Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie hiacynty w szczątkowym stanie. Wykopałam, posadziłam, ale nawet nie zaznaczyłam, gdzie podsypać kilogram nawozu
Czarno widzę te zapachy w ogrodzie Trzeba będzie w domu sobie małą uprawę założyć Wtedy, jak gwiazdnica, będą nie do pobicia

O widzisz, Siberko, taka funkcja rozdrabniacza jak wytwarzanie zrębków do ściółkowania mnie przekonuje i też chcę!
A kwitnienie jeżówek można przyspieszyć, wysiewając jeszcze w tym samym roku, od razu po zbiorze, zaliczają w ten sposób pierwszy rok i w drugim już kwitną, czyli jakby w pierwszym Ja tak zrobiłam i kwitły.

W mojej, jednej z wielu książek ogrodniczych, wyczytałam :I podają przepisy na zupę, jarzynkę, placek i polecają do twarożku
ja tylko z twarożkiem jadłam

Czyli jakby co, mówię, że to zielone to nie chwast tylko planowa uprawa?
I jak ten twarożek, Marysiu? Jadło się z przyjemnością czy w stresie, że może jednak to coś podobnego do gwiazdnicy i może nawet jadalne, ale tylko raz?

Ja miałam zamiar wypróbować to zielone "dobro" jako okład na bóle stawów, ale już od samych planów bóle minęły Uważam, że to gwiazdnica mnie uzdrowiła

Artamko, a Ty sobie myślałaś, że po co ja rozdrabniacz do gałęzi kupiłam, żeby miażdżyć byliny?
U mnie wszystkie zakupy są przemyślane Przynajmniej przez 5 minut

Siberia wrote:
Jeżeli mówisz o krwawniku to widać go na załączonym obrazku , wdzięczy się właśnie przy planującej kwitnienie jeżówce

Nie, pytałam o rudą chryzantemkę.

, To teraz gwiazda w moim ogrodzie



Dziękuję

To ją sobie teraz wyobraź 4 razy szerszą

A niech stracę, pokażę swoją

Rewelacja , myślę że i ja takiej się doczekam

U mnie też gwiazdnica zarasta co tylko może ale ja ją jak tylko podrośnie na kompost wyrzucam. A podobno to przysmak dla kurek, może by je zatrudnić do plewienia?

piotrek_ns wrote: Widzę,że nie tylko ja mam takie mysli. Od dłuższego czasu rozmyslam nad tym, jakie klepiska widzę w wiejskich obejsciach, gdzie rezyduja kury ...I jak patrze na moją zarośnieta dziką część Jedrzejówki, to w mojej głowie rodzi sie diabelski iście plan.Chyba wynajme kurki Mag a tą usługę odpłacę w jakiś inny, ogrodowy sposób. ę

Piotrku, kury to oczywiście moje marzenie, ale dopiero na wiek emerytalny
Z tym że nie mam złudzeń, w ogrodzie raczej dostarczają dodatkowej pracy niż współpracują na odcinku odchwaszczania
Od czasu do czasu ktoś na forum z powodu ich aktywności daje upust swojej złości

Polu, w przypadku obszaru nie obsadzonego kwieciem, pomysł może wypalić Gorzej, kiedy do akcji wkroczy jakiś lis czy inny chytrus
Skoro masz dobrego sąsiada, zainwestuj we własne kury Odpłacą się jajami, a w razie kłopotów, będzie je można przerobić na rosół, o ile wcześniej nie zacznie się ich traktować jak rodzinę

Wiesiu, jeśli jakieś "kury" nie dobiorą się do chryzantemy, będziesz miała równie wielką i piękniejszą, bo masz lepszy aparat
Roślina przetrwała dwie ekstremalne zimy, więc daję głowę za jej mrozoodporność Oczywiście jeśli dostanie ochronę z warstwy śniegu lub innych trocin

Śliczna ta ruda . Iwonko, zdjęci wyszło bardzo ładnie, co Ty od niego chcesz?

Stwierdziłam dziś, że jak ktoś ma w ogrodzie trawy, marcinki i chryzantemy to dłużej może się ogrodem cieszyć. A nie tak jak ja oglądać bezlistne kikuty i połacie trawy . Nawet nie chce mi się wychodzić do ogrodu z aparatem, bo po co .

Dorciu, zdjęcie trochę usiłowałam "poprawić" programem, bo w oryginale wyglądało tak:



a to w ogóle nie jest ten kolor i ta energia

Jeśli chodzi o trawy w ogrodzie, ja mam mało i raczej stawiam na te mniejsze Są zawsze ozdobne, podczas gdy te wysokie spektakularne po przymrozkach stają się stogiem siana
Więcej przy nich oczekiwania, nadziei, pracy niż urody
To taki niepopularny pogląd sobie wygłosiłam

Kilka chryzantem w ogrodzie nie zaszkodzi,faktycznie

Siberia wrote:
Dokładnie Siberko, tego się obawiam. Szybko i mocno przywiazuje sie do zywych stworzeń, także ludzi. Podejrzewam,że kury, spedziłyby u mnie całe zycie, łacznie z czasami emerytalnymi.

Polu, zatem rozwiązanie jest jedno:
1. kupić jednorodne stado, żeby nie rozróżniać poszczególnych osobniczek,
2. od czasu do czasu wypuszczać na hostowisko, żeby "sobie nagrabiły"
3. i od początku nazywać stworzenia rosołami
Potem egzekucję zlecić telefonicznie i po bólu

"Trzeba być twardym, a nie miętkim"

U mnie tradycyjnie pada.
Wiele osób narzeka na suszę, a u mnie jak zwykle mokro.
A nawet jak chwilowo nie pada, mam ustawione pod wszystkimi rynnami pojemniki na deszczówkę. Zwykłe balkonowe skrzynki na pelargonie łapią wodę z okapu szopki. Nadmiar zbieram do beczki.
Deszczówki mi nie brakuje

Ale macie piękne chryzantemki
Jak mi te nowozakupione przezimują to też więcej ich dokupię,,
Bo jak oglada się takie śliczne roślinki to teżż chce się ich więcej mieć