Forum Ogrodnicze Oaza

Ja już raz do konsumpcji kardów podchodziłam Ugotowałam i jednego spożyłam (oczywiście ogonek liściowy, bez sosu), ale rodzinie nie zaproponowałam

Jak przezimują - to znaczy, że są mi pisane i będę jeść

No i teraz myślę, zarzucić jakimś kopczykiem czy zdać się na los???

Bez kopczyka nie dadzą rady, na mój gust, to one teraz są warzywem do konsumpcji.
Ja mam w ogródku dwa karczochy, ubiegłoroczne, tego lata smakowane w risotto (mniam), je przerzucę czymś.
A kardów to najpierw spróbuję, bo wysiałam je i posadziłam dla liści.

To czymś przykryję, bo liście mają imponujące

Jak babcię kocham, że widziałam tylko jedno zdjęcie ścieżki wcześniej Przyznam, że trochę już ślepawam (choć nie przyznaję się koleżankom, które muszą już nosić okulary-mnie jeszcze wystarcza ręka odsunięta od oczu ), ale ścieżka była potraktowana po macoszemu. A powinna była pojawiać się w co trzecim poście
Kardy pewnie tak samo odporne jak karczochy? Uprawiałam (dla kwiatów )-nie przetrzymały zimy pod kopcem. Koleżankowe (sporo miałam siewek ) wykopane i przechowane w piwnicy szalały wielkością i kwitnieniem w następnym roku.

O rany Jednego wykopię, drugiego zostawię. Ciekawe, który przeżyje

Ja już mam okulary do czytania, z roboty mnie wysłano do okulisty z uwagi na długi czas pracy przy komputerze Trochę ich poużywałam, ale ostatnio coś lepiej widzę

Żaden

Przypomniał mi się dowcip

Rozmowa dwóch jasnowidzów:
- Wiesz?
- Wiem.

Uprawę karczochów i kardów przerobiłam na wiele sposobów, już ładnych lat temu...sześć.
Na Lubelszczyżnie, zaznaczę. Całkiem jasnowidzem w tym temacie nie jestem.

W gruncie na pewno nie. W piwnicy-być może. Taka to różnica Już nie pamiętam, jakie wtedy były warunki wiosną...Ostatnio nie hodowałam karczochów, więc i moje koleżanki też nie

To co radzicie?
Bezstresową uprawę czyli siew każdego roku?
W sumie to żaden problem Cóż jest przyjemniejszego niż wiosenne siewy i wschody

Teraz to się wzruszyłam Róże to róże, ale sianie na parapecie to naprawdę cud natury Mam zwykle na parapetach tylko rośliny ozdobne, ale to też cieszy. Marzę o pomidorach, choć moje uprawy w gruncie skończyły się niepowodzeniem (Koralik się nie liczy, bo to chwast). W styczniu będę siać begonię stale kwitnącą-tyle z nią kłopotu, że do wiosny będę miała czym się zająć

Lada dzień sieję sałatę do upraw parapetowych Najpierw do kuwetki, potem rozpikuję do skrzynki.
Skrzynka już dziś przyjechała z ogrodu

Mamy na forum przepis na magiczny (naturalny) oprysk pomidorów

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-i-ogorkow-w-gruncie

Znalazłam już wcześniej ten przepis i jestem zafascynowana możliwościami Pomidory w gruncie jakby się przybliżyły, tylko jednak dużo zależy od odmiany Jest gotowość, aby spróbować Na pewno sprzedam pomysł tacie, który pomidory hoduje od lat. Z niezłym skutkiem, ale może obyłoby się bez stresu

Iwonka, Ty już masz tyle posianych roślin ? - nie no szacun . Ja po Nowym Roku zaczynam pędzić kanny .

Sałata parapetowa mnie zaciekawiła, jakąś odmianę polecasz?
Wysiewy parapetowe planuję skromne. Werbeny, jako jeden ze sposobów na ich łan w ogrodzie i pomidory. Koraliki, Perła Kaszub i koktajlowy malinowy zwany Perłą Małopolski, po kilka nasion tych dwóch ostatnich dostałam od sympatycznego kolegi pomodoro . Cały balkon będę miała w pomidorach, byle dla kota zostało trochę miejsca .

Kot (zapomniałam imienia) doskonale sobie poradzi w pomidorach

Ja też do Pomodoro uśmiechałam się o nasionka Niedługo się zacznie
Katju, polecać sałaty nie mogę, bo jeszcze nigdy tej nie siałam. A odmiana wygląda tak:



Dorcia, to były warzywne wspominki marcowe Teraz z aktualnych siewek na parpecie mam żurawki Te które przepikowałam - już wyglądają jak mini żurawki, te w kuwetce - stoją w miejscu.
Może jutro zrobię kolejne pikowanko
Ja po nowym roku szukam fajnych dalii do wysiania i sieję hosty

Ewo, ja już sobie nie wyobrażam lata bez pomidorów w ogrodzie To byłaby totalna moja klęska. Mało tego, chcę je mieć do jesieni
W tym roku posadzę mniej, ale za to będą dłużej rosły i owocowały
Koniecznie zrób mleczan wapnia i daj gotowy tacie. Ja dam baniaczek swojej mamie

Siberia, jestem pod wrażeniem! Przerabiałam też nowości pomidorowe, do czasu, aż ciężki śnieg rozplaszczył mi mój tunel foliowy. Ni ma tunelu, ni ma pomidorów, jakoś żyję.
Wszystkiego najzieleńszego w nadchodzącym roku

U mnie też już nie ma tunelu a pomidory były
Dla odmiany wiatr i grad go załatwiły, a wcześniej wadliwe wykonanie szczegółów.





Ale podsumowanie roku pomidorowego se dziś zrobiłam

Wszystkiego dobrego i najlepszego