Edit:
No niestety,
Alebciu, u mnie pierwsze przymrozki zazwyczaj już w październiku, choć zdarzały się szczęśliwsze sezony
Górą ziemi dzielę się z sąsiadami, bo już widzę, że zostanie mi do następnego sezonu!
Właśnie wymyśliłam, że część od razu trzeba gdzieś przerzucić (siłą innych mięśni niż moje) i obsiać zielonym nawozem
Anowi, imponująco to chyba jednak nie będzie
Może kiedyś
Zrobię, oczywiście, co w mojej mocy, ale w przypadku tych roślin na efekt zadowalający trzeba jednak troszkę poczekać! To nie tulipany i narcyzy
A propos...
Wczorajsze fotki... Po nocnej piątkowej ulewie...
Tulipany jeszcze nieśmiało...
Małgosiu, zadoniczkowane wiosenne zakupy rosną w oczach
Za to moje własne wyglądają dopiero tak:
Dziś zdesperowana urządziłam poszukiwania na jesiennym hostowisku
Trzech host w ogóle nie namierzyłam, a jednej urwałam jedyny kieł
No luuudzie
Romciu , szczęśliwie nie na mnie trafiły te sosenki...
Ja dostałam wczoraj 6 sztuk, więc od razu wetknęłam je w ziemię
A wcześniej 4 świerki z kilkudziesięciu darowanych
Muszę nauczyć się odmawiać
Ewo, mój warzywnik powiększa się stopniowo... Wczoraj na przykład zrobiłam grządkę na tyczną fasolkę szparagową i coś tam jeszcze z nadmiaru torebek... A miejsce na ogórki jeszcze we władaniu perzu
Mam święty spokój z tym foliakiem
Nawet hosty zostawiam w nim na noc, bo się boję gradobicia... Na szczęście skończyło się tylko na straszeniu
Wczoraj byłam w ogródku 13 godzin, z przerwą na zjedzenie mięsek z grilla, które upiekł M., a i tak nie wyrabiam się z robotą. Pewnie do września mi zejdzie