Łukaszu, tak, lipiec powinien kipieć kwiatami i kolorami, ale u mnie coś za dużo zielonego, za mało kwitnącego
Muszę to zmienić! I już zaczęłam kupować byliny, bo stwierdziłam, że mam ich zdecydowanie za mało
Lilie i liliowce kwitną, ale baardzo się w tym roku ociągają - w stosunku do poprzednich lat mam jakieś 2, 3 tygodnie opóźnienia
Hortensja ogrodowa też już zaczyna kwitnąć:
Iwonko, tak jakoś miskant usadowił się na osi widoku naszego sobótkowego kościoła św. Jakuba
A w ogóle trawy w moim ogrodzie to dopiero początek, ale chyba nie koniec, bo mają w sobie jakiś urok...
Te na poniższej fotce to zwykłe polne trawki, ale zostawiłam je, bo ładnie wyglądają, zwłaszcza jak się kłoszą:
Marysiu, ranek bez spaceru po ogrodzie w piżamie i na bosaka, to ranek stracony
Ciepłe poranki i wieczory są w naszym klimacie tak krótko, że trzeba maksymalnie je wykorzystać i nacieszyć się nimi
Bo przecież już 'od świętej Anki....'
Joluś, u mnie też w trawniku koniczynek i innego zielska nie brakuje, więc uważam, uważam...Ale cieszę się, że jest sporo owadów, zwłaszcza pszczółek
Teraz chyba najbardziej uwijają się na skalniaku, gdzie kwitnie jakiś rozchodnik, ale za chwilę będą już budleje.
Kwitnie też trochę różyczek i choć to nie moja bajka i nie mam specjalnie do nich ręki, doceniam ich wyjątkową urodę i fotogeniczność:
Attachment 0512.JPG not found
Attachment 0258.JPG not found
Te na początku są NN, ostatnia to Augusta Luiza, barokowa piękność, przedostatnia - Chopin, moje tegoroczne odkrycie! Zachwycam się nimod fazy maleńkiego pączka, do w pełni rozwiniętego, nawet przejrzałego kwiatu
Wczoraj był upał. Każdy normalny człowiek w taką pogodę w wolnym czasie leży, kąpie się, opala, czyta w cieniu. Tylko nie ogrodnik. Od paru dni wkurzała mnie jedna rabata m.in. z liliami, które w większości teraz kwitną. Nie podobało mi się, że mają tam za mało słońca, że są rachityczne, że rabata zabałaganiona...No i wczoraj dojrzałam do zmian. Pomysł w głowie, realizacja natychmiastowa! A więc przesadzanie, wysadzanie, dzielenie...A wszystko w miłym towarzystwie popołudniowego słoneczka i chmary sympatycznych komarów
Ale jest! Jest lepiej, choć to jeszcze nie koniec. Rabata jest w półcieniu, więc na obrzeże poszły bordowe żurawki, drugi rząd to przywrotnik kwitnący teraz na złoto, w środku wielka piękna paproć, która mi się sama gdzieś tam wysiała nie wiadomo skąd, a bazą założenia mają być tawułki w różnych odcieniach różu. Jak skończę, pokażę. Lilie poszły na rabatę za bukszpanowym płotkiem, gdzie będzie ich więcej w ciepłych odcieniach żółci, pomarańczu i czerwieni (jeśli się nie obrażą, że przesadzałam je w czasie kwitnienia).