Ewa, to piwonia Młokosiewicza, pewnie siewka, bo na jej kwitnienie czekałam trzy lata... Asfodel zakwitł po dwóch, wiem, że to kapryśny osobnik, zobaczymy, jak z tym kwitnieniem dalej będzie...
A z tym radiem, to nie o radio chodzi
, tylko o płytę, którą ma w środku, a na tej płycie wszystko, co mi potrzebne do szczęścia w samochodzie
i owszem, sama przy niej też nadaję!
Marta, no ale jak to tak? Kiedy to się stało, tak dla mnie niespodziewanie... Współczuję tej smutnej konieczności a pomyśleć, że niektórzy tam dobrowolnie chodzą!
A tam nawet porządnego sklepu zoologicznego nie ma, nie mówiąc już o ogrodniczym! Bo nasz LM już w ogóle ogrodniczy nie jest... No tak, trzeba wywlekać starocie ku pokrzepieniu serc!
Iwa, gdyby hosty chciały tak kwitnąć, to naprawdę nic nie można by im już zarzucić! Ale niestety, można!
To asfodel... Samochody... Ach... Bo o samochody trzeba dbać! Przeglądać i tak dalej... Dobrze mówię, Dorcia?
Danusiu, to piwonia Młokosiewicza, cudna, ja właśnie też te niepełne lubię i trochę ich już mam!
Mirka, no tak powiadam, ale oczywiście myślę
O niektórych planach nawet dość intensywnie i też siedzę przy różnych ofertach z mniejszymi lub większymi wypiekami na twarzy...O takie zaczerwienienia mi chodzi, na wszelki wypadek uściślę!
Listę hościaną mam zrobioną, tylko jeszcze realizacji się nie może doczekać...
Dalu, ja najbardziej lubię maj, bo wtedy wszystko jeszcze przed nami... No i ten maj też niestety, jeszcze bardzo przed nami... Brawo! Zakupy to coś, co w tym smutnym czasie humor może poprawić, też chciałam coś kupić, ale nic nie ma... Kupiłam tylko iryski reticulata kolejne i dziewczyny się ze mnie śmiały, że widać jestem na głodzie
, skoro aż 10 cebulek! Zwykle w cebulowych jestem bardziej oszczędna...
Małgoś, ano się nie pofatygował... Ale problem już rozwiązany, bo właśnie jak się żaliłam Kasi katri, to mnie olśniło, że jej mąż jest genialnym elektronikiem! Wiele mu tego geniuszu nie ubyło od mocowania się z moim radiem
, tylko "dotknął i naładował"
Tak o nim mówią! Więc wszystko gra! Oj, ładnie gra!
A z tymi nowymi roślinami to tak bywa...Jeszcze oko się nie nauczyło
, jak one wyglądają wiosną , a ręka już wyrwała!
To coś na pierwszym zdjęciu akurat długo na kwitnienie czekać nie kazało, jedynie rok, a cóż to jest! To kopytnik tak w ogóle...
Ewa, no jestem pod wrażeniem! Rzeczywiście dni wypełnione i to jakże różnorodnymi wydarzeniami! M. w roli kaowca sprawdza się znakomicie! Kiedy Ty będziesz miała czas na to przemyśliwanie i planowanie!
Te lampy mnie tylko zastanawiają... Jakie lampy i po co? Przy takim M. to tylko lampy błyskowe mi do głowy przychodzą
, no i oczywiście błyski reflektorów na tych imprezach!
Oj, Izulu, oj, doloż moja, doloż!
Sama widzisz, że coś miłego mi się należy, zaprowadzisz do Bergenii?
Dorotka, to jakaś siewkowa Młokosiewicza... A tych siewek Młokosiewicza mam teraz więcej
, dzięki vicie i nie tylko, tak więc nowe emocje gwarantowane! Twoja jest piękna, a przypuszczam, że mam jej nasiona od Pani Krystyny
, tak właśnie były opisane, jak Twoja wygląda!
Wysiane, mam przykazane wykazać się cierpliwością....
Rozmawiałam właśnie z vitą, bardzo, bardzo
Gosiulu, oczywiście, że słychać! Z daleka!
Jako doświadczony kierowca powiem Ci, że są w samochodzie takie rzeczy, które mogą poczekać i takie, które trzeba naprawiać od razu!
Ło...ło...żysko
, łolej mogą czekać, radio nie!
Adrenaliny miałam sporo, ale wiesz, ja należę do tych, co to róże jednak ziemią kopcują!
Jolu, to aż u Ciebie było słychać?
No nie przypuszczałam, że Kasi mąż aż tak dobrze ja naładował!
A z sobotą...niedobrze... Z następną lepiej!
Dorcia, ja się nie tłumaczę, ja niewinna, proszę wysokiego sądu!
Czesiek winien, lampki nie zapalił!
U nie sezon jeszcze nie zamknięty, bo jeszcze kopce i ubranka zimowe trzeba zrobić... To chyba nie zamknięty...
O obuwikach myślisz, zimowych?
Ja już mam...
Z pewnością mam wiele zdjęć, których nie pokazywałam, tylko skąd ja mam teraz pamiętać, które to...
A zresztą, nikt nie pamięta!
To jeszcze pociągnę temat tych pierwszych, wyczekiwanych kwitnień... To są emocje, kiedy wreszcie po jakimś, krótszym lub dłuższym, czasie uprawy pojawią się pączki, a potem kwiaty... Nic cudowniejszego na świecie!
W tym roku chyba najwięcej radości sprawiła mi Jeffersonia dubia, zakwitła po czterech latach...
Na te piwonie tylko rok... Dobre sadzonki!
Wulfenia po dwóch latach przerwy raczyła...
Dwa lata po posadzeniu pierwsze kwiaty pojawiły się na magnolii Lennei...
Na niektóre listki też długo trzeba było czekać... Te mnie niemal wykończyły, zanim się objawiły...
I na koniec dobra roślinka, wszystko w terminie