Gosiulu, no ja się staram, ale przyroda już nie bardzo...
Ja tam mam jedną durnowyjątkowostojkę
tzw. smoka
, ale po wybebeszeniu go z ziemi i trawy ziejącej z pyska może zimować na zewnątrz...
Mój poplon już nie żyje, dla niego już nic trwać nie musi... Ja bym jeszcze chętnie coś porobiła, ale nie przy takich temperaturach!
A czesiek zdarł strasznie kozaki, nie wiem, co on tam zimą wyrabiał... Nic nie szanuje!
Marysiu, to języcznik, jak już wiesz, tych listków ma trochę więcej, ale takiego zająca ustrzeliłam
Chryzantema już zimowała, rozrosła się, więc...wiesz..Jeśli chcesz
Elu, liście są, a jakże! W workach się będą kompostować, szkoda ich na kompost, jeszcze wiatr by wywiał
Dziękuję, że dbasz o moją dżdżownicę
Ciocia jest kierownikiem warzywnika, ja prostym robolem... Każą to robię...
Niestety, Elu, mam najbardziej typowy rozmiar odnóża, nigdy z przeceny nie me mojego numeru...
Wiesiu, ten języcznik to moja najstarsza paproć, z zamierzchłych jeszcze czasów, niezbyt wielkich rozmiarów, bo wiele przeszła
Izulu, prawda?
Jakie trafne spostrzeżenie!
Właśnie, dlaczego nigdy nie byliśmy w Bergenii, przecież to rzut kamieniem od Was...I to jest bardzo dobry pomysł, żeby tam być, bo kurier od nich drogi! Czemu strach? Bo jakoś rozmowność spada..
Marysiu, dzięki, mam nasiona, popróbuję wysiewów, a jak nie wyjdzie, to się będę uśmiechać
Marta, to takie maluchy, nawet ładne, a i nazwy ciekawe!
Z tego, co pamiętam, słońce było tylko przez chwilę, a potem już tylko chmury...Jakoś o tej porze roku słońce mi nie przeszkadza...
Tobie też? A te 25 tysięcy śmignęło tak jakoś niepostrzeżenie...
Ewa, ale już przestaję taszczyć... Smutno mi bardzo z tego powodu... Uwielbiam coś taszczyć do ogrodu! Ach, kiedy znów coś przytaszczę...
Wiosenne zakupy, ach, któż to wie...Plany ambitne, zobaczymy... Priorytet to epimedia. Moje przeloty mają być nieloty
, glebę im odpowiednią zrobiłam, mają tam zostać!
Dorotka, topolowe liście już opadły... A Młody niech się za bardzo zielarstwem nie interesuje!
Ja z kolei łopatę w kąt rzuciłam
Używam łopaty do kopania dołów głównie, a co tu sadzić... Oj, niedobrze...
Gosiulu, jaki gram, z pół kilo będzie!
Danusiu, ja już przestałam! Oby do wiosny...
Siberko, ano taka prawda, niestety, ale rozstrzygnięcia były jednak inne... Ja liści swoich host do wiosny nie ruszam, kompostują się
na miejscu i tylko taka pajęczynka z nich zostaje...Wszędzie widzisz hosty? Chwyciło i nie puszcza? Dobrze!
Dorcia, ale to nie z oszczędności, to przez ...zapomnienie? Faktem jest, że nie cierpię wydawać pieniędzy na wszystko, co wiążę się z samochodem, z trudem akceptuję wydatki na paliwo i na tym bym chciała zakończyć te wydatki... Już żadnych widoków na paczuszki, nic... A może za miesiąc, półtora pan Podstolec coś wystawi... Może trytomki nowe, a tak się pocieszam... Kory zazdroszczę, do mnie jakoś nie przyjeżdża...
Aniu, nie słać, nasiona mam, wysiewać będę wiosną... Przypomniałaś mi, że też mam takie gustowne pudełeczko z wizerunkiem zwierza pustynnego
, o takie samo chodzi?
Moje zawiera nasiona szałwii...
Dalu, gospodyni na twoje hasło "Listopad jest fajny" rzuca odzew "Ale maj fajniejszy!"
Wszystko, co było ładne, już wypatrzone, utrwalone i na tym koniec...Już nic ładnego nie będzie... Do wiosny...
Tomku, ja jakoś nie potrafię...
A podejrzewam, że Ty też... Skoro trzeba rzucać hasła, to znaczy, że tak samo z siebie się nie da!
Małgoś, u nas listopad nie jest ładny... Nigdy nie jest... Swierzbnicę macedońską wyplewiłam wiosną
i nie odbiła, dobrze wyplewiłam!
Muszę sobie kupić nową, ta barwa kwiatów!
Paweł, a ja ją oceniam na piątkę! Widzisz, to, co u Ciebie wadą, u mnie jest walorem!
Rośnie bardzo szybko, liście grube i mięsiste, duże! Na czele ulubionych liściaków!
Igor, ja też byłam pod urokiem tego drzewa, no jestem dalej, ale dla mnie najpiękniejsza jest chyba kora...
Ewa, no taki to czas, kiedy tylko marzenia i plany mogą nas uratować! Ja tam mogę wszystko oglądać, byle nie to, co za oknem!
Zamówień się nie obawiam, wierzę w mój rozsądek, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł!
Tylko niech już nadejdzie ten czas zamówień!
Aga, co by o żurawkach nie mówić, to zawsze warto powtórzyć, że dobre z nich roślinki!
To prawda, że tegoroczna jesień chryzantemom sprzyja, po raz pierwszy mi ta żółta zakwitła, zwykle nie zdążała... Choć wolałabym, by sprzyjała trytomkom... Niestety, nie zechciała...
O ogrodach za bardzo nie ma co pisać... O planach jeszcze za wcześnie...
Motoryzacja to temat wciąż na czasie... Jaka jestem zła!
Ostatecznie to ja dostałam nowe kozaki, czesiek dostał tylko dwa prawie nowe, a w dwóch starych będzie chodził... Wczoraj pojechałam mu te sandały na kozaki zmienić i mi zepsuli radio!
Wysiadłam, zostawiłam kluczyki i sobie poszłam... A jak się miejsce zwolniło, to pan wsiadł, włączył kluczyk, trochę mu huknęło, chciał ponoć tylko ściszyć i ściszył tak, że już się nie da zgłośnić! Nie mam pełnego komfortu jazdy i z tym należało natychmiast coś zrobić! Wykombinowałam, że pojadę do takiego zakładu, gdzie mi taki sprytny pan to moje radio zakładał jakieś półtora roku temu góra... Pojechałam dziś z samego rana, a tam... Nic już nie ma, a tyle było różnych zakładów, mechaników od wszystkiego... Nic nie ma... Centrum handlowe rozbudowali!
I co teraz?
Zdjęć też już nie mam aktualnych, co by tu... Ja muszę obrazki wstawiać!
To może takie jakieś podsumowania, retrospekcje z konieczności... Może najbardziej wyczekiwane kwitnienia minionego sezonu?