Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo urokliwe miejsce z powojnikiem, cudowne klimaty.................

Dobrze, ze nie mam garażu i muszę wszystko jesienią wysadzać choćby nie wiem co... A co to ta Vanilla? Róża?
Tym razem szanse na uratowanie duże, wiosna ponoć tuż, tuż...

Ewa,koty mają ochote na marcowanie...wysiedziały sie biedactwa w domu A to oznacza,że ich pani niedługo popędzi do ogrodu do swoich różyczek

Wiesiu,ta róża przeżyje wszystko,bez okrywania.......chyba,że czegos o niej nie wiem

Orszulko,ja tez myślałam,że ten krzaczor zastawi mi pół rabaty a tu po kilku latach 3 badyle,kwitnie bardzo obficie,gdybym zadbała o nią może zacząłaby sie zagęszczać? rośnie z tyłu i zawsze umyka mi z pamięci.......

Vera,

Marta,róża,róża,o pieknym kształcie płatków,czas wsadzić ją do gruntu,pomału dochodzi do siebie w zimnym ale jasnym przedsionku....co Ty z tą wiosną?obuwiki chcesz sadzić i tak pili Cię ale czyżby juz wysyłali?


Może faktycznie wiosna blisko,pierwszą rzeczą w tym kierunku było rozebranie choinki

Wiosna coraz bliżej, koty niezupełnie marcują, bo nie maja czym, ale grasują na podwórku coraz dłużej. Przyglądam się miejscom, w których powstaną nowe rabaty

A ja właśnie latałam u Kogry,patrzyłam ile tam wszelkiego dobra zadołowane ,ja tez mam doniczek w ziemi do czorta ,wciąz też nie wiem gdzie wsadzić 2 pnące-Probuzeni i Johna LS,od pół roku myślę.....nie widzę dobrego przylądka i żadnej nadziei
Dobrze,że nie maja czym marcować ile potem nieszczęść z takiego zamętu.Swoją drogą ciekawe czy zima jeszcze dopiecze?dziś było tak przyjemnie,że mogłabym zabrać sie za kopanie,sadzenie i takie tam.......

A u mnie wiewiórkowo,podjada ptakom jabłka,ubaw niesamowity...

Fajnego rudzielca u siebie gościłaś A co do pogody to w TV straszą, że ok. 20 lutego ma zima wrócić.

Ewa-nie dobijaj mnie jak sadzić i kopać,toż u nas śniegu leży kupa
Nie mam takiego szczęścia aby ustrzelić aparatem wiewiórkę a wiem,że są , mam dwie leszczyny i jeszcze nigdy nie zebrałam orzechów.Wiewiórki są zawsze szybsze niż my

sierika wrote:
I to jest to czego mi potrzeba , tylko gdzie ją dostać?


Wiewiór uroczy , nawet nie wiedziałam, że lubi też jabłka

Firletko,przebiegasz niczym moja wiewióreczka,po cichutku

Piotrek nie strasz,śnieg wytopi sie do reszty bo słońce operuje 3 dzień,potem może juz nie spaść i zima znów........te rosliny oszaleją.Wiewiórkom podoba sie u mnie od jesieni buszują po krzakach,po trawniku,nawet po drutach telefonicznych pedzą

Roma,dobrze,że leży śnieg bo rośliny spokojnie czekają zamiast szaleć,tu słońce tak ostro operuje,że znów boję się o nie....a kto mówił.że lekka zima to jest to Wiewiórki zawsze trafią do spiżarni ,ba nawet na słoninkę są chętne

Wiesiu,ja kupowałam w Rosarium u p.Chodunów,to chyba jedyne miejsce......Ale plamistość masz jak w banku,genetyczna........
Wiewiórki objadają mi szyszki,jabłka kwiczołowe,jagody cisa......słoniną nie gardzą/to moje obserwacje/,są wszędzie,ogromna przyjemność patrzeć na nie.

U siebie w ogrodzie nie widziałam nigdy wiewiórek. Może to i dobrze, koty mogłyby je ganiać.
Pogoda znów ładna, w nocy nie było przymrozku i śnieg znika. Prognozy z mrozami staram się ignorować

Ojej, jakie piękne zwierzątko Cię odwiedziło...

Obuwiki jak to obuwiki, idą Mam tylko nadzieję, że ja do mnie dojdą, to już nie odejdą...
Wiewiórki są fajne, ja miałam gdzieś zdjęcia, jak wiewiórka rano siedziała w grillu i zjadała, to co tam zostało...
A i pies ma całodzienne zajęcie, mój dawny pies całymi godzinami przesiadywał pod drzewami i był czujny...
Na nowej działce wiewiórek nie mam, jeszcze Niech no mi tylko śmigną w górę te orzechy włoskie, które jesienią zakopałam

Ewa,nie wiem kto kogo goniłby wiewiórki szybkie,latają po kablach telefonicznych a tego koty chyba nie potrafią

Beata,umilają czas bardzo.

Marta,nie wiem co jeszcze złapiesz w sezonie oprócz obuwików bo na tym nie koniec? dopiero rozkręcasz się tylko jeszce o tym nie wiesz....
Na orzechy to jeszcze poczekasz i na orzechówkę własną

A do mnie trafiły angielskie nasionka,zobaczymy co z nich wyrosnie znak,że do wiosny odliczanie czas zacząć poza tym nasionka kiełków,juz na sicie przygotowują się do startu na moje zdrowie...........mniammmmmmmmmm.Dzień wstał taki sobie ale słonko zaprocentowało i miło było wystawić twarz do słoneczka....

Ale ładnie uchwyciłas wiewióreczkę
,suuper móc podgladać takie zwierzatka,prawda?

Już tak się rozkręciłam, że nawet nasionka kupiłam! Strasznie małe te nasionka, Twoje też? Jak ja nie lubię małych nasionek! Słonecznik to jest ideał! Dynia też może być..
Małe nasionko = duży kłopot!

Aniu,to bardzo miłe,one przychodzą co dzień ale wczoraj widziałam jakąś biedaczkę,rozjechaną na szosie

Marta, wiesz za co doszło.Małe nasionka?przypomniało mi się,że w ubiegłym roku kupiłam w naparstnicę w ilosci 5 sztuk za duze pieniadze,wyjęłam z koperty woreczek a tam tylko karteczka z nazwą,myślę sobie heca...... przysłała mi kobieta samą torebkę foliową,zaglądam,zaglądam i zajarzyłam w końcu takie minimini okruszki. .........byłam pełna podziwu jak mozna cos takiego odliczać na porcje,ale wyrosły wyobraźcie sobie moje zdumienie,angielskie miały być,i chyba były skoro cos z nich wyrosło

sierika wrote:
Ewcia, nie masz zdjęć kwiatów ? Chyba nie, bo skoro one są dwuletnie , to zakwitną Ci dopiero w tym roku , tak ? Chyba ,że to jakieś inne te "angielskie"

Parę dni temu kupiłam nasiona takiej naparstnicy . A miało być w tym roku już bez kupowania nasion ... I po co było gadać, zarzekać się ?...

Rozjechana na drodze... hm... tzn., że samczyki zaczęły już na oślep przez pola, lasy drogi... Zew natury... W wiosennym czasie często widuję rozjechane lisy i jeże na drodze.