Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie zasieki nic nie pomogły , jak sobie pupilek jedną trawę wybrał na gniazdo to musiałam ją poświęcić

Witaj Paweł, anatomiczne rozważania bardzo poprawiły mój skisły humor, pogoda nie może się zdecydować czy sierpień czy listopad Przymrożek pażdziernikowy spalił liście winobluszczu i kilku klonów (pospolitych) w zeszłym roku, jak słusznie zauważyłeś z przebarwień, mówiąc elegancko, nici. Mam nadzieję, że na ten rok wariactwa wystarczy .
O ile pamiętam, Koksik ( ) w różach urzadził sobie, ehm, toaletę na sprawy wymagające skupienia i prywatności. Ciekawe, co zrobi, jak dosadzisz aromatycznych krzaczków jeszcze więcej. Kuba pokonuje zasieki górą bądż dołem w zależności od konstrukcji i nastroju. Efekty włamania są podobne

Zakupy robię przez pobyt na forum, chcę spróbować wprowadzić nowe gatunki (lilie, liliowce, trochę traw, rh) i rozszerzam ilość gatunków już oswojonych (hosty, paprocie, azalie), myślałam nawet o różach . Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Kiedy wyjazd na szkółking? Życzę całej 'grupie lubelskiej' z przyległościami mazowieckimi szalonych i udanych zakupów

Cieszę się, że rodzinne sprawy i kłopoty na finiszu.

Ja tam bym pozwoliła tej pupci się wylegiwać, miskanta można rozsadzić, i miałbyś w 2 miejscach. 2 na raz by nie pogniotły. Już lubię te psiaki.

Witam wszystkich zaglądających, Roma dziękuję za wczorajszy wieczór ale się uśmiałem -aż do łez...

Wiesiu na razie wszelakie przeszkody urozmaicają psiakom życie

Haniu, faktycznie pogoda nie rozpieszcza a to przecież lato ,Kokos róże okupował na początku sezonu teraz jest bardziej ,,trawnikowy'' Twój Kuba jest dobrze wychowany bo skacze a Azja idzie jak walec do trawy tratując wszystko co stanie na jej drodze... .Co do szkółkingu czekam na sygnał o jakimś przybliżonym terminie od grupy lubelskiej , a na zmiany w ogrodzie nigdy nie jest za późno .

Ula, wiesz co..... a do wiosny coś wymyślę.

Nowych fotek brak i inwencji twórczej...na działanie... to zasilę posta ,,odgrzewanymi kotletami''...

Chopin dla Dorci



liliowcowa ,,żarówa''



lilia wodna Nymphaea 'Texas Dawn



i różyce










i na koniec hortensja

Pawle-zawsze do usług Pięknie masz wybarwioną Papageno,moja w tym roku była całkiem byle jaka,kwiaty prawie czerwone i jakieś takie zdeformowane

Paweł skąd wiedziałeś, że ja na prawdziwego Chopina choruję? . Kupiłam w zeszłym roku gdzieś w Warszawie Chopina i okazało się oczywiście, że to nie ta róża. Ale już sobie wrzuciłam do koszyka we Floribundzie, więc jesienią będę mieć tą piękność . Podróba - piękna skądinąd - wyleci z różanki gdzieś na te puste placki zerwanej trawy .

Najbardziej realnym terminem lubelskiego szkółkingu jest 18.X - więc ustawiaj sobie wolne .

Już mnie Dorcia wyręczyła , miałam przypomnieć, że przecież wstępnie ustaliliśmy datę właśnie na 18.10

Piękny dzień, przynajmniej na razie O tak, Kubuś jest świetnie wychowany Asia nie będzie podskakiwać, damie to nie przystoi. A co Ty masz zamiar jeszcze kupować? Ogród wygląda na świetnie zaplanowany i zagospodarowany, nie widzę gołych miejsc na nowe kompozycje. Coś zmieniasz, czy na zdjęciach golizny nie widać?
Spojrzałam na ostatnie zdjęcia i zwątpiłam, że u Ciebie teraz takie kwiaty Na datę łypnęłam póżniej, ufff. Ostatnie ulewy zmaltretowały do końca floksy i nawet żelazne rudbekie trochę się ugięły. Jak u Ciebie prezentują się kwiaty? Pokaż, czy trzymają fason czy udają dywan.
Miłego dnia, jeżeli nie pracujesz - to udanego ogrodowania

Ale w tej ostoi jest już wszystko wyrośnięte a klimacik taki nastroiowy, że cho, cho

Roma chyba ta pokręcona pogoda tak źle wpływa na nasze rośliny-moje róże też nie wyglądają najlepiej jak nie tragicznie-na niektórych zero liści

Dorota, ,,dobrze '' nastawiam uszu... ,dzięki za termin szkółkingu-teraz muszę tylko ogarnąć to w pracy,

Marta dziękuję że zajrzałaś

Haniu, dobrze że Kubuś jest dobrze wychowany ,ja zawsze tak próbuję sadzić rośliny by jedne opierały się o drugie choć czasami to nie wychodzi...


dziś troszkę poogrodowałem, ścinałem pędy kwiatowe języczek i słoneczniczków by później nie pielić setek siewek...
dziś Kokos dostał czadu od Azji tak jej dokuczał aż coś w niej pękło i myślałem że go zagryzie , dobrze że na schodach miałem szczotkę i mogłem ją odpędzić-sam się przestraszyłem - było tak jak wyczytałem o tej rasie że ciężko ją zdenerwować ale gdy się zdenerwuje....teściowa np. boi się z Azją zostać sama i tym sposobem nie możemy razem z M. gdziekolwiek na dłużej wyjechać...

No to ładna wiadomość na dobranoc Kokosowi coś się stało? Biedulek, wystraszył się, czy zniósł to dzielnie?
Trudna rasa, pewnie też bym się bała z Azją sama zostać.
Ciekawa jestem, jak daleko macie do tych szkółek. Po tej stronie nie mam nic blisko, na małe zakupy nie opłaca się jechać, a na duże nie ma ani miejsca ani $. Mam za to wspaniały sklep niedaleko, można zamówić roślinę i przywożą z wyprawy do szkółek. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo cudny (coraz mniejsze mam wymagania ), też porządki i rozsadzanie doniczek. Mam wrażenie, że ten sezon jakiś krótki i w ogóle dziwny.
Ukochaj Kokosa. Czy Azja dostała burę za ten atak? Jak reaguje na reprymendę, warczy czy 'uszy po sobie'?

Dziewczyny takie są..spokojnie..spokojnie..ale jak sie wk..**
A serio mówiąc- nie dziwię się, że się zdenerwowałeś- Azja to ogromny pies i nie chciałabym jej widzieć wkurzonej.. Jak Kokosik się odnajduje po całej akcji- przygaszony i z większym szacunkiem do Azji? Biedna psinka- ale się musiał zdenerwować..

Teraz będziesz musiał już bardziej uważać bo jak pierwszy raz doszło do zwarcia to już teraz albo Kokos odpuści albo Asia dobierze mu się do dupska.

A to Aśczysko niedobre, żeby tak Kokoska...., po tym zdarzeniu, straciła u mnie trochę, hmmm...
Moim skromnym zdaniem obecnie w pełni zasłużyła sobie na określenie jej szacownej pupci du....
Czy czworonożny kolega jej wybaczył???

Piękne różyce,
i bardzo fajny pomysł z posadzeniem pysznogłówki z żółtą kontrastującą różą.Pięknie razem wyglądają
A za hortensje bardzo dziękuję ,bo bardzo je taż lubię

Haniu, Kokos żyje - oglądałem go po zajściu ale chyba złapała go delikatnie bardziej na postrach Azja dostała reprymędę głosową i uciekła do swojego azylu tzn.budy.Kokos dalej się zachowuje jakby nic się nie stało..... i znów dokucza Asi....

Moniko,Roma,Beata też się zastanawiam czy do tego kudłatego ,,oszołoma'' coś dotarło - ostatnio mam mało czasu by go poświecić psiakom ale z tego co uda mi się zaobserwować to miłość między nimi kwitnie

Aniu, zawsze się staram sadzić rośliny tak by ze sobą ,,nawiązały kontakt'' dla mnie od wiosny do jesieni musi być kolorowo - teraz zaczynają łapać kolorki rozchodniki,hortensje i widzę już pierwsze ogniste kolorki na berberysach .

Kokos młody i pstro w głowie ma.. Widocznie psiaki dobrze się dogadują i Kokos wie, że to tylko straszenie było

Ale..ale..Pawełku, ja tu z konkretnym zapytaniem.. Czy kwitną u Ciebie te duże marcinki, którymi sie ze mną podzieliłeś? U mnie bardzo podrosły i dobrze się przyjęły, chyba rozgałęziły do kwitnienia, ale nie widzę jeszcze pączków- ciekawa jestem, na jakim etapie są u Ciebie..?

Pozdrawiam i mam nadzieję, że sprawy domowe powoli zmierzają w dobrym kierunku..

A to pędrak! Dobrze, że nic się nie stało. Może to była forma odrzucenia oświadczyn? Miłego tygodnia i pogody życzliwej roślinom i ogrodnikom