Heeej
Witam miłych gości i jednocześnie przepraszam, że tak długo trwa u mnie brak weny do prowadzenia wątku (co jednak obserwuję u dużej części ogrodowo zakręconych Forumowiczów
)
Babeczki,
Marto i
Siberio - kochane jesteście
Znajomość zakręcona poczynając od samego poznania...
ale trudno mi coś więcej powiedzieć bez roooozpisywania się... a na to nie starczy miejsca i czasu
Może kiedyś...
Marta - a jakie cebulki czekają na posadzenie?
Ostatnie dni na szczęście nie były zbyt deszczowe, mrozu też nie doświadczyliśmy więc na co Ty czekasz? (oczywiście trzeba znaleźć czas i się przemóc by przy takiej późnojesiennej aurze grzebać w ziemi)
Ja jeszcze 2 tygodnie temu sadziłem dużo różnych cebulek.
Gabrielu,
cieszę się z Twojej rewizyty oraz miłych słów na temat wątku - dziękuję
Ty ubolewałeś nad niewystarczającym areałem do zagospodarowania pod kolejne nasadzenia - cóż więc ja biedny mam powiedzieć gdy cała działka to nędzne 320 m2?
Ogród nie jest z gumy ale oczywiście nie byłbym (z mamą) sobą gdybyśmy nie mieli 2-3 miejscówek na wypadek trafienia szczególnie poszukiwanych odmian... (szaleństwo
).
Azalie i różaneczniki bardzo lubię i te kilka tygodni kwitnienia są niesamowite (i trudno to oddać na zdjęciach - to trzeba zobaczyć na żywo
). A jeśli niczego im nie brakuje to z roku na rok są coraz większe i mają coraz więcej pąków kwiatowych. Pod tym względem przyszłoroczne kwitnienie zapowiada się EKSCYTUJĄCO (choć nie ma co za wcześnie skakać z radości "zimni ogrodnicy" potrafią być bardzo nieprzyjaźni dla pąków kwiatowych). No i jeszcze jesienią przebarwiając się wnoszą kolorowe akcenty w ogrodzie!
Co do ogrodu to coraz mniej jest kątów, które by wymagały przeróbek
I dobrze, może w przyszłym roku będzie można się bardziej wylegiwać zamiast planować i realizować przeróbki? Tjjaaa, jakby się tak w ogóle dało - wszak ciągłe zmiany w ogródku, nawet drobne, to bardzo ważny element ogrodowej pasji. Tej jesieni trochę pozytywnych przemian zaszło ale chyba najlepiej będą one widoczne w trakcie przyszłego sezonu.
Ja może nieco mniej ale moja mama (de facto współtwórca Ogrodu) lubi mieć porządek - nawet na ogrodzie. Stąd trudno byłoby znaleźć walające się bezkarnie liście, o chwastach już nie wspominając
Zbędne badyle zostały sprzątnięte, róże oczyszczone z chorych liści (na krzewach zostało tylko trochę zupełnie zdrowych) a powojniki już wstępnie przycięte (oczywiście nie na docelową wysokość ale z ok 10-30 -centymetrowym zapasem --> mniej roboty wiosną, zwłaszcza ze sprzątaniem starych liści a przede wszystkim rośliny nie będą się wysilały na zasilanie sokami szczytowych pąków które i tak zostaną usunięte). Kompost przesiany został już na początku października, jakiś czas temu róże pnące i niektóre krzaczaste zostały porozpinane (nie mamy miejsca by pędy kłaść i osłaniać przy ziemi) - wiosną wystarczy tylko poprawić (chyba, że zima przeprowadzi redukcję krzewów) a dodatkowym plusem jest to, że w razie jakiś wielkich mrozów czy silnej zimowo-przedwiosennej operacji słońca łatwiej będzie przymocować ew. stroisz i agrowłókninę.
Co do nowych zdjęć - hmm, fotki były robione regularnie więc..
od września do teraz uzbierało się ich niemało
Ale obecnie ogród nie jest szczególnie pociągający, nawet azalie już zrzuciły liście a róże to zazwyczaj gołe pędy - jedynym kolorowym akcentem są niezawodne żurawki
Uff, ale się rozpisałem
gorące pozdrowienia dla wszystkich czytających, oglądających oraz wpisujących się śle
Adrian