Forum Ogrodnicze Oaza

Ładna jest, ale pachnie tak jak wszystkie lawendy , też nie przepadam

Też bym tak chciał pojeździć, pozwiedzać, w ogrodzie wylegiwać się na leżaku, a anioły, żeby za mnie robiły.
Moje dwa aniołki sprezentowałem wnusi i muszę robić sam wszystko.
Gosiu, cofałem się i podziwiałem kolejno lilie, róże, podróże i nie zauważyłem nawet, jak szybko minęło ponad 20 kart wielokątnej opowieści.

Romku... mam nadzieję, że wędrówka Cię nie zmęczyła? W razie czego pamiętaj o ławeczce, która czeka na miłych gości
Markitko... i Ty, Brutusie?

Lato coraz śmielsze...
Można się nawet opalać... tylko kto by tyle uleżał?
Lepiej pobiegać z aparatem

hehe ja i mama byśmy dały radę
trzeba naładować bateryjki słoneczne
ta pierwsza róża...jejku śliczna

'Papageno'? Jakoś w tym roku zgubiła się w tłumie, więc wybaczam jej tę kontrowersyjną urodę...
Młoda i głupia byłam, kiedy ją zamawiałam a teraz to już jestem... starsza

Stanowczo wolę takie, jak ta marketowa miniaturka sprzed dwóch lat: była kremowa i malusieńka, dziś sięga mi do pół uda i...

Oooo nowy awatarek Mój Tadek ma taki kapelusz, chyba mu go bachnę

Kapelusz dobra rzecz zwłaszcza kiedy słonko przygrzewa...

Gosiu, a dlaczego w takiej niezdrowej - dla kręgosłupa- pozycji trwasz na tym awatarku? .
Tak mi się nasunęło, bo właśnie jestem w trakcie kuracji na górną (akurat) część kręgosłupa .
Niby ciepło, ale dzisiaj śmignęłam na rowerku i zmarzłam - i to w lipcu .
Obwąchałam Twoje lilie i znowu trzeba będzie dokupić.
Wprawdzie mając sporo lilii miałam ich więcej nie kupować,
ale życie lubi niespodzianki - zimą napasły się cebulami nornice i zostało mi może 10%.
Papageno też mam, za 3 zł to żal było nie brać .

Czyli przepłaciłam swego czasu, kupując za piątkę
Rzeczywiście, w słońcu było ciepło, ale kiedy rzeczone zaszło za drzewa, narzuciłam na gołe nogi kocyk...
Pozycja służąca kontemplacji choć zasadniczo też nadużywana... na razie jednak większe problemy z dolnymi partiami kręgosłupa - praca siedząca robi swoje
Wolisz takie?

gorzata wrote: O, to musi z półtora metra mieć przynajmniej!
O, bardzo ładnie w tym przykucku , a jeszcze jakby się Pani uśmiechnęła Mam wrażenie, że z politowaniem patrzysz... Co Wy tam wiecie o zapachu lawendy!
Ja też za młodu Papageno kupiłam, jakieś cztery lata temu , ale w tej kwestii bardzo szybko wydoroślałam...

Rozumiem, że mając Papageno w ogrodzie nadal jesteśmy młode .
Gosiu, ja Ci zazdroszę, że możesz tak się odsłonić - u mnie okropne komary.
Konieczne psikała, długie nogawki i mężowa "kiedyśwyjściowa" koszula.
Dolny odcinek kręgosłupa będę remontować w innym terminie,
teraz skupiłam się na "garbiku", czasem ubieram pająka (szelki) do pracy przy biurku.

Ja ubieram dolną część od pająka i to ostatnio codziennie , ale jutro już lekarz mi powie kiedy zaczynam wreszcie rehabilitację

W koszuli "kiedyśwyjściowej" paraduję w każdy słoneczny dzień w ogrodzie , a już zwłaszcza podczas koszenia

O, nowy avatarek fajny, bez względu na pozycję kręgosłupa

Martulu... prześmiewco! Jak upchnęłabyś wtedy całą resztę na czternastu centymetrach?
Pani ma problem z uśmiechaniem się i na avatarku też się nie uśmiecha

Elu... może na zdjęciach jest to mało widoczne, ale kończyny dolne mam w bąblach... których dorobiłam się pracując w ogrodzie w legginsach...
Wczoraj bestie chyba wypoczywały po krwawej uczcie... ale spray czeka

Marta... wiesz... ponieważ ja zasadniczo nie mam odzieży roboczej, to ta zwykła staje się roboczą, kiedy zahaczę o jakieś kolce róży... i tak dalej
Krótkie spodenki wyłącznie w warunkach ogrodowych bądź urlopowych
Kręgosłup... hmmm... jakby co, M ma jeszcze 10 masaży wykupionych... a nie ma czasu ani potrzeby skorzystać

Pikutku... no przecież z myślą o Tobie ta zmiana: postulowałaś ją już dawno, ale aura nie sprzyjała...
Cieszę się, że się podoba... chociaż M uznał, że wybrałby zupełnie inny

Weekend! Podobno ma być naprawdę letni, co mnie cieszy niezmiernie! Zamierzam oddać się słodkiemu nieróbstwu... leżeć na słońcu i mieć wszystko w głębokim poszanowaniu!

Kto uwierzył?

Ale wylizane wielokąty
Moje chwasty muszą poczekać, weekend mamy wyjazdowy…
...A ja lawendę baaaardzo lubię

hehe ale w ten upał czy to słodkie nic nie robienie?
bo w pierwsze to jak najbardziej zaś drugie.....hehe wcale nie wierzę
dziś też się zarzekałam, ze nic robić nie będę tylko leżeć na leżaku i co......latałam z sekatorem i róże ciachałam, potem coś tam posiałam, etc....dalej nie pamiętam

Gosiu, ale masz ślicznie

Nie mam nic do siania... czasem gdzieś posieję... sekator!
A propos... czy już wspominałam, że pięknie się wysiały sasanki? No dobra... trochę im pomogłam, zanim się latawice rozpierzchły na skrzydłach wiatru po okolicy
Teraz tylko muszę zadbać, żeby siewki miały dość wody...

Martusiu... upał ma być taki na szczęście... umiarkowany... liczę więc na to, że złapię trochę opalenizny w końcu... jeszcze przed prawdziwą plażą
Moi panowie od rana wybywają, Młoda ugrzęzła na dobre w swoim pokoju... mam zatem wolne...

Kasiu... nareszcie jakieś lawendowe wsparcie!

a robiłaś z lawendy syrop? no bajka normalnie