Forum Ogrodnicze Oaza

Ale czy ta sosna nie za blisko wejścia posadzona? A jak się rozrośnie?
No skoro się upierasz przy tym Zalewie!

gorzata wrote:
No jakie suchary kotlety chyba Kto odgrzewa suchary

Jolu... dietę sobie narzuciłam, to o kotletach nawet nie pomyślałam
Ale w przypadku mojego ogrodu suchary są absolutnie adekwatne

Martulu... to taki skrót apteczny mimo że spektakularnego przyrostu nie wróżę niczemu, co u mnie rośnie, odległość jest wystarczająca...

Gosia pisze coś stale o dietach i rozmiarach ,to może te suchary jednak odgrzewa?

PS .No i miałam rację Jednak dieta.

Niestety... tylko... mentalna

Siberia wrote:
Dzisiaj byłam w Leroy Merlin i przyjrzałam się tym przyciętym na krótko hortensjom.
Doczytałam się co najmniej 6 odmian ,ale tych nazw ,które podała Siberka nie widziałam.
Nie wiem czy jednak to nie są zwykłe ogrodówki...
Na etykietach: Hydrangea macrophylla , nic nie jest napisane ,że to jakaś nowinka .

Gosia , mentalna dieta przynajmniej nie jest taka uciążliwa

Magda... uciążliwa nie ale jakoś d*** dzięki niej nie maleje

Dziś obrazy zamiast słów... ale czego więcej trzeba wiosną?

Ależ Ty już masz wielkie hosty . U mnie dopiero kły z ziemi wyłażą .

Gosiu śliczne te błękitne szafirki - myślałam, że są tylko niebieskie i białe .

Też mam takie błękitne szafirki, ale moje kwitną zdecydowanie później , nie wspominając o tym, że w ogóle miały być różowe
A moje hosty jeszcze śpią głęboko, nic nie widać

Markitko... jeśki chodzi o szafirki to mam te zwykłe - niebieskie... i błękitne... i te śmieszne, tulipanolistne z ciemniejszą czapeczką...
I jeszcze białe... i te poczochrane, lekko wpadające w fiolet
Nie wszystkie jeszcze kwitną, ale to dobrze - dłużej się nimi nacieszę...
Hosty nie wszystkie takie wyrywne, ta ma dość wyeksponowane stanowisko, dodatkowo ciepło odbija się od płotu...
Na tej rabacie mam jeszcze kilka egzemplarzy rozwijających liście - reszta w fazie kłów...

Dorcia... bogatsza w wiedzę na temat odmian szafirków, jesienią powinnaś uzupełnić braki - zalecałabym jednak rozwagę przy... nawożeniu
Jak Twoja joga? Ja dziś uskuteczniałam już drugi raz w tym sezonie... bardziej dla przyjemności, niż z musu



W ogrodzie należącym do domu przy sąsiedniej ulicy szaleje teraz magnolia... widzicie ją w tle?
Piękna jest



Moja też kiedyś będzie

Gosiu u mnie taka pogoda, że o jodze nie może być mowy. Słońce przeplatane z deszczem . A poza tym łajza ma pług, a zwykła nie ma wymienionego oleju i jak się okazuje, do puki nie będzie miała wymienionego nie mogę kosić .

Wracając do rzeczy przyjemniejszych niż opieszałość mojego M , czyli do szafirków...
Jesienią zdecydowanie muszę nadrobić zaległości . Niech mi tylko ktoś przypomni .
A gdzie kupowałaś? I dlaczego nie nawozić?

Dorcia... nie pisałam "nie nawozić"... uważałabym natomiast, na Twoim miejscu, czym nawożę
Karygodną opieszałość M-a pominę milczeniem, mam nadzieję, że moje dzisiejsze podanie o naostrzenie noży w kosiarce i nożyc do trawy zostanie rozpatrzone w trybie... niezwłocznym (czyli bez... zwłok )
Szafirki w większości kupowałam w Benexie...

A teraz zagadka literacka - kto wypowiedział te słowa:
Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi, luby?

Mi też proszę przypomnieć!
Zawsze wiosną tak jest! Postanawiam jesienią kupować wiosenne... A potem przez cały sezon się zrujnuję i mi się ośrodek rozsądku jesienią włącza... "A po co? Przecież i tak gdzieś przesadzając coś wykopiesz, nie zauważysz... A jak nie ty, to nornice ci zakopią...Marnieją ci, bo nie wykopujesz i nie przesuszasz latem..."
No i tak mi gada! Jak mu zamknąć usta?
Gosiulu, jak ja lubię tak dużo zdjęć!
A co jest tłem dla "babcinego" narcyza? Niebieskie kwiateczki... Śnieżniki?
Edit. Klara

Jesteś pewna?

Tłem dla narcyza jest floks szydlasty... a narcyzy ostały się dwa z dziesięciu chyba, sadzonych dwa lata temu...
Proszę mi przypomnieć jesienią

Jeśli chodzi o rujnowanie się... specjalnie dla Ciebie

Ale o czym mam przypomnieć?
Już floksy szydlaste? Ty to masz wiosnę!
Bluszcze to te z Lidla, których poszukiwałaś? Ładne!
Moje dwa wyprzedażowe, ale kupione jesienią, nie dają znaku życia, ale przynajmniej mam satysfakcję, że Castorama chyba nie poniosła z ich tytułu strat!

O narcyzach babcinych
Floksy po kwitnieniu zostaną mocno ograniczone, choć, nie kryję, jestem do nich przywiązana...
Bo to są wędrujące floksy...
Kupiliśmy je... trzynaście lat temu... do pierwszego ogródka...
Ze względu na pewne ograniczenia natury finansowej, był tam głównie trawnik oraz taki kurhanek kamienno - floksowy właśnie...
Przetransportowane przy przeprowadzce, w wielokątach rozrosły się solidnie i z tych kilku sadzonek, wielokrotnie ograniczanych, powstały wielkie połacie...
Niestety, czas nie działa na ich korzyść... poprzerastały trawskiem, zestarzały się...
Kiedy już przekwitną, zostawimy tylko te młodsze, powstałe z sadzonek pobranych z tych historycznych...

Bluszcze lidlowe w donicy... z bratkami... te na ostatnich zdjęciach to nabytki pisarzowickie z tej soboty...
Mam taką ścianę garażową północno - wschodnią... powinno im tam być dobrze... przynajmniej do pierwszej zimy

Oooo... tu jest lidlowy bluszcz...



I na spokojną noc... landrynkowy widoczek...

Już dobranoc ?
Oj, to już po 23 ?

Zasiedziałam się ,ale jutro wolne

Hiacynty śliczne ,a ta magnolia...!

Chciałabym spróbować z magnoliami ,tylko one potrzebują lekko kwaśnej ziemi...
I znowu na siłę zmieniać glebę ?