Forum Ogrodnicze Oaza

Toż to u Kapiasa, chyba przemalowali ławeczkę

Bingo, Pikutku! Musiałam uwiecznić to dość śmiałe połączenie kolorystyczne: czerwień i fiolet
Cokolwiek by nie powiedzieć, na pewno przyciąga oko
Martulu... ale to jest kurtka... a nawet kurtki dwie
Ale ucieszyłam się zlokalizowawszy w torebce rękawiczki

Grzesiu wrote:
Grzesiu
Ale masz na myśli dobro swoje czy dzieci ?
Przecież ostatecznie nie jesteś zołzą , więc dzieci dadzą radę

Gosiu

magdala wrote: Tego nie byłabym taka pewna!

Magda... czy Ty do mnie machasz w jakimś celu?

Jak to nie będzie Was za tydzień jak to się pytam

A ta ławeczka ...
gorzata wrote:
mnie zainspirowała, może swoją na fiolecik pacnę a miałam malować jutro na biało, banalnie

Gosia
Macham porozumiewawczo ,to za tę zołzę

A Grzesiu miał na koszulce napisane co innego ...

Jola... takiego banału się po Tobie nie spodziewałam!
W żadnym wypadku biała!
A z Krzywaczką... tak się splotły pewne plany... i pokrzyżowały
Magda... gotowa jestem dokonać rytualnej wymiany koszulek byleby prawdzie stało się zadość!

Mokrych podkoszulek oczywiście
No jaki splot, chyba nie pogodowy przecież
Zobaczymy, zobaczymy, co prognozy powiedzą za dni kilka

EDIT
Ławeczka jednak będzie biała banalna i pospolita

A nie... wysuszę po wypraniu... i nawet wyprasuję
Pamelo... jakby Ci to rzec: rozczarowałaś mnie!

gorzata wrote: no booo
no dobrze

Cieszę się zatem... że dobrze
Amerykanie się dziś pomylili, zamiast opadów i zachmurzenia mamy piękny, ciepły i słoneczny dzień
Ptaszki ćwierkają, pszczółki bzykają a my ogrodujemy... jak, mam nadzieję, większość z Was...
Miłej niedzieli!

Jakie tam ogródkowanie ja siedzę pod kocem w domu

U nas przed chwilą zaświeciło słońce, idę poczytać w okolicznościach przyrody

Aaaa... czyli to Twoja sprawka, że u mnie znikło troszkę?
Nic to... choć niechciej potworny mnie dopadł i steruje mną w stronę sypialni, spróbuję dać mu odpór i jeszcze zażyję odrobinkę świeżego powietrza...

gorzata wrote:
Ty...dziunia uważaj, bo zołz Cię utopi w szklance wody
Ostatecznie chyba jednak jestem

No... przepraszam... to do mnie było?
Słowo daję... nie mam dziś różowych rajstop!
Swoją drogą... świat na psy schodzi
Miał być Zalew

gorzata wrote:
To już wiem dlaczego u mnie dziś zamiast słoneczka i ciepła jest zimno, ciemno i pada

Markitko... no co ja mogę? Nie miałabym nie przeciwko temu, żeby teraz popadało, bo wczorajszy deszcz bardziej przypominał plucie z nieba
Ziemia sucha jak pieprz, w prognozach deszcz od wtorku, a od środy ochłodzenie, ale kto wie, jak będzie w rzeczywistości?
Póki co młode rośliny i doniczkowce zasilam wodą z konewki, ale rozwinięcie węża pewnie i tak nas nie minie w najbliższym czasie

Jakoś dziś z aparatem było mi nie po drodze, więc odgrzewane suchary... wszystko teraz zmienia się jak w kalejdoskopie...