Forum Ogrodnicze Oaza

Twoje plany na najbliższe dni dziwnie pokrywają się z moimi ... No może poza fryzjerem .
U mnie też szaleje nimułka, jakieś przebrzydłe gąsienice z zacięciem koronczarskim, a do tego tipsiary (czyli poskrzypka liliowa). Creme de la creme ogrodowej menażerii !

No tak! Gąsienicę jedną nawet zmiażdżyłam, ale ona wcześniej ozdobiła brzeg liścia róży filigranowym wzorkiem
Asiu... fryzjer odhaczony, swoją drogą za każdym razem ubolewam nad tym, ile czasu trzeba poświęcić, żeby wyglądać naturalnie
A Ty, jak gdzieś czytałam, dodałaś sobie ostatnio inteligencji? Muszę to zobaczyć, w związku z czym musisz być na zlocie! Słyszałam o planach spętania i zakneblowania

Łobsmiałam się, jak norka! Różowa dziunia ma chyba krzywe lustro w domciu.

To by tłumaczyło, dlaczego moje nogi wydają się w nim proste

Deszczyk oprysku nie spłukał, ale i mszyce mają się świetnie , wygląda na to, że gnojówka z pokrzyw mało toksyczna jest . Muszę im coś innego zapodać
Dziś przydybałam bruzdownicę jak urzędowała na rugosie

gorzata wrote:
Koleżanka sama wymyśla takie rzeczy czy w necie znalazła jakąś dobrą stronkę z takimi grypsami?

Markitko... rugosę bym jej nawet darowała, ale u mnie bruzdownica zalęgła się na 'Queen of Sweden'
Tymczasem znów mokro, więc rozpiska weekendowa wzięła w łeb!
Koszenie wypada z grafiku, podobnie oprysk, w chwilach między opadami ograniczę się więc do prac ręcznych takich jak zbieranie porażonych liści czy podwiązywanie i przycinanie...
Siberko... lustro i metryka wystarczą

Nie taki miał być ten weekend - tylko do kogo z reklamacją?

Ja właśnie z tą reklamacją to do Ciebie przyszłam - Ty już przestań dmuchać w stronę Lubelszczyzny, bo i tak wszystko u mnie spada . Cały misterny plan na dzisiejszy dzień poszedł się... zmienić na sprzątanie.

No właśnie, pada! Wykrakałaś! A miałam dzisiaj kosić! Ale..ale... wykosiłam wczoraj!

Marta, ale gdzie pada , u mnie na pewno nie, to może i na Twojej działce też nie

Czy doprawdy wierzycie, że mam aż taką moc sprawczą?
U mnie nie pada! To znaczy, coś tam pomżyło przez kwadrans, ale co to za przeszkoda dla chcącego?
Dorcia... załamałbym się, bo posprzątałam już wczoraj
Martulu... Twoja logika mnie poraża!
Czyli dziś masz wolne? A może grill był w planach? Eeee... nie wolno!
Markitko... mam nadzieję, że i do Ciebie w końcu dotrą opady... oby nie w majowy weekend

Udało mi się skosić trawnik (vel chwastnik, vel mchownik... a może... mszalnik? ), po czym zniweczyłam cudny efekt wyrównując obrzeża i rozsypując warstwę ziemi
Oczyściłam z chwastów większość ogrodu, poprzycinałam, podwiązałam co trzeba...
Rozsypałam korę na nowej rabatce (muszę dokupić jeszcze worek takiej ładniejszej na wierzchnią warstwę, bo ta okazała się dość mocno przekompostowana ) i podkarmiłam ślimory
Wyzbierałam listki róż pozwijane przez nimułkę, ale z opryskiem wstrzymam się, bo deszcz wisi w powietrzu...

Niestety, ktoś musi nakarmić towarzystwo, a M dziś nieobecny, więc to chyba koniec na dziś...

Dziś była największa szansa na opady, a ciągle nic . Najgorsze, że sprawdziłam sobie długoterminową pogodę (na 45 dni) na accuweather dla mojej miejscowości i co? Żadnych opadów wcale . Małe prawdopodobieństwo burzy w połowie maja, to wszystko

Trudno nam dogodzić My mieliśmy w planach koszenie, wreszcie a tu od rana siąpi i pada. A mniszki szaleją w trawie Nam pozostaje

Maryś... mniszki szaleją? Czy to aby zgodne z regułą?
Dmuchnij deszczem do Marty - masz bliżej...

Markiciu... spójrz na prognozę dla mojej miejscowości i już będziesz wiedziała, gdzie spadnie ten deszcz, który nie spadnie u Ciebie

Słowo było... czyn był... to teraz niech przemówią obrazy...
Może na początek trochę szerszych planów, a wśród nich dowód, że i ptaki latające nad Wielokątami mają niezgorszy widok






















I miejsce, nad którym ostatnio pracuję...

Gosiu, trawniczek wylizany do granic możliwości. Piękny dywan udało Ci się uzyskać!
U mnie przez niecały tydzień od ostatniego koszenia już zrobiły się fale, a za tym nie przepadam.
Lubię za to spojrzenia przez pergole... pewna tajemnica w tym tkwi, co to się dalej znajduje...
Piękne fotografie!

Agnieszko... trawnik mocno niedoskonały z uwagi na sporą zawartość koniczyny (w czasie suszy jest niezastąpiona jako pozorantka bo mój ogród nie jest nawadniany i w czasie suszy trawnik cierpi), stokrotek (te akurat lubię), mchu (w tym roku wapnowanie jakoś mało skuteczne się okazało, oprócz tego, że w jednym miejscu rozsypało mi się nieco za dużo dolomitu i stąd ten ciemny placek z dosiewką widoczny na zdjęciu z lotu ptaka... czyli z drabinki )...
Nie mam jednak zamiaru walczyć o coś lepszego... tak naprawdę regularne koszenia sprawia, że wygląda przyzwoicie - i taki stan rzeczy mnie satysfakcjonuje

W zadaszonym kąciku króluje akebia... szkoda, że przez łącza internetowe nie można przesłać tego odurzającego zapachu!

Mój trawnik także pełen jest różności - staram się walczyć z największymi chwastami, a resztę krótko koszę.
Nawadniam. Jest ok, chociaż jak się przyjrzeć z bliska, to widać napływową zza siatki brać chwastową
Akebię mam, ale kwitnącą na czekoladowo... jaką nazwę odmianową nosi Twoja?
Uwielbiam to pnącze...