Forum Ogrodnicze Oaza

W Lublinie jeszcze Praktiker miał je w ofercie. Ja się zraziłam do hodowania ich donicach, bo szybko przestawały kwitnąć i marniały, za to w gruncie szalały nadmiernie , no i chwilowo nie mam

A ja mam w takim kolorze



Wśród morza tych zwyczajniejszych było takie cudo

Aż cofnęłam się do poprzedniej strony, żeby Męża pielącego zobaczyć- normalnie biały kruk.. w garniturze
Ja cały tydzień słuchałam, jak to będziemy ten weekend spędzać w ogródku, bo Mąż czuje wenę i chce coś porobić na rabatach..

Taaaaaa- ogródek nie miał okazji go zobaczyć, a do tego stopnia uniosłam się honorem, że sama skosiłam.. Bez łaski Co prawda Mąż narzeka, że nic nie pozwalam mu robić- na rabaty nie wpuszczam, bo jeszcze coś zadepcze.. ale na teren zwany trawnikiem wchodzić nie zakazywałam..

Gosiu czy ja dobrze widzę - ty masz żółtą różę

Ale ci już wybuchły te róże. U mnie dopiero trzy kwitną, reszta w bardziej lub mniej rozwiniętych pąkach. Fajne te zielone prymulki. Basia też ma takie własnie z BR. Ja miałam u nich zamówienie, które miałam odebrać w Łosiowie i nie pojawili się, więc ja zakupy zrobiłam u kogo innego.

A ja tam wolę te zwyczajne stokrotki , ale zieloną prymulkę dzięki informacji w Twoim wątku mam i ja

Agnieszko... ja chciałam w sobotę dokupić jeszcze... ale już nie było
Markiciu... te stokroty potrafią zaszaleć... oj, potrafią!
Siałam kiedyś... kwitły na prawie dwóch metrach w koronie oliwnika...
Aniu... wśród moich "łyżeczek" był jeden fioletowy... ale zwykły...
Moniko... czyżby frustracja z powodu nie do końca udanej soboty nadal odbijała się czkawką?
Biały kruk? Eeee tam... ledwie szpakowaty
I meczów nie ogląda... bo telewizji nie mamy... i trawnik skosi... jak się dorwie pierwszy do kosiarki... bo to moja joga
O wadach nie będę... publicznie
Iwona... widziałam Twoje żółte róże... szał! Ganek wygląda bajecznie!
Akurat 'Alchymist' na zdjęciu wyszedł tak żółto... ale on bardziej morelowy bywa... bardzo jest zmienny...
Ale oprócz niego mam kilka róż w słonecznych odcieniach... zawsze to jakieś urozmaicenie wśród wszechobecnych różowości
Pikutku... byłaś tak blisko i nie zajrzałaś? No cóż... co się odwlecze...

Dziś Dzień Matki... uczciłam go zatem godnie zawezwana do wcześniejszego odebrania dziecięcia ze szkoły...
Stan podgorączkowy plus ból głowy... zobaczymy, co będzie...
Prezent dostałam... własnoręcznie robiony...

Drugi kilka dni temu wybrałam sobie sama... ale to później...

Nie byłam Gorzatko, tylko zleciłam , bo sama tymczasem zwiedzałam arboretum w Czechach

A prezent super, tylko czemu nie różowy

Przesada w żadną stronę nie jest wskazana ale pudroworóżowe koraliki też wchodzą w skład
No cóż... widać dziecko nie traci nadziei, że matka kiedyś zacznie nosić biżuterię

Drugi prezent już w sobotę przeszedł chrzest bojowy... a teraz stacjonuje we Frankfurcie...

Wyszłam go sfotografować... a ostatecznie wracałam się już spod domu zrobić zdjęcie... bo zupełnie o nim zapomniałam
Ale jak tu zachować trzeźwość umysłu, kiedy róże absorbują całą uwagę?
Gdyby nie pomruki nadciągającej burzy, która nawet odrobinę podlała ogród, odpłynęłabym zupełnie

A widziała Pani tę ścieżeczką mszyc Się nie śmieję normalnie, mam podobnie
A prezent przeczytałam drogi, nie drugi Wiesz oglądłam taki w ogrodniczym i włąsnie ten pierwszy przymiotnik mi do niego przylgnął Ale że jest świetny i poręczny to prawda.
Bardzo cenny prezent bym rzekła

Fajne prezenty. dzieciaki stanęły na wysokości zadania. Tylko chwalić a tobie zazdrościć. Mam taki wózek ogrodniczy - super sprawa, tylko w moim kółka już do wymiany

Iwona... wózek przydatny przez cały sezon i do zbierania odpadków po cięciu i pieleniu i do rozwożenia dosypek kory...
Jesienią do liści...
Trzeba szanować kręgosłup, bo coraz młodszy nie jest!

Jola... no fakt... wydaje mi się, że cena nieco wygórowana, jak za kawałek plastiku ale u mnie klasyczna taczka, która byłaby trochę tańsza, nie sprawdzi się...

Ale się u Ciebie zaczęło !
Moje róże w pąkach ,ale jest ich tez sporo
Pierwszy najprawdopodobniej będzie Chippendale .

U nas już po uroczystych obchodach Dnia Matki - serwowałam lody z ciasteczkami i truskawkami...Życzenia i kwiatki były

Ech... ja dostałam laurkę... całkiem ładnie na niej wyglądam... jak nie ja
Dziecię zapakowane pod kocyk się nudziło... stąd ta twórczość...
Po dawce Nurofenu ból głowy i stan podgorączkowy ustąpiły... poobserwuję, ale chyba to jednorazowe...
Młody w takim wieku, że ignoruje pewne okazje... co zrobić?
W ramach dopieszczania wewnętrznej matki w sobie, sama zaserwowałam sobie lody

Wielokąty widziane męskim okiem...

A ja ograniczyłam się dziś do skoszenia trawnika...
Wprawdzie od soboty znów pojawiły się jakieś chwasty, ale większe łatwiej będzie wyrwać

Westerplatte z perspektywy krasnoludka ?

Z przesadzeniem dyptamu pewnie lepiej czekać ,w końcu to jego pora kwitnienia.

Nie mogę się napatrzeć na Twoje róże ...

Dzięki za odpowiedź na pytanie zadane u Ciebie
Z tym krasnoludkiem... nooo... nie wiem, czy powtórzę autorowi
Idę się poumartwiać... popodlewam rozcieńczonym gołębińcem

Mąz ogląda mecze- co ważniejsze i bliższe sercu. TV nie mamy- dlatego też "konieczna" była sobotnia wyprawa.. Niedzielę przeleżałam obrażona na ogródku i sama skosiłam, mimo, że kilka razy proponował, że to zrobi- ot, taki uparty ze mnie człowiek, co to na złość mamie odmrozi sobie uszy Zgodnie z przewidywaniami humor poprawił się od poniedziałku Na dobry start i skok ciśnienia inwazja robali- ale to u mnie widziałaś w wątku..
W domu już sielanka- jeśli nie liczyć ciągłych drobnych usterek, od których flaki nam się już przewracają

Ile masz róż Pięknie kwitną- choć jak czytam w wątkach o chorobach i koniecznej stałej pielęgnacji- to już dawno postanowiłam poprzestać na zachwycaniu się zdjęciami

Na oku mam taki plastikowy pojemnik- taczek nigdy nie chce mi się z garażu wyciągać, a to wydaje się zgrabniejsze.. Polecasz..?

Drugi prezent godny uwagi , a róże pomarańczowe i żółte , czyżby zmiana barw?

Gosia prezent świetny - że też ja na to nie wpadłam . W zeszłym roku dostałam widły , mogłam w tym roku też jasno określić potrzeby .