Znowu Was zaniedbuję, ale nie dość, ze czas goni to ostatnio worek z gośćmi mi się rozsypał
Agunia, uwierz mi, gdzyby nie te tony cebil i zamówionych roślin smętnie spoglądające na mnie z każdego miejsca nie ruszyłabym palcem w bucie. Strasznie mi się już nie chce. Niestety wkopanie jednej rośliny wiąże się z wykopaniem i przesadzeniem kilku innych i w ten sposób pracę na świeżym powietrzu mam zapewnioną na długo. A tak mi się nie chce!!!
Brunery niechybnie złapały jakiego ś grzyba, z reszta jak większość roślin w ogrodzie. Niestety mokte lato, wysokie temperatury, ech...
Ale nic nie bęę już pryskać, nie ma sensu. Wycinam powoli byliny z zagrzybionymi liśćmi, zarazone róże sie oskubie i wygrabi, a wiosna ruszam najpierw z miedzianem, potem z bioseptem i opryskami polecanymi w warzywnym dziale.
Iwonka, Wiesz jak to jest pracować pod przymusem, strasznie nie mam ochoty na te przeróbki, ale cóż, jak człowiek głupi i nie ma umiarkowania w zakupach to niech się teraz spręża.
Nad Twoimi propozycjami zakrzaczenia musze się zastanowić, jakie te rośliny? nie ekspansywne aby?
Aneczka, jeden przsadzony berberys juz stracił liście, ten duży na razie trzyma, ale zobaczymy jak długo. Z reszta okaże się wiosną chy sie obudzą.
Bugleje deo przenosin przycięłam nisko, korezenie wbrew pozorom nie były bardzo rozrośnięte (glina)mam nadzieję, ze przezyją zime i w przyszłym roku zachwycą w nowym miejscu. Tam mają pole do popisu, u mnie biedaki stłamszone były okrutnie.
Gosia, wierzę, że tęsknisz za końcem sezonu. Taka harówka na t(y)rawniku

z pewnościa dała się we znaki. Ale za to masz piekny trawnik. A rabaty ogarniesz w przyszłym sezonie. Będzie dobrze. Nie stresuj się, przecież ogród ma być właśnie odskocznią od stresów codziennych a nie przysparzać następnych
Jolcia, właśnie tych motyli mi żal najbardziej

Nie wiem czy nie wymyslę jakichś zastępstw. Z pewnościa będę tam wysadzać siewki patagonek, będą tam rosły szałwie, przetaczniki, floksy może motyle się skuszą. To dość nasłonecznione miejsce więc owady tam urzędują do wieczora.
Aaaa i wymysliłam, że tam dużo cebulowych będzie

Jedyna okazja, przekopuje to miejsce p[rawie gruntownie więc mozna najpierw cebule posadzic a potem byliny. Więc i ja czekam na wiosnę zobaczyć co mi wyjdzie z tych kombinacji

U nas po wczorajszym pieknym dniu (goscie byli więc w ogrodzie palcem nie kiwnęłam) dzis już zachmurzone, na popołudnie opady zapowiadają
Monia

wiesz za co!
Rzeczywiście, rabata nie wygląda rewelacyjnie, powiedziałabym nawet, ze beznadziejnie, ale mam nadzieję, że wiosną będzie pięknie. I latem, i jesienią

No Ty to jesienia przyszalałaś z przeróbkami, chylę czoła. U mnie miejsca znacznie mniej to i przeróbki znacznie mniej spektakularne

Mam nadzieję, ze się wiosną nie wściekne i nie będę znów przekopywać roślin.
Ale, ale, przypomniało mi się. Ty masz Larissę, jaką ma wysokość? Moją chyba musze niżej ciąć i wiosną i latem, teraz potwór się z niej zrobił
Marta, rośliny uprzywilejowane? eeee, nie

Brunery i nie tylko mają robvić za ozdobę a właśnie od kilku lat nie robią. Zastanawiam się nad nimi. Wiosną są piekne a od lipca zaczynają straszyć. Nie wiem czy to przypalenia, chyba nie bo słońca tam niewiele, pewnie jakiś grzyb. Będę w przyszłym roku trzymać rękę na pulsie. Jeśli mimo opieki sutuacja sie powtórzy - wylot!
Epimedia

jak ja je lubię

Też czekam na wiosenne kwiatki.
Macanie Ci wystarczyło? twarda jesteś

Ja sie tam cebulowym oprzeć nie umiem.
Gosia, zwłaszcza w sklepach z ciuchami

Podoba mi sie wiele rzeczy a potem mówię sobie, ze chyba mi nie potrzeba i zamykam stronę

Jak jestem w sklepie z M. to nawet n ie patrzę w stronę cebul czy roślin, nie chcę się narażać. Samam sobie pójdę, kartą swoją zapłacę, nie słucham narzekania
Marzenka, nie jesteś sama

JA tez straciłam umiar, ale za to jak pieknie będziemy mieć wiosną na działakch

Ta choroba kest nieuleczalna, nie przejmuj się
Dzis nie będę Was katowac zdjęciami przerabianych rabat, gdzie nie ma czego oiglądać. Kilka jesiennych widoczków.
Dereń posadzony nad jeziorkiem
Oby zima lekka była, to wiosną pieris okryje sie kwieciem