Aniu masz rację, purpurowe róże mało kogo pozostawiają obojętnym
. Kiedyś wolałam purpurę bardziej fioletową, teraz dopuszczam też czerwienie
Burgundy Iceberg
Goethe
Gospel
Ula powoli klarują się pomysły na rozmieszczenie drzew
Rzeczywiście nie pomyślałam, żeby kupić floksów "na zapas"
, jak Marta brzozy
, szczerze mówiąc jakbym miała większą ilość kasy to kupiłabym jeszcze parę tych droższych floksów
. A te, które już mam przecież się rozrosną i będzie można podzielić
, swoją drogą nie wiedziałam, że jesteś zainteresowana floksami
W tym samym poście, co zdjęcie zakupów są wszystkie moje nowe nabytki sportretowane i podpisane
, ten najbardziej niebieski to Blue Boy.
Tradescant powtarza naprawdę obficie
Dorcia czytałam, że już się pozbierałaś po wczorajszym i znowu chciałaś zdzierać trawę
. Bodaj to mieć 10 lat mniej
. Ja się nie pozbierałam i mój kręgosłup jest wdzięczny za deszcz
Nie pytałam o miejsce z basenem tylko rabatę, na której już rosną rozchodniki
. Bo tam ciągle jakoś pustawo mi się wydaje
. Wiem, że rozchodniki się rozrosną, ale to trochę potrwa
Jadziu troszkę zaszalałam i mam teraz ból głowy
, niby miejsca dużo, ale ktoś tę trawę musi zerwać
, a mój kręgosłup ciągle nie gotowy na takie wyzwania
Na już istniejących rabatach też busz się robi, nie chcę kolanem dopychać, bo za rok będę musiała wysadzać
Marta z pewnością więcej zakupów u Podstolca nie zrobię
, zobacz dzisiejszy kwiatek "tego czegoś", przynajmniej nie jest pojedynczy
Jednak dojrzałam u innych też jakieś rachityczne pączki, może coś innego się zgodzi
. 'Serenade' nie zamawiałam
Goździki i orliki to nie chwasty, ale ich niezliczone siewki już tak
. Wczoraj taczkę werbeny wywiozłam na kompost
Niestety kręgosłup zaprotestował po wyrywaniu chwastów
, więc o zrywaniu trawy mogę sobie pomarzyć na razie
. Jak na złość pomysły walą drzwiami i oknami
(zależy przez które okno spojrzę sposobem Dorci
), a deszcz pada, więc tylko koncepcyjnie się męczę
Aniu floksy podejrzewam po wsadzeniu do gruntu i zadomowieniu znacznie podrosną
, często kupowałam niskie sadzonki, przycinane, żeby się rozkrzewiały, a potem wyrastały do tradycyjnych floksowych rozmiarów
. Kupowane w szkółce Szmitów w Pęchcinie podczas gościnnych wojaży po Mazowszu
Ewo z cyniami nie mam doświadczenia żadnego, bo przyznam szczerze, że cynii nie lubię
, z jednorocznych sieję jeszcze tylko co roku astry, bo te uwielbiam
Wysiałam 4 torebki różnych odmian na okrągły klombik pośrodku warzywnika, sporo nie wzeszło, ale coś tam rośnie i czekam na kwiaty
No więc znowu leje
. Ale póki woda nie stoi wszystko gra
. Kręgosłup szcześliwy, że go nie morduję
, a ja latam od okna do okna (
Dorcia natchnęłaś mnie
) i planuję
. 3 drzewa już wiem gdzie posadzę, jeszcze tylko biję się z myślami co do rabatki z wisienką, ale powoli się klaruje. Poza tym jedna z najdłuższych rabat dostanie sporego brzucha, bo za chuda jest
. Kilka roszad różanych też już mam w głowie, ale chciałbym też jesienią coś dokupić, więc nadal jest o czym myśleć
Nie poddaję się ogólnemu trendowi pozbywania się róż - raczej mi przybędzie
. Choć z jedną raczej na pewno się rozstanę, to Jubilee Celebration, mam już dość patrzenia przez 3 lata na te wiecznie zwisające kwiaty
. Z pogody też nie są raczej zadowolone pomidory
, po co ja tyle tego nasadziłam
W przyszłym roku 10 krzaczków i dość
Augusta Louise też nie jest zachwycona
Hortensje płoną
a trawy się kłoszą