Gorzatko hmm, awatarek jakiś jesienny
, ten szaliczek
, a tymczasem ciągle lato mamy
Sprawdziłam dzis jeszcze raz mój Old Port, ale nadal zdrowy
, z tego samego źródła
Ja bym nie nazwała powerem tego, co mnie pcha do działania
, to po prostu zwykłe poczucie przyzwoitości wobec roślinek, które zakupione dawno temu wciąż męczą się w doniczkach, bo nie mam gdzie ich posadzić
. No i nie będę sama tej trawy zdzierać
Dorcia jak tam po trzech dniach
? Żyjesz
? A jakieś fotki chociaż robisz? nie pokazałaś ani giganteusa, ani derenia, ani nawet grzybków
. Że już o zamówionych cebulach nie wspomnę
Kasiu dla mnie przygnębiająco zacznie się w listopadzie
, na razie jeszcze da się wytrzymać, a póki co lato wraca
Nasionka dotarły
, strasznie są mikroskopijne
, ale ja się łatwo nie zniechęcam i będę wiosną siać
Róże dają czadu teraz
, większe, ładniej wybarwione kwiaty, no i dłuższe kwitnienie nie spalane przez słońce, ani nie niszczone przez deszcz.
Ewo ja też mam daleko do Krzywaczki i nigdy w niej nie byłam
. Skorzystałam z uprzejmości koleżanki, która jechała i poprosiłam o małe co nieco
W Lublinie też drogo i mało gdzie jakieś ciekawsze iglaki sprzedają, często w dodatku nie wiedzą co mają
Wiesz, że ja już trzy lata pętam się po okolicznych krzakach i nigdy żadnego kleszcza nie przyniosłam? A moja córka wybierze się czasem od wielkiego dzwonu i zawsze coś przyniesie
Romciu ja też robię tylko to co muszę
, na chwilę obecną muszę przygotować miejsce dla mojej wciąż nie wysadzonej poczekalni
, na szczęście nie będę tego robić sama
Iwonko jeść może bym jadła, ale kto by je obierał
Pomidorki wyglądają bardzo smakowicie
, muszę zainwestować w suszarkę, bo na razie suszę w piekarniku
Ryśka wymiziana
Coś słaby ruch na forum ostatnio, czyżby wszyscy odczuli początek roku szkolnego
Ja powoli przygotowuję front robót na piątek i sobotę. Wyznaczyłam nowe granice rabaty po płotem i dodatkowo powstanie klombik
pośrodku największego kawałka trawnika jaki mam.
Wzorem Dorci zrobiłam zdjęcia z balkonu
, najpierw nowa granica długiej rabaty. Czy widać zielony wąż?
i z poziomu ziemi już odkrojone, bo wąż potrzebny gdzie indziej
a to klombik dwa dni temu, dziś go trochę powiększyłam i odkroiłam
Oczywiście planu nasadzeń nie ma na razie żadnego
, wiem tylko, że pośrodku klombiku posadzę wisienkę pendulę, co dalej okaże się tradycyjnie w praniu
Dziś pół dnia obrywałam chore liście z róż
, wolę to zrobić zanim spadną, bo wybieranie ich z kory doprowadziłoby mnie chyba do szału
Przy okazji zauważyłam mączniaka na Chopinie i na dwóch nowych azaliach
. Pomidory też już wszystkie do wyrzucenia
No i sucho się zrobiło, dziś musiałam już co wrażliwsze roślinki podlewać
Żeby nie było, że znów róże
, to może powtarzające ostróżki
wrzosy
marcinek