Forum Ogrodnicze Oaza

Jadziu mówisz, że to wiąz Wredei , kurczę, nie przyjrzałam się i myślałam, że to jakiś berberys
Mówisz, że fajne dziewczyny , bo wszystkie ogrodniczki są fajne
Jutro ma się u mnie trochę poprawić pogoda i wyruszam na ogrodnice

Dorotko po każdym ujęciu otrząsałam wodę z kwiatów i liści , chyba mam chwilowo dosyć wody
Zobacz jakie ciężary musiały dźwigać żurawkowe kwiatuszki




nie nadążam


Ewo mam nadzieję, że już jutro nastąpi poprawa pogody, bo z ciężkim sercem patrzę na takie widoki

Aniu staram się szukać pozytywnych stron tej sytuacji , jeśli mają być fajne zdjęcia, niech będzie choć i to
Alissar polecam z czystym sumieniem

U mnie też dzisiaj lało, po pracy nastąpiła przerwa, więc wykorzystałam moment ma posadzenie bukszpanów.
Okupiłam to opuchlizną, usta mam jak po botoksie, zgryzły mnie "piekące" meszki .
Po wczorajszej wyprawie do Bolestraszyc będę teraz miała zadanie rozszyfrować, jakie różaneczniki podobały się mężowi (pomóżcie nazwać "różową landrynę" ze zdjęcia Marty).
Marta, zaintrygowałaś mnie tą pouczającą pod pewnymi względami wycieczką .
Przyznam, że do tego pouczenia brakowało mi trochę etykiet, szczególnie na piwoniach, różanecznikach czy irysach (nawet na powiększeniu zdjęcia nie odszyfrowałam nazwy szuwarów ).

markita wrote: To wstępnie jesteśmy umówione Mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie

Elu No przecież mówiłam Ci, że bukszpany mogą postać , moje nabytki nadal moczą się w wiadrze
Niestety nie ma zbliżenia różowej landryny , bo ciężko było do niej podejść . Ale może ktoś rozpozna
Najbardziej pouczający był widok dziesięciometrowego (na szerokość ) jałowca wirginijskiego 'Grey Owl', który u mnie rośnie w środku rabaty
Akurat ten etykietę miał

Marysiu super , teraz tylko kwestia, czy będziemy jechać z Lublina, czy znów od Eli , bo jeszcze nie wiemy, czy dołączy do nas Ula Lawenda, czy nie

Zdjęcie żurawkowych kwiatków prześliczne- wyglądają jak naszyjnik
Ale pogody wcale nie zazdroszczę
Robale atakują też moje róże, zresztą nie tylko. Dzisiaj znalazłam trzy ogrodnice na
Szarej Renecie, chyba to były one...
Czy oprysk olejowy wiosną daje coś ? Czy gdyby nie on ,to robactwa byłoby jeszcze więcej ?

Ula mile widziana , byle ta pogoda pozwoliła dojrzeć czereśniom bo truskawki gniją w deszczu A wycieczkę w Góry Pieprzowe planujemy?

Magdo sama sobie też nie zazdroszczę
Oprysk olejowy zasadniczo ogranicza populację przędziorków i pewnych odmian mszyc, na ogrodnice nie działa, bo one chyba w ziemi zimują . Trzeba by lać jakieś świństwo w ziemię, tak jak na bruzdownicę, żeby z ziemi nie wyszła . Ale co ja mogę, kiedy dookoła tyle nieużytków i wszędzie miliardy ogrodnic lata . Może porządna zima jakoś je przetrzebia, bo przecież wcześniej ich nie było

Marysiu już mi Ela planowała na niedzielę i Przemyśl i Łańcut, Sieniawę i lody w Jarosławiu
Zobaczymy jak wyjdzie i czy będzie pogoda , najważniejsze, to spotkać się

Pewnie planujemy w Góry Pieprzowe pójść, prawda Marta?
To chyba małe górki .
Okazuje się, że jedna niedziela, to jednak mało, za dużo nie da się plnować.
Sieniawa prawie zaliczona, Jarosław wprawdzie bez lodów,
ale za to dwa razy mogłaś zobaczyć z oddali wieże wszystkich kościołów, ratusza i cerkwi .
Bukszpany posadziłam, żeby mi pracy ubywało, pielić się nie da .

Góry maleńkie, ale szpilek nie wkładajcie bo momentami strome zejścia i podejścia To ja zapewnię lody

Elu a co tam, zaplanować możemy
Widoki z drogi bardzo mi się podobały , doceniam, zwłaszcza, że ja rzadko jako pasażer podróżuję
Jakie pielić , ja się skupiam na podpieraniu i podwiązywaniu , przez 4 lata tyle tyczek i podpórek nie nakupowałam

Marysiu jedną panią w szpilkach przyuważyłyśmy w Bolestraszycach , trochę ciężko jej się schodziło stromej ścieżce kamiennej , ale czerwonymi podeszwami błyskała . No cóż, kiedyś jedna pani na Giewont też wybrała się w szpilkach

Dziękuję za relację z Bolestraszyc, przynajmniej na zdjęciach sobie pooglądam, bo nasza wyprawa nie doszła do skutku...
Ale za rok pewnie nie odpuścimy.. No popatrz, ja podczas wrześniowej wizyty w ogóle nie zwróciłam uwagi na rododendrony, nie zauważyłam, że w ogóle są... Teraz bym pewnie zauważyła
A irys White Swirl się nazywa
Mój Rooguchii w tym roku też śmignął aż miło, uparcie odmawia współpracy ze swoją podporą, którą jest tuja, ale go przywiązałam i nie ma wyjścia

Dziewczynki za dwa tygodnie to jest Sulejów, może zmienicie kierunek i miejsce spotkania, a Marysię po drodze zawiniecie
Marta ja widzę, że Ty jednak możesz podróżować dalej Jakieś takie te wcześniejsze tłumaczenia tennnn, tego
Piękna sesyjka zapłakanych różyczek, czyżby spod parasola cykana U mnie inaczej się nie da
Dziękuję za fotorelację z Bolestraszyc i Waszą wspólną fotkę Normalnie poczułam się jakbym była

Jest tak ,jak piszesz Marta- to dziadostwo zimuje w ziemi ,pod różami.
Bruzdownica i ogrodnica też. Truć trzeba już na początku wiosny.
Poczytałam sobie
Ja teraz wpadłam w jakiś szał gnojówkowy

Jak czarownica- nastawiam jedną po drugiej : z pokrzywy ,z wrotycza ,teraz narwałam skrzypu.
Śmierdzi to wszystko niemożebnie...
Ale niech działa !

Martuś-deszczowe róże też mają swój urok,choć te słoneczne są chyba bardziej atrakcyjne.Po przedwczorajszym oberwaniu chmury musieliśmy związać jaśminowca bo cały nam się rozlazł.Taka mała ciekawostka, palimy w piecu

Róże wyglądają bardzo biednie . Za to ostróżki - cudne .
Uskarżasz się na przetacznik, ale mnie on bardzo się podoba. Doszłam do wniosku, że za mało mam w ogrodzie roślin kwitnących wczesną wiosną. Dlatego w sobotę zakupiłam kokorycz i serduszkę okazałą. Wczesne przetaczniki też sa dobrym pomysłem .

pamelka wrote: .

Jolu, do Sulejowa na jeden dzień to za krótko
a ja najbliższy weekend (wydłużony) mam dalszy wyjazd,
więc w następnym tylko niedzielę mogę "wyrwać".

Szkoda, że przestraszyłyście się nie/pogody,
było całkiem nieźle, dopiero w trzeciej godzinie rozłożyliśmy parasole.
Coś czuję, że za rok już mój mąż dopilnuje terminu kwitnienia różaneczników,
od nas nie jest to tak strasznie daleko, ze 120 km.

Marto słyszałam, że ktoś się deszczu przestraszył , a wcale go tak dużo nie było i to dopiero po 15
A widzisz jakie wielkie przekwitnięte krzewy azalii otaczają ten różanecznik , to dopiero musiał być widok
Za nazwę iryska dziękuję, teraz wiem po co się wrócić do sklepu
Na tuję lepiej by się wspinała Princess Diana, bo ona ma wąsy, którymi oplata wszystko po kolei , a Rooguchi nie . No i kolorystycznie chyba lepiej by się odcinała od zieleni . To kiedy ten szkółking?

Jolu ja po prostu biorę udział w spotkaniach jednodniowych , do Sulejowa mam 4 godziny w jedną stronę, a cała impreza zaczyna się późnym wieczorem. No nie da się tego załatwić w jeden dzień
Zdjęcia robiłam w czasie zanikającej mżawki , już bez parasola

Magdo będę się martwić następnej wiosny , w zależności od tego jaka zima będzie za nami
U mnie gnojówki non stop kolor . Skrzypowa już zużyta, ostatnia pokrzywowa dojrzewa . Ale wrotycz jeszcze nie kwitnie, miałaś suszony? Ja w tym roku zamierzam zgromadzić poważne zapasy suszu

Romciu urok urokiem , pewnie u kogoś też bym się zachwycała, ale swoje wolę w słońcu
Ja mam powiązane pół ogrodu , bo wszystko się rozlazło. Ale chociaż w piecu nie palę , gruby polar wystarcza

Edytko dobrze to ujęłaś , są po prostu biedne
Ja uskarżam się na pokrój tego przetacznika, ale nie na kwiaty . W takim wydaniu mogę go oglądać




Oczywiście dziś po tym wyglądzie nie ma śladu
A jakie masz na myśli wczesne przetaczniki?

Dziewczynki jakby wyjazd zależał ode mnie to pewnie byśmy się spotkały znacie mnie
Niestety nie byłam ujęta na liście uczestników
Marta jeden dzień, co to jest jeden dzień, a gdzie te Wasze lody w Jarosławiu