Ewa, ale teraz to chyba i Ty już wiesz?
Na mnie te przymrozki już wrażenia nie robią, u mnie już i tak po ptokach, jak to mówią
Nie mają... A on się pięknie rozrasta
Edyta, ja to już jestem przyzwyczajona, że u mnie przymrozki najszybciej... Zawsze
W Lublinie jeszcze wszystko żywe, a na mojej wioseczce padło...Zawsze na moją wioseczkę pada...
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o jesienne przebarwienia, to gleba raczej nie ma znaczenia, bardziej temperatura, teren osłonięty lub nie... U mnie, oczywiście, nie!
Marta, a właśnie dla mnie to jest bardzo dziwne, mówiłam Ci, że sobie taką taczkę musiałam wygooglać aż... No dziwo!
Ja bym powiedziała, że ze wszelkich jesiennych astrów tylko wrzosolistne cudne!
A tam, niedobra szkółka, rośliny nie są monstrualne, ale dość przyzwoite, ja nie miałam większych zastrzeżeń, choć całkiem zadowolona to nie jestem, ale trzeba ryzykować
A kto nie daje szczawika gratis!
A co do kupowania, to ja już kilka razy w tym roku miałam nic nie kupować!
I co?
Gosiulu, róże nienawożone u mnie? Nic podobnego! One bidule nawet porządnego systemu korzeniowego nie wytworzyły, widzę to teraz, jak przesadzam... Byłam wyjątkowo podła dla róż! Czemu?
Halinko, to są tzw. trudne sprawy
Pozostaje liczyć na siły przyrody, tego nie polecam, bo one często nie wybierają, mrożą po kolei, jak leci
albo samej się wziąć za selekcję i eliminację i to polecam
Ewa, no i po kolorach! Szaroburość nastała... Jeśli wiosną nie znajdziesz tej goryczki, daj znać, nabędę i wyślę, bo piękna jest i trzeba ją mieć
Ja już teraz też wszystko odkładam do wiosny, choć może jeszcze pogoda pozwoli te porządki na rabatach zrobić, bardzo bym chciała, ale poświęcać się nie zamierzam! Marcinki te akurat piękne, ale mało jest białych wrzosolistnych...
A chętnie bym zakolekcjonowała
Małgoś, i co, dalej nie wiesz, jaki przymrozek? A taki sam jak teraz i u Ciebie!
To warunki glebowe mamy podobne... Nieco lepiej jest, jak popada... Babki z piasku też na mokro się lepiej trzymają
Kasiu, bladoróżowych nie chcę, a co do panny Atkinson..Czy panny to nie wiem, może to pan Andrea... Jak Anastasi...
No nieważne, ważne, jak kępa się będzie wiosną prezentować, zawilce też nienawożone!
Miskanty, ach! Ach, jak one potrafią w różny sposób kwitnąć! I powiem Ci, że dla mnie te kwiaty piękniejsze od róż! To się porobiło!
Vituś, masz rację, ciocia lubi kombinować i komplikować proste sprawy
Ale tu po krótkiej jak na nas dyskusji
z ciocią się jednak zgodziłam
Ma to całe dobro nie spłynąć tam, gdzie nie trzeba i nie wsiąknąć! Bowiem to kupa gnoju pod przyszłe pomidory!
Nie ma, nie ma już prawie nic kwitnącego!
Gosiulu, to jest bardzo śmierdząca sprawa! A mojemu psu pachnie!
I on potem mnie liże po rękach!
Ewcia! A też masz taki namiocik?
Agnieszko i już Cię lubię!
Prawda, że trytomki najpiękniejsze są i basta?
Ja już Ci mówię, co zrobić, by osiągnąć trytomkowy urodzaj... Po pierwsze posadzić głębiej niż wskazywałaby na to nasada liści... Jakieś 3-5 cm...
Nie wpływa to na kwitnienie, a pozwala świetnie przezimować! U mnie od trzech lat nie padła ani jedna... A pamiętnej zimy 2011/12 padły wszystkie, bo były źle posadzone! Można też związać liście, wiążę! I to jest cały przepis na sukces... Podnawozić wiosną i czekać!
Ulubiona odmiana? Hm... Chyba Pineaplle Popsicle...
Edyta, ja również, szkoda, że musiałaś tak szybko wracać... Koniczyna, do zakupu której Was
skłaniałam delikatną prswazją , wygląda tak:
No i co? Piękność! Będzie Pani zadowolona, prawda?
Agnieszka i żałuj! Koniczyny też!
Nic to, nie uciecze, nawet jak się odwlecze
Igor, cóż za przenikliwość!
Zapewne po mamusi
Marysiu, dziękuję Ci i powiem, że też mi się wydaje, że wszystko, co zostaje, to piękne jest
Niepiękne na kompost i po sprawie!
Tylko ta kupa...
To sama nie wiem, ale ona zostaje...
I już nawet nie jest tajemnicza... Ach, wszystko przeciwko niej przemawia
Elu, no zaglądałam do Edyty i nie widziałam żadnej koniczyny... Ja mam internet klasy VI jako i ziemię
, no i nie widziałam... Ale to nie jest długokłosowa, ona się inaczej zwała, zapomniałam, ale ja to ustalę
Ale robocza nazwa jest całkiem ok!
Nie przypominaj mi, Elu, o tych malinach!
To ja już może zdradzę, że wszystkich na szkółkingu pytałam, ile ciocia mogła zapłacić za 10 malin! I nikt nie zgadł, że aż tyle! 120 zł! Jaki ja bym użytek z tej sumy zrobiła lepszy!
A ten obornik niby pod pomidory, ale już czuję, jak będziemy go sobie z ciocią wyrywać wiosną
Mam tylko nadzieję, że Dżoncia się do tej walki nie włączy!
Ewa, właśnie, roślinki na pewno będą się wiosną cieszyły, tylko chodzi o to, które roślinki!
Kto będzie szybszy!
Oj, jesień, jesień, sezon w zasadzie zamykamy, co jednak nie oznacza, że o roślinach myśleć przestajemy! Ja ostatnio wpadłam na myśl genialną w kwestii mojej trawowo-dzielżanowo-jeżówkowej rabaty... Jeżówek nie odważyłam się przesadzać teraz, podobnie jak roślin, które tam są po prostu wymarzone! No przecież trytomki jeszcze tam będą! Idealnie kolorystycznie się komponują, pokrojowo również... I to jest priorytet wiosenny, wiosnę zacznę od przesadzania, jako że i jesień przesadzaniem wypełniona.... Czy ja kiedyś skończę przesadzać?
Szaleństwo trawowe trwa w najlepsze, plany wiosenno-letnie są, dlaczego traw ma nie być wszędzie?
I ja jestem tak pełna pomysłów, tak chętna do działania, dlaczego sezon się kończy?
A kończy się, u mnie już prawie zima...
Ale jeszcze we wtorek odrobinę życia w ogrodzie było...
Rozkwitły długo wyczekiwane pączki!
Spiranthes cernua 'Chadds Ford'
Aster 'Schneetanne'
I takie tam... Przebarwia się amsonia...
Ostatnie dzielne kwiatki...
A to tacy ostatni, którzy będą pierwszymi
I inne...