Przedwczorajszy rajd po salonach łazienkowych okazał się całkowicie bezowocny
Trzeba porobić jakieś zakupy, żeby rozplanować rury, przyłącza zawory
Nikomu nie podobały się białe kaloryfery drabinkowe, jakoś doszliśmy po negocjacjach do wniosku, że brązowe są bezsensowne, lepsze będą błyszczące, ale ... niestety obok chromowanych drabinek stał zgrabniutki kaloryferek z polerowanej stali kwasoodpornej z piękną drabinkową półeczką. Kiedy oczy nam zajaśniały ze szczęścia, węże w kieszeni zaczęły syczeć ostrzegawczo, bo cena niestety 4 x większa
Przy kafelkach było jeszcze gorzej... za dużo różowego, kto będzie czyścił te rowki, za ponure, za zimne ...
Upatrzoną mieliśmy już kabinę prysznicową, z konkretnym rabatem, bez radia i telefonu
wysokość 220 cm, ale wsadzone do środka dziecko w żaden sposób nie mogło się wyprostować
Zmieściło się tylko do takiej, że aż szkoda liczyć ...
Umywalka z szafką, cudowna,
okazała się być niereformowalnie za niska
W tej sytuacji przypomniałam sobie pewien designerski projekt łazienki, na który kiedyś natrafiłam w necie
Ściany obłożone płytami imitującymi nierówny, popękany tynk - my taki mamy już naturalny
, więc koszt okladziny odpada
Blat pod zlewem zrobiony ze starych desek - to też się da załatwić, bo na działce mamy stareńkie drzwi strychowe z historią
śladami po siekierze, które zrobił jakiś lokator, kiedy nie mógł znaleźć kluczy
A pod blatem, zamiast nogi umywalkowej była beczka - z tym też problemu nie będzie, mamy na działce z pięknego niebieskiego HDP
Zresztą łazienki to rzecz przereklamowana całkowicie, wróciliśmy do domu, wody w kranach niet, bo strzeliła rura pod jezdnią
Całe szczęście zaczęła się ulewa, więc trochę można było się umyć na balkonie
prysznicem prosto z nieba
Gorzej, że ulewa zalała światłowód, więc net też popłynął
Dziś wyprawa do gazowni, żeby dowiedzieć się, co zrobić z licznikiem gazu na środku ściany kuchennej
Trzymajcie kciuki