Forum Ogrodnicze Oaza

Oo o takie fotki mi chodzi
pięknie trawka przystrzyżona,rabatki wszystkie widoczne
tak sielsko i anielsko
a teraz poproszę o fotkę od strony tej bramy

Na zamówienie Darii widoczki ogólne

Dzięki za ponowne pokazanie mojej ulubionej kompozycji.
To ostatnie zdjęcie też mi się podoba
Uwielbiam kamień w ogrodzie, początkowo też go miałam, to znaczy mam, ale za mało i ginie w gęstwinie.
Pozmieniało mi sie bardzo. Chciałabym muc zrobić ogród od początku, na zasadzie własnego projektu, który bym realizowała etapami. Niestety nie umiem zacząć od początku. Za dużo sił włozyłam i pieniędzy wydałam na rośliny. Nie potrafię się ich pozbyć.Dlatego staram się zrobić porządek z tym co jest. Może za jakis czas dojrzeję do głebszych zmian.
Kompozycja z dzbanem bardzo mi sie podoba, ale nie mam jej gdzie wprowadzić.

Sporą masz działeczkę Iwonko
widoczki ogólne bardzo ładne, a co to za różyczka na 3 zdjątku ???

Gosiu, jeśli zdecydowałaś się na rozluźnianie rabat i porządkowanie to i tak wiele, to pierwszy krok do wprowadzania zmian, które być może pociągną za sobą kolejne. I tak zrobiłaś bardzo wiele w tym sezonie, jestem pełna podziwu dla Twojej pracy nad trawnikiem. Ważna jest konsekwencja i determinacja, a tego Ci nie brakuję jak sądzę. Z moją starą częścią ogrodu też najchętniej zaczęłabym od początku, ale szkoda mi roślin. Powoli będę wprowadzać zmiany.
Aniu, 25 arów to chyba całkiem dużo? Pytasz o różyczki na różance przy ścieżce? Tam są trzy rodzaje, ale od tej strony, którą widać na zdjęciu jest Aspirin-Rose.

Dziękuje za Aspirin-Rose.
Kiedyś przy moim rodzinnym domku była włąśnie tak działka 25 a , to wiem co to jest,,bardzo dużo dla roślin i dla pracy

Widzę, że przymrozek u Ciebie był niedawno, bo derenie gołymi kolanami świecą U mnie klony Scanlon też prawie bez liści, za to brzozy całkiem nieźle się trzymają, Crimson Sentry prawie nie naruszony i wyobraź sobie- przebarwia się!
Pamiętasz może, że rok temu narzekałam, że liście bordo opadły późną jesienią nie przebarwiając sie wcześniej, a Ty pokazywałaś ślicznie przebarwionego- więc z radością donoszę, że tegoroczny zakup zachowuje się tak, jak trzeba

Ślicznie masz wyeksponowane kamienie wśród traw.. zresztą w ogóle nowa część ogrodu piękna. Z tego co widzę, cieszy Cię ona najbardziej, bo "starej" części prawie nie fotografujesz..
Nie wiem, jak teraz, ale wiosną sporo tam sie dzieje- rododendrony, podsadzone hostami, pięknie kwitną. Ale zaraz..zaraz- w starej części ogrodu masz chyba ogromną rozplenicę pod brzozą pendulą Lub troszkę i starą część ogrodu..fotkę czasem cyknij..

Pozdrawiam serdecznie.

Aniu, sporo, oj sporo, ale i radość też spora. Póki mam siłę wielkość mi nie straszna.
Moni spostrzegawcza jesteś tak, drenie łysieją, brzozy prawie łyse...a klon się trzyma i też przebarwia. Rozumiem, że złamany klon poprzednik juz nie zaprząta Twoich myśli, nie płaczesz po nim?
Starą część też lubię, przede wszystkim dlatego, że jest dojrzała, ale jednocześnie widzę dużo błędów i trochę mnie to razi...
Co do brzozy zwisłej, to chyba przyjdzie mi się z nią rozstać Ona rośnie przy samym podjeździe, korona już tak się rozrosła, że bardzo drapie nam samochód. Z drugiej strony jest berberys, jeszcze gorzej drapie i samochód przeciska sie miedzy brzozą a berberysem. Sama nie wiem co zrobić

Zdjęcia na specjalne zamówienie Moniki

Pięknie dziękuję za fotki z dedykacją Dziś u Ciebie fotograficzny koncert życzeń- masz się z nami, każda coś chce zobaczyć

Uroczy kącik wypoczynkowy przy rododendronie, a jaki piękny cis tam rośnie
Jak godzisz kwaśną ziemię dla rodka, z cisową potrzebą zasadowej gleby..? Po prostu każdy rośnie w swoim dołku bez problemu..?
Pytam, bo ja cisa chcę posadzić w towarzystwie jałowców i im chyba muszę nieco iglakowej ziemi sypnąć- jak widzę, cisowi to nie będzie przeszkadzać..?

Jak to co zrobić z berberysem i brzozą- przyciąć. Nie chcesz chyba tego pięknego parasola usuwać Szkoda by było, ale z drugiej strony, jeśli ma się coś nowego fajnego w tym miejscu pojawić.. Nie umiałabym zdecydować..

Klon złamany już odżałowany- wytłumaczyłam sobie, że coś marny był, skoro pień przez rok się nie wzmocnił, a wręcz był wiotki. Tylko z roku na rok większe ryzyko by było, że w końcu się złamie, ale z większą koroną- i jeszcze by coś obok uszkodził.. Szkoda mi go bardzo, bo podobał mi się- ale kolejnego tu raczej nie posadzę. W jego miejsce wstawię hortensję Limelight, coś dam jej w nogi i też będzie fajnie- chyba..

W sprawie gubionych liści spostrzegawcza o tyle, że ze smutkiem zobaczyłam, że moje Scanlony zgubiły wszystko, a nieopodal domu mijam ogromnego starego klona, który z daleka wręcz płonie kolorami.. U Ciebie też zauważyłam, że jedne krzewy już gubią, a inne zupełnie nie zauważają jesieni.. tak samo jest u mnie. Z jednej strony łyse Scanlony, a z drugiej jeżówki kwitnące, jakby nic się nie działo. Tak więc ja trzymam sztamę z jeżówkami

Moniko wybacz, że odpowiadam z takim opóźnieniem Staram się wykorzystać każdą słoneczna chwilę przed wyjazdem na krótki urlop. Chcę zostawić dom czysty, lodówkę pełną (dla synunia ), ogród w miarę zadbany.
Już Ci odpowiadam w sprawie cisa a kwaśnej gleby. No właśnie to jest jeden z przykładów błędów, jakie popełniałam przed laty. Na szczęście mój cis ma się dobrze mimo raczej kwaśnego podłoża. Nawóz zakwaszający sypię tylko pod rodka, a pod cisa zwykły do krzewów + czasem daję mu popiół drzewny (zapobiega zakwaszeniu). Mam go jakieś 15 lat (może nawet dłużej).

Czyli z klonem wyszło na dobre....o ile można tak powiedzieć? Ale jak miał się złamać za rok czy dwa....Z drugiej strony żal każdej rośliny, prawda? Nie wiem czy Ciebie też, ale mnie zawsze bardzo martwi "wypadniecie" czy to byliny, czy krzewu.



W zasadzie nie planowałam już żadnych nasadzeń, ale ostatnie roszady różane u Aguniady tak mi podziałały na wyobraźnię, że postanowiłam jeszcze obsadzić jedną rabatę. Plan był taki: szkółka - 10 bordowych żurawek, 7 Hakonechloa macra "Aureola" i 3 miskanty Rotsilber. Niestety nie mieli Hakonechloa Wzięłam co było, wsadziłam, zamówiłam czego nie było, odbiorę i posadzę po powrocie z urlopu. Ja działałam na rabacie, a M. pilnował kociołka z "pieczonką" na ognisku. Było pysznie!!!!
A miałam już nic nie sadzić Wybaczcie, ale zdjęć brak, i tak prawie po ciemku kończyłam.

majowa wrote:
PanM stwierdził - po zacytowaniu mu powyższego zdania - że 'bo Ty kochanie to jesteś taki 'wujek samo zło'
Dodam, że dzisiaj dostałam pozwolenie na posadzenie jeszcze kilku roślin oraz dostałm wiadomość od sąsiadki Nutki, czy pojedziemy po trawy
Także, Iwonko, nie miej wyrzutów!

Broń Boże samo zło potrzebowałam kopniaka na rozpęd, bo zbierałam się do tych trawek i żurawek już od dawna, tylko bodźca nie było, więc Twoje przeróbki przyszły w samą porę. No to się jeszcze przyznam - 10 szt. turzycy sztywnej Aurea też zamówiłam.

Iwonko- dziękuję za niezwykle ważne informacje! Tak więc bez wyrzutów sumienia cisa posadzę w ogrodową, a jałowce w iglakową ziemię. Skoro u Ciebie od tylu lat się to sprawdza..! Pisząc o sypaniu popiołu drzewnego masz na myśli ten zwykły- z kominka..? Badasz jakos ph gleby, czy sypiesz garstkę raz do roku, tak dla- nomen omen- zasady..?

Nie dziwię się, że Agnieszki roszady Cię zainspirowały- gdybym ja mogła sobie pozwolić, to bym już dawno siedziała u producenta traw

Klona szkoda- mimo, że tłumaczę sobie, że był kiepski, to tak zwyczajnie po ludzku- żal.
Od dłuższego czasu się zastanawiałam, czy sadzić kolejnego, czy nie.. Brakuje mi go tutaj wizualnie i chyba spróbuję jeszcze raz, tym razem drzewo ze sprawdzonego źródła..


Urlopik się szykuje.. Super! Udanego wypoczynku życzę. Zaopatrzenie lodówki dla syna, to ważna rzecz- piszę to jako córcia, której też szykowano lodówkę przed krótkimi wyjazdami

Ja też bardzo często sadzę rośliny kwasolubne przy tych które tego nie lubią i jakoś sobie radzą. Wiem, ze to niezgodne z zasadami,ale co ja zrobię, że czasem bardzo mi jedna roślina do drugiej pasuje
Ja już tylko staram się przesadzać, nie kupować, ale na róże niestety się skusiłam

Moniko, popiół np. z kominka jak najbardziej, zwłaszcza z drzew liściastych. Sypię malutką garstkę raz/dwa razy w roku (jak mi się przypomni), pora roku nie ma znaczenia, bo popiół nie zawiera azotu, więc można nawet na jesień. Ph mierzę, ale nie cisowi a rodkowi, bo jednak jest bardziej wrażliwy na ph gleby niż cisy. Spokojne możesz posadzić obok jałowców i każde z nich pięlęgnować zgodnie z ich wymaganiami. Mało tego, posadziłam cisy w zeszłym roku (już świadomie) w miejscu gdzie mam kwaśną, lekko torfowa ziemię. Muszą sobie tam poradzić, bo mi w to miejsce bardzo pasowały
Urlop no w końcu.
Gosiu, czyli potwierdzasz, żeby aż tak bardzo nie przejmować się podręcznikowymi zasadami. Jakie nowe różyczki kupiłaś?

Iwonko, Gosiu- czuję się więc rozgrzeszona

Popiół z kominka będę całą zimę produkować Wiem, że można pod powojniki sypać.. Skoro pod cisy, to pewno pod świerki serbskie też..? Zostawię sobie trochę "towaru" na wiosnę do wykorzystania.

Radośc z urlopu w pełni rozumiem! Kiedyś na urlopy jeździłam we wrześniu..z jednej strony ciężko, że wszyscy na urlopie, a ja w pracy.. a z drugiej strony "tamci" już zapomnieli o urlopie, a ja dopiero się szykowałam- miało to swój urok..

Możesz zdradzić kierunek wyprawy..?

Ja nie dysponuję aż taką ilością popiołu, bo nie mam kominka. Ale zawsze zbieram z ogniska i sypię pod roślinki. Czy pod świerka> szczerze mówiąc nie wiem.
art. www.e-ogrodek.pl/a/14296,popiol-z-kominka-jako-nawoz
Od pewnego czasu jeździmy na urlopy poza sezonem, tym bardziej, że w Hiszpanii (bo tam się wybieram) jest nadal ciepło. Spędzę ponad tydzień w Barcelonie

Kupiłam w sumie 6. Z tym, że 2 pójdą w miejsce tych, które mi nie pasują i pozbyła się ich.
Także w sumie doszły 4 nowe róże.
Kupiłam Blue for you, Novalisa, Barbarę, Falstafa, Lacre, Celebrating life.
I to już koniec. Więcej nie mogę kupować. Teraz to już najwyżej będe wymieniała na lepsze egzemplarze.
I tak chyba przesadziłam z ilością.