Forum Ogrodnicze Oaza

Majka, niestety znowu zapowiadają wiatr.

Dzisiaj ładnie popadało i choć wylałam wczoraj i dzisiaj sporo zebranej deszczówki bardzo się cieszę z tego deszczu

Ewo nie mam czasu szaleć, bolą mnie nogi ale od łażenia na drugą stronę ulicy na budowę i s powrotem bolą mnie plecy od podlewania ale jak zapowiadają kolejne deszcze to dopiero będę szaleć bo w końcu można śmiało przesadzać
Róże już zaczynają swój spektakl



Romo ta przeprowadzka to pewnie pozostanie w sferze marzeń, niestety nie mamy tyle kasy, ale pomarzyć o zakładaniu ogródu od nowa to fajna rzecz mimo swoich

Olu też już nie mam tej werwy co parę lat temu, ale bardzo lubię marzyć
Godzinka dziennie to zdecydowanie za mało ruchu i nie mówię tu o ciężkich robotach. Bardzo lubię sobie tak pochodzić pośród rabat, tu wyrwać chwasta, tam coś przyciąć, gdzie indziej podwiązać nowy pęd, praca lekka, łatwa i bardzo przyjemna. Choć jeszcze nie skończyłam tych ciężkich robót, ale już się cieszę na te lekkie przerywniki

Bożenko i powiało i popadało, teraz oby tylko obyło się dodatkowych atrakcji

Majeczku ,wyłaniający się pączul ,to piękny widok .U mnie jeszcze cisza w tym temacie .Ale ja chyba nie mam aż tak wczesnych panienek .Ale za to ,jak już zaczną ,to i ja się trochę pocieszę

Już róża , chyba jeszcze w kwietniu nie widziałam pąków
Widzę, że zielone paskudy już atakują i u Ciebie , na swoich też już przyuważyłam, ale azjatyckie biedronki były szybsze

Majka, pierwsza róża

Ewo rok temu pierwszy pączek zauważyłam już 13 kwietnia i nie tylko ona miała, ale też Madame Isaac Pereire. Dzisiaj znowu niewiele miałam czasu na pozachwycanie się budzącą się roślinnością
Marta ano są i nie tylko mszyce, masowo pojawiły się maleńkie gąsieniczki, a limbę zaatakowały mi bawełnice Szykuję się z opryskiem Confidorem na te bawełnice, a i raz kwitnące róże muszę opryskać przeciwko kwieciakom, inaczej znowu nie będzie na niektórych różach kwiatów, a nie po to przecież sadziłam róże żeby tylko liście oglądać
Też zauważyłam te azjatki, ale chyba słabo im idzie bo mszyce pojawiają się w zastraszającym tempie na wszystkich różach
Bożenko dość późno w tym roku bo przecież było ciągle zimno nocami

Mam też ciągle kwitnącego pierwszego, małego rodka





tak wygląda od północy, jednak trochę ma podmarznięte pączki

Wow ale rodek

Krzysiu szkoda tylko, że ciągle jest nierozpoznany, no i niezbyt odporny na silne mrozy. Ale jak zakwitnie to jest cudny

Na dobranoc
coś na różowo - magnolia Suzan


coś na biało - panna młoda czyli tawuła wczesna


coś na żółto - tulipany Tarda i coś (zapomniałam )

Miałam kiedyś takie małe "rodki" przemarzły i teraz muszę uważać żeby nie wpadły do koszyka bo nęcą ceną.
Magnolia- chyba powoli dojrzewam do kupna.Mam nawet miejsce bo już "nie mogę" patrzeć na Wasze. wszędzie magnolie widzę.U nas we wsi jest drzewo chyba jeszcze przedwojenne bo olbrzymie.Wygląda jak kwietna kula.Cudo
Natura deszczu nam poskśpiła

Majeczko, nadrabiam zaległości u Ciebie. Pięknie i kolorowo. Pączek róży wzruszający, tak reaguję na wiosnę, każdy listek, kwiatek, zapachy nakręcają mnie niemożliwie i rozsądek idzie precz, a potem , wszystko boli, bo kondycja już nie ta Roduś prześliczny, i po co on jest taki wczesny? Cudne by było połączenie z ognistymi azalkami. Kupiłam w tym roku kilka małych rodków, zapączkowane ładnie, ciekawe, kiedy zakwitną. Mam nadzieję, że w cieniu póżniej i choć trochę zgrają się z azalkami.
I co z 'dołem' na budowie? Zawsze jakiś problem musi się pojawić, jakby nie mogło wszystko iść spokojnie swoim torem do zamierzonego końca. Ano takie życie. Susza okropna, oczywiście deszcz chwilę pokropił i tyle go widzieli
Dobrego tygodnia, zdrowia i spokoju

Olu chyba też miałam podobnych więcej, a i wielkokwiatowych też parę mi wypadło. Pozostał ten malutki, chyba musi być dość odporny, i dwa wielkokwiatowe już dość spore. Ciągle mam ochotę na nowe rodki, ale to już kwestia trochę dalszej przyszłości, teraz jestem w fazie wybieranie pod kontem kolorów i mrozoodporności.

Haneczko mnie teraz też zachwyca każdy pączek czy kwiatek
Roduś musi być taki wczesny, żeby narobił apetytu na kolejne kwitnące krzaczki
Przyznam się, że ciągle myślę o posadzeniu takich malutkich rodków pomiędzy azaliami, tylko ciężko wybrać jakieś odpowiednie. Ciekawa jestem tych Twoich małych rodków. Dzisiaj dosadziłam pomiędzy azalki kępę nowych, nakrapianych fiołków od Marty. Ciekawie wyglądają takie maleństwa u stóp gołych jeszcze krzaczków. Mam takie już kwitnące





Dół na budowie, a właściwie rowy pod ławy fundamentowe zostały zasypane specjalnym kamieniem, ubite i został na to wylany chudy beton. Dzisiaj robią szalunki, kładą zbrojenie i szykują się do zalewania ław jeszcze przed majówką. Ale wodę i tak ciągle wyciska z jednego boku. Wykopana studnia systematycznie napełnia się wodą, którą systematycznie trzeba wypompowywać, częściowo i ja otrzymuję jako darmowe podlewanie (wąż przeciągnięty przez ulicę i ukryty pod deskami dla jego bezpieczeństwa).

Dobrego tygodnia w zdrowiu dla wszystkich i ja Tobie życzę

Śliczne fikołki Ostatnio mnie naszło na rośliny zimozielone. Mam fragmenty ogrodu głównie liściaste, sezonowe i zaczyna mnie to irytować: tyle miesięcy nie ma na czym oka złożyć Pewnie stąd rodkowe zakupy. Mam nadzieję, że im się tu spodoba i nie będzie kłopotów z grzybami czy robalami. Rodki karłowe posadziłam, ale obawiam się, że zakwitną za wcześnie i nie uspokoją kolorów azalek. Może te w cieniu nie będą takie wyrywne. Zobaczymy w następnym roku, kiedy już będą rosły w sposób naturalny, bez ekstra wspomagania szkółkowego.
Bardzo lubie budowanie, wiem, że kłopoty, zwłaszcza z ludżmi, ale mimo to, gdybym miała możliwości...
Spokojnego wieczoru

Ach te fiołki, mają teraz swoje pięć minut Zawojowały mnie w tym roku

Moje krzaczki róż dopiero wypuszczają listki a u Ciebie lada chwila kwiaty będą i gdzie tu sprawiedliwość?

Majko znowu problemy na szczęście jesteście wszyscy blisko, wspieracie się, taka rodzina to marzenie .

U Ciebie też fiołki śliczne je masz, szkoda, że tak krótko kwitną.

Ciekawe, jakby tak wyhodować takiego fiołka o wysokości 30 cm? Myślicie, że było by to możliwe?

Haneczko ja mam dość sporo różnej maści iglaków to i goło zimą nie bywa, ale i roboty sporo jak spadnie mokry śnieg
Tych Twoich rodków niskich to się nie umiem doczekać, kto wie czy mnie nimi nie skusisz
Jestem ciekawa naszego budowania, bo ciągle czekamy na wstępny projekt. Wyzwanie będzie spore, żeby zmieścić się z budową nie niszcząc okolicznej roślinności

Bożenko u mnie te fiołeczki gubią się w tym areale i jak do tej pory jestem bardzo rada że tak łatwo się rozsiewają. Ale jakby taki spory fiołek wyhodowali to byłaby równie spora radość

Romo ale za to będę podziwiać u Ciebie jak moje przekwitną

Krzysiu nie ma życia bez problemów, kto tak twierdzi to chyba ma wielkie szczęście albo zaprzedał duszę
A dzieciom trzeba pomóc, zwłaszcza jak pracują tyle godzin i na nic nie mają czasu. Codziennie przewalają się przez ich dom tłumy chętnych do oglądania, ale zdecydowanych kupić brak
Ja nie miałam pomocy od mojej rodziny, za to rodzina męża bardzo pomocna we wszystkim i bardzo zżyta, to jest rzeczywiście skarb
Fiołeczków mam sporo i jak tylko nadarza się okazja to nabywam kolejne, chętnie też się nadmiarem podzielę.

Mam szachownice
Rubra


Garland Star


w środku przekwitnięta Inodora


asyryjska


babcine narcyzy


serduszki




I spadam do łóżeczka bo skoro świt robotnicy już krzątają się po domu

Za futerkowe kwiatki dziękuję Wiosny zazdroszczę, bo moja jeszcze nie tak rozwinięta, o kwitnieniu róż nie ma co wspominać, a dziś znów ziąb i wichura. Dobija mnie ten nieustający wiatr.
Świetnie, że zaczęła się wreszcie realizacja Domku pod Dębami