Kochane, dobre duszyczki wciąż o mnie pamiętacie
Wiosna trochę się ociąga z nadejściem ale ja tak łatwo się nie poddaję i w miarę wolnego czasu staram się zrobić w ogrodzie zaplanowane prace. O tym troszkę później ...
Teraz muszę się wytłumaczyć co nas tak bardzo zajmuje całymi dniami a i nocami czasami też.
Otóż życie nasze toczy się wokół 3 (trzech) budów:
- budowa trwająca już drugi rok domku naszej młodszej córki - a to coś tam dowieść, a to coś załatwić, a to przypilnować wnuków...
- rozpoczynająca się właśnie budowa domku naszej starszej córki centralnie naprzeciwko nas - wykopki dołu pod fundamenty trwały cały tydzień, bladym świtem dojechało drewno na cały dom no i trzeba było nadzorować rozładunek, aprowizacja pracowników czyli jak do tej pory to tylko rodzina pracowała, a od jutra dajemy zakwaterowanie ekipie budowlanej (dobrze że bez wyżywienia)
- trzecia budowa to rozpoczynające się załatwiania papierów w urzędzie i projektu u architekta naszego
Domku pod dębami, pomyślunki nocami a rozjazdy dniami
Wszystkie te sprawy nałożyły się na siebie, że ja już mam tego dość, najchętniej uciekłabym gdzieś w odległą głuszę
Szukamy z synem do kupienia gospodarstwa rolnego gdzieś w granicach 30 - 50 hektarów za rozsądną cenę gdzieś w zapadłej dziurze
im szybciej tym lepiej. Z rodzinką jest dobrze, ale raczej wolałabym tylko od czasu do czasu
Elu te zakupy u Andrzeja to jest efekt mojej pracy zaplanowanej na tę wiosnę. Łączę se sobą róże posadzone pojedynczo w trawie robiąc dość spore rabaty. Na jednej zgrupowałam środkiem wszystkie sadzonki kłosowca czyli mięty meksykańskiej.
Zostało mi do zerwania darni po bokach, zakopanie szczelnego obrzeża i wymyślenie co dosadzić na brzegach.
Zakupione irysy poszły na rabatę różano-mieszaną skąd wykopałam kłosowce, a świeżo zamówione liliowce będą posadzone na tej którą właśnie szykuję.
Pomiędzy różami będą rosły wykopane z innych miejsc ostróżki, a przed ostróżkami liliowce.
Całość prac planuję zakończyć do jesieni czyli spokojnie jak pogoda pozwoli naszykuję rabaty i dopiero pod jesień dalsze zamawianie.
Ewo zimno strasznie ale nawet wczoraj starałam się trochę wyrwać darni i nawet było mi ciepło. A wytrząsanie ziemi i wybieranie korzonków odbywa się w pozycji modlitewnej czyli mam już dobre początki.
Dobrze, że ze zdrowiem u Ciebie lepiej
Aguś u nas jak napisałam na wstępie, ale da się żyć.
Z wyczekiwanej żyrafy nici, otrzymałam za to mercedesa wśród narzędzi ogrodniczych czyli widły amerykańskie z Fiskarsa i bardzo mi się przydają właśnie przy szykowaniu nowych rabat, może za rok na okrągłą rocznicę dostanę żyrafę.
Hanuś ale żeby ktoś mógł czytać to ktoś drugi musi mieć wenę do pisania
a przyznam się, że ja też czasami późną nocą wpadałam zobaczyć co słychać
Wiosna powolutku się rozwija, a życie toczy się tak jak we wstępie
A teraz te starsze, zaległe odpowiedzi
Małgosiu cieszę się bardzo, te co sobie zostawiłam też powoli się pokazują.
Gosiu ja nie lubię jak inni zaglądają mi w okna a po placu czasami sporo ludzi się kręci
Anulko dzięki za wszystko
Wiesiu
Ewuś dla Ciebie specjalne wiosenne "kwiatki"