Forum Ogrodnicze Oaza

Ewuniu narobiłam się ale pewnie to nie koniec przesadzania róż, już widzą kolejną malutka ale bardzo kolczastą rugosę Rotes Meer pozbawioną słoneczka przez nowy domek
Jeszcze mam sporo porządkowania i nawet dzisiaj ostro pracowałam, może uda mi się przed zapowiadanymi opadami rozrzucić nawozy na wysprzątane rabaty.

Przy różach jest ciężka praca, jak trzeba je przesadzić. Jednak później odwdzięczają się pięknym kwitnieniem jak polepszy się im warunki.

Majko, różnica klimatyczna bardzo widoczna, u mnie fiołki dopiero wyłażą, późniejsze krokusy jeszcze kwitną, malutkie narcyzy tej zimy zginęły a korona już co prawda rozsiewa woń ohydną , ale pąków jeszcze nie ma.

Podziwiam Was różane ogrodniczki tyle pracy przy krzewach, chyba nigdy bym się nie zdecydowała na różany ogród, może jedynie na jedną różyczkę zaczynam rozważać taką ewentualność, miejsce zarezerwowałam, teraz dojrzewam do decyzji .

Bożenko ja je przesadzałam nie ze względu na marne warunki, u mnie wszystkie miejscówki są podobne - sam żółty piach, ewentualnie niektóre mają więcej lub mniej słońca
Musiałam przesadzać ze względu na budowę, choć w zeszłym roku przesadzałam 2 róże właśnie ze względu na gabaryty szerokie wybyły z mniejszego ogródka na większe przestrzenie w sadzie

Majeczko, przyjmij spóźnione ale serdeczne gratulacje - wnusia jak malowana
Duuuuużo zdrowia dla Wszystkich

Maju, to niewybaczalne, że przegapiłam takie wspaniałe wydarzenie. Gratuluję pięknej wnusi Natalki Przypomina mi moją córkę, też miała takie długie czarne włoski Cieszę się, że obie dziewczyny już są w domu i wszystko idzie ku dobremu, życzę im duuuuuużo zdrowia

Maju, różyczkę mam tylko jedną, bo została kupiona przy jakiejś okazji w Biedronce. Wtedy nie było jeszcze różanych planów w naszym ogrodzie, ale tyle się napatrzyłam na te piękne kwiaty w Twoim i innych wątkach, że teraz mam w planach dalsze nasadzenia róż

Pozdrawiam serdecznie, miłego popołudnia

Majutek, odłóż tę robotę i wracaj do nas...
Pisz, pokazuj, co słychać: w styropianach sypialnianych, przeprowadzkach różanych, u wnusi najnowszej i wogle

Maju, gratuluję powiększenia rodziny niech maleństwo rośni zdrowe i szczęśliwe
Melduję posłusznie,że wszystkie roślinki które przywędrowały z Twojego ogrodu już znalazły swoje docelowe miejsce.Dziękuję Ci bardzo

Majka, zapodziałaś się gdzieś

Z Majutkiem chyba wszystko w porządku - pisała u mnie ze poszukuje nowego kręgosłupa
Majutek, hop hop!

Ja Wam wszystkim dziękuję za odwiedziny, życzenia i gratulacje oraz za troskę
Żyję ale co to za życie wkoło widzę tylko biel i czuję się jak w środku zimy, kolejny tydzień układamy puzzle ze styropianu, ucięcie takiego grubego 15 cm to nie lada sztuka, a tu jeszcze trzeba rzeźbić rowki na biegnące rury i rurki, krzyżujące się pod przeróżnymi kątami,... ach ciężkie jest życie pseudobudowlańca
Ogród leży odłogiem, jedynie uprawiam wykopki pod prywatne zamówienia Romeczko cieszę się że roślinki już rosną
Aguś kręgosłupa nie znalazłam, do tego chyba zacznę szukać nowych kolan, czuję się jakbym po kolanach doszła do Częstochowy
Ewuniu przysypała mnie sterta ścinków styropianowych
Arletko róż w ogrodzie nigdy dosyć
Vero
Z wnusią nie jest najlepiej, niby USG nie pokazuje zmian ale wyniki moczu nie są dobre, do tego utrzymująca się temperatura dostaje Furaginę i kolejne badania moczu. Jak nie będzie poprawy to czeka ją leczenie u nefrologa

chciałam wstawić jakieś zdjątko ale ostatnie mam z zamierzchłych czasów, jeszcze nawet forsycja nie kwitła
Skoro aparat leży odłogiem to znaczy że ja chyba nie żyję

Majeczko oby jak najszybciej malutka wróciła do zdrowia , a Ty do ogrodu .

Skoro piszesz to żyjesz .
Pseudobudowlańcy mają różne nastroje, od radosnego pobudzenia [gdy liczą oszczędności].
do żałosnego pojękiwania [kiedy kręgosłup i nie tylko - odmawia posłuszeństwa].
Jesteście już za połową?
Patrzeć na biel styropianu i nie mieć czasu na ogród - toż to zima prawie .

Majeczko gratuluję ślicznej Wnusi i trzymam mocno kciuki za Jej szybki powrót do zdrowia.
A Ty nie daj się styropianowi - byle do przodu, to tylko kolejny krok - będzie dobrze

Maju, jeśli już jest styropian, to znaczy, że masz z górki. A skoro takie chuchro, jak ja dało radę, to Ty też dasz. Już niedługo relaksik w ogródku i kolanka przestaną boleć. A propos klękaj na styropianie, a nie na posadzce

Całusy dla wnusi, będzie dobrze. Trzymam kciuki za małą

Majeczko, trzymam kciuki za malutką...domyślam się co przeżywacie
Arleta dobrze radzi, klękaj na styropianie .Ja też tak robię a tego mam jeszcze sporo.Wiem,gorzej sie z tych kolan podnieść

Majuś ja także życzę zdrówka i całym sercem jestem z Wami

Współczuję, maleństwo dopiero zawitało na świat a tu juz problem ze zdrowiem, oby wszystko szybko doszło do normy.

Styropianowego szleństwa tez nie zazdroszczę, pamietam z własnego podwórka , w dodatku te "roje" wirujacego styropianu po cięciu......