Forum Ogrodnicze Oaza

edulkot wrote:
Bo mój futrzak był przedstawiany w wątku zwierzakowym, a w ogrodowym bywa dość rzadko , ale czasem można go tam spotkać

Hanko nawet może być taka nazwa, domek pod dębami taki niewielki dla 3-4 ludzi z widokami na kolorowy ogród
Na pontyjkę pewnie kiedyś trafię, niekoniecznie w tym roku. Jak wtedy byłam u nich to nie mieli

Aniu Przy każdej hodowli jest dużo pracy, zwłaszcza doglądanie zdrowia bo resztę prac można wykonać mechanicznie.
Ten kudłaty byk to chyba rasa szkocka, coś tak mi tłucze się w pamięci.
Ja lubiłam pić kozie mleko, dzieci to czasami wypijały po litrze na łebka na jedno podejście, zwłaszcza takie cieplutkie, prosto z udoju. Przetworów już nie było z czego robić
Za to miała zawsze świeżutkie serki, śmietanki i masełko od krów, czasami miałam tej roboty dość. Jak pojawiły się mleka w kartonach to ludzie woleli kupić paczka kartonowego mleka niż codziennie świeże od krowy, ot wygodnictwo. I tak zrezygnowaliśmy całkowicie z krów.
Jeśli chodzi o sentymenty to chodziło mi raczej o uczucia przywiązania do zwierzaczka, no bo jak potem oddać do zabicia taką ukochaną świnkę czy krówkę.
Drób miałam na własny użytek i nie miałam problemu z ucięciem łepka jak trzeba było kogutka przeznaczyć na rosół czy kaczkę na niedzielny obiad.
W lecie widokowo jestem prawie odcięta od sąsiadów, gorzej z odgłosami, ale musimy z tym żyć.

Dyńki i takie i takie. Nabrałam ochoty na słodkie dynie - na sałatki czy dżemy bo takie zwyczajne to są nijakie.

Czworonogi będą wygłaskane, dzięki

Wiesiu to może w końcu na niego trafię
No i polazłam do zwierzakowa i go znalazłam, fajny futrzak i nikt go nie chciał?

Byłam, widziałam, zachwyciłam się na maxa i niemal w zachwycie zemdlałam. Podoba mi się w twoim ogródku. Czy mogłabym tak od czasu do czasu przytuptać i po cichutku po podziwiać twoje piękności ogrodowe? Najfajniejsze na fotkach jest to, że są na nim nazwy pokazywanych roślin, które się ogromnie przydają ludziom którzy zamierzają spełnić swoje marzenie o ogródku. I za to ci dziękuję. Pozdrawiam.

Krysiu witaj i wpadaj zawsze jak tylko masz ochotę
Jak znam nazwę rośliny to muszę ja napisać, moja natura nie pozwala mi na bylejakość, musi być porządek czy to w ogrodzie czy w papierach

Majeczko ,aż mnie zmroziła Twoja ostatnia odpowiedź ,bo ja jestem roztrzepana bałaganiara .Wiecznie coś zapominam i wiecznie czegoś szukam .No ,ale chociaż się nie nudzę Czy szukałaś swojej pontyjki ?

Ewo pontyjki szukałam, zresztą nie tylko jej szukam choć pewnie nic z tej grupy nie kupię tej wiosny, ale to co się napatrzę to moje No i wybrane już umieszczam na listach i to według alfabetu a te co już mam w ogrodzie to są zapisane według numerków jakie im przypisałam, żebym wiedziała która to jest w kolejności
Ostatnie wiatry dość sporo pourywały karteczek z nazwami i jak tu zgadną jak która roślinka się nazywa

I tak mi się podobają Twoje okolice
Dziś pogoda była taka, że gdybym nie musiała powracającej dziecinie ugotować jakiegoś pożywienia, pewnie poszłabym coś robić w ogrodzie Mało wiało i nie padało, a chaszczy mam całe mnóstwo do usunięcia.

Majeczko
Melduję posłusznie, że nasionka dyniek przygotowane do wysyłki Przepraszam najmocniej za zwłokę ( powinnam iść na pocztę w piątek ), ale wizyta u weterynarza przeciągnęła się w sposób znaczący, a po powrocie do domu najzwyczajniej nie miałam siły Natychmiast w poniedziałek paczuszka zostanie wyekspediowana.
Na kompostowniku będą rosły w oczach.
Obok przetaczników rośnie urocza, czerwona roślinka - co to takiego?

Bardzo lubię wszelkie przetwory z koziego mleka, a w szczególności twarożki i podpuszczkowe; mleko prosto od krówki kupujemy u zaprzyjaźnionej rolniczki na ryneczku - w 1,5 l butelkach, z grubą warstwą śmietanki na wierzchu. Nastawiamy je albo do ukwaszenia, albo robimy sery a'la korycińskie. Bardzo dziwię się, że ludzie wolą kupować mleko w kartonikach .... chyba ze względu na długi termin przydatności, jednak zapominają o smaku i witaminach w "prawdziwym" mleku. W miastach niestety, z zaopatrzeniem się w świeże mleko jest problem.
Przesyłam mizianko dla czworonogów, a dla Ciebie

No i podziałałaś w ogrodzie? Podlewam i sprzątam, przygotowuję okrycia na wypadek wielkich mrozów, gdyby śnieg zapomniał wcześniej napadać. Miłego wieczoru

Majutku, sąsiedztwo faktycznie może być uciążliwe, ale całe szczęście, masz dużą przestrzeń i to pewnie trochę pomaga zminimalizować hałas.
A propos przetaczników, masz może te małe, srebrno-listne? Szukałam ich w szkółkach, ale bez skutku.
Przetacznikowiec rośnie bardzo duży, ale tak jak mówisz, do róż historycznych byłby idealny, zwłaszcza na taki metraż jak u Ciebie...
Miłego wieczoru, buziaki

Witam po sobotnim dyżurze wnukowym, jak zwykle w sobotę
Ewuś, Aniu, Hanko dzień spędziłam oczywiście w kuchni gotując i piekąc dla całej czeredki dzieci i wnuków, a wszystkie dziecka i 4 wnuków trzeba było wykarmić. Siłą rzeczy nic nie zrobiłam, za to 4 chłopów porządkowało kawał placowego 'wysypiska' karczując chaszcze i szykując miejsce na kojec dla Maxa i park maszyn rolniczych. Przy okazji mam do zagospodarowania spory korzeń ze śliwki, tylko muszę dla niego wymyślić jakieś miejsce

Aniu no za co Ty mnie przepraszasz, przecież nie będę tych dyń wysiewać już po niedzieli. Wizyta na poczcie to miała być przy okazji a nie specjalna wyprawa Słonko moje, nie wiem o co Ci chodzi, ja tam nie widzę żadnej czerwonej roślinki są tylko przetaczniki, róże i lilie.

Kasiek takie hałasy jakie generują nasi sąsiedzi są słyszalne z daleka, ale przyznam się że z żadnym sąsiadem na otwartą wojnę nie idę i jakoś się przyzwyczajam. Zresztą u nas też bywają hałasy, zwłaszcza w okresie letnim jak jest czas żniwowy. Musimy razem współżyć.

Nie mam tego przetacznika a też go szukam, a przetacznikowca na pewno sobie sprawię, może jesienią.
Wieczór będzie miłym odpoczynkiem po dniu pełnym gwaru

edulkot wrote:
Jak wzięliśmy go ze schroniska to miał już 5 lat, a ludzie wolą młodsze pieski, bo łatwiej je wychować. A nasz Wiko ma uszkodzone jedno oko i charakterek niezgorszy więc pewnie i to było przyczyną braku chętnych

Wiesiu to macie wielkie serca
W schroniskach zwierzaczki mają bardzo ciężko ale z drugiej strony wszystkich przygarnąć się nie da

To prawda, że wszystkim się pomóc nie da, a widok to smutny

Byłam w naszym schronisku parę razy i do dziś ciągle słyszę te szczekania i piski i te smutne oczy

Ostatnio na tapecie są azalie i rodki to i ja swoje pokażę, a co
Co prawda do 'cygańskiej spódnicy' u Dorotki trochę brak kolorów





wyraźnie brakuje ostrych barw i muszę coś z tym zrobić


podobno to nie ona ale kolor ma śliczny




ostatni sezon bardzo przechorowała, ciekawa jestem jak będzie w tym



Dolny rządek wyszedł cały różowy jak ja wybierałam











Muszę coś z tym zrobić, tylko co

Pamiętam jak je sadziłaś.
Pytasz co robić - przesadzić. Azalie doskonale je znoszą.

To że przesadzić to oczywiste, myślę nad dolnym rządkiem. Jest tam ich 5 i co drugą bym musiała wymienić na jakąś w ostrym kolorze. Tylko gdzie wsadzić te wykopane, może dam córce niech się martwi gdzie je posadzić
Wybierałam rodki ale za azalkami nie patrzyłam

Myślałam posadzić między tymi rządkami azalii japonki w dość ostrych barwach

edulkot wrote:
Mogę do tego wrażenia dodać jeszcze zapach, który kilka dni wietrzyłam z samochodu po przewiezieniu psiaka do domu

Magnolie i rodki możesz przesadzać śmiało, byle nie w upale jak to ja zrobiłam