Była sobie wiejska szkoła, był sobie tuż przy szkole szalet dla uczniów. Nie mógł być za daleko, żeby uczniom zimą dupki nie zmarzły... nie oszukujmy się, był bardzo blisko.
W latach 70-tych ubiegłego stulecia szkoła przestała istnieć, a budynek stał się domem mieszkalnym nauczycielki i jej rodziny. Szalet pewnie sobie stał jakiś czas nieużywany, aż wreszcie postanowiono zainstalować w nim kurnik.
Żeby oddać sprawiedliwość, muszę zaznaczyć, że szambo pod szaletem zostało wcześniej zasypane, co okazało się wczoraj, podczas rozbiórki i poszukiwania dołu, do którego można by było wsypać gruz.
Kiedy my przejęliśmy ten dom, to początkowo „użytkowaliśmy” 11 kur fermówek po poprzednikach i mieszkały one w tym szalecie. Szczerze mówiąc, nie mogłam jakoś jeść tych jajek, no... rosły mi w gardle. Chociaż wiedziałam, że szalet nie istnieje już około 40 lat, to jednak ta świadomość...
Żeby nie zatruwać swojej świadomości przenieśliśmy kurki do drewnianego lichego pseudokurnika znajdującego się niedaleko, ale też w obrębie kurzego ogrodzenia, a z czasem R. wybudował wypasiony schludny kurniczek, oczywiście według własnego pomysłu, projektu i „tymi rencami”.
A od tej pory szalet stał i czekał na rozbiórkę.
Najpierw wyglądał tak:
Potem, po zdjęciu eternitowego pokrycia wyglądał tak:
A wczoraj „po fajrancie” wyglądał tak:
Bardzo, bardzo chciałam zachować tę ostatnią ściankę z otworem drzwiowym i okienkami, bo marzyłam o tych różach snujących się tam niedbale i o winoroślach, wygrzewających się na ściance...
Niestety, byłoby to niebezpieczne, bo jest ona pochylona, a poza tym ma duże pęknięcia w nadprożu i gdzieś tam jeszcze. R. powiedział, że absolutnie nie można jej zostawić, bo byłoby to stwarzanie zagrożenia. Obiecał też, że mi zbuduje nową taką śliczną ruinkę ze starej czerwonej cegły na te róże i winogrona...
Dodam jeszcze, że w trakcie rozbiórki została podparta ogromna gałąź starej złotej renety, która do tej pory wspierała się na dachu szaletu.
Solidna belka, przeznaczona do tego celu, czekała tam już na swoją misję od kilku miesięcy!