Forum Ogrodnicze Oaza

Myślałam, że to rekwizyt z "Igraszek z diabłem" pokazałam chwastom - pobladły ze strachu.Coś jednak kupię, siły już marne...

Trzeba podlizać się teściowej, jutro przed pracą do niej wpadnę z koszyczkiem:



Kicacze:

Dobry wieczór, Dorko.

Zapewniam Cię, że to dobry rekwizyt (mam, chociaż trochę inny, ale też zębaty!)! A chwasty, jak diabły czyhają na nasze dobra. Może Twoje, - jak bakterie z reklamy (chyba) Domestosa - na sam widok znikną!

Koszyczek Czerwonego Kapturka! Na pewno się Teściowa ucieszy.

Króliczki śliczne.

Życzę całemu siedlisku dobrej nocy!

Witaj! Ucieszyła się
Nadal zimno, cebulę czas wyciągać...a tu człowiekowi nic się nie chce. Przyszły 2 paczuszki, irysy i szachownice - założyłam zeszyt, muszę zacząć zapisywać nazwy roślin, nie jestem w stanie zapamiętać bez tego, a ludziska sypią nazwami, pamiętają imiona róż, floksów, nie wspominając o dalich, u mnie większość NN.















Magnolia chce żyć, obciachana przy ziemi, odbija od korzeni:

Doroto, piękne Twoje "okoliczności przyrody", u mnie wody bardzo brak, i w sensie krajobrazowym, i tej dla roślin
Co do zapamiętywania nazw: dla mnie to po pierwsze trening wapniejacego mózgu, przerażona stanem bliskich mi osób z pokolenia 80+ robię, co mogę, by zachować samodzielność umysłową jak najdłużej.
A po cichu się przyznam: ja rozmawiam z moimi najulubieńszymi liliami, więc jakże nie znać ich imienia? Ale nazwane czy nie, są zjawiskowe.

Sielsko u Ciebie
Sama mieszkam na wsi, więc uwielbiam takie klimaty. Fotki warzyw cieszą manie bardziej niż kwiatki
Widzę, że także masz okrągłą cukinię, to chyba jakiś przebój tego roku, bo widziałam już w kilku ogrodach. Jestem nią trochę rozczarowana, bo cukinki małe i nie bardzo jest co pojeść. Ciągle czuję cukiniowy niedosyt.

Pogodę pewnie masz taką jak ja - czyli koszmar senny. Nie wiem czy dziś wystawię nos za próg domu

Jezeli u Ciebiet jest zimno i takie kiście winogrona Ci urosły to może ja też się kiedyś doczekam,bo w tym roku synek mi kupił sadzonkę,tylko zielonego pojęcia nie mam jak o nie dbać króliczki przepiękne

Aga - zwykle miałam różne cukinie, ale najbardziej lubię okrągłe i w tym roku podłużnych tylko 4 krzaczki. Jotek zabiera dla kicaczy, okrągłymi dzielę się z kim tylko się da, urodzaj!

Aniu - mózg już dawno zwapniały nawet karteczki muszę zapisywać,np. przed dużymi zakupami, do sklepu daleko i jak zapomnę nie chce się jechać.

Daga - zimnica, leje. Tylko dalie zadowolone:















Zakwita kolejna... buraczkowa:

Cześć, Dorko.

Bardzo podobają mi się Twoje "buraczki"!

Zapraszam do mnie - w przyszłym tygodniu zapowiadają znowu 35 stopni! Może zaplanujesz zwiedzanie miasta? Służę za przewodnika i znam bardzo klimaktyczne miejsce, gdzie smacznie i niedrogo karmią.

Serdecznie pozdrawiam!

Bo ludziska mają od tego ściągi w postaci tabelek, list, plików i folderów

Dorcia nie zazdroszczę Ci tego zimna, u nas niby trochę cieplej ale i tak posiedzieć w cieniu czy wieczorami się nie da bez cieplejszego okrycia. A do tego susza coraz większa a jak pada to tylko symbolicznie i popaprze tylko ogród a nie podleje
Dalie masz śliczne i dużo kolorów kiedyś też miałam sporo, ale z tym przechowaniem są kłopoty a i sadzić czy wykopywać to też zajmuje czas. Rozdałam wszystko córkom a teraz mam na przechowaniu od starszej i posadziłam nawet do donic, ale jeszcze nie kwitną bo późno sadzone.

Masz tych dalii!! Cudne!!
Ja z lenistwa przerzuciłam się na jednoroczne, bo nie lubię tego wykopywania i sadzenia.

Aleksandro dziękujemy za pocieszenie, ale spójrz na mapy pogody, te 35 to jak zwykle nie u nas na północy

Lucynko, ja wiem.

Dlatego zapraszam na południe! Jeśli chodzi o mnie, to mam tych upałów po dziurki w nosie (a jesteśmy prawie równego wzrostu), ale czego nie robi się dla przesympatycznych osób! Będę Wam dzielnie towarzyszyć!

Serdecznie pozdrawiam.

Kusisz Dorka tymi daliami, oj kusisz.........................................................

Vera, Aga, Maja - kocham dalie,wygrywają u mnie z różami. Piwnica duża, jeszcze mogę myśleć o nowych Przeglądam strony internetowe i szukam nazw, zapisuję, możliwe, że ta fioletowo-biała to Edinburgh, jest zbyt strzępiasta, ale to pierwszy kwiat, czekam na następne.
Oleńko - marzę o ciepełku, ale wystarczyć musi polarek Mieszkasz w wyjątkowym mieście!

Coś dla ciała:











coś dla ducha:











Podpatrzyłam na forum "podpieraczki" kwiatowe, staram się coś podobnego sklecić:

Dorko, z zawiścią popatrzyłam na Twoje grzyby, u nas taka susza, że nie wyrasta ani bedłka, a w nadchodzącym tygodniu ma być żarówa i koło 30 stopni (tu w górach, we Wrocławiu prawie do 40 ). Chyba większość roślin uschnie . Niemcy przewidują deszcze dopiero koło 10 sierpnia.
Jedyna korzyść, że populacja ślimorów zmniejszyła się o 90% i moje biedne dalie częściowo zmartwychwstają, nawet mają pąki, choć nie wiem, czy zobaczę je kwitnące, bo w drugiej połowie sierpnia wynosi mnie daleko, daleko...
Te koszowe osłony -rewelacja! Bardzo by mi się coś takieggo nadało, jako bariera dla poczynań moich burków w stosunku dla niebogi-nektarynki karłowatej.
Pozdrowienia z gór subtropikalnych

Smacznie się u Ciebie zrobiło ,mniammmm Te podpory to w sam raz w moim guście .Ja uwielbiam takie właśnie elementy ogrodowe .Nie sztuka iść kupić ,ale zrobić coś samemu ,to fajna sprawa .Dalie masz odlotowe

Dobry wieczór, Dorko.

Już zaczynam patrzeć z zazdrością na Twój zielony ogród...

Moje miasto jest wyjątkowe, a niedługo będzie jeszcze bardziej - wszystko, co zielone uschnie. Już teraz trawniki przypominają step... Deszczu napadało tyle, co kot napłakał, a znowu zapowiadają temperatury do 37 stopni.

Ech, nawet szkoda się żalić...

Plecione obręcze wyszły Ci świetnie!

Serdecznie pozdrawiam.

Jakiś pożytek z deszczu... ale szkoda, że zimnica, zazdroszczę Wam spiekoty, nie miałam lata w tym roku, rośliny można podlać konewką... albo raczej wężem. Niedziela była słoneczna, teraz pozamykałam wszystkie okna (żal, bo pięknie grają świerszcze), zimno, temperatura poleciala błyskawicznie w dół. Moje ogórki po weekendzie - tyle urosło (urosło ):



Rano poszłam z kawą w brzózki, czekały na mnie:



Nowinko - słabe zdjęcia, ale tak wygląda długasek:





Zrobiłam jeszcze płotek pod jeżynę:





Warzywnik długo czekał na słonce:







Wieczorem z lampą komórka nie daje rady:





Pomidory w gruncie są moje: koraliki, limo i jakieś z dalej podróży koleżanki - wyjęłam pestki eM nie wpuścił ich do szklarni, on tylko malinowe lubi; moje to taka przyjemność, zabawa w co to będzie(?):

Dorko,

przy takich temperaturach podlewanie (na okrągło biegam z konewką, ale mój ogródek maleńki) niewiele daje, bo słońce pali rośliny od góry... Wężem absolutnie nie ma sensu, bo wtedy efekt jest taki, jak z tymi bodziszkami - wszystko się gotuje!

Wierzę, że jesteś stęskniona za ciepłem w swojej północnej zimnicy, ale uwierz i mnie - upalne temperatury dla ogrodnika nie są żadnym szczęściem. Mam parę krzaczków pomidorków - takich karłowych - w donicach. Podlewam codziennie, a i tak owoce są jakby wyschnięte... A Twoje wyglądają tak soczyście! I te grzybki... Chodzisz co prawda w polarku (tutaj czasami we własnej skórze jest za gorąco!), ale ile za to masz innych przyjemności!

Jedno mamy wspólne - grające świerszcze! Im widocznie każda aura odpowiada.

Wszystkie ogrodnicze eksperymenty są wielką przyjemnością. Ja też tak lubię.
Dobrej nocy!