Forum Ogrodnicze Oaza

Zieleniny mam pod dostatkiem ryby też plumkają w stawie, tylko do emerytury daleko, by się tym stale cieszyć... ale urlop też wspaniała sprawa. Zima długa, naleweczki potrzebne...

Dorko przylazłam z rewizytą i musiałam, no musiałam cały wątek przejrzeć od początku do samego końca. Mieszkacie w tak cudnym miejscu, z dala od ludzi, wśród tak pięknej przyrody, że grzechem byłoby nie poznanie Waszej historii. O takim właśnie odludziu ciągle marzę, ale to już pozostanie w sferze niezrealizowanych mrzonek.
Będę zaglądać czasami, choćby tylko cichutko

Majeczko - gdyby ktoś 10 lat temu powiedział, że zamieszkam wśród lasów i łąk popukałabym się w czoło, a jednak... Chciałabym mieć dom obrośnięty bluszczem lub dzikim winem, na razie przekonałam takiego jednego, mogę obsadzić "obórkę", to już zawsze coś, widzę światełko w tunelu...

Doroto - a nie chcesz milinu lub glicynii? Obórka niechby była w dzikim winie, ale milin zaglądający do okna... Miodzio! I pożytek dla owadów. A glicynia jeszcze większy pożytek, sama nazwa wskazuje.

Z milinem to bym uważała bo jak się rozpędzi to potrafi być ekspansywny i szeroko się rozłazi

Tylko nie milin, to dziadostwo wyrasta mi nawet w łazience nie wspominając o odległych fragmentach ogrodu przy fundamentach z kamienia raz dwa wlezie w fugi i będzie je rozsadzał. Przy starych budynkach trzeba bardzo uważać co się sadzi obok ścian.

Moja chałupa stara, to po tym co przeczytałam milin szybko by ją opanował obie rośliny piękne. Oglądałam Maję w ogrodzie z glicyniami, cudowny ogród, muszę pomyśleć jak podejść jednego takiego...

Dorko, może i milin ekspansywny, ale jaki śliczny... Posadź go w takim razie choć przy jakim słupie. Ja wybijające odrosty traktuję pędzelkiem z "Mniszkiem" i żyjemy w zgodzie - już z 16 lat. Natomiast glicynię sadzę nawet przy moim drewnianym domeczku - to łagodna ślicznotka. Ale nie kupuj taniej rośliny z nasion, bo będziesz czekać wiele lat na kwiaty. Te rozmnażane wegetatywnie kwitną prawie natychmiast.
U mnie całkiem przypadkowo ukorzeniło sie kilka pędów, posadziłam je przy drzewach na górskiej łące i czekam

Aniu - wpisałam do księgi chciejstw, może się uda...

Jak się nie ma co się lubi... trzeba robić zdjęcia telefonem...

Przypadkiem zostało w pamięci zdjęcie z drugiego kopania, za kilka minut ugrzęźnie, będzie wielkie wyciąganie trwające kilka godzin, szef firmy dał początkującego "kopacza",a najlepsze, że za przerwę też musieliśmy zapłacić:

Piękne lilie, flosksy, które bardzo lubię i ich zapach

Floksy pięknie pachną w ogrodzie, nie ścinam ich do wazonu, bo w domu, moim zdaniem, zmieniają zapach na bardziej duszący.
Rozkwitają kolejne, np. taki drobniutki:



i normalny:



Czerwony (zdjęcie nie oddaje koloru) ładny jest:



Przywędrowała sama, mam nadzieję, że już u mnie zostanie, że się rozsieje:



Tak wygląda kwitnący por, zostawiłam z zeszłego roku, wysoka bestia:





Fasola szparagowa:





Olu - odradzający się bodziszek (białasek):



Liliowce jeszcze bez rewelacji:





i inne:

Dobry wieczór, Dorko.

Widoki z siedliska jak zawsze urzekające, co mnie cieszy, gdyż trochę się martwiłam słysząc o różnych nawałnicach. Świeżej fasolki szparagowej trochę zazdroszczę, bo bardzo lubię!

Dobrze, że coś z tych bodziszków jednak będzie. To jeden, czy jednak dwa różne? Szafirki już są spakowane i jutro ruszą w drogę na północ.

Serdecznie Cię pozdrawiam, a Burzy, Bazaltowi, a szczególnie mojemu ulubieńcowi Piaskowcowi ślę wirtualne mizianka!

Jeden bodziszek Olu (białasek), ten drugi wygląda mizernie. Sierściuchy wymiziałam. Miejsce na szafirki czeka

Rozkwitła kolejna dalia, nie jest bordowa jest... buraczkowa:



Powojnik ma w tym roku różną liczę płatków:

Dorotko, pamietasz może, jak sie zwie Twój powojnik? Viticella, to na pewno, ale który? Myślę, ze w naturze barwa nie jest tak zimnofioletowa, jak na moim ekranie - ma pod światło tony purpury?
Mam clematisowego bzika i dwa podobne - na wsi Etoile Violett, a tu w mieście Polish Spirit. I dwa NN, też podobne . Cichutko poroszę o jakie zdjecie Twoich skalistych burków - nie puszczasz ich do ogrodu, czy jak???

Dobry wieczór, Dorko.

Rozbawiło mnie Twoje oburzenie na dalię. Ja podobnie miałam z zamówioną chryzantemą - kupiłam różową, a zakwitła buraczkowa! Po pierwszej fali zniechęcenia doszłam jednak do wniosku, że ładna jest (choć zupełnie do niczego na rabacie nie pasowała)! Spodobały mi się srebrne rewersy jej płatków.

Może i Ty w swojej dalii znajdziesz coś, co Ci się w niej spodoba. Mnie się bardzo podoba, zresztą mi się wszystkie rośliny podobają! Nawet niektóre chwasty też! A kolorystycznych pomyłek przy zakupach internetowych zaliczyłam naprawdę bardzo dużo.

Bodziszka mam sporo, więc przy okazji zrobię lepszą sadzonkę!

Serdecznie pozdrawiam.

Aniu - siostra nie pamięta nazwy powojnika, mój to odrostek od jej rośliny. Każde wyjście sierściuchów poza ich wybieg kończy się jakąś stratą, nie mogę robić zjęć, muszę pilnować, by szkody nie były poważne Burza też ma zakaz ogrodowy, ale ona totalnie ma to w... kosmosie. Do warzywnika nie wchodzi, pędziłam ją strasznie i tego się nauczyła. W sobotę zabiorę psiaki na łąki, może będą chciały mieć zdjęcia.
Oleńko - Kamil dzwonił, że coś przyszło - cebulki? Jutro odbiorę. Dalia jest ok, ale... miały być kolorowe rabaty daliowe, nie bordowe z kolorowymi wstawkami Czekam jeszcze na 10 roślin, ale nie wiem czy wszystkie zakwitną - na dwóch nie widę pąków. Dziś sadziłam roślinki od Markity, miałam przygotowane miejsca, ale nie spodziewałam się aż tylu dobrodziejstw, napracowałam się!

Ślaz z rowu:



Malwa się rozrosła:





Zdjęcia słabe, nadal mam tylko komórkę:

Koniec lipca - pierwsze ogórki, jeszcze nie miałam takiego roku... i do tego mizeroty: