Aguniada wrote:
Aguśka... Jak Ci mija sobota?
Skoro pytasz, to Ci napiszę
Sobota minęła, że się tak wyrażę - na obczyźnie
Pojechałam na 3 dni do córki i właśnie przybyłam do domciu w kierat przedświąteczny.
W sobotę przed świtaniem
wsiadłam do pociągu, gdzie miałam dołączyć do
MaGorzatki, która również wybierała się do Poznania
Miała zamachać mi na dworcu, bym wiedziała gdzie wsiąść, a tu nic.... obleciałam cały pociąg, dalej nic... to ja się zrywam ciemną nocą, a jej nie ma
Siadłam smutna i piszę smsa z zapytaniem - czemu jej nie jedzie? A ta mi pisze po chwili, że jedzie
Przysnęła, schowana za kotarką
W sumie nie dziwota, skoro wstała o 4 rano
Podczas gdy ona chłonęła wiedzę, ja przepuszczałam kasę
Potem spotkałyśmy się na piffku i słuchałyśmy koncertu kolęd fińskich, który był w Starym Browarze 2 piętra niżej niż my
W niedzielę rankiem właśnie zamiarowałam życzyć Wam miłego mieszania w garach
podczas gdy sama wybywałam reanimować się po sobotniej bieganinie - na Termy Maltańskie
, ale nie zdążyłam nic napisać, bo córcia rzuciła hasło - ruszamy!
Wymoczona jak te Wasze śledzie pojechałam do brata, tam ubieraliśmy choinkę itepe...
I znów bladym świtem brat - po drodze do pracy - wywiózł mnie do Asi. Razem ruszyłyśmy ponownie wydawać kasę, a potem w pociąg i do domku. No... tak szybko to nie było, bo w pociągu tłok i stałyśmy dobrych "parę" kilometrów.
Jutro zakupy żarciowe, a kiedy ja to wszystko pogotuję??, chatkę wysprzątam?? choinkę ubiorę?? - to nie wiem!!