Forum Ogrodnicze Oaza

Witaj Aga!
Przepiękna pogoda, cudne klimaty leciutkiej zimy! Troszkę pobuszuję po waszych ogrodach, pewnie pełno w nich wspominek z lata!
Pozdrowienia!

Aga, bardzo się cieszę, że karp smakował
Mimo, że nie oczekiwałam śniegu, to zrobiło się tak optymistycznie i nawet mnie ten stan pogody cieszy
Miłego świętowania!

Aguniu tak się cieszę, że zima zdążyła przyjść do nas jeszcze w święta.... lepiej późno niż wcale
Jest tak pięknie, nastrojowo... po prostu bajkowo
Jak nastroje prawie już poświąteczne?

Agusia, wybraliśmy się na długi spacer po wsi... zmarzliśmy mocno, bo mróz trzyma, ale przepięknie było! Niebo bardzo dynamiczne, zmienne, widoki świata przyprószonego śniegiem jasne, urzekające... Tak, nie lubię zimy, kiedy oznacza ona podróże do pracy, stanie w korkach, niebezpieczeństwo na drodze... na urlopie, tu, na wsi, bardzo mi się takie okoliczności podobają! Zresztą, ja od zawsze wolałam słońce, nawet przy dużym mrozie... więc się cieszę!
A jak u Ciebie?
Ja już od jutra dietuję i ćwiczę, bo czuję przesyt... lubię święta, ale dobrze, że nie trwają dłużej
Kasiu, i stała się jasność! Miałam już szczerze dość tej szarzyzny... Ty chyba zimę lubisz?
Wspominek letnich u mnie nie ma, bo ja odgrzewane kotlety (własne) lubię tylko te z patelni
Iwonko, karp był (jeszcze jest) wyśmienity... za rok powtórka!
Byłaś dziś na spacerze? My owszem - miło się trochę poruszać na mrozie!
Zaraz rozpalamy w kominku

...a tak było dziś na naszej wsi:

Ja też nie lubię zimy, ale taka atmosfera jaka była dzisiaj była cudowna.
Biało i słonecznie.
Czy wiesz, że bardzo mnie wszyscy tu motywujecie?
Nawet upiekłam chleb po kaszubsku
Nie wiem, czy wszystko zrobiłam dobrze, bo nie mam wagi, ale chleb chyba wyszedł.

Gosiu, brzmisz optymistycznie - ogromnie się cieszę!
Kaszubski genialny, prawda?

...I see fire...
Kto słucha lp3?

Aga, piękne zimowe zdjęcia, zarówno krajobrazy jak i detale. U nas śniegu jednak zdecydowanie więcej napadało.

Piękne widoki z Waszej wsi zaserwowałaś.. Ja zimę podziwiam przez okno- na spacer bym się nie zdobyła, za bardzo czuję się jak sopelek Mam nadzieję jednak, że strącanie śniegu zaliczymy do sportów zimowych na świeżym powietrzu

A zdjęcia Saruni na śniegu jakieś masz..? Zakusiek uwielbiał się w śniegu tarzać- on jedyny cieszył się ze śniegu zawsze.. Ciekawa jestem, jak u Was..?

Wszystko u Ciebie ok..? Nastrój dobry i samopoczucie..? Jakoś tak cicho u Ciebie.. i w ogóle dziwnie.. ?

Pozdrawiam.

Dobry wieczór!

Zima trzyma mocno - w ciągu dnia u nas prawie -10 stopni.
Ręce grabiały, ale byłam na spacerze z aparatem

Poza tym, czas mija leniwie i aż żal pomyśleć, że na dwa dni muszę wpaść do biura.
Dam jednak radę - ludzi na pewno będzie mało, więc raczej nie będzie się zbyt wiele działo.
Może będą ładne widoki przez okno?

Oglądamy skoki, rozgrywane w trudnych warunkach... i lenimy się.

Jak Wam mija czas?

Moniko, witam... nastrój mam dobry, dziękuję. Czy wysyłam jakieś sygnały, że coś jest nie tak? Jeśli tak, to nieintencjonalnie
U nas na wsi jest co robić, nie narzekam na nudę - jak nie w domu, to w ogrodzie, w lesie, albo na wiejskich drogach... lubię spędzać tu czas, lubię tu mieszkać. Obserwuję przez okno ptaki, robię zdjęcia, podaję coś do jedzenia/picia - jest fajnie, błogo.
Zdjęcia Saruni na śniegu są - poszukam i dodam. Ona bardzo lubi aktywność w zimie, gorzej z przestojem - psina marznie i jutro kupię jej kubraczek.
Romku, uwielbiam robić zdjęcia - sprawia mi to wielką frajdę. Co prawda bez dobrego światła trudno uzyskać dobre efekty i ciekawe ujęcia, ale się nie poddaję
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba!
Zajrzę zaraz do Ciebie popatrzeć na prawdziwą zimę

Ale cisza na forum!
Chyba wszyscy polegują na kanapach i nie mają siły w palcach

Pozdrowienia zostawiam,
A

Widzę, że odkryłaś źródło bezużytecznej czerwonej cegły (chyba czerwonej ) Może jakaś inspiracja ogrodowa z tego wyniknie
Masz rację, chyba sporo z nas zagniwa na kanapach. Ja już prawie mam odleżyny i dlatego codziennie wyprawiam się na spacery. Wczoraj rano to z 5 km zrobiłam jak nic i bardzo mi się to podobało. Dziś już mniej, bo nie bardzo miałam pomysłu gdzie iść, ileż można dreptać tym samym asfaltem Boczne drogi przywiejskie zarośnięte chaszczami, nieprzyjemnie się nimi przedzierać. A po drugiej stronie drogi bagna - rezerwat przyrody do którego sama nie chodzę i też zachaszczowany okrutnie, więc spacery tam są niezbyt urokliwe. Jutro wybieram się na dyżur pracowy do Bornego, a potem muszę czekać 3h na wizytę u lekarza, więc pójdę na długi spacer w dużo piękniejsze okolice.

Lucynko, mnie też brakuje ruchu, stąd wykorzystuję okazję kiedy jest jasno do chociażby niedługiego spaceru.
Przy odpowiednim ubiorze taki czas na świeżym powietrzu jest super i dodaje potrzebnej energii!
Mnie leżenie na kanapie na tyle rozleniwia, ze czuję się mega rozlazła, a tego stanu nie znoszę.
Waląca się chatynka z cegły sąsiaduje z gospodarstwem moich dziadków... kiedyś mieszkali tam sąsiedzi, potem historia rodziny się skomplikowała i w tej chwili działka i pozostałości są opuszczone. Ta cegła, mimo że by się na pewno przydała, musi tam pozostać - nie chcę, by ktoś miał do mnie pretensję o samowolkę
Tylko jutro masz dyżur pracowy?

U nas dziś teoretycznie cieplej,ale wiatr taki, ze wyjście z domu prawie niemożliwe.
Następne trzy dni w pracy, ale potem znów mam wolne aż do 6-go Bardzo mi sie to podoba Mam nadzieję, ze pogoda sie trochę poprawi i będę mogła wyruszyć w plener.
Twoje fotki, mimo kiepskiego światła maja to coś...
Na razie wyruszam... do ksiązki
Miłego wieczorka!

Czytasz fotograficznie, Dorotko?
...i bardzo dobrze!
Ja wciąż pracuję nad zdjęciami, z różnym efektem. Jednak wiem, że trening i w tym obszarze czyni z amatora może nie mistrza, ale świadomego fotografa.
Szaro dziś było okrutnie... szkoda, bo wolny czas sprzyja dłuższym spacerom.
Ja codziennie zażywam świeżego powietrza, ale to wszystko mało.
Miłego wieczoru również!

Szkoda, że chatynka nie do rozbiórki. U nas zdarzają się takie niczyje w szczerym polu, co do których nikt sobie pretensji nie rości. Podejrzewam, że jeszcze poniemieckie.

Nie cierpię tego stanu rozleniwienia, a jednak zbyt często mu ulegam. Jednak już zdecydowałam, że na ferie wybywam do syna do Wrocławia. Jak sobie pomyślę, że te ferie już w połowie stycznia to mnie trafia - zgadnij co!! Kto to wymyślił!! Dali by trochę popracować po świętach i potem, najlepiej w połowie lutego, ferie byłyby jak najbardziej wskazane. I wiosna bliżej...

Dyżur teraz mam tylko raz, bo jest nas sporo, a tych wolnych dni, w które inni pracują wcale nie tak wiele jak to trąbią wszem i wobec. Raptem 6. Poza tym czy to nauczyciele wymyślili święto 3 Króli, że teraz się je nam wytyka?? Człek by sobie spokojnie do pracy wrócił po Nowym Roku
Kolejny dyżur mam w czerwcu. W tamtym roku miałam 2 maja, ale nie przyszło ani jedno dziecko.
Ja rozumiem potrzebę rodziców pracujących, ale nie rozumiem wypychania z domu dzieci - by "nie przeszkadzały". A takie przychodzą najczęściej, mamusia nie radzi sobie z dzieckiem, więc wysyła je do szkoły by mieć "święty spokój". Rzadko przychodzą dzieci rodziców pracujących.
Nie widzę także sensu w trzymaniu nauczycieli na siłę w szkole w Wigilię i Sylwestra do 16.oo . Te dni były ZAWSZE wolne. Aż jestem ciekawa czy ktokolwiek wysłał dziecko w Wigilię do szkoły, jutro się dowiem.
To se pogadałam

Lucynko, powiem krótko: zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości!

Agunia, fotograficznie też
Tak, tak, nie ma lepszej szkoły niz robienie fotek, dobrze, ze efekty widać natychmiast a nie tak jak lata temu, trzeba było czekać na wywołanie kliszy

Humor mam trochę lepszy, bo odpczęłam, ale nie chce mi się wracać do pracy. Mam taki sam stan jak Ty w poprzedniej.
Zaczynam rozglądać się za jakąś nową, ale nie mogę sobie pozwolić na rzucenie tej co mam tak od razu.
Szkoda, że nie mogę wziąć urlopu na te kolejne dni.
Chyba decydujący bedzie jutrzejszy dzień. Zobaczymy, czy coś się zmieniło, czy nie przez te dwa tygodnie kiedy mnie nie było

Halo, dzień dobry! Kto pracuje, a kto wciąż się obija?

Oj, traumatyczna była dla mnie dzisiejsza pobudka... przez ostatnie dni chodziliśmy spać grubo po północy i organizm zupełnie się przestawił. W biurze pusto na szczęście, jakoś się przemknę zwłaszcza, że mam co robić, na przekór chęciom

Gosiu, życzę oczywiście, żeby w obecnej firmie wszystko jakoś się uspokoiło, wróciło do normy... masz tu dobrych znajomych, więc na pewno szkoda byłoby zmieniać. Jeśli jednak średnio radzisz sobie ze stresem i napięciami, dobrze to rozumiem i dla własnego zdrowia psychicznego lepiej poszukać czegoś spokojniejszego. Wiesz sama, co ja przeżywałam. To nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm.
Dorotka, to prawda - z jaką łatwością możemy wcisnąć opcję 'kosz'
Kiedyś zachowywaliśmy większość zdjęć, bo szkoda było wyrzucić!
Muszę przeszukać pudła - może mam jeszcze swoją Smienę?

Dobrego dnia wszystkim życzę!