Moniśka, rozrabiasz, biedny Kokosik
Wielkanoc, nie Wielkanoc, żeby tylko było dużo wody, wszystko jedno pod jaką postacią, byle mokre. Ostatni sezon dał mi w kuper, nie mam na myśli tylko podlewania, ale przede wszystkim strach przed pożarem lasu
Śmiejesz się z sikawkowania Kokosa, poczekaj, jak się Łabądek rozkręci
Paweł , co Ty wymyślasz z peselem? Albo Ci się zmieniły upodobania albo się Kolega rozleniwił. Swoją drogą, to bym sadziła olbrzymy, same 'robią' ogród a człowiek leży i pachnie
ciekawe, jak zabezpieczysz bukszpany
Olu, cieszę się, że już jesteś w domu i zdrowa
buszuję po sklepach, w hostach oczywiście i już popełniłam jakieś zamówionka, małe, ale bardzo cieszą
Kalmio, i przez zimowe rodkowanie posadziłam na wiosnę kilkanaście odmian ulubieńców. Wszystko, co mi się podobało z dostępnych wtedy kupiłam
Będę teraz kupować 'oczami', kilka chyba nie jest wydarzonych, chorowały i pewnie wylecą, będzie miejsce na inne. I może jakaś azalka wlkkw się spodoba...oczywiście w kolorach ognia
Aguś, nie jest już biało, prawie wszystko rozmarzło. Pamiętam ile się napracowaliście przy trawniku w zeszłym sezonie. Czy będzie powtórka? Efekt wspaniały, ale wysiłku nie zazdroszczę. Jak to dobrze, że tutaj nie można mieć trawnika
Co prawda zielono być musi, bo psy ganiają, ale to jest leśna kompozycja trawnikopodobna, z daleka oczywiście
Ewcia, było wtedy śniegu, a jak ziemia popiła! I las był cudownie mokruśki. Nie wiem dlaczego musimy wpadać z jednej skrajności w drugą
Prognozy zapowiadają kolejną falę mrozów od połowy lutego, mam nadzieję, że cebule wytrzymają, jeszcze je przysypię ziemią i igłami. Jak u Ciebie? Coś wyłazi i spieszy się do wiosny, czy śpi?
Majko, na szczęście wszystko wsiąka i wiatr nieżle suszy, psy wracają ze spaceru brudne, jak wszyscy diabli. Ale trudno, niech pada. Do Ciebie zaglądam regularnie, zazdroszczę tempa prac i wspaniałej perspektywy przeprowadzki na nowe
Był śnieg...