Witam Was serdecznie, czy u kogoś jest choć troszkę słońca? Jedyna fototerapia to siedzenie przed monitorem, nie wiem, czy wystarczy na zdrówko
, ale humor poprawia
Ewunia, ile planujesz dań i w jakiej ilości, ale zdążysz startując dopiero w niedzielę? Bigos gotowy, to już dużo, jak na mnie. Reszta we wtorek, będzie świeże na powigilijne dni
Monika i
Romuś, pięknie się dobrałyście, pyszności wszystko, zgadzam się i jakby ktoś to zrobił, chętnie spróbuję. Ale nie ma mowy o takim menu u nas. Dosłownie kilka potraw, niezbyt pracochłonnych.
Romuś,
licznie zebraną rodzinę przy Wigilijnym stole pamiętam z lat dziecinnych. Potem wszystkich wyniosło w świat, rozjechaliśmy się i już nie było takich możliwości. Starsze pokolenie odeszło, a tak, jak pisałaś, to Dziadkowie nadają ton w kultywowaniu tradycji. Młodsze pokolenia są jednak inne
Moniśka,
nie mów, że to wszystko będziecie z Mamą robić
Doskonale rozumiem Twoje mocno umiarkowane zapędy do gotowania. Narobi się człowiek, wyda niepotrzebnie mnóstwo pieniążka, a tyle nowości i piękności w sklepach ogrodniczych sie bez nas marnuje
Zaczęłam przygotowywać Wigilie, kiedy Mama już nie czuła się najlepiej i takie prace Ją męczyły. Dlatego coś umiem zrobić, inaczej byłaby katastrofa. Łazanki, czyli po mojemu 'łazęgi', hm, smaki -wiadomo-każdy ma swoje, otóż te łazęgi psują mi smak bulionu grzybowego. Mama zawsze je chciała, więc były robione lub kupowane. Teraz sterroryzowani moi Panowie poddali się, bulion do picia tylko będzie. Może zrobię 'Kubusiowe paluchy' z kminkiem do zagryzania? Jeszcze nie wiem
Kuchnia dla mnie to dopust boży, wiem, że trzeba się zdrowo odżywiać i to robię. Im mniej tym lepiej. Proste dania, wartościowe składniki, sensowne przyprawy. Nie jest to wszystko zbyt wyrafinowane, ale tak mi wyczucie dyktuje. Trudno przekonać M., że jabłka nie tylko w szarlotce nadają się do jedzenia, a surówki nie zamienią Go w królika
Krzysiu, u nas też tylko w trójeczkę, a włściwie czwóreczkę, bo Kubuś przecież z nami świętuje. Spokojnie i nostalgicznie. Robię kilka prostych potraw, żeby tradycji stało się zadość. Potrawy wybierają Panowie z zestawu moich możliwości kulinarnych
Zastanawiam się właśnie nad śledziami, kupiłam kiedyś tam, prawdziwe matiasy i jeżeli jeszcze je znajdę, to zrobię w oleju. A niech tam, niech mają! Zaskoczyłaś mnie kutią
Zawsze była u Babci, nikt nie chciał tego jeść, tylko mnie smakowało. I tak zostało, robiłam 'na pamiątkę' Babci i sama jadłam. Jeżeli zrobię w tym roku, to chyba z 2 dkg pszenicy
Śmiech, jak patrzą sprzedawcy na bazarku, kupuję więcej oczywiście i daję ptakom.
Pisz koniecznie o azalkach (u mnie pisz bez najmniejszego skrępowania
), zmartwiło Cię, że wymyśliłaś, gdzie je posadzić
Ależ bym chciała tak się zmartwić! Wybieraj odmiany i w ogóle za wzmiankę o azalkach to Cię siarczyście całuję w oba policzki
Pikutku, chyba rozumiemy sytuację bez słów, przed chwilą o mały włos nie spaliłam kolejny raz czajnika. Zamiast siedzieć w kuchni i lepić coś, siedzę przy kompku. Pójdę do ogrodu i zrobię jakieś fotki. Teraz rozmyślam o jednym takim miejscu, gdzie chce posadzić drzewo. Pasuje mi liściak, ale nie wiem czy brzoza, czeremcha czy klon. No i jak mam się skupić na żarełku????
Bardzo lubię takie miejsca
Nerecznica mocna Pinderi