Dzień dobry, deszcz podlał porządnie i nie mam pretekstu do porzucenia prac domowych
Anusiu,
zdjęcie było robione z powodu wiórka oczywiście
Znalazłam sosnę potrójną, niestety nie u siebie w ogrodzie, ale na mojej ulicy. Jutro zrobię fotki, bo teraz już ciemno ( a kiedy nie jest ciemno
)Zwierzaki lubią owoce i dobrze, że sobie coś skubną od czasu do czasu. Kubuś wczoraj włamał się na teren zakazany i zjadł sporo słonecznika spod karmników, dzisiaj już jest efekt
.
Słońca tutaj mało dla owoców, które go potrzebują. Tak się składa, że obcinane są gałęzie (z konieczności
) nie tam, gdzie to ewentualnie może być potrzebne. Wlazła w cień borówka amerykańska, a wylądowała w słońcu hortensja pnąca i się męczy. Doszło do tego, że ją osłaniałam w te okropne, prażące upały. Jak już uporasz się ze zmartwieniami, piesy zdrowotnie wyjdą na prostą, to będziesz sobie wymyślać wiosenne koncepcje ogrodowe. Ależ to przyjemne zajęcie. I proszę się dzielić pomysłami, bo ciekawość mnie pożre
Płytka nr 1 przesłuchana
Pikutku, okrutna jesteś wspominając teraz o tych śliskich obrzydliwcach. Masz rację niestety, ale nie mogę zrezygnować z host, bo naprawdę wielce je kocham. Paproty też!!! Ze słońcolubnymi to też nie jest taka prosta sprawa, bo cień rośnie
I ani się obejrzysz a tu nie ma słońca
, a przynajmniej dużo mniej. Chyba, że nie sadzisz drzew, to wtedy faktycznie nie ma 'zagrożenia'. Ja kocham półcienie i cienie. Ale Ty może wolisz słoneczną stronę mocy, to masz ogromne pole do popisu. A co jeszcze przeprowadzasz? Przecież na Śląsku już duże rośliny masz w ogrodzie.
Trochę pochodziłam po ogrodzie, ciepło, przyjemnie, gdzie jest zima? Nie mówię o białych Świętach, nie mam aż takich wymagań, ale wiosenne temperatury to już przesada.
Kopytnik, bardzo skromny i w sezonie prawie go nie widać, robi tło dla innych, a jaki ładny. Razem z liriope.
Języcznik, zieloniutki, świeżutki, ślicznie wygląda.