Witam Was
piku, hanya, Aguniada, anabuko1 w moim zieleńcu i dziękuję za miłe słowa
.
Tworzyliśmy ogród taki bardziej formalny, poukładany, w założeniach małoobsługowy. O tym jak bardzo ogród a szczególnie trawnik jest małoobsługowy nie muszę Wam opowiadać
piku, z tym czasem to też różnie
, większe ogrodowe manewry planuję jak M wyjeżdża. Ale to też nie jest najzdrowsze rozwiązanie. Przy sadzeniu roślin zamiast pracować mężem
i ewentualnie rydlem pracowałam ręką i saperką co skończyło się 2 tygodniami w ortezie. Ziemia u nas taka sobie - ogród przez wiele lat był lekko zapuszczony, a jeszcze dawniej budujący dom zamiast wywozić odpady to je zakopywali w ogrodzie. Do tej pory znajduję fragmenty cegły, ceramiki, druty, gwoździe itp.
hanya, nie pamiętam jakie mam odmiany rododendronów, kupowałam je z przypadku dość dawno temu - gdzieś kołacze mi się nazwa Ann Lindsay, America, Goldinetta, Blue pillow, ostatnio dostałam na wymianę Królową Jadwigę. Mam jeszcze kilka miniaturowych. Z azalii pamiętam tylko Homebush. Poszukam przy okazji w zdjęciach - może jest gdzieś sfotografowana ulotka informacyjna.
Aguniada - opowieść będzie
Zaczęło się od Metamorfoz, więc niedługo przedstawię historię powstawania mojego odstresowywacza.
Hiacynto, hanyu - pierwszą hortensję posadziłam na jesień 2009 r. wiosną 2010r. następne. Wdłuż podjazdu rosną Ranice Nizza, Selina, Hobergine, wcześniej Choco blue. Pierwsze 2 zimy zasypywałam je w całości korą i osłaniałam agrowłókniną. Wbijałam patyki wokól krzaczka i owijałam je tkaniną. Ranica przed pierwszą zimą jeszcze nie zdążyła zdrewnieć, zasypałam ją w całości taką jaka była a na wiosnę wygrzebywałąm z kory zgniłe/wysuszone liście. Ale pędom nic szczególnego się nie stało.
W 2011 nie byłam w stanie przysypać ich całych korą(urosły)więc korą przysypałam porządnie korzenie, poukładałam między zdrewniałe pędy gałązki świerku i agrowłóknina wokół. W 2014 były już tak duże, że tylko przed nastaniem mrozów obwiązałam je sznurkiem, żeby śnieg nie połamał i podsypałam korą. Te mniejsze/młodsze ochroniłam tak jak wcześniej.
Zabawa zaczyna się w kwietniu - w dzień cieplutko, słonko grzeje, w nocy przymrozki. Wcześniej, gdy były przysypywane korą to lekko rozgarniałam ją rano, aby się nie zaparzyły, wieczorem przysypywałam. Obecnie wieczorem przykrywał agrowłókniną, którą rano przed wyjśćiem do pracy zsuwam z krzewów. Ogród do połowy maja wygląda jak zbiorowisko szmat
Nie mam szczególowych zdjęć, tylko takie znalazłam
marzec 2010 r.
styczeń 2011 r.
marzec 2011 r.
kwiecień 2012 r.
styczeń 2013 r. - Selina i Hobergine są już nieokryte, agrowłóknina na Ranice Nizza i Choco blue
styczeń 2014 r.
anabuko1 - z przyjemnością obejrzę Twoje hortensje i hosty