Forum Ogrodnicze Oaza

Miałem kiedyś taką samą i też Sara,wspaniały pies a w samochodzie zajmowała całe tylne siedzenie.

Marylko, Sara jest piękna i ma niesamowite spojrzenie! Ale nie dziwię się, że wzbudza respekt...
Świetnie pokazałaś realizację projektu nowej rabaty Podobnie jak Twoje stroiki, może stanowić inspirację dla wielu mniej kreatywnych ogrodników

moja różowa pelargonia też nadal kwitnie i zawiązuje nowe pąki...
sara jest dużym owczarkiem więc pewnie dlatego sie jej ludzie boją-ja też boję sie dużych psów-ale jest śliczna!

Witaj Marylko, w przyszłym roku będę zmieniać skalniak, którego nie potrafimy opanować, na kolejną rabatę "bezobsługową" (małe tawułki, berberyski i trawy) . Berberyski już mam (są posadzone na miejscu tymczasowym), ale co do traw, to nie mam pojęcia jakie wybrać. Chodzi mi o kilka egzemplarzy - ze dwa średniej wielkości i kilka mniejszych, na stanowisko bardzo suche i słoneczne. Chciałabym zasadzić gatunki, które mają największe szanse na przezimowanie. Masz dużo traw i pewnie niezłą orientację w tym temacie. To, co podają sklepy internetowe nie zawsze się sprawdza. Gdybyś zechciała w wolnej chwili poddać mi kilka pomysłów byłabym wdzięczna

Zamieszczam w moim wątku zdjęcia rabaty, którą chcę przerobić. Dużo traw to tam nie wejdzie Szkoda.

Oleńko, z przyjemnością Ci pomogę. Na forum nie ma możliwości technicznych zrobienia projektu na zdjęciach, a taki jest najbardziej obrazowy. Informacje, jakie zdjęcia będą mi potrzebne i jakie dane, napiszę na pw. Po zaakceptowaniu projektu, jak będziesz chciała, to wstawisz go do swojego wątku. Trawy też dostaniesz. Serdecznie pozdrawiam.

Tyle zmian i wszystkie takie spójne z całością ogrodu - łał, aż się boję spytać o plany na przyszły rok?
Bo zapewne masz już jakieś?
Trawę Vertigo też mam i spróbuję przezimować. Moja jest znacznie wyższa bo ma aż 150cm wysokość - specjalnie zmierzyłam. Szukając sposobów na przezimowanie tej pięknej trawy stwierdziłam, że tylko moja jest taka wysoka.
W najbliższych dniach pokażę zdjęcie w wątku o trawach.
Pozdrawiam i czekam na dalsze piękne zdjęcia.

Wiolinko, zmobilizowałaś mnie do sprawdzenia wysokości mojej trawy, która od kilku dni stoi w piwnicy. Faktycznie jest niższa, bo ma równo 1 metr, nie licząc doniczki. Podejrzewam, że gdybym ją posadziła na rabatce, to byłaby wyższa. Miała bardzo małą doniczkę, a w niej same korzenie. Nawet nie można ją było podlać. W takim stanie by nie przezimowała. I dlatego przed umieszczeniem w piwnicy przesadziłam ją i solidnie podlałam. Zobaczymy, jaka będzie na wiosnę. Mam ją pierwszy raz i obiecałam jej, że jak ładnie przezimuje, to będzie miała lepsze warunki, bo zostanie posadzona na nowej skalniakowej rabatce. Masz rację, podejrzewając mnie o dalsze plany zmian. Zlikwidowałam górny taras, bo potrzebne mi były kostki granitowe na obrzeża rabatki liliowcowej. Na wiosnę połączę go z niższym tarasem i będę chciała zrobić tam coś ładnego i w miarę bezobsługowego. A jesienią zajmę się rabatką pod orzechem, zaczynając od wyrzucenia konwalii po ich przekwitnięciu. Bym zapomniała, że na wiosnę obiecałam jednej odmianie wrzośców, które tylko z sobie znanego powodu nie kwitną, że zostaną usunięte. Na ich miejsce dosadzę ładne wrzosy, które w doniczkach już czekają na posadzenie. Wystarczy planów. Teraz mamy przymrozek -2^oC. Ale w dzień kokieteryjnie mrugało słoneczko, więc zrobiłam zdjęcia chryzantemom, które jeszcze są takie ładne.

Sprawiłaś mi wielka radość na duszy a wszystko dzięki tym chryzantemom. Bardzo ale to bardzo je lubię, wnoszą tyle koloru i radości do jesiennego ogrodu. Pomimo, że w naszej tradycji niezmiennie kojarzą się jednoznacznie z tym jednym dniem w roku to i tak bardzo je lubię w ogrodzie. Te żółte to po prostu ślicznotki.
No i miałam nosa co do zmian. Jak to apetyty rośnie w miarę jedzenia.
Dobrze, że ten apetyt wpływa wprost odwrotnie proporcjonalnie na tuszę ale niezbyt dobrze wpływa na stawy - prawdaaa!!
No już się nie mogę doczekać ciągu dalszego w przyszłym roku ale jak mawiają pażywiom uwidim
Serdecznie pozdrawiam

Zapomniałam napisać o rozplenicy słoniowej Vertigo - moja też rosła w pojemniku ale w gruncie. Pojemnik był bez dna (wycięłam go) i też był dużo za mały. Z tego co wyczytałam w google to ona tak mniej więcej do 100-120cm dorasta a dlaczego moja była tak duża to sama nie wiem.
I jeszcze jedno - nie znalazłam nikogo komu udałoby się przezimować tą trawę. Nie wiadomo w czym tkwi sekret.
Ty Marylko masz rękę do roślin więc może będziesz tą której się uda.

Wiolinko, Wszystkie chryzantemy, które mam, dostaniesz na wiosnę. Mam jeszcze śliczne rude "Pipi" i bardzo wczesną Kristin. Ta żółta jest najpóźniejsza, dopiero zaczęła kwitnąć a ma jeszcze dużo pączków. Miałam kilkanaście odmian, wszystkie zakupione jako gruntowe i mrozoodporne. Pierwsza zima zweryfikowała ich odporność nawet na niewielki mróz. Więcej nie kupuję. A Ty gdzie schowałaś swoją piękną trawę? Za oknem jest już -4. Miło mi, że chociaż trochę poprawiłam Ci samopoczucie.

Jeszcze nie mam ale już dziękuję za chryzantemy.
Na ten moment jest w altance na ogródku jak już będzie prawdziwy mróz powędruje do
piwnicznki w tejże altance
Pozdrawiam

Zaznaczam sobie wątek żeby mi się nie zawieruszył.
Piękny ogród, słów brakuje.... Z wielką przyjemnością się po nim spaceruje. Muszę przeczytać wątek od początku.
Podziwiam Twoją pracę.

Marylko ja w zeszłym listopadzie kupiłam chryzantemy.Przezimowałam je w piwnicy.Na wiosne dawały oznaki życia więc je wsadziłam do ogrodu.I tu przykra niespodzianka.Zamarły,z dnia na dzień ...nie wiem co mogło być przyczyną.Takie potocznie nazwane marcinkami żyja i rosną ładnie w ogrodzie, nie wiem gdzie popełniłam błąd .

Kasieńko, Nie wiem, czy popełniłaś błąd. Jeżeli mam być szczera, to odradzam listopadowe zakupy chryzantem do schowania w piwnicy. Nie wiem, gdzie je kupiłaś? Chociaż nie ma to większego znaczenia. Ja kupiłam w szeroko reklamowanej szkółce chryzantem gruntowych na wiosnę, kopane przed wysyłką. W roku posadzenia pięknie rozrosły się i cudownie kwitły (zdjęcia na początkowych stronach wątku). Na zimę okryłam stroiszem, a na wiosnę, ku mojemu zdziwieniu z kilkunastu przeżyło kilka, słownie 4, w tym jedna gratisowa. Kilka lat wcześniej posadziłam tzw pocmentarną, bo była śliczna. Dwie zimy przeżyła, nawet przyzwoicie kwitła, ale kolejna ją uśmierciła. Wracając do Twoich, to można domniemywać, że wydelikacone zimowaniem w piwnicy zimniejsze, a może z przymrozkami wiosenne dni je "zabiły", a może były chore i słabe, a może to nie były gruntowe, a może ......
Kasieńko, jak przyjadę z wizytą kurtuazyjną, to przywiozę Ci moje, sprawdzone, zimujące bez okrywania, zaaklimatyzowane do naszych zachodnich warunków. Wyznaję zasadę, że nic na siłę. Jak roślina nie chce u mnie rosnąć, to nie nadaje się do mojego ogrodu. A takich roślin mogłabym wyliczyć kilkadziesiąt. Były i z różnych powodów już ich nie mam. Serdecznie pozdrawiam.

Aniu, witamy Ciebie serdecznie (ja i moje kwiatki) i zapraszamy na spacerki, kiedy tylko będziesz miała czas i ochotę, i wiedz, że zawsze będę Ci towarzyszyła, bez względu na porę roku.

Marylko ależ ja Ciebie zapraszam nawet bez ,,czegoś ,,. Będę szczęśliwa jak poznam osobiście tak przemiłą osobę jak Ty.
Ja swoje kupowałam w mrówce,może dlatego padły...Pozdrawiam cieplutko

Jestem na drugiej stronie Twojego wątku, prześlicznie..... Ta obwódką że szczawiku wygląda cudnie. Nie przypuszczałam że taka roślinka da taki efekt. Nie wiem kiedy ja dotrę do końca ... Nad każdą rabatką muszę kilka razy się pochylić, żal ominąć nawet tą najmniejszą trzeba dokładnie obejrzeć

A ja taka rozsądna nie jestem
Próbuję 3 razy z każdą rośliną
Czasem się udaje, czasem nie, ale nie mogłabym tak odpuścić
Ja chcę wszystko