Aga, to zaskroniec, więc nie ma powodu do strachu.....raczej warto zapamiętać, że ma po bokach głowy zółte lub pomarańczowe plamki....no i to, że jest pod ochroną. Gradu nie było, na szczęście za to deszcz pada z przerwami od wczorajszego wieczoru. Spokojny majowy deszczyk, lubię pracować w ogrodzie przy takiej pogodzie....
. Wiadomo sadzenie, ciepło, pochmurno, mokro...nie ma lepszego czasu do sadzenia rozsad.
Kurek Jan Lech
Deszcz majowy
Miarowym szelestem maj opadł na liście,
zmoknięte warkocze w gałęzie zaplata,
i pada bez przerwy, i leje rzęsiście,
perłowe kropelki wieszając na kwiatach.
Wciąż chmury, brzemienne deszczowym balastem,
spływają na ziemię wilgotnym dotykiem,
lecz słońce już brzegi wyzłaca im blaskiem
i w tęczę zapina, uśmiechem okryte.
Więc krople ostatnie ociera maj z twarzy
i dzwonkiem skowronka zawisa w błękicie,
by znów się wiosenną miłością rozmarzyć,
pierwszeństwo jej piękna uznając niezbicie.
Bożenko, zaskroniec to bardzo miły gość, kilka razy zawitał w moje progi/niemalże
/, ciesze się, że mogłam z bliska podziwiać go.
Wciąż pada, gałęzie róż przygiete do ziemi ciężarem pąków i perlistych kropel.....a bzy pachną dziekując deszczowi za możliwość rozkwitu..
Majowy deszcz perliście o szyby dzwoni
jest potrzebny, taki srebrny, ciepły,
w soczystej traw ogrodowych zieleni.
Można z nim, tango tańczyć boso,
wśród kwiatów, jak wokół gwiazd.
Wsłuchana w ciszę spadających kropli
z płatków glicynii i niezapominajek,
pod dotykiem rozpadających kryształów
milionem niby połyskliwych rybich łusek,
zadaje sobie to jedno tylko pytanie:
Czy w życiu jak w bajce mam czekać
na zmianę dżdżystej aury ponurej
w słonecznych pereł deszczu fontannę?
Stoję w tęczowej bramie kolorowej,
wsłuchana w cudowny zapach ziemi
podający takty przy akompaniamencie
świerszczy, w szalonym przepychu wiosny
z którą w tangu argentyńskim przetańcuję
radość z otaczającego piękna w świecie.
Bo w pojedynkę nikt tanga tańczyć nie będzie.