Forum Ogrodnicze Oaza

Czy masz jakąś fotkę, na której byłoby widać całą Cornelię? Moja sadzona wiosną, malutka jeszcze, ale zagęszczam koło niej i nie bardzo wiem w jakiej odległości

Marta, Cornelii zdjęcie całościowe niewiele Ci powie, bo ona u mnie poplątana z pomieszaniem. Jeden pęd prowadzony poziomo po żywopłocie bukszpanowym (2m) dwa pędy plecione na podporze, zawijane. Generalnie przyrosty ma duże, ostatnie zimy nic jej nie robiły ale wiem, ze lubi przemarznąć. Pędy ma wiotkie, łatwo się ja prowadzi po podporze. U Izy-alebci prowadzona jest po bramce-łuku ale tez wyrywa się na boki.
Tak ze moim zdaniem raczej zbytnio wkoło niej nie zagęszczaj chyba, ze dasz jej taki słup podporę o będziesz plotła na niej.

Piękne różyce, Dorota!
Bardzo podoba mi się drugie od góry zdjęcie oraz oczywiście odsłona Pompona... nie wyleczyłam się z miłości do upakowanych w ten sposób róż Zostało mi co prawda niewiele krzewów, ale o dziwo mi nie chorują, więc chodzę i hołubię każdy kwiat
Piękny dziś dzień i niech taki będzie cały weekend...
Zdrowia dla kocilli!

dodad wrote:
Dorotko, piszesz, że nie masz miejsca, a tę trawiastą ścieżkę śmiało można zawęzić.
To takie bredzenie tylko, odurzony jestem zapachem tych ślicznych róż.

Chyba znalazłoby się kilku, którzy zgłosiliby votum separatum

Romku, jak dla mnie miesjca na nasadzenia w ogrodzie jest jeszcze całkiem sporo, ale 'grupa obrońców trawnika' na razie w przewadze liczebnej. Niestety młody jeszcze w takim wieku, że potrzebuje poszaleć a i W. lubi zieloną powierzchnię. Tak więc, powoli, małymi kroczkami Zawsze przy powprawianiu obrzeża kilka centymetrów trawnika znika

Aga, ja bardzo lubię takie róże, choć i pustaczkom nie mogę się oprzeć Szkoda tylko, ze galijki kwitną tylko 1x w roku. Chciałoby się by taki spektakl trwał dłużej.
Pompon w pierwszej chwili mnie nie zachwycił, ale im dłużej mam tą różę, tym bardziej mnie ujmuje. Z reszta wszystkie z serii Circus mają w sobie to 'coś' I do tego żelazne zdrowie i wigor. Takie róże lubię.
U mnie najgorsze chorowitki już poza ogrodem, w tym roku będzie dalsza selekcja.
Dla Ciebie jeszcze raz Pompon

i inne...
Chippendale w przywrotnikach


Pastella w tawułkach


Aspirin z astrem i Claire Marschal z szałwią


Mary Rose z naparstnicą i Sibelius z lilią


i nie różane

Skrytoczytaczom - dobranoc

Jakie dobranoc... ja czekam tu na kocie wieści

Dorotko, bardzo udane zestawienia róż z towarzyszącymi roślinami. Chyba coś spapuguję

Agusia, z kotem właściwie nie wiadomo. Wet go obmacał, pooglądał i kazał pobrać mocz do badania. Więc kot w areszcie łazienkowym, z pustą kuwetą, czekamy. Niby dziś już jest lepiej, ale wg słów fachowca to pozorna poprawa. Jak stracę drugiego kota z powodu nerkowych historii to się chyba pochlastam

Bożenko, nie ma sprawy, kopiuj.

U nas dziś po południu przeszła burza z obfitym, ponad dwugodzinnym obfitym opadem. Dobre i to przed zapowiadanymi upałami. Może sie na urlop wybiorę jakiś krótki, przy 35 st. u nas w budynku będzie nie do wytrzymania .

Wczoraj wycięłam trochę róż, historyczne w zasadzie kończą kwitnienie, ale są i takie, które dopiero się rozkręcają. Ciszę sie, ze szałwie nareszcie się u mnie zadomowiły, doskonale komponują się z różami, zaczynają niskie przetaczniki, też piękne i szaleją kocimietki. Niebieski z fioletem stanowi chyba najlepsze uzupełnienie różanej kolorystyki.
No to jedziemy. Na początek widoczki szersze










i bliższe

A na ostatnim zdjęciu co to za róża?

Ja z powodu urologicznych kłopotów nigdy już nie wezmę kocura , też bym kolejnej straty nie zniosła. Kotki jednak odporniejsze na owe schorzenia. Moja "osiemnastka" wprawdzie zapomniała już do czego kuweta służy, ale układ moczowy działa sprawnie

Cudna różyczka na ostatniej fotce , co to?

O to samo pytam ślicznotka, bez dwóch zdań!
Upały? U mnie prognozy umiarkowanie przerażające

Dziewczyny, to Vlatva - piękna bez dwóch zdań, ale niestety kwitnie tylko 1x
Wigoru ma sporo, mam nadzieje, ze szybko obrośnie bramkę


Marta, wet twierdzi, ze kotki tez mają problemy choć znacznie mniejsze. Moja dożyła sędziwego wieku. Gdyby coś, odpukać to i ja już się na kocura nie zdecyduję




Gorzatko, 35 na przyszły weekend to mało przerażające???

U mnie Accu pokazuje 31 w sobotę, poza tym max. 28
Bardziej martwi mnie brak opadów... dziś podlało, ale co dalej?

W przyszła sobotę i niedzielę ma być 31 st C.

Witam na progu upalnego weekendu. NA niebie bezchmurnie, temperatura szybuje, szykują się 'tropiki'
Nie wiem czy te przepowiednie się sprawdzą, ale ja jestem gotowa - leżaki rozłożone
Ogród jakoś sie trzyma, podlewam sporadycznie, obawiam sie co prawda, ze po upałach z róż zostaną suszki (oczywiście mówię o kwiatach) ale samym krzewom ma glinie nie powinno się nic stać.
Waham się. Wczoraj stwierdziłam, że koniecznie trzeba drastycznie skrócić rosnącą w rogu działki brzozę, bo już ok. 18 mam cały ogród zatopiony w cieniu ale w obliczu nadchodzącej żarówy nie wiem czy to nie dobrze
Mamy już lipiec, nie wiem czy Wy też macie wrażenie tak błyskawicznie umykającego czasu? A przecież dopiero co były święta a tu już połowa roku Ja nie chcę!!!
Zostawiam kilka wczorajszych, przedwieczornych widoczków i spadam do pracy








Do zobaczenia później a dla dla wszystkich pracujących czy to w fabrykach czy w domach - pszczółka

Pszczółka urocza i jaka wyraźna!
Dorotka, Ty z tym leżakowaniem na słońcu uważaj, ja Cię proszę
Myślę, że to trochę ryzyko, ale wierzę w Twój rozsądek

U nas poranek, a już prawie 30 stopni na liczniku - będzie ciężko.
Mówisz, że podlewasz sporadycznie?
No ja raczej nie mogłabym sobie na to pozwolić... niby gleba jest nawodniona, ale wystarczy odpuścić przez chwilę i odbije się to na roślinach niechybnie... wolę nie ryzykować.
Przy okazji, czekam na rachunek za wodę...

Szybkiego piątku i powolnego weekendu!
Ten błyskawicznie upływający czas odczuwam i ja...