Forum Ogrodnicze Oaza

Ależ pięknie zielono. Miłego podróżowania!

Jak fajnie pusto , śliczne foty , pozdrawiam i udanego zwiedzania i wypoczywania

Dzięki
Rzeczywiście, turystów nie widać, ale co mieliby tu robić? Jutro wybieramy się na wycieczkę kolejką na górkę pewnie tam będzie tłoczniej...
W każdym razie resetujemy się tutaj, aby od środy ruszyć na podbój Italii
Zieleń jest tak soczysta, aż niewiarygodna (Markiciu - mój trawnik postanowił jednak iść w ślady Twojego ostatnio i tylko koniczyna ratuje honor )
Jest tak bajecznie, że kiedy robiłam to drugie zdjęcie, M zawołał: O, zaraz wyskoczą Teletubisie!

Na dodatek ta zieleń jest krótka, w sensie - trawa krótka a nie zarośla po pas.
Piękne widoki, takie chłodne . Gosia, miłego wypoczynku Wam życzę.

Bo to kadr z Teletubisiów albo fotomontaż taka zieleń trawnika nie istnieje

gorzata wrote: To ja tak odpowiem, mam coś takiego na poczcie
Mit freundlichen Grüßen

A cóżeś ty taka poważna, Martulu?

Gosia bajkowo . Piękne miejsce na przystanek przed Italią wybraliście. Można napaść oczy prawdziwą zielenią, a nie przypalonym słomkowym jak u nas .
Jak spojrzałam na to teletubisiowe zdjęcie, to się zaczęłam zastanawiać, czy moja łajza pod taka górkę by poszła .

Wypoczywajcie .

Gorzaciu, przepięknie - można się z miejsca zakochać w tym miejscu
Jestem przekonana, że będziecie mieli rewelacyjne wakacje... Enjoy!

Stronę widziałam (dzięki), bo wczoraj eksplorowałam okolice... wybierzemy się w podróż tym szlakiem... niezwykle urzekające zakątki!

Dorcia... słomkowy? Podobno Twój trawnik ma się nieźle... to już nieaktualne?
Trawniki tu są niesamowite, zarówno te przydomowe, jak i olbrzymie połacie naokoło... zasuwają takie traktory z wysięgnikiem koszącym i rach - ciach! Po sprawie! Muszą to chyba co tydzień robić
Zresztą... porządek tu jest niesamowity, aż przesadny, podobnie jak skłonność do ogradzania wszystkiego, co tylko się da: drutem kolczastym lub linkami... czy to łąki bezkresne czy szlak turystyczny...
Wszechobecny ordnung nawet mnie wyprowadza z równowagi ale z pewnością można go zaliczyć Austriakom na plus...

Dziś, wyposażeni przez gospodarzy w karty uprawniające do darmowego korzystania w czasie pobytu tutaj z wielu atrakcji, wybraliśmy się do Hinterstoder - to spory ośrodek narciarski, malowniczo położony wśród szczytów...
Wjazd linową kolejką kabinową do stacji pośredniej, potem krzesełkową jeszcze wyżej... i jeszcze trochę podejścia, przy idealnej do takich wycieczek pogodzie... a wszystko dla pięknych widoków

Turyści nieliczni i cisza wokół... można odpocząć od zgiełku codzienności...

Ostatnie popołudnie w Austrii spędziliśmy na spacerze wśród wodospadów... tu już cicho nie było, ale huk spadającej wody to taki inny hałas

Pamiątką z gór będzie obite dziś pokazowo kolano... przy schodzeniu na szlaku noga jakoś dziwnie się ugięła, a spadek terenu spowodował, że nim ręce, którymi usiłowałam się podeprzeć, dotknęły gruntu, kolano już walnęło o kamienistą ścieżkę... skóra zdarta i siniak będzie, ale mówi się trudno...

Jutro rano wyruszamy w dalszą drogę... naszym celem jest Ferrara, a stamtąd, kolejnego dnia, jedziemy do toskańskiego Anghiari...

Gosiu mój trawnik "prawie" jak ten tubisiowy ... no tylko nie skoszony tak równiutko , ale zielony jest . Ale już naszej Martusi to raczej słomkowy , zresztą nie tylko Martusi, bo jak patrzę na trawniki u sąsiadów i znajomych to też widać, że wodociągi u nich nie zarobią .

Boszzz ale Cię wysoko zaniosło, znaczy zawiozło . Piękne widoki . A kolanko się zagoi , niech tylko M często całuje .

Ale czy w tych górach pięknych chłodniej niż na nizinach?
A mogłaby Pani podczas tych podróży tak nieco bardziej ku ziemi się schylić i jakieś kwiatki ładne zdjąć?
Ustaliłyśmy, że trawniki mają tam ładne w tych górach , a kwiatki jak?
A takie niebiesiusie coś widać...

"Mit freundlichen Grüßen" jest poważne? Pani Cordula tak do mnie napisała

Specjalnie dla Ciebie

W górach było przyjemnie dwadzieściakilka... w mieście dziś popołudniu... 37 stopni
Teraz już szansa na kwiatki mniejsza, bo eksplorując Włochy, skupimy się na miastach raczej...

Pozdrawiamy z Ferrary

Ciao tutti! Come va? (aż się boję, co tym razem Marta znajdzie w mailu )
Właśnie mamy toskański wieczór, cykady nadają jak oszalałe, za czas jakiś ich miejsce na podium dla orkiestry zajmą inne pasikoniki które tej nocy nie dały mi spać... kamienny dom z ceglanymi podłogami i pozamykanymi okiennicami nie nagrzewa się wprawdzie jak piekarnik, ale i tak na noc trzeba wpuścić trochę powietrza
Wczoraj opuściliśmy Ferrarę i wpadliśmy na chwil kilka do Bolonii... w taki upał ciągnące się kilometrami bolońskie podcienia zasługują na Nobla

Krzywe wieże jeszcze nie runęły... ale poważnie poddają w wątpliwość moją wiedzę z dziedziny fizyki

Po kilkugodzinnej podróży w upale, dotarliśmy do celu, położonego u stóp miasteczka Anghiari

Przedwieczorny spacer nad Tybr

i roślinki - dla Marty... niech zgadnie dlaczego!

Jakie piękne datury! Dlaczego?
Na "Ciao tutti" nic nie odpowiem, z Włochami interesów nie robię, nie ta strefa! Może tylko spytam, czy po kolejnych wycieczkach ciało całe?

Ta strefa to u Markitki
Daturowa Pani Marto... ciało całe... aż w nadmiarze, rzekłabym... na dowód - hortensje oczywiście!

No nie mogłam się oprzeć

Poranny widok z okna... wstajemy codziennie o siódmej, bo szkoda dnia

Toskania...

Wczorajsza wycieczka do Sieny...

Buonasera

Gorzatko, pięknie sie prezentujesz (-cie) w tych toskańskich okolicznościach przyrody
A mężowi jakieś nakrycie głowy koniecznie wykombinuj, biedaczek na takim upale
Pozdrawiam

M konsekwentnie odmawia noszenia nakrycia jakiegokolwiek letniego nakrycia głowy... siłą przecież nie zmuszę, prawda?
Ja od kapeluszy nie stronię, bo raz przeżyty udar cieplny skutecznie mnie przestraszył... dziś ratowałam się lodami, kiedy zaczęły mnie łapać dreszcze i mdłości a ilość wchłoniętych płynów jest aż nieprzyzwoita...
Dziś już upał jakby mniejszy, chyba tylko do 36 doszło... ale co ja Wam będę mówić, podobno w Polsce podobnie?
Ale w drodze powrotnej do Anghiari załapaliśmy się nawet na przelotny deszczyk - tu ma być jutro - a my znów będziemy w trasie