My za to planujemy zrobić przynajmniej osobne podłączenie wody w piwnicy, do podlewania właśnie, dzięki czemu ciśnienie będzie lepsze i stanie z wężem bardziej efektywne...
Azalie, nawet jeśli przeżyją, to z przyszłorocznego kwitnienia nici
Trudno... są gorsze nieszczęścia na świecie...
nie czas żałować róż...
U nas grzmi od godziny, ale o deszczu można co najwyżej pomarzyć
Wróćmy zatem do wakacyjnych wspomnień... może Florencja? W poniedziałkowy poranek zostawiliśmy samochód w miejskim garażu, podręczny bagaż w pokoju hotelowym i do wtorkowego późnego popołudnia eksplorowaliśmy zaułki starówki... z przerwą na sen... jeśli ktoś będzie się wybierał, dajcie znać - nie polecę
Wam naszego hotelu...
Sama Florencja natomiast - bez zarzutu
Ostatnio było miejsce narodzin Michała Anioła, tym razem - miejsce jego ostatniego spoczynku...
w kościele Santa Croce
Zwiedziliśmy również Casa Buonarotti - położoną nieopodal kamieniczkę, należącą niegdyś do rodziny rzeźbiarza, obecnie mieści się tam niewielkie muzeum, w posiadaniu którego znajdują się dwie rzeźby z czasów, kiedy młody Buonarotti stawiał pierwsze kroki w sztuce wydobywania z kamienia postaci (kto czytał
Udrękę i ekstazę Irvinga Stone'a, ten wie, o czy piszę
)
Bitwa Centaurów
i
Madonna z Dzieciątkiem
Podążając śladami najznamienitszego dłuta Florencji, nie mogliśmy pominąć jednej z najsłynniejszych rzeźb - Dawida...
Na Piazza della Signoria dumnie pręży się
kopia...
my zaliczyliśmy również Galleria dell'Accademia, gdzie wyeksponowany jest oryginał...
Ponte Vecchio - specyficzny most i... bardzo wartościowy, biorąc pod uwagę ilość skupionych na nim sklepików jubilerskich...
Wieczorny rzut oka na Duomo...
Mozaika na kopule Baptysterium...
i poranna wspinaczka na Campanile di Giotto, skąd rozciąga się widok na dachy Florencji...
... i muzea... muzea... taka Galleria Palatina w Palazzo Pitti na przykład...