Musiałam urwać się godzinę wcześniej z pracy i teraz nadzoruję panów monterów... nie mogę się już doczekać, kiedy zamknę za nimi (nowe) drzwi!
Elu... byłam, widziałam! Urodziwa Zuzia!
Jak u Ciebie po remoncie dachu? Bo to było wyzwanie, nie jakieś tam drobnostki, którymi ja się param!
Pierniczki będą i u mnie... jak już przyjdzie pora...
Martulu... dziękuję za troskę i wsparcie... aczkolwiek nie oczekuję od Was niczego ponad odrobiną wyrozumiałości w cięższych momentach, nie będziemy zatem rozwodzić się nad tym tematem (rymuję?
)
Sweterkowe ozdoby są, mam nawet nowe kubeczki w szarych sweterkach. Ptakom za to na razie podziękowałam
Monika... czułam się trochę jak pasożyt
ale to nie znaczy, że zamilknę tam, gdzie zdarzało mi się odezwać...
Dziękuję za wsparcie, ja twarda sztuka jestem, więc tak łatwo się nie dam
choć akurat depresja potrafi zmóc każdego i to jest dla mnie najtrudniejsze - a jednocześnie najbardziej widoczne tu, na forum
Różanka zasiedlona azaliami (nie pytaj jakimi, różnymi, oględnie mówiąc
) i dużymi grupami cebulowych pomiędzy krzaczkami - liczę na spektakularny efekt na wiosnę: robinia zacieniająca latem tę rabatę, późno obsypuje się listkami, więc powinno być tam akurat światła dla kwitnących wiosennych roślin, a później korona drzewa pozwoli azaliom trochę odetchnąć...
Jeśli chodzi o bibeloty, to rzeczywiście jestem konsekwentna, ale bez wielkich wyrzeczeń.
Teraz dojrzewam powoli do wprowadzenia na czas Świąt czerwieni... o ile z ubiegłorocznymi szarościami nie współgrała, to chyba będzie dobrze wyglądała na tle bieli i czerni. Nie w nadmiarze, w detalu jedynie... o nie jest to do końca mój kolor... nie mam czerwonych ubrań...
Ale na przykład mam czerwone oprawki okularów... i paznokcie