Dzień dobry!
Uchylając dziś raniutko drzwi tarasowe, w celu wypuszczenia Sary na poranną toaletę, zostałam bardzo przyjemnie zaskoczona temperaturą. Ponad 16st, wilgoć w powietrzu po nocnym deszczu, budzące się słońce, cudowna mgła... miałam wielką, przemożną ochotę na wagary! Niestety, korpo-świat nie pozostawił mi złudzeń
Przypomniałam sobie, że miałam Wam polecić pewną odmianę pęcherznicy.
Wiem, że wiele osób lubi te krzewy za pięknie burgundowe liście, ale nie przepada za niekontrolowanym ich wzrostem.
Otóż, pojawiła się cudowna, kompaktowa odmiana, którą można już spotkać w sprzedaży. To Little Angel.
Jej wzrost to ok. 0,8m, przepiękna, ciepła kolorystyka, taka burgundowo-czerwona, ognista. Idealna do niewielkich ogródków, czy nawet do donic!
Sama mam na nią zakusy, w co najmniej jedno miejsce.
Ewa, w ubiegłym roku w ogóle cebulowych nie posadziłam... część tych, które już były w ziemi, wyrodziła się, zatem tej jesieni muszę posadzić większą ilość. Lubię to robić, podobnie jak Ty. Zresztą, w ogóle lubię - czysto fizycznie - kontakt z glebą. Często sadzę gołymi rękami... widocznie jakieś atawistyczne pobudki mną kierują
Może uda Ci się coś jeszcze kupić z cebulowych? Wiem, że krucho z miejscem, ale....
Grzybów mam teraz zatrzęsienie... z radością robię zapasy na zimę... za to smardzów nigdy nie przyrządzałam, ale miałam okazję kosztować z ich dodatkiem cielęciny... pycha!
Debiut będzie pewnie w przyszłym roku
Kasiu, dzień dobry i pozdrawiam
Moniko, oj, ja tylko częściowo zaopatrzyłam się w cebulowe w Lidlu - wiele cebul mam z innego źródła.
Tak czy inaczej, każdy z nas w inny sposób komponuje, więc prawdopodobieństwo jest małe, że powtórzy się cokolwiek, nawet przy tych samych odmianach
Pewne jest za to, że Robaczkowym łanom trudno będzie dorównać
Gosiu, bo każda pora roku ma swoje uroki... dla mnie jednak jesień najbliższa sercu. To tu się przebarwia, to tu powietrze pachnie wyjątkowo, pojawiają się mgły, złoci, oranżuje, powiewa, faluje... no kocham ten czas.
Nazwy trawek: proso to to przy ostnicach... nazwy molinii olbrzymki niestety nie znam... dopytam Marzenę z Arboretum Trojanów, ale ona chyba sama nie zna jej nazwy (sadzonki są od niej właśnie).
Klonik, o którym rozmawiałyśmy, to Sango Kaku. Ależ z każdym kolejnym dniem nabiera intensywnych barw!
Pozdrawiam!