TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 18 Lut 2016 10:45 #436347

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Lubię miejsca z historią.I ubolewam na niszczejącymi zabytkami.Znajomi kupili pałacyk w ruinie z zabudowaniami...i dopóki niszczał było ok.ale jak już ktoś kupił to dopiero konserwator mógł się wykazać.
Niedaleko Kościerzyny rodzina ma posiadłość na której stoi prawdziwy drewniany dworek z prawdziwą wielką lipą koło ganku.Tam jak się wchodzi to automatycznie mówi się spokojniej,ciszej czuje się historię.Całe życie za tym tęskniła i...umrę tęskniąc.Przez konserwatorów :club2:
Ostatnio zmieniany: 18 Lut 2016 10:46 przez Aszka.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 18 Lut 2016 19:02 #436466

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Łatko droga, pięknieś się wstrzeliła, koleżanko, z tym określeniem "Wahlheimat" :kiss3: Kanclerz, faktycznie, prasę w Polsce ma mało pochlebną, cóż robić... Ale w końcu to ziomal, nie w czasie ale w przestrzeni i sentyment można mieć ;) Ja Cię za słowo trzymam z tymi zdjęciami karkonoskimi, bo to jest mój numer 2 i nawet myśleliśmy, czy nie tam się osiedlić ale jak był tam dom, to nie było pieniędzy a jak były, to się nic nie napatoczyło. I w dodatku do morza za daleko jednak ;) W każdym razie zdjęcia baaardzo mile widziane, nawet u mnie możesz wkleić, jakbyś się nie zdecydowała do tej pory wątku założyć.
Bestie wymiziane, co teraz wymaga trochę poświęcenia, bo szaleją na kupie obornika :)
Ursulko, taka to Polska jak widać ;) Na targu, gdy przyjeżdżają czasem gdzieś z daleka, mówią "u nas w Polsce"... Z tym Szmetterlingiem też mamy zawsze polewkę, mówiąc szczerze- nie jest to najwdzięczniejszy język dla zobrazowania zwiewności :drool:
Markita, ja się mało ruszam, bo i po co, skoro tu mi najlepiej ale okolicę się eksploruje namiętnie- ciągi dalsze na pewno nastąpią.
Majeczko, tam u Was też by pewnie niejedno ciekawe miejsce znalazł, bo i historia skomplikowana i zapleciona jak w chałce.
Aszko, tak już, kurczę, jest i tego też nie ogarniam moim małym rozumkiem. W mojej okolicy jakiś czas temu sporo pałaców spłonęło, ponoć właśnie po to, żeby je wyrwać spod opieki konserwatorów. Zdjęcia tylko zostały.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 18 Lut 2016 20:01 #436495

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Jaka duża przyczepa ...kupy ..... :whistle: ja to jednak skromna detalistka jestem ;) .
Bestie mają wielką frajdę, trudniej je będzie odczyścić :P .
Z przyjemnością podążam za przewodnikiem okolicznych atrakcji.
Te, mchem pokryte, kamienie wiele widziały.
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 18 Lut 2016 20:15 #436502

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Elu, bestie grzeczne są, nie tarzają się. Wymyśliły taką zabawę, że wynoszą gnój w pyskach i układają na trawie w tajemniczych konstelacjach- nie wiem, może tworzą wiadomości dla kosmitów? W każdym razie z paszcz im wali okrutnie :mad2:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 18 Lut 2016 22:09 #436563

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19344
  • Otrzymane dziękuję: 80109
lelumpolelum wrote:
Bestie wymiziane, co teraz wymaga trochę poświęcenia, bo szaleją na kupie obornika :)

He he, moje bestie są powodem, dla którego nie używam -niestety, niestety - żadnego nawozu naturalnego. W oborniku by się może nie tarzały, ale na pewno by go... żarły. Empirycznie sprawdzone. :dazed:
Co do Karkonoszy... nie wiesz, co robisz, prosząc mnie o rozwinięcie tematu :rotfl1: Choć jestem urodzoną wrocławianką, odkąd na ćwierć etatu nastałam w dolinie Bobru, zrobiłam się niemożebną lokalną patriotką i wszystkich na Karkonosze nawracam :happy: .
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 19 Lut 2016 08:18 #436623

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Oj szkoda ,że u mnie takich pączków nie produkują :unsure: Fajna sprawa .
Miejsca pokazane przez Ciebie ,warte upamiętnienia .Lubię takie klimaty z powiewem historii :lev:
Ale Twój ogród też oglądam z wielką przyjemnością ,więc kolejne foteczki mile widziane :hug:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 19 Lut 2016 08:44 #436630

  • broja
  • broja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Ogród od nowa
  • Posty: 1028
  • Otrzymane dziękuję: 981
Łatka wrote:
O kurczę, ale ciekawych rzeczy sie można dowiedzieć! :supr3: Widzę, ze u was trochę podobne klimaty, jak w moim karkonoskim "wahlheimacie". Ruiny na górę rzeczywiście robią wrażenie, lecz mnie urzekł ten pałacyk, lubię takie "domy w kratę", szachulce i u nas powszechne. A nas (przynajmniej mnie) uczyli w szkole, ze Bismarck to było coś na kształt wampira ssącego krew dzielnych Słowian na placówkach ;). - No i nazwać konia motylek, to trzeba i poczucie humoru mieć, podobno obce Prusakom wrednym.
Jak się zrobi cieplej - i jaśniej - knuje porobić trochę zdjęć w naszej dolinie pałaców i Ogrodów.
Pan Czarny z pewnością smutny nieudawanie, po oczkach widać. Wydrapać obu za ucholami proszę.
Łatko mam nadzieję, że już byłaś na ruinach zamku Henryk i kapliczce św. Anny-są najbliżej Ciebie :happy: potem masz Pałac Staniszów i Pałac Na Wodzie i oczywiście po lewej stronie tarasu zamek Chojnik, ale ten pewnie już odwiedziłaś, mamy się czym pochwalić prawda?

sosnowka09.jpg

Beatko mam nadzieje, że nie pogniewasz się za ten wpis :huh:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 19 Lut 2016 12:59 #436674

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Edyta, no co Ty, dla takich fot z takich stron łamy zawsze otwarte na oścież :) Ja ciągle mam nadzieję, że jednak tam dojadę, usadzę psie potwory z jakimś naiwniakiem przynajmniej na tydzień i fiuuu! Wszelkie zanęcanie zatem, tudzież wskazówki, co warto i co trzeba mile widziane :)
Nowinko, ja latam koło pączków na równi z psami i nie mogę się nacieszyć.Mogę tylko powtórzyć za moim idolem, mistrzem Čapkiem:
"Idźcie sobie do diabła, wy, którzy zapychacie sobie sobie nos, obchodząc z daleka ten szlachetny, urodzajny grunt, nie wiecie, czym jest piękna mierzwa. Bo gdy zagonki dostaną to, co im się należy, ma człowiek trochę mistyczne uczucie, że zrobił dla ziemi coś dobrego."
Łatko, nawracaj :) Co do psów, też mam podejrzenia, że jednak degustują... Dziś znalazłam czyjegoś "pawia" na podwórzu, ewidentnie z zawartością.
Kasiu Kryzysowa, nie dla mnie plażing w Tunezji, nawet zwykła Łeba czy Ustka w sezonie już przekraczają moją wytrzymałość.A turystyka cmentarna jest bardzo inspirująca, żal okrutny, że człowiek martwy a średnio sytuowany nie ma wyboru... Chociaż może i dobrze- ja to bym chciała, żeby mnie przenosili co jakiś czas, tyle jest pięknych miejsc ;) Jak tak o tym myślę, to łapię się na podejrzeniu, że większość podróży zaplanowałabym post mortem... Taaa, to by miało sens, w końcu czasu byłoby dość :bravo:
Ale same popatrzcie, kto by się oparł takiemu Glasgow

DSC00197.jpg
DSC00199.jpg


DSC00212.jpg
IMG_20151012_141435.jpg


albo Pradze...

DSC00143-2.jpg
praga155.jpg


praga156.jpg


Rozmarzyłam się :devil1: Obiecuję, że wkrótce będą zdjęcia zielonych.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, Amarant

W cieniu żelaznego kanclerza. 19 Lut 2016 15:17 #436699

  • gogi_s
  • gogi_s's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 654
  • Otrzymane dziękuję: 472
Beatko,
przeczytałam cały wątek i czuję niedosyt ....
opowiadasz niesamowicie, na przemian pokazując zdjęcia, byśmy i my poczuli odpowiedni klimat!
nigdy nie byłam w Glasgow ani w Pradze, choć oba miasta znajdują się stosunkowo "niedaleko" i mają "duszę", jednak po drodze do nich nigdy nie miałam... ale wszystko przede mną!
Harold i Zoltan - jestem psiarą ogromną, a Zoltan przypomina mojego ukochanego psa... i jest wyjątkowo inteligentny
proszę o wymizianie i psiaków i kocurka :)
pozachwycałam się Twoim ogrodem - bo ma taki "dawny" klimat, którego brakuje mi w tych wszystkich nowoczesnych, wymuskanych i eleganckich ogrodach! i przez to jest jedyny w swoim rodzaju
kolekcja bodziszków - podziwiam :bravo: pozachwycałam się G. thurstonianum, gdyż tej odmiany jeszcze nie widziałam!
czuję, że wiosną będziesz nas coraz bardziej zaskakiwać opowieściami o ciekawych miejscach i roślinach
i czekam na to ...
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 19 Lut 2016 21:00 #436774

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19344
  • Otrzymane dziękuję: 80109
broja wrote:
Łatko mam nadzieję, że już byłaś na ruinach zamku Henryk i kapliczce św. Anny-są najbliżej Ciebie :happy: potem masz Pałac Staniszów i Pałac Na Wodzie i oczywiście po lewej stronie tarasu zamek Chojnik, ale ten pewnie już odwiedziłaś, mamy się czym się pochwalić]

Beato, przepraszam, ad vocem Edycie:
Edyto miła, po karkonoskiej dziedzinie latam chyba od czwartego roku zycia, czyli gdy jeszcze istnialy dinozaury. A od 2002 uważam się za Góralkę na ćwierć etatu :funnyface: Oczywiście znam wszystkie piękne miejsca, które wymieniasz, pod Zamkiem Henryka bylismy z psami kilka dni temu. Nawiasem - uwaga, Beato! jest to sztuczna ruina, w romantycznym duchu (coś jak Beaty podpora pod róźę :happy: ), zbudowana przez Heinricha von Reussa, zawiszczącego familii Schaffsgotschów ruin Chojnika.
Beato, u nas pałac co rzut beretem, w wymienionym Staniszowie (moja parafia) są 3. Wiele z nich otoczonych wspaniałymi parkami.
Cmentarze ciekawe teź mamy, na przykład po czeskiej stronie symboliczny ofiar gór.
Moje bestie po guanie nie źygają, ale ich tchnienie...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): broja

W cieniu żelaznego kanclerza. 20 Lut 2016 12:00 #436874

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Łatko, myślę, że u nas podobne klimaty muszą być, chociaż pewnie u Ciebie pałace są bardziej wypasione, bo tam, oprócz miejscowej szlachty, osiedlało się sporo artystów, były to też tereny rekreacyjne. Podróbki i u nas się trafiają, kiedyś, przy jakimś pałacu widzieliśmy grotę zbudowaną ze specjalnie sprowadzonego tufu wulkanicznego, bo właścicielowi wpadły takie w oko na wywczasach :)
Ano cóż, każdy ma takie chwile, że patrzy na jezioro, górę albo pomnikowe drzewo i myśli: ależ by to wyglądało u mnie... Niektórzy realizują takie fantazje ;)
Małgosiu, dzięki za komplementy, zwierzaki też wymiziam :) G.thurstonianum jest z tych "rozwalających" się- planuję mój przesadzić na jakieś mniej dogodne stanowisko, niech teraz on trochę powalczy ;)

A skoro już jesteśmy przy bodziszkach...

G. Apfelblume

9OP1NoFGODTbQE8fRX1.jpg


G. Saint O`la

f2Q5rekMdDi9ENmfuX1.jpg


K. Katherine Adele

HuaYmS8lvMmGlFocJX1.jpg


G. Rose Claire

ZRUCUbcBFsLuQODmtX1.jpg


G. sanquineum Compact

m4QG2K94c17gcV10yX1.jpg


G. Patricia

tkiYU51UiFmDYsOImX1.jpg


Bodziszek korzeniasty variegata

7HKYKrEKs4uIGQQ0IX1.jpg


G. Wagrave Pink

8B1XZgGunrcbbkZ6VX1.jpg


G. nodosum

DRfQX1Wf2a91sPpNAX1.jpg


prawdopodobnie g. Brookside- prawdziwy potwór, nic tylko rośnie i kwitnie :hearts:

GuR8uw8BGRIeUlP5SX1.jpg


I już nie mogę się doczekać aż pokażą się jesienne nabytki... Mam nadzieję, ze się pokażą, bo to, co krety wyrabiają tej tzw. zimy w nowych nasadzeniach, przekracza wszelkie wyobrażenie :eek3:
Załączniki:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, broja, Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 20 Lut 2016 13:26 #436895

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Piękne te Twoje bodziszki
U mnie kret powyrzucał połowę sadzonych jesienią tulipanów
Ostatnio zmieniany: 20 Lut 2016 13:28 przez Aszka.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 20 Lut 2016 15:48 #436929

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Masz tych bodziszków całkiem sporo i jakie ładne :woohoo:
Kreta nie mam ale mam karczowniki które zżerają wszystko co napotkają po drodze :mad2:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 21 Lut 2016 12:12 #437218

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aszko, ja mam tulipany w koszykach, więc, jakby co, to akurat one ocaleją :evil: Nie mogę znieść tych tulipanowych chęchów, zasychających po kwitnieniu a tak to rach, ciach, wyciągam koszyki, rzucam pod żywopłot i tam sobie towarzystwo dogorywa w intymnych okolicznościach przyrody.
Majuś, ja mam krety i prawdopodobnie karczownika, tfu, tfu! Czytałam kiedyś, że karczowniki przemnażają się co cztery lata i wtedy wyrządzają największe szkody. U mnie by się zgadzało, bo ogólnie jest spokój a potem nagle masakra i armageddon- kilka lat temu zbierałam ołówki różane po całym ogrodzie. Nic innego kreatura nie zżarła. Cały czas się łudzę, że gdzieś na łące wciąż mieszka pan Łasica i załatwi drani. Kiedyś widzieliśmy z moim takie polowanie na podwórku i ha! robi wrażenie. To była po prostu egzekucja. A karczownik i łasica były tak zaabsorbowane sobą, że wcale nie zwracały na nas uwagi, biegały nam wkoło nóg dosłownie. W kulminacyjnym momencie nie wytrzymałam nerwowo i nałożyłam karczownikowi wiadro na łeb, bo mi go było szkoda :club2:
Na szczęście łasica wśliznęła się, jakby to była mgła a nie plastik, nastąpił krótki pisk i po chwili mój dobroczyńca wysmyknął się spod wiadra z karczownikiem (tej samej wielkości) w pysku i czmychnął na łąkę.
Kasiu, ja to ogólnie nie lubię stąd wyjeżdżać nigdzie, pomijając przekonanie, że jak tylko wyjadę, to nastąpi koniec świata ;)
Czasem myślę, że powinnam była mieć więcej dzieci, bo jednak tu już wymówek nie ma i trzeba cztery litery ruszyć, co by odwiedzić i udowodnić, że jeszcze jakoś funkcjonuję w świecie poza ogrodowym...Stąd to Glasgow i Praga :) Młodzi twierdzą, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, więc kto wie ;) Bodziszki, jak się nie podobają, to dobrze- tak trzymać :drink1: Ja się oparłam żurawkom, służą tylko jako wypełniacze.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 21 Lut 2016 16:26 #437298

  • gogi_s
  • gogi_s's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 654
  • Otrzymane dziękuję: 472
Beatko
dlaczego wodzisz moje ciężkie postanowienie "w tym roku już żadnych zakupów, a jak nie to :club2: " na pokuszenie?
bodziszki - G. nodosum i G. sanquineum Compact przepiękne! nawet nie zdawałam sobie sprawy, że takie odmiany istnieją :think: oglądając tyle zgromadzonych przez Ciebie odmian, zaczynam coraz bardziej się do nich przekonywać ;) bardzo ciekawie komponują się z innymi roślinkami!
a przepraszam bardzo - gdzie się podziewa Pan Kot, skoro z karczownikiem musisz Ty sobie radzić sama (ewentualnie z pomocą zwierząt polnych ;) )?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 21 Lut 2016 16:53 #437303

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Pan Kot pewnie śpi w ciepełku :wink4:

Niezłe polowanie mieliście, moje karczowniki łapią koty i to właściwie w dużych ilościach i za każdym trupkiem zastanawiam się ile tego dziadostwa jeszcze żyje :mad2: Jak miałam goldena to też polował na karczowniki, teraz Mila nie wiem czy da radę, ale dziury potrafi rozkopać do niemożebnych rozmiarów.
Takie liche koszyczki to dla karczownika drobnostka, jednej zimy wyżarł dziury w dwóch szpalerach hiacyntowych koszyczków, oczywiści nie zostawił żadnej cebulki. Straciłam też młode jabłonki i forsycję, o drobnej roślinności nie wspomnę ;)

Dzieci masz po świecie rozrzucone :unsure: moje na miejscu i ciągle z maminej pomocy korzystają więc i wojażować nie muszę :wink4:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 21 Lut 2016 18:01 #437322

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Qrcze...kiedyś też tak robiłam.Czemu zapomniałam o tym :hammer:
Karczownika nie mam ale to co robi kret wzbudza we mnie instynkty mordercze.Ma tyle wolnych miejsc a upodobał sobie rabaty.
Łasice też mamy ,kiedyś jedna spadła z dachu bud.gospodarczego.Pewnie chora była bo nie uciekał.Często rzucam na tenże dach niezjedzone resztki z lodówki [te dzisiejsze wędliny :jeez: ]i za parę godzin nic nie ma.Może w polowaniu na kreta by mi pomogły ;)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 21 Lut 2016 20:27 #437385

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aszka, może masz po prostu więcej tulipanów ;) Ja je tak średnio lubię, doceniam jednak tę wczesną urodę, więc jak powtykam tu i tam, to wystarczy. Poza tym, mam wrażenie, że te nowe odmiany niekoniecznie dobrze kwitną bez wykopywania, a wykopywanie luzem w moim wykonaniu, zawsze śmietnik zostawia...
Małgosiu, Pankot, rzecz jasna, ma gryzonie głęboko, podobnie jak jego poprzednicy. Raz w życiu miałam kota, który nie przepuścił niczemu żywemu i już bym chyba nie chciała- własną piersią zasłaniałam młode ptaki a i tak mnie zawsze wykiwał i zeżarł :ohmy:
Majuś, moje gryzonie cebul jak dotąd nie żarły, ściśle wyspecjalizowane w różach były, choć mgliście sobie przypominam także jakąś jabłonkę. Była jednak zupełnie bez głowy posadzona i nawet nam ulżyło, że się ją dało wiosną jedną ręką wyjąć ;)
Dziecka wyjechane, radzą sobie dobrze i, chociaż tęsknię, czasem się cieszę, że mieszkają w innym kraju, szczególnie ostatnimi czasy ;)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): edulkot


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.628 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum