TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 04 Mar 2019 19:06 #646472

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
A i owszem, Gabrielu - kwitnie codziennie coś nowego. :dance:
Zdjęcia wstawiam zawsze świeżutkie i pachnące :lol:
Dla wszystkich "z zimniejszych krain":

Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 04 Mar 2019 19:33 #646477

  • Carmen
  • Carmen's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 1884
  • Otrzymane dziękuję: 3204
Aniu, ja też mam brateczki, w Twoim ulubionym kolorze niebieskim, białe i inne oraz anemony, myślałam, że zrobię dzisiaj zdjęcia, ale lało i leje niemiłosiernie i jeszcze wieje solidnie. mam nadzieję, że jutro nadrobię :flower2:
Zielono pozdrawiam Iwona
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Mar 2019 08:09 #646581

  • Ilona
  • Ilona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 649
  • Otrzymane dziękuję: 1025
Wszystkie iryski bardzo w moim guście :hearts:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Mar 2019 20:48 #646753

  • Mandorla
  • Mandorla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • ogród w 6b, serce w 7a
  • Posty: 2647
  • Otrzymane dziękuję: 7780
Absolutnie cudowne te niebieskości! Moje irysy jeszcze śpią snem kamiennym, nawet nie wiem, jakie będą.
Ciekawa jestem, kiedy swoje nowości liliowe pokażesz... :search:
Nic nie napełnia serca takim smutkiem, jak symetria. Symetria bowiem to nuda; nuda zaś to dno smutku. - V. Hugo

Gdzie by to upchnąć?

TARG KWIATOWY
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Mar 2019 22:12 #646780

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Migdałku - bo Twoje to są na pewno "prawdziwe irysy", znaczy - bródkowe germanica, albo syberyjskie co najmniej.
Gdybyż one mnie chciały!
Te reticulata, choć urocze i zwłaszcza tym milsze, że tak wczesne - to taki erzac, tylko one mnie lubią. :placze:
Nowości liliowe... he he, to chyba jak zakwitną? Zresztą, nie same nowości, niektóre odmiany lubię tak bardzo, że wciąż mi ich mało. Albo część "wypadła", jakim to eufemizmem posługują się profesjonaliści. :dry:

Iwonko - białe też mam, ale "po różowej stronie". Tak sobie schody udekorowałam - na przedwiośnie:



Tu widoczne - to te drobniutkie, które lubię chyba najbardziej; kupiłam w LM trzy doniczki (białych jedną) i porozdzielałam; rozrosną się na sicher.
Niebieskie tutaj, koło hiacyntów:



Bałagan, ale zdjęcie strzelone "przy robocie" ;)
Widzisz, Iwonko, jak agapant od Ciebie ładnie się zazielenił? A moje "pospieszne" lilie to ho ho.
Dziś do południa łaziłam po sklepach, potem umyłam okno + drzwi tarasowe w kuchni (muszę dzielić pracę, robię się powoli niedołężna :crazy: ) - i jak wyszłam do ogrodu z dużym planem robót - za chwilę nadciągnęły ołowiane chmury, puścił się grad, czy tez zamarznięty deszcz - klęska! Ledwie zdążyłam - w strugach deszczu - podsypywać nawóz różom, nie wszystkim zresztą.
A muszę zadbać o startujące powojniki - tylko że sypanie sproszkowanego nadmanganianu przy deszczu=ufarbowanie całej siebie na rdzawy kolor, nie do sprania :jeez:
Może jutro.
Vanguardy - na dobranoc.

Ostatnio zmieniany: 05 Mar 2019 22:14 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Gabriel, Dorota15, dana581958, CHI, Betula, Carmen, Jaedda, Szafirek, Pizza

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Mar 2019 22:41 #646783

  • Pizza
  • Pizza's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 583
  • Otrzymane dziękuję: 2828
Aww, jakie piękne, wiosenne, barwne widoczki! Można się zauroczyć. Pięknie u Ciebie.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 06 Mar 2019 20:18 #646923

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Dziękuję, Wiktorio!
W przyszłym roku ucieszysz nas równie ładnymi wiosennymi, tak myślę.
Pogoda się odmieniła - i oczywiście z zaplanowanej góra godzinki w ogrodzie zrobiły się prawie trzy... chyba jakoś wolno mi idzie. :jeez:
Dokończyłam podsypywanie nawozem róż, hortensjom dałam siarczan glinu, powojnikom - przeznaczoną dla nich Magiczną Siłę i w drugiej rundce - nadmanganian potasu, ale tylko wielkokwiatowym. I jeszcze odkwasiłam dolomitem podłoże pod lawendą - i sypnęłam szczodrze w miejscu, gdzie zaraz, zaraz powinny wychylić nosy martagony. A, wsadziłam jeszcze cztery białe lilie królewskie - Cytra sobie zrobiła na ich stanowisku dołek na starą kość :mad2: :mad2: :mad2: , jedną cebulę rozwaliła całkiem, drugą - wykopała, przy okazji wyrywając z korzeniami kilka startujących irysków. A że kupując nawóz do róż zoczyłam przypadkowo na przeciwległym regale torebeczki z cudnymi królowymi... :crazy:
Dobre jest to, że znakomita większość powojników zabiera się do roboty. Przezimowały wszystkie cztery w donicach. Kaiser. :dance: Prawdopodobnie My Darling (lecz tu nie jestem całkiem pewna - rosły dwa obok siebie). Taiga, niestety, nie wykazuje oznak życia - ale jeszcze jej nie skreślam, nie takie "zmartwychwstania' widziałam...
Również róże - w tym młode angielki - wydają się pełne woli życia.
Co do hortensji - nie wszystkie rozebrałam, te co najmniej dwuletnie maja na pewno zielone pąki. Gorzej z sadzonymi latem, oberwały potężnie od suszy, osłabione niekoniecznie przetrwały... Cóż, pomaleńku będę odtwarzać zasoby ;)

A wiadomość dnia - moja paczka (po prawdzie: paka) z liliowymi cebulkami zmierza do paczkomatu :dance:
"Wyszły z podziemia" - szachownica cesarska



więcej Kasiek Hodgkin



więcej Harmony



i szalejący jaśmin nagokwiatowy



Jutro ma być prawie upalnie - 16o :supr3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Gabriel, Jan4, dana581958, Betula, Zibi77, Carmen, MARRY, Szafirek, Pizza

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 06 Mar 2019 21:32 #646947

  • MARRY
  • MARRY's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2481
  • Otrzymane dziękuję: 9307
Łatko ! bardzo pracowity dzień :garden1: Cesarska wystrzeliła wspaniale. Jednak te poczynania zaburzyły mi do gruntu porządek świata :cry2: Czy to nie za wcześnie na nawożenie róż ? Myślałam teraz o miedzianie, a potem chcę podlać ziemię przeciw robalom, czekam na forsycje by ciąć i wtedy nawozy. To jak często nawozisz ? Widać nowicjusza w tych pytaniach, no trudno ! :flower1: :flower1: :flower1:
MARRY
Ostatnio zmieniany: 06 Mar 2019 21:32 przez MARRY.
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 06 Mar 2019 22:27 #646959

  • Mandorla
  • Mandorla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • ogród w 6b, serce w 7a
  • Posty: 2647
  • Otrzymane dziękuję: 7780
Powojników w żadnym razie nie skreślaj - nawet jeśli pędy nie przeżyły, zawsze jest szansa na coś spod ziemi :evil: U mnie na dzień dzisiejszy jest pół na pół - 2 wyglądają żywo, 2 nieszczególnie, ale nie panikuję :lev:
Cytra najwyraźniej uznała, że miejsce, w którym posadziłaś lilie królewskie, musi być szczególnie dobre - bo przecież byle gdzie byś ich nie wetknęła, prawda? A ona dla swojej kości też chciałaby jak najlepiej... ;) Dobrze, że miałaś co dosadzić.
Nic nie napełnia serca takim smutkiem, jak symetria. Symetria bowiem to nuda; nuda zaś to dno smutku. - V. Hugo

Gdzie by to upchnąć?

TARG KWIATOWY
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 06 Mar 2019 22:46 #646961

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Migdałku, o nie nie, absolutnie nie skreślam. Trochę trudnej przyjaźni za nami, że tak powiem. Nie, żeby się chwalić (bo i czym, szaleństwem?) - mam ich jakieś 15 razy więcej od Ciebie, wg "spisu z natury" w roku ubiegłym, znaczy - niektóre to wątłe dwa badylki, inne - wielkie organizmy roślinne. Są po liliach i różanecznikach moim "Numero tre", co znaczy, że jestem na ich punkcie szalona tylko trochę mniej, niż odnośnie tamtych dwóch grup. :silly:
Zdarzało mi się przecierać zdumione oczy, bo taki owaki wyłaził "z podziemia" po trzech latach ukrywania się. Tak!
Dotyczy to oczywiście wielkokwiatowych, co nas wabią powalającą urodą - a potem same kłopoty...jak to z pięknościami. :lol:

Marry - w odróżnieniu od powojników róże nie są moją pasją, znam się na nich jak wilk na gwiazdach, szczerze mówiąc - i obchodzę po amatorsku. Jak się godzą na moje warunki - ok, zostają w ogrodzie, lecz niejedna odeszła do lepszego świata. Nie namawiam do wzorowania się na mnie, są lepsi. Podsypałam im nawóz, bo mają już spore młode pędy, rozwijają liście (tak!) - a jak tego nie zrobię, póki pamiętam, to może się różnie skończyć.
Yyyy...w mieście chyba nie mam w ziemi robali, za bardzo skażona gleba. Czasem się trafi dżdżownica w szkole przetrwania.
Ostatnio zmieniany: 07 Mar 2019 16:34 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen, MARRY

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 09 Mar 2019 18:04 #647393

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Co za pogoda, rano względnie, nawet przebłyski słonka, ale miałam się na baczności (bo obejrzałam pogodowe proroctwo Niemca na dziś) , wstałam rano, raniusieńko - zamiast na spacerek do parku, wertykulator w dłoń - i udało mi się dokończyć reanimację trawnika :jeez: . Niestety, muszę to robić ręcznie, najprostszym możliwym narzędziem i po kwadransie takiej roboty przychodzą mi do głowy plany wyzbycia się ogrodu :blink: . I tak, dzięki nieustannej "pełzającej rewolucji" rabatowej mam tej powierzchni trawiastej istotnie mniej, niż takie 10 lat temu. Jednak nawet te około 350 m daje się dostatecznie mocno we znaki moim ramionom. Tym bardziej, że ryjąc "kłami" wertykulatora ziemię staram się nie tylko usunąć masy mchu, jakie mam o tej porze, ale i up..uciążliwe chwaściory, z tych pełzających, niskich...
Cóż, skończyłam, rozsypałam nawet kubeł nawozu z żelazem, w omszonych miejscach dość grubo...i jak na zamówienie lunęło, dokładnie według prognozy.
Fale przechodzą do tej pory, z porywistym wichrem - od zachodu; właśnie na samym zachodnim skraju nieba zjawił się pasek o barwie spłowiałego złota...

W przerwach - na otarcie potu z czoła :lol:
Fuscotinctus



Jeanne d`Arc, śnieżnobiała jedynaczka - może jeszcze gdzieś się objawi, miałam kilkanaście.



Pickwick



Ciemierniki orientalne w szczytowej formie; mam dwa spore - a spod ziemi gramoli się trzeci maluch.





Najbardziej lubię oczywiście niebieskie, ale mam i trochę fioletowych - irys żyłkowany Pauline



A to - moja niespodzianka i nadzieja. Nie chodzi mi o pióropusze szachownic cesarskich, tylko o te mniejsze "kły" (widać dwa, jest więcej). To wychodzą pustynniki, wsadzone tam w 2017 roku, po rozdzieleniu dwóch roślin matecznych. Zeszłej wiosny wiodły ukryty żywot, w ogóle nie wyszły - miałam je za umarłe. I proszę! Trzymajcie, kochani, kciuki - a nuż zakwitną?

Ostatnio zmieniany: 09 Mar 2019 19:25 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gabriel, Dorota15, dana581958, Betula, Zibi77, Carmen, Szafirek

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 09 Mar 2019 18:11 #647395

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10960
Aniu,u Ciebie już prawdziwa wiosna . Krokusy przepiękne :flower2: . Ja jeszcze czekam na swoje.
Trzymam kciuki za pustynniki :bye:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 09 Mar 2019 19:22 #647421

  • Zibi77
  • Zibi77's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 782
  • Otrzymane dziękuję: 3096
Aniu ten różowy ciemiernik prześliczny, u mnie też pustynnik wychyla nos ;) a jeśli chodzi o pogodę to czyste wariactwo wiatr deszcz śnieg a teraz burza wszystko jednego dnia szaleństwo.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 09 Mar 2019 22:33 #647451

  • Mandorla
  • Mandorla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • ogród w 6b, serce w 7a
  • Posty: 2647
  • Otrzymane dziękuję: 7780
Pustynniki są przepiękne, takie majestatyczne. Dobrze, że doszły do siebie po dzieleniu.
Ja też lubię powojniki... Aż tylu pewnie nie upchnę, jednak areał nie ten, ale na pewno kilka jeszcze się pojawi. Fujimusume na przykład ;) Przy okazji, trzeci pokazał oznaki życia, to już tylko jeden niepewny został (domowe żyją). Co śmieszne - botaniczny, czyli teoretycznie najbardziej odporny... Zobaczymy.
Zaraz, zaraz... jak to wyzbycia się ogrodu...? Chyba miałaś na myśli wyzbycie się trawnika... :rotfl1:
Nic nie napełnia serca takim smutkiem, jak symetria. Symetria bowiem to nuda; nuda zaś to dno smutku. - V. Hugo

Gdzie by to upchnąć?

TARG KWIATOWY
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 11 Mar 2019 05:53 #647672

  • dana581958
  • dana581958's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1201
  • Otrzymane dziękuję: 3154
Aniu ciemierniki masz extra. Patrzę na Twoje rośliny i oczy przecieram ze zdumienia, że o tej porze takie duże. :woohoo: U siebie to niemal z lupą szukam śladów życia. :evil: Aniu mówisz, że martagony posypałaś dolomitem. Czy Ty zruszasz po tym zabiegu ziemię? W ubiegłym roku po zimie wyszły mi dwa z trzech zakupionych poprzedniej jesieni. Wyrosły potężne - wysokości siedzącego, małego pieseczka. :rotfl1: Mam dolomit , to im podam tylko nie wiem czy próbować wymieszać go z ziemią - boję się, że ewentualne stożki wzrostu wyłamię. :think:
Pozdrawiam. Ewa.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Carmen

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 11 Mar 2019 19:26 #647796

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Ewo, długo nie wierzyłam w możliwość zaprzyjaźnienia się z martagonami - w mojej kwaśnej glinie. W dodatku na początku cebulki miały ceny księżycowe...ale moje serce pałało, że tak powiem. No i zawzięłam się.
Dolomit sypie po prostu po wierzchu. Nic nie grzebię, nigdy - mam takie zagęszczenie "życia utajonego", zwłaszcza o tej porze, że niechybnie poutrącałabym startujące pędy nie tylko martagonom, ale i innym cebulowym. Tym bardziej, że te lilie, wbrew moim obawom, dość chętnie się dzielą - i po 2-3 latach osiągają pełną dojrzałość, w sensie wzrostu i ilości kwiatów,ale na początku są malutkie.
Kocham je za to, że kwitną pierwsze - i za turbankowaty kształt. No niestety, nie pachną - któż jest doskonały? Polecam serdecznie! Odstąpiłabym Ci jakieś drobiazgi - ale jak wspomniałam, z zasady nie grzebię miedzy liliami. Chyba że nasiona?
Uwaga: w pierwszym roku one dopiero się rozpędzają (zwłaszcza te z małych cebul), na pewno się poprawią.
Wiosna rzeczywiście, nawet jak na Wrocław, jednak dalszy od Syberii, niż lubelskie ;) , w tym roku zaszczyciła nas wcześnie.

Migdałku, fajnie, że powojnik wrócił do żywych (jaki?), ale uważaj, clematoza to nieuleczalna chyba choroba. Skoro na balkonie miałaś upchnięte cztery - teraz zapewne zaczną Ci świtać pomysły, "gdzie by tu upchnąć" jakieś następne fioletowe lub różowe gwiazdki. :devil1:
Fujimusume - :hearts: :hearts: :hearts:
Niestety, próbuję z nim trzeci raz, i jeśli znowu zejdzie na uwiąd - chyba addio...
Z pustynnikami to jest tak, że uczucie jest również jednostronne. Kombinowałam, że sprzedawane u nas kłącza? - bo przecież nie cebulki - są małe i liche. Przywiozłam jako suwenir z Edynburga dwie olbrzymie ośmiornice. Zakwitły - pięknie - następnej wiosny - i znikły. Odkopałam - i znalazłam rojowisko mniejszych ośmiorniczek, splątanych, jedna na drugiej. Rozdzieliłam, przesadziłam, podsypując szczodrze piach, według zaleceń Znających Się Na Rzeczy. I strajk!
No zobaczymy - w każdym razie liście są. To progres. :lol:
Za trzymanie kciuków dziękuję, i polecam się nadal, Szafirku!

Dziś wykonałam ponownie "skok w czasoprzestrzeni". Cofnęłam się - chyba w okolice Bożego Narodzenia :woohoo: .
Roślin niet, wszystko pod śniegiem - więc tylko psy ogrodnika...





Pozdrawiam z Karkonoszy!

Ostatnio zmieniany: 11 Mar 2019 19:29 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gabriel, merlin, dana581958, CHI, Betula, Zibi77, Carmen, Szafirek

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 11 Mar 2019 21:15 #647830

  • merlin
  • merlin's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1542
  • Otrzymane dziękuję: 4510
Aniu, nie musisz mieć wyrzutów sumienia z powodu niepowodzeń w uprawie powojnika Fujimusume. Mam go od 5 lat i nie pomagają żadne prosby i groźby. Udaje, że rośnie i kwitnie, a ja udaję, że doceniam jego starania. Wprawdzie nie choruje na uwiąd, ale jest wyjątkowo kapryśny i trudny w uprawie. Postanowiłam w tym roku zmienić mu miejsce pobytu, chociaż obecne spełnia wszystkie wymagania. Może doceni moją dobrą wolę i cierpliwość.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Carmen

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 13 Mar 2019 17:49 #648106

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Marylko, podniosłaś mnie na duchu, że nie jestem wyjątkowo nieudolna z tym pięknisiem Fujimusume.
Po prawdzie, to takich niewdzięczników uzbierało by się w moim miejskim ogrodzie więcej. :dry:
Choć ja też uparta jestem - przynajmniej "w temacie powojników i ". E-clematis anonsował mi dziś wysyłkę zamówienia, mam nadzieję, że jutro jakoś złapię kuriera. Albo lepiej pojutrze.
Bo nadal siedzę w górach.
"Siedzę" to dość fałszywy opis przyjmowanych pozycji. Zabrałam się za drobne prządki na rabatkach, zebrałam do worków gruba miejscami na 5 cm skorupę z mokrych, ubiegłorocznych liści - pod nimi w wielu miejscach leżały przyduszone i pozbawione światła kły tulipanów, o drobiazgu jak krokusy nie wspominając. Zebrałam stroisz - trzy wory na gruz :jeez: Przycięłam róże, zwłaszcza usuwając martwe części pnących monstrów przy podporach tarasu. Zasiliłam nawozami róże, powojniki i tak ogólnie "über alles" ;) . Na tarasie wsadziłam do doniczek przytargane z Cieplic bratki - a właściwie te malutkie Viola cornuta.
A, ponieważ zbliżają się moje urodziny (każdy pretekst jest dobry :rotfl1: ), delikatnie ale stanowczo zaproponowałam mojej brzydszej połowie, że zastąpię go przy zakupie kwiatków. :lol: . Kupiony rododendron Markeeta`s Prize (spory, niestety za odpowiednią cenę prawie 70 zł, w Castoramie) już siedzi, gdzie jego miejsce. A przy okazji - trzy małe azalijki, jakich nie miałam :lol: . Zapełniły miejsca po "wypadłych", głównie z powodu letniej suszy...

"Górskie" ciemierniki



Wawrzynek wilcze łyko - też dzikusek.





Moje brateczki



Wszystko jak krok w czasie - w tył...ze trzy tygodnie.
Ostatnio zmieniany: 13 Mar 2019 19:08 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): madzia, Gabriel, Dorota15, CHI, Zibi77, Carmen, Ilona, Pizza


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 1.002 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum