Forum Ogrodnicze Oaza

Na temat zoo i Twojej pracy w nim Aniu się nie wypowiadam. Bo by to wyglądało, tak mniej mniej więcej, jak ten dowcip opowiadany przez marynarza. Ze względu na obecność pań, każde "brzydkie słowo" zastępował słowem "bęc".
Dowcip brzmiał:
Bęc, bęc, bęc, bęc, bęc, bęc, bęc.
Bęc, bęc, bęc, bęc.
Bęc, bęc, bęc. DUPA.

Imbiru w niczym nie lubię, ale za to kandyzowany w cukrze Przyjaciółka mi kupuje i wydziela bo przeważnie do domu nie dowożę, a mam od niej tylko 14 km.

"Ten dzień" złapał mnie we Wrocławiu. Byliśmy na zawodach Akademii Rolniczych w pływaniu. Zawodów nie pamiętam, pamiętam, że był śnieg, nic nie jeździło, tylko taxi. Na pływalnię, z hotelu przy dworcu PKP, szliśmy na piechotę. Przez przepiękny ośnieżony Wrocław. Po południu byłam umówiona z ciotką, ale nie było telefonów, miałam do niej dojechać. A że nic jeździło, nie dotarłam. Od tamtej pory nie mamy kontaktu.
Do Lublina wracaliśmy pociągiem. Tłok był taki, że wchodziliśmy do wagonów przez okna. Dopiero za trzecim razem udało mi się zejść z okna na podłogę. Z akademików nas "wyprosili na ferie". Bo stacjonowało w nich zomo. "Ferie" się przedłużyły, bo potem w nich był remont. Oby nie było "powtórki z rozrywki".

Też się tej powtórki z rozrywki obawiam, a stanowisko wicepremiera, które objął miłościwie nam panujący, odebrałam jak przygotowania do brutalnego (krwawego?) tłumienia wszelkich protestów lub zamieszek.
CHI w pogodzie napisałam już, cieszę się, że skutecznie zmierzyłaś się z tematem drewna.

Gdyby miał na względzie ratowanie Polski, objąłby nadzorem ministerstwo zdrowia, finansów i gospodarki a nie resorty siłowe. Z dniem 1 grudnia br odsunięto od pełnienia swojej funkcji dotychczasowego Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego niejakiego generała broni Rajmunda T. ANDRZEJCZAKA. Wypisz wymaluj rok 1933 i hitlerowski zamach stanu.

Tamtego pamiętnego dnia kończyłam dokładnie 12 lat, byłam dzieckiem, zbyt "młodym", aby się bać, ale na tyle "dorosłym", aby rozumieć, że dzieje się coś złego. Do dzisiaj pamiętam gorące dyskusje, spory i siłę argumentów, jakie towarzyszyły niemal każdemu rodzinnemu spotkaniu, bo oczywiście w rodzinie byli zwolennicy obu opcji.
Dzisiaj ... Polacy są także podzieleni - jak nigdy przedtem. Coraz bardziej kurczy się obszar, w którym możemy być wolni i bezpieczni.

Pozdrawiam cieplutko, życząc nadziei, optymizmu i chęci do działania

p.s. dziękuję Wam za wpisy, po prostu dziękuję.

Wiem, że Forum to nie miejsce na politykę, ale mnie
Odwołali Komendanta Policji w Jeleniej Górze. Bo nasz Policja ochraniała strajk kobiet. Idzie "ku lepszemu".

W obecnej rzeczywistości polityka nas "dosięga" niezależnie od naszych chęci, próby odcięcia szybko się kończą niepowodzeniem, bo w naszym kraju polityczna pajęczyna spowija wszystko, nawet to co zdroworozsądkowo nijak do polityki nie przystaje
A wiecie, pamiętam jeszcze jeden grudzień, 11 lat wcześniej, ojciec rano jechał w delegację do Szczecina, po kilku godzinach melduje się w domu bardzo poruszony, 20 km przed Szczecinem blokada, miasto otoczone czołgami, Szczecin odcięty. W ogóle grudnie kojarzą mi się z takimi sprawami, zupełnie nie świątecznymi, ot jakoś tak mi się zebrało miałam zaledwie 11 lat a to wydarzenie tkwi we mnie

Aniu rówieśniczko, z tamtego czasu pamiętam mniej więcej to samo, to że coś złego się dzieje. I te wspomnienia nie są kolorowa, tylko szare. Mieszkałam na Roosevelta przy Moście Teatralnym, więc pamiętam protestujących ludzi, czołgi i to wszystko czarno- białe...
U mnie właśnie robi się biało, pewnie nie na długo, bo temperatura koło zera.
Wrócę do pierniczków. Zazdroszczę Ci tego dyniowego dżemiku. Próbowałam przechować w słoikach mus z dyni, i wszystko sfermentowało, teraz dynię tylko mrożę.Powidła wyszły mi jakieś rzadkie, więc zrobiłam na próbę kilka pierniczków z dżemem aroniowo-jabłkowym, i M wszystkie zjadł, czyli następne też tak zrobię. A w ogóle to jakaś niechęć na przygotowania mnie dopadła, to chyba przez to co dzieje się wokoło.

sierika wrote: Orkisz to jedna z prymitywnych odmian pszenicy, jest jeszcze samopsza i płaskurka niestety bardzo drogie bo nie modyfikowane i plon niski.a co do mąki, no cóż do chleba uznaję typowo chlebową tj. 720-750, do drożdzowych typu wrocławska 650 no a do ciastek czy biszkopta to już tortowa-450. Jakoś nie pasują mi razowe i pełnoziarniste.

Racja .Jedno mnie irytuje zawsze .
Zwykła głupota ,brak kultury i wychowania,szacunku do innych nazywa się polityką i wolnością .
Uczciwie i obiektywnie to ludzie zatracili podstawowe umiejętności dialogu , debaty,słuchania,opanowania i trzymania nerwów na wodzy. Narozrabiają ,a potem to przecież nie oni i tak obie strony.Krótka pamięć i widocznie czasy spokoju są przereklamowane.Jakie to wstrętne,że ludzie nie potrafią w demokracji szanować uniwersalnych zasad etycznych i daja się skłucać politykom .Można się różnić i z wieloma sprawami nie zgadzać ,ale prawo musi być dla wszystkich i zawsze znajdzie sie taki skory do rozróby ,a tych jednoczących jak na lekarstwo .Denerwują mnie tematy polityczne na forach ogrodniczych.Pewnie -jedni kryształowi a drudzy samo zło.Tak to nie działa.Ludzie od kiedy waszymi przewodnikami są głupota i brak myślenia .
Jedno z tego czasu pamietam dobrze .Pobity wujek bo szedł sobie ulicą .Tak po prostu .
Może przyroda by otrzeżwiła tak niektórych .45 stopni mrozu to może mieliby realne zajęcie.No może tylko roślin szkoda.

Perełko, fora ogrodnicze służą nam ogrodnikom do wymiany informacji, spostrzeżeń i wiadomości służących naszym zamiłowaniom roslinnym i tego się trzymamy od dawna, bardzo dawna.
Nie widzę tu głupoty i tym bardziej braku myślenia więc Twojego wpisu zupełnie nie rozumiem. Po prostu ulegasz nadinterpretacji odbierając nam prawo do wspomnień, do tego co trwale zapisane w naszej pamięci. Czy pamięć można wymazać, to co było zostanie z nami i wcale nie oznacza, że opowiadamy się za różnym prawem dla różnych grup czy ludzi.
Poza tym uważam, że dobry obyczaj to uszanowanie Gospodyni domu/tu wątku, do którego wpada się. Wpadanie prosto "z ulicy" aby zrugać z sobie tylko znanego powodu zebranych? a propos 45 stopni mrozu też źle się nam może skojarzyć Koniec tematu, zaczepek nie tolerujemy.

Chodzi tylko o politykę, która jest wszędobylska i nic dobrego z tego nie wynika .Takie mam zdanie i do wspomnień nic nie mam i reszty .

Żyję wystarczająco długo na tym świecie - na tyle długo - że powinnam przewidzieć, że jakikolwiek polityczny wątek, pozornie niewinny, może zostać opatrznie odebrany. Nie pomyślałam o tym, dlatego przepraszam wszystkich, którzy poczuli dyskomfort i niesmak związane z zainicjowaniem przeze mnie spornego tematu.
W rzeczywistości mamy przecież o wiele więcej przyjemnych i pożytecznych zainteresowań ogrodowych, domowych i nie tylko, a przed nami jedne z najpiękniejszych Świąt - przeżyjmy je w zdrowiu, bliskości Rodziny i z uśmiechem oraz nadzieją na lepsze jutro

Anuś nie po to schroniłaś się w swoim wątku, żeby być ruganą za podejmowane tematy.To tak jakby ktoś wszedł do Twojego domu i chciał go urządzić po swojemu. Absolutnie zabraniam Ci czuć się winną czemukolwiek.

Masz rację Anulko, jednak nawet opatrzne zrozumienie nie daje nikomu zielonego światła by obrażać kogokolwiek nazywając go głupcem.
Do tego żadnych przeprosin

Nikogo nie nazwałam głupcem z imienia i nazwiska i nie uprawiam prywatnych wycieczek.Mogłąm sobie darować wpis ,ale są jeszcze normalni ludzie pośrodku tej szarpaniny i reagują,muszą reagować. Wcale nie mam za co przepraszać. Tak ,odpowiedzialność za słowo to wielka wartość i od tej pozornej niewinności się zaczyna.Miało polityki nie być.Dobrze że gospodyni tego wątku to rozumie i myślę, że adwokatów nie potrzebuje.Nie zamierzam nikogo zaczepiać i obrażać.Zwracam uwagę na problem i nie pierwszy raz .Jest nas o wiele więcej i co ,czy to nas łączy czy dzieli .Szanuję ludzi i zgodzam sie z ostatnim zdaniem .Myśle że sprawa wyjaśniona.

Nie wiem jak u Was, ale u mnie święta są bardzo daleko. Do wtorku jestem na kwarantannie, więc o zrobieniu zakupów przedświątecznych nie ma mowy.
Z produktów które akurat dostępne są w szafce zrobiłam pierniki. Takie zwyczajne, kruche do podgryzania. Nie są tak piękne jak wasze, ale jem i muszą mi wystarczyć. O Mikołaju też muszę zapomnieć. Mam tylko nadzieję, że choć wnukom uda się cokowielwiek namierzyć przed samymi świętami. Trochę poszperałam na all i chyba taką formę kupowania na ten rok muszę zaakceptować.
Na zewnątrz biało, jest troszkę śniegu. A jutro pogoda na styczeń.


Trzymajcie się zdrowo i cieplutko.

Sorry...nie ważne.

Alicjo, naprawdę nie rozumiem, co Ty chcesz od swoich pierniczków ?! Przecież od razu na pierwszy rzut oka widać, że włożyłaś w nie całe serce i każdy jest dopieszczony - to raczej ja poszłam na łatwiznę i z całej porcji wycięłam jedynie kółka i serduszka, a tymczasem u Ciebie aż oko się raduje widząc tyle kształtów i zdobień Czy do wycinania niektórych użyłaś stempelków ?
Powiem szczerze, że takie najzwyklejsze i chrupiące są moimi ulubionymi, choć de facto każde korzenne i chrupiące ciastko jest w okresie świątecznym obowiązkową pozycją w słoiku lub puszce.
Byłam ostatnio w kilku sklepach z drobiazgami i paru większych z AGD w poszukiwaniu prawdziwej puszki na ciasteczka - to, co znalazłam na półkach było byle jakimi pojemnikami o małej pojemności ( na dosłownie kilka sztuk ), przeznaczonymi głównie do przechowywania kawy, herbaty czy cukru. Wzornictwo - bardzo ubogie. Przetrząsnęłam wszystkie domowe zakamarki, szafki i zakątki w ramach świątecznych porządków i znalazłam jedynie zdekompletowaną okrągłą puszkę ( bez pokrywy ) oraz fantastyczną puszkę z wmontowaną pozytywką ( kolędy ) - niestety, przechowuję w niej suchą karmą dla kotów.