TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 05 Lis 2017 12:06 #573284

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kasieńko, żałowałam jednego - że w owym zakamarku, gdzie czas się zatrzymał, nie znalazłam ani jednego dębu, ale nie można mieć wszystkiego.... i tak wdzięczna byłam losowi, ze zaprowadził mnie wprost do tej wioski i to w najpiękniejszy październikowy dzień. Ten widok, zapach liści, zachodzące słońce - dały mi energię na całą zimę.

Dla Ciebie - bukiecik ogrodowych pocieszek :kiss3:



Nie wiem dokładnie, jak to się stało, ale przeglądając zdjęcia na moim hostingu, nieoczekiwanie wyświetliła mi się fotografia Nikodema z pierwszego dnia, kiedy to postanowił nas oswoić. Pięć dni po śmierci Vini, 25 marca, pojechaliśmy na działkę. Kot spadł na ścieżkę jak grom z jasnego nieba, w stanie ..... agonalnym, wyglądał masakrycznie. Jego historię opisałam w stosownym wątku. Oczywiście został z nami.





Dzisiaj to zupełnie inna istota.



Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): kasik 69, sierika, edulkot, Emalia112, Armasza, dana581958, Biotit, CHI, Kajtkowa, ewakatarzyna, Szczypiorek


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 05 Lis 2017 16:25 #573326

  • Michał
  • Michał's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4161
  • Otrzymane dziękuję: 2428
Wyglada jak puma, na dodatek po solidnym obiedzie :lol:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 05 Lis 2017 16:37 #573329

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Czyli byłam blisko, kościółek :)
Z każdego przygarniętego "zdechłego" kota w domu w try miga robi się Król Lew ;), wiem coś o tym ;)
Pozdrowienia zostawiam :kiss3:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI

Adasiowe zmagania z Naturą 11 Lis 2017 15:34 #574287

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
..."Pada i pada deszcz krwawo-złoty,
Milionem kropel szeleszcze;
Liście strącone, liście sieroty
Sypią się jeszcze i jeszcze..."
W. Gomulicki "Deszcz liści"



No i posypały się nam liście .... z klonów, brzóz, topoli, dębów; tylko nieliczne drzewa strojne jeszcze w ostatnie, zeschnięte i szare wspomnienia dawnej, letniej świetności, większość już drzemie śniąc o skrzydlatych gościach i cieple lipcowego słońca. Nie wszystkim im było dane dotrwać do tej jesieni - spustoszenia, jakie jednym gestem, jedną bezmyślną decyzją przypieczętował jeden mały człowiek obróciły w nicość setki i tysiące starych i pięknych drzew. Cieszmy się tymi, które ułaskawił ....



Sumak octowy - drzewo rozrastające się rozłogami w błyskawicznym tempie, może "zagrozić" każdemu zakątkowi ogródka, jednak ze względu na przepiękne, jesienne kolory ma stałe miejsce i na działce, i w moim sercu



Brzozy i śliwa już w zimowej sukience, choć zdjęcie pochodzi z początku października .



Natomiast ostra papryczka ( Habanero Yucatan White ) nadal zachwyca świetną kondycją; postanowiłam przezimować białą diablicę i z początkiem października przeniosłam donicę z zewnątrz do pomieszczenia o temperaturze 15 stopni i oknie o wystawie zachodniej.



W tym roku, za sprawą Kasi Bellingham, postanowiłam pobawić się nasionami pachnących groszków; dość późno, co u mnie stało się poniekąd tradycją, zaopatrzyłam się w dwie odmiany tych delikatnych kwiatków "z babcinego ogródka". Pod koniec marca, kiedy zgromadziłam już pokaźną kolekcję papierowych tutek po papierze toaletowym, zabrałam się z zapałem do pracy. Pieczołowicie napełniałam tutki ziemią do wysiewów, w każdą wciskałam po dwa okrąglutkie nasionka i obficie podlewałam. Groszki lubią wilgotne podłoże, więc zawsze powinniśmy pamiętać, aby zapewnić im to, czego pragną.
Tutki pod wpływem wilgoci zaczęły pokrywać się białym nalotem grzybni, ale nie wpłynęło to na kondycję młodziutkich siewek, a potem rozsad. Przez cały czas "przedszkolny" całe towarzystwo trzymane było w pokoju, na południowym oknie. Kiedy pierwsze, wiosenne temperatury pozwoliły na przeprowadzkę na świeże powietrze, paleta z wiotkimi roślinkami została wyniesiona na parapet, a małe groszki w mgnieniu oka zaczęły mężnieć. Kiedy pojawiła się trzecia para liści właściwych, uszczyknęłam wierzchołki, aby zachęcić roślinki do rozkrzewienia.
Pod koniec maja powędrowały na ogród, aby cieszyć się bożym światem. Oprócz żyznej, wilgotnej ziemi uwielbiają słońce i podpory - wtedy rosną jak na drożdżach, odwdzięczając się bogactwem kwiatów i cudownym, jedynym w swoim rodzaju zapachem .... Zaproście groszki do swoich ogrodów ....









... czasami nawet zwykła fasola tyczna potrafi wywołać uśmiech na twarzy - zwłaszcza podczas tak zimnego i deszczowego lata, jakie w tym roku przypadło nam w udziale ...



... że o floksach już nie wspomnę :)





"Dla Ciebie stary ogrodnik posadził groszki i róże ..."


Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 11 Lis 2017 16:50 #574289

  • Kasionek
  • Kasionek's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 3185
  • Otrzymane dziękuję: 5477
Aniu i ja dzisiaj oficjalnie u Ciebie zajrzałam za furteczkę. Wcześniej podczytywałam i podziwiałam zdjęcia...
Widok Nikodema zawsze wywołuje uśmiech na twarzy , może dla tego że bardzo kocham koty.Kościółek nostalgiczny , sentymentalny...i mi nie znany choć jak domyślam się stoi gdzieś niedaleko mojej okolicy. Musze go kiedyś zobaczyć.
Groszki bardzo lubię za ich delikatność a przede wszystkim za zapach. Niestety u mnie szybko przekwitają i potem zostają badylki.
Pozdrawiam cieplutko...
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 11 Lis 2017 17:41 #574295

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Aniu, fajnie, że znalazłaś "przy święcie" chwilę na uraczenie nas jak zawsze świetnymi zdjęciami Twoich roślin.
Jak wiesz, groszki były i u mnie, z tym, że próba w górskim ogrodzie się nie powiodła. Widać one muszą jednak mieć żyzną ziemię, a nie zwietrzelinę z ledwo ledwo udziałem organicznych części... Za to w mieście - jak najbardziej, z tym, że siałam wprost do gruntu. Nie wiem, czy to opóźniło istotnie kwitnienie... :think: Może poszukam u siebie, kiedy zauważyłam pierwsze kwiatki, a Ty u siebie - jeśli to możliwe? Trzymanie roślin, a zwłaszcza wszelkich rozsad na parapetach jest dla mnie trudne, dlatego jestem ciekawa, na ile taki trud z hm, toaletowymi doniczkami :happy: się opłaca. Przyznam też, że kilka roślinek po prostu przesadziłam, łopatką - bo groziła im śmierć pod wiadomymi łapami - i jakoś to przeżyły.
Te "groszki i pnące róże" i mnie od razu odezwały się w głowie głosem Ewy Demarczyk, ale to chyba czysta iluzja, jakiej uległ poeta-nie-ogrodnik, bo moje próby sczezły w zarodku, taka róża pnąca to dość agresywny stwór i konkurencję wysysa jak wampir ;)
Błysnęło u Ciebie słonko choć chwilę? Jutro podobno odrobineńkę lepiej...
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI

Adasiowe zmagania z Naturą 11 Lis 2017 20:12 #574318

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Groszki warto mieć w ogrodzie, ja także posiałam ich sporo, częśc cieszyła oczy i nos, częśc ucieszyła gryzonie, widocznie korzenie groszków są tak samo atrakcyjne jak i nadziemna ich postać, cóż nie jestesmy sami w ogrodzie. Aby kwitły długo musimy ścinać przekwitłe kwiatostany by nie bawiły sie w zawiązywanie nasion, Ty o tym wiesz anulko, ale inni może skorzystają, odmian jest tyle, że każdy dobierze sobie kolory
i wysokość.
Gomulickiego lubię, ciągle mam w pamięci "Wspomnienia niebieskiego mundurka" :) a i wiersze zimową porą warto przypomnieć sobie.
Np. taki...


Raz rozmawiano — kto rozmawiał, mniejsza —
Która potrawa jest najniestrawniejsza.
Jeden wymienił jakąś rybę z morza,
Ów marynatę na zimno z węgorza,
Temu na pamięć przyszedł schab z kapustą,
Tamten przypomniał kaczkę nazbyt tłustą...
Wtem, mocny długą w gastronomii wprawą,
Wstanie mąż pewny i rzeknie: — Potrawą
Najniestrawniejszą, której ani upiec,
Ani usmażyć nie można, jest — głupiec.
Za tę wiadomość podziękował(a): kasik 69, Adasiowa, Łatka, CHI, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Lis 2017 08:37 #574360

  • kasik 69
  • kasik 69's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 741
  • Otrzymane dziękuję: 1335
Adasiowa wrote:
..."Pada i pada deszcz krwawo-złoty,
Milionem kropel szeleszcze;
Liście strącone, liście sieroty
Sypią się jeszcze i jeszcze..."
W. Gomulicki "Deszcz liści"



No i posypały się nam liście .... z klonów, brzóz, topoli, dębów; tylko nieliczne drzewa strojne jeszcze w ostatnie, zeschnięte i szare wspomnienia dawnej, letniej świetności, większość już drzemie śniąc o skrzydlatych gościach i cieple lipcowego słońca. Nie wszystkim im było dane dotrwać do tej jesieni - spustoszenia, jakie jednym gestem, jedną bezmyślną decyzją przypieczętował jeden mały człowiek obróciły w nicość setki i tysiące starych i pięknych drzew. Cieszmy się tymi, które ułaskawił ....

Aniu pięknie napisałaś o drzewach,no i żal tych które zostały wycięte...
Dziękuję za śliczny pocieszkowy bukiecik.
Bardzo lubię groszki, w poprzednim ogrodzie nie chciały rosnąć,może na wiosnę tu spróbuję,mam nadzieję,że do wiosny inaczej zacznę myśleć o ogrodzie,bo teraz każde wyjście do ogrdu kończy się łzami.
Ostatnio zmieniany: 12 Lis 2017 08:37 przez kasik 69.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Lis 2017 10:06 #574372

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kasionku, bardzo miło ugościć Cię w moim dziwnym wątku - przyznam Ci się, że zanim Nikodem pojawił się w naszym życiu, koty lubiłam, owszem, ale nie do tego stopnia, aby rozejrzeć się w schroniskach w poszukiwaniu kociego nieszczęścia .... no i los sprawił mi psikusa zsyłając tego czarnego księcia wprost na ścieżkę w ogrodzie. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że spadł na nas jak grom z jasnego nieba, ale bardzo dokładnie i szczelnie wypełnił pustkę po psach, które tak szybko odeszły. Rana nie zabliźniła się, nadal boli, jednak pozwala zająć umysł czymś innym. A za chwilę kolejna rocznica....
Kasieńko, aby zapewnić sobie długie i nieprzerwane kwitnienie groszków ( innych kwiatów także ) powinno się systematycznie usuwać zaschnięte kwiatki, nie dopuszczając do zawiązania nasion. U mnie ostatni groszek cieszył oczy w październiku.

Łateńko, zgadza się: groszki bardzo dobrze czują się w żyznej ziemi - moje piachy z pewnością im nie służą, dlatego chcąc im się przypodobać, przygotowuję dla nich ziemię liściową, którą następnie mieszam ze zwykłą ogrodową i obowiązkowo podlewam Florovitem w trakcie sezonu. Sadzenie groszków z rozsady opóźnia kwitnienie, ale pozwala dłużej cieszyć się ich urokiem.
W przyszłym sezonie postawię sobie inne zadanie - spróbuję po raz pierwszy dochować się zielonego groszku, takiego do chrupania - mam dwie opcje do wyboru: wysiew wprost do gruntu w marcu, lub wysadzenie rozsady.

Sieriko - bardzo Ci dziękuję za podpowiedź odnośnie pielęgnacji groszków - mam nadzieję, że moim gościom przyda się takie ABC ich uprawy, bo naprawdę - te kwiaty powinny zagościć w każdym ogrodzie, podobnie jak malutki nawet warzywnik :) Cały czas mam w pamięci Twoje wspaniałe skrzynie z jeszcze wspanialszymi pomidorkami Costoluto - genialnie to urządziłaś ....
Choć przyznam, że nawet w tak idealnych warunkach, jakie stworzyłaś swoim roślinom, ten "głupiec" nie miałby szans na "uprawę" ;-)

Kwiaty i warzywa pięknie komponują się w najzwyklejszym koszyku ...





Kasieńko .... ja wiem.... ale łzy są potrzebne; nie wolno ich powstrzymywać, bo oczyszczają nie tylko serce, rozum, ale przede wszystkim pamięć. Pewnych zdarzeń nie da się wymazać z naszego życia; nie ma tam przycisku "delete"... zresztą, nasze późniejsze rozterki i wspomnienia nas hartują, zauważ, że każde kolejne doświadczenie naszego istnienia czyni nas silniejszymi, pozwala na stawienie czoła kolejnym przeciwnościom czy chichotowi losu. Nie jest mi łatwo pisać do Ciebie, bo wiem, ile przeszłaś i co nadal przeżywasz. Ale człowiek jest cholernie silny, inaczej nie byłoby inwazji Homo sapiens na ziemi.
Daj sobie czas.... na łzy, na złość, na wspomnienia, na słabości. A w przyszłym roku, na wiosnę, wraz z budzącym się do życia pierwszym kwiatem zobaczysz, jaka jesteś dzielna. I wiem, o czym mówię.
Poszukaj pięknej, białej róży, takiej rabatowej i posadź ją na wiosnę. Będzie dla Niego.
Przytulam Cię do serca....

Biała Swanna to róża okrywowa, ale prowadzę ją po drabince, jak pnącą.



Albo lilia ..






Bukiecik w pastelowych kolorach, ale do tego wykorzystałam "kolory ziemi": trawy, liść pomidorka, grono aronii, dzwonek, zioła...





pozdrawiam cieplutko ....
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 12 Lis 2017 10:15 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): kasik 69, MagdaH, sierika, Jan4, edulkot, Emalia112, Łatka, otojolka, dana581958, Kasionek, CHI, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Lis 2017 20:59 #574440

  • kasik 69
  • kasik 69's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 741
  • Otrzymane dziękuję: 1335
Aniu :kiss3: ,fajny pomysł,nie wiem,może to będzie róża,a może rodek,coś będzie napewno. Wiem,że człowiek dużo może znieść,ale czasem brakuje sił.Nie będę więcej psuła Ci wątku narzekaniem,obiecuję.
Twoja różyczka piękna,ja owoce trzymam w białej misce z niebieskim wzorem,też piękny widok.
Pozbierałaś nasionka z groszków?
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 13 Lis 2017 12:18 #574520

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Kasiu, mocno Cię przytulam :hug: Każdy z nas jest inny, każdy w innym czasie jest w stanie pozbierać się z traumy. Wiem, co piszę... Jesień, nie dość że wprowadza w melancholijny nastrój, opadaniem liści, zamieraniem roślin przypomina o przemijaniu. Zwłaszcza listopad ze swoimi świętami Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym jakoś dobitnie podkreśla nieuchronność losu.
Kolorowe krople radości - bo tym są zdjęcia Ani - kapią jak miód na moją jesienną duszę i, mimo aury, na przekór wszystkiemu wywołują uśmiech na mojej twarzy :) Przepięknie wygląda kompozycja w koszyku, nie wytrzymała by u mnie, bo oczyma duszy widzę ścięty "dekielek", wydrążone wnętrze, upakowany pyszny farsz iiiii....... jazda do piekarnika ! :yummi:
Za tę wiadomość podziękował(a): kasik 69, Adasiowa, Łatka, CHI

Adasiowe zmagania z Naturą 13 Lis 2017 19:29 #574586

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Anulko, przeczytawszy, że przytargałaś dynię z ryneczku i ja pomyślałam, czemu nie :whistle: trafiłam na dziadziusia, który sprzedaje swoje plony/nadwyzki z ogródka. Miał piękną dynię zólto-pomarańczową, 1/2m średnicy, aż oczy rwała, z głupia frant zapytałam ile to cudo warte :)
20zł, spróbowałam podnieść, gdziez tam :rotfl1: M musiał nad nią stęknąć :devil1: miała blisko 30kg. Dzisiaj, gdy dzień był wyjatkowo ponury,postanowiłam zagospodarować ją, i tak bawiłam się z moim słoneczkiem blisko 3 godziny. Trochę dżemu z dodatkiem jabłuszek, trochę na bieżaco, reszta poczeka w zamrażarce. Moje dżdżowniczki oblizały się dostawszy słuszna porcję, bo niczego tak błyskawicznie nie pożerają jak dynię. One też mają kilka porcji na przyszłość :happy:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI

Adasiowe zmagania z Naturą 19 Lis 2017 11:18 #575347

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
19 listopada, niedziela.

W piątkowy poranek dzień przywitał mnie pierwszym w tym roku szronem na samochodowych szybach. Tak szybko? Żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały, aby świat miała otulić cieniutka, lekka i puszysta, biała warstewka, ale jednak - stało się. Ptaki gromadnie dobijały się do pustego ( !!! ) karmnika, więc czym prędzej uzupełniłam codzienną porcję słonecznika, jednak pestki dyni samolubnie zostawiłam dla dwunożnych; rozgrzeszyłam się tłumacząc sobie, że przecież maleńkie dzioby sikorek i wróbli nie poradziłyby sobie z rozmiarem dyniowego nasionka.
Przymrozek ściął liście zaokiennych, parapetowych papryk, więc pozrywałam ostatnie, niedojrzałe owoce i po wstępnej obróbce zapakowałam je do zamrażalnika, a część od razu wykorzystałam do fasolki po bretońsku, oczywiście w wersji wege ;-)
Zaplanowałam sobie także pastwienie się nad dyniami, które niczego nie świadome, leżakują zgodnie w suchym i niestety ciepłym miejscu, które wybitnie nie służy odmianom o delikatnej skórce. Jedną z nich, przepyszną Galeaux przeznaczyłam na domowe przetwórstwo, czyli keczup, a inna, równie smaczna, choć intensywnie dyniowa w smaku podzieli los koleżanek w zamrażarce - najpierw będzie pieczona w piekarniku, a następnie zmiksowana na pure. Zimą wystąpi pod postacią rozgrzewającej, pachnącej przyprawami zupy.
Odkryciem kulinarnego sezonu było dyniowe curry; zaiste, warte kuchennego rozgardiaszu ;-)

W tym roku mój ulubiony ryneczek z wielką ilością smakowitych dyń wyglądał nieco mniej efektownie, ale udało mi się wybrać zdrowe okazy... spójrzcie na te kształty, kolory ... odwiedziny tego targowiska to dla mnie coroczna, październikowa uczta nie tylko dla ciała, ale przede wszystkim dla oczu i ducha.



Przy okazji - choć zupełnie nie mam pojęcia, jakie wydarzenie doprowadziło do tego skojarzenia - przypomniałam sobie początek mojej przygody z irysami; w ubiegłym roku zostałam obdarowana kłączami tych kwiatów. Strach i obawy związane z porażką uprawy zostały jednak przezwyciężone przez ciekawość i chęć zmierzenia się z nieznanym dotąd gatunkiem. Skrupulatnie wybrałam odpowiednie stanowisko ( zaciszne, słoneczne miejsce, bez zastoin wody i w miarę osłonięte od mroźnych podmuchów wiatru ), przygotowałam glebę - ziemię ogrodową wymieszałam z liściową i kompostem, a później, według prawideł sztuki sadzenia irysów posadziłam kłącza moich nowych gości.





Pierwsze pąki i kwiaty były tak oszałamiające, że ze wzruszenia nie kryłam łez... poza tym nigdy nie spodziewałam się, że te delikatne kwiaty mogą być tak silne, tak cudownie roztaczać swój subtelny urok i tak mocno wabić zapachem. Zwariowałam na punkcie irysów ...













Zaszczyciły mnie swoim niesamowitym kwitnieniem stosunkowo długo, rekordzista wytworzył na jednym pędzie około 8 ogromnych kwiatów i ten festiwal pięknego kwiecia trwałby z pewnością jeszcze dłużej, gdyby nie fatalna tego lata aura: intensywne deszcze i silne wiatry zniweczyły urodę irysów, ale i tak wdzięczna byłam Naturze, że pozwoliła mi cieszyć się nimi choć przez chwilę.

Biały irys, pajęcza sieć, biały szron ....



Kasiu, Magdusiu, Sieriko - bardzo dziękuję za odwiedziny mojej Samotni :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): kasik 69, MagdaH, Anna96, edulkot, grula, Emalia112, Łatka, dana581958, CHI, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 19 Lis 2017 12:13 #575351

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19984
  • Otrzymane dziękuję: 83407
Aniu - gratuluję, że tym razem powiodło Ci się irysowo. Wielkokwiatowe irysy wywołują nieodparcie moje wspomnienia sprzed pół wieku (tak, niestety!) i chyba tylko dlatego co jakiś czas ponawiam próby...
Twoje irysy naprawdę, naprawdę urocze - i w dodatku jesteś w stanie wyczuć ich zapach! To już tylko zazdrościć.
Oby Ci się rozrastały jak najbujniej!
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 19 Lis 2017 12:19 #575352

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
:bye:
Aniu, a do nas mróz zawitał w sobotę. Rano musiałam się nieźle naskrobać szyb w aucie żeby wyjechać z podwórka. Niemniej jednak mogę te szyby z ochotą skrobać bo wraz z mrozikiem przybyło słońce, którego tak mało było tej jesieni. Coś za coś, a słońce to dla mnie życie, więc niech sobie te przymrozki będą byle dni słoneczne były.
Irysy piękne wyhodowałaś :bravo:
Jak Ci się znudzą dynie podawane wytrawnie, spróbuj upiec w kawałkach polane miodem i posypane cynamonem lub innymi przyprawami, czasem lubię dla odmiany zjeść dyniowy prosty deser :)
Miłej niedzieli Aniu, my dzisiaj obiadujemy na mieście i wybieramy się do kina na "Listy do M" :bye:
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 19 Lis 2017 19:03 #575388

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Irysy, tęczowe piękności, przyznaję, że sama zakwitłabym w tak uroczym miejscu :hearts:
Pięknem uwodzi irys,
co królewskie szaty nosi
i ma wspaniały połysk,
gdy mgiełka płatki rosi...

Pięknem odziewa kwiat
wabiąc do kielicha motyla
i muska nimi nawet wiatr,
kiedy czarownie rozkwita...

Pięknem ujmuje korona,
chowajac jasne słońce,
bo łzy szczęścia chowa,
jak maj zasiada na tronie...autora nie znam :oops:


Dyniowy straganik marzenie, szkoda, że przed nami długie, ciemne wieczory, pocieszajmy sie więć wspomnieniami i smakami.
Wierszyk o dyni, dla dzieci co prawda :)

Znacie dynię nasi mili

Nikt jej przecież nie pomyli

To warzywo dobrze znane

Przez dzieciaki uwielbiane

Dynia duże ma rozmiary

Jeden” włosek” nie do pary

Pomarańczowego jest koloru

Od poranka do wieczoru

Kształty dynia różne ma

Wie to każdy kto ją zna

Z dyni smaczne są przysmaki

Czy ktoś przepis poda jaki ?

Można z dyni zupę zrobić

Kluseczkami ją ozdobić.

Z dynią dobre są babeczki

Oraz świeże trzy bułeczki.

Dynia w occie, choć kwaskowa

Bardzo smaczna jest i zdrowa.

Sernik z dyni też utrzemy

Kiedy tylko tego chcemy.

Na śniadanie chleb dyniowy

To jedzenia przykład zdrowy.

Placki z dyni i racuchy

Już się cieszą nasze brzuchy.

Kiedy my to wszystko zjemy

Chyba jak już podrośniemy.

Jedzmy zatem wszyscy dynie

Bo jej sezon szybko minie!
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, grula, zeberka363, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 13 Gru 2017 08:04 #578523

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Aniu


Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 13 Gru 2017 08:28 #578524

  • obeata
  • obeata's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 52
  • Otrzymane dziękuję: 102
Aniu Droga - wszystkiego najlepszego i najwspanialszego, a przede wszystkim doskonałego zdrowia i kochających ludzi wokół siebie :hearts: :hearts: :hearts:
Gdy życie rzuca ci kłody pod nogi... otwórz tartak

Pozdrawiam
Beata
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.899 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum