TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Lut 2020 20:11 #690908

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19992
  • Otrzymane dziękuję: 83456
Aniu - a te albinosy to też "dzikusy"?
Pewnie większość kończy jako pokarm na przykład węży (a może się mylę?). Tym niemniej, szanse przeżycia takich laboratoryjnych w naturalnym środowisku...jak je oceniasz?

Mina Kacperka - bezcenna.
Ostatnio zmieniany: 02 Lut 2020 20:11 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kajtkowa, bietkae


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Lut 2020 20:38 #690913

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Marzenko, i ja mam spokojniejszą głowę i trochę czystsze sumienie, że udało się zwrócić Naturze te kilkanaście mysich istnień, choć zawsze w głębi serca będzie żal tych, którym nie było to dane. Codziennie "monitoruję" zawartość żywołapki, więc mam nadzieję, że jeszcze kilka gryzaków uratujemy.
Odnośnie zmiany mojej lokalizacji na forum: napiszę Ci szczerze - jej powodem na pewno nie jest nowa praca. Jesteś bardzo inteligentną i bystrą dziewczyną, więc domyślisz się właściwej przyczyny ...a reszta niech będzie milczeniem :)

Anusiu - los myszy hodowlanych jest przesądzony i jeśli mogę, to nie chciałabym o tym pisać - szczegóły są zbyt drastyczne; dotyczy to także świnek morskich i mysich noworodków. Wśród moich mięsożernych podopiecznych są jedynie te gady, które mogę skarmiać szarańczą lub świerszczami ( np. agamy, kameleony, legwany ) lub mięsem i rybami ( żółwie wodne orlicje i lądowe olbrzymie ).
Natomiast cała reszta czworonożnego towarzystwa odżywia się po wegetariańsku, a wybór warzyw i owoców jest zaiste imponujący, a najsmaczniejsze są jabłka :oops: .

Jak oceniam szanse przeżycia takich myszy hodowlanych ( laboratoryjne kojarzą mi się raczej z białym umaszczeniem, a tymczasem u nas te hodowlane są wielobarwne ) ?
Hmmmm, gryzonie są raczej grupą, która błyskawicznie adaptuje się do gwałtownych zmian w środowisku - inaczej ich populacje nie byłyby tak liczne. Inną kwestią jest ich niespotykana płodność i liczba potomstwa w miocie. Myślę, że nagłe przeniesienie w środowisko naturalne mogłoby zredukować ich ilość ( stres, szok termiczny - chociaż "zima" jest łagodna i nie powinny mieć kłopotów ze znalezieniem pokarmu i miejsc schronienia, obecność bezpańskich kotów, drapieżnych ptaków, etc ), ale w efekcie końcowym tak czy inaczej zadziałałoby prawo natury: kto silniejszy, ten przeżyje.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 02 Lut 2020 20:52 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Armasza, Łatka, Marlenka, Kajtkowa, bietkae, Pestka, Ada, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Lut 2020 21:43 #690925

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11828
Aniu pozwól, że opiszę w Twoim wątku historię jaskółki. W ostatnią niedzielę sierpnia ub. roku( handlową ) wpadła do mnie koleżanka z pudełkiem w którym było maleńkie pisklątko jaskółki. Znalazła je w swojej sieni gdzie od lat mają gniazda jaskółki na przybitych do ściany deseczkach a drzwi na zewnątrz są ciągle otwarte. Koleżanka zajrzała do gniazda, z którego wypadło pisklę i znalazła tam dwa martwe pisklaki. Po prostu w sierpniu jaskółki miały trzeci wylęg ale przestały karmić młode no bo same musiały nabrać sił przed odlotem.
To maleńkie pisklątko w pudełku było ledwie żywe z głodu. Koleżanka najpierw napoiła je glukozą, poczytała czym karmić i pojechała 15 km do sklepu aby kupić jedzenie. Przez kilka dni koleżanka miała jeszcze urlop to bez pudełka z jaskółką nigdzie się nie ruszała, nawet jak gdzieś jechała samochodem to z tym pisklakiem bo karmienie i pojenie trzeba było robić co 2 godziny. Urlop się skończył ale jaskółka sama nie umiała wziąć jedzenia więc ja jeździłam dwa razy dziennie i karmiłam pęsetą.
Jaskółka niby zwykły ptaszek a witała krzykiem jak się wchodziło do domu i od razu siadała na ramieniu, szczebiotała, delikatnie skubała włosy. Była już całkiem sprawna w lataniu wokół domu ale niestety upolował ją krogulec i to na oczach koleżanki. Zostały nam krótkie filmiki nagrane telefonem i zdjęcia :cry2:
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 02 Lut 2020 21:45 przez bietkae. Powód: dodano zdjęcie
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, Kajtkowa, anaka, Barborka, ewakatarzyna, renmanka

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Lut 2020 22:19 #690934

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Elżuniu - dziękuję Ci za ten bardzo przykry i smutny wpis, ale z drugiej strony niezwykle edukacyjny, choć nie do końca akceptowalny przez większość wrażliwych ludzi....
Natura rządzi się swoimi prawami i zauważ - jakakolwiek ingerencja człowieka w Jej kodeks kończy się najczęściej katastrofą. Wielki procent zwierząt instynktownie wie, kiedy planować lęgi i jak opiekować się potomstwem. Na przykład bociany w obliczu głodu spowodowanego suszą redukują ilość piskląt wyrzucając je z gniazda; samica gryzoni wiedząc, że nie będzie w stanie wykarmić całego miotu, zjada oseski. Zdarzają się przypadki porzucenia potomstwa z różnych przyczyn i choć nam, jako Homo sapiens wydaje się to okrutne, jest w istocie bardzo rozsądne z punktu widzenia biologii danego gatunku. Musimy tylko ( ? ) zrozumieć "prawo dżungli" i nauczyć się rozumieć zwierzęta. Po co to piszę ?

Taki jest człowiek w odruchu współczucia i chęci ratowania zdrowia i życia zwierzęcia. Niestety, powinniśmy liczyć się z tym, że ingerując w cykl życia innych i zaburzając jego odwieczny rytm, doprowadzamy ( czasami nieświadomie ) do nieuniknionych konsekwencji. W prawdziwym życiu ta jaskółeczka nie miałaby najmniejszej szansy na przeżycie - tak czy inaczej skończyłaby swoje piękne życie w szponach lub pazurach drapieżnika lub z głodu ( późną jesienią ).
Tak miało być.

Bardzo współczuję Tobie i koleżance, ponieważ znam ból rozstania ze zwierzęciem ...

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, Agus, Kajtkowa, bietkae, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 02 Lut 2020 22:37 #690937

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11828
Aniu dziękuję :hug: moja ulubiona piosenka a raczej pieśń.
Rozstanie z bliskimi czy ze zwierzętami jest tak samo ciężkie a już jak trzeba podjąć tę ostateczną decyzję to trudno to usunąć z pamięci( musiałam uśpić 19 letnią kotkę i do dzisiaj pamiętam pożegnanie ).
Ale trzeba żyć dalej i teraz mam małą suczkę Kikę, która jak na mnie spojrzy tymi swoimi czekoladowymi oczkami to niczego jej nie jestem w stanie odmówić tj. spacerków nawet trzy razy dziennie oraz smakołyków za co obrywam od weterynarza w związku z nadwagą.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, CHI, Kajtkowa, anaka, Barborka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 16:27 #691022

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3801
  • Otrzymane dziękuję: 32079
Zawitałam i ja Aniu do Twojego wątku.
Kilka słów z uprawy bakłażana.Nasionka do kiełkowa wyłożyłam na waciki 30.I.O dziwo wszystkie nasionka pokazały kiełki w ciągu 3-5 dni.W kiełkowaniu jako pierwsze pokazały kiełki nasionka od Galki i z czego się cieszę pierwszy raz pozyskane moje.Są już w ziemi i pokazują się pierwsze "kolanka".


20200203_132242.jpg


Pepino,którego nasionka były na waciku od 1.01 są w dalszym ciągu bardzo delikatne,ale wyglądają zdrowo.Może potrzebują trochę czasu na wzmocnienie się.


20200203_151733.jpg


Zostały mi dwie odmiany papryczek ostrych do pikowania.Te,które dostały już swoje lokum nabierają tempa.


20200203_132509.jpg


20200203_132531.jpg


Takie lokum ma maja sałata.Pomieszczenie nie ogrzewana,z często otwartym oknem,z dostępem do światła/okno dachowe północne/
Maria
Ostatnio zmieniany: 03 Lut 2020 17:12 przez koma.
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Jan4, Adasiowa, Marlenka, CHI, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 16:33 #691025

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3801
  • Otrzymane dziękuję: 32079
20200203_133359-2.jpg
Maria
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Jan4, Adasiowa, Marlenka, CHI, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 18:50 #691051

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Marychna, jak ja się cieszę, że Ciebie tu widzę :dance:
Zapraszam zawsze, kiedy tylko będziesz miała ochotę odwiedzić "adasiowe" progi, a nam będzie bardzo miło oglądać Twoje rozsady i warzywa, które - co tu dużo mówić - należą do najpiękniejszych, jakie miałam okazję oglądać ...
Dziękuję za odwiedziny :hug:


Zaintrygowało mnie podłoże, w jakim rosną Twoje rozsady - wygląda na bardzo pulchne i przewiewne.... co to jest Marysiu ?

U mnie siewki sałat mają zdecydowanie gorsze warunki do rozwoju. Ponieważ zaczęły tłumnie wybiegać, zapakowałam je do pojemnika wyścielonego folią bąbelkową i cienką warstwą styropianu i nakryłam przezroczystą kuwetką pozyskaną po pomidorach ( z Netto, jakaś czekoladowa odmiana, całkiem smaczna jak na tę porę roku ). Taki "domek" umieściłam na zewnętrznym parapecie, wśród gałęzi iglaków, które miały stanowić zimową dekorację i dodatkowo zabezpieczyć przed chłodem resztki pelargonii.
Zima tego roku jaka jest, każdy widzi, więc na kikutkach pelargonii pojawiły się zielone listki.
Ale wracajmy do sałatek - otóż po tygodniu całodobowego przebywania na świeżym powietrzu wybieganie się skończyło. Tak czy inaczej czeka mnie rychłe pikowanie ( jeśli sprawdzi się prognozowany na ten tydzień spadek temperatury ), zabiorę rozsadę do domu, choćby tylko na noc.

Ostatnie zawirowania zawodowe sprawiły, że zaniedbałam kilka odmian ostrych papryczek - siedzą nieszczęsne w jednym kubeczku ... wstyd wielki :oops: ... Obiecałam im poprawę warunków lokalowych w nadchodzący weekend, ponieważ mam wolne !!!!! :).
Dostałam dzisiaj w prezencie nasiona bardzo ciekawej papryki Chiltepin - uznawanej za pramatkę wszystkich ostrych papryk, pochodzącą z Ameryki Południowej. Miałam okazję uprawiać podobną w ubiegłym roku, jednak z nasion pozyskanych z okrągłego pomarańczowego owocu uzyskałam papryczki w identycznym kolorze, ale odbiegające wielce od oryginału kształtem. Natomiast ostrość była .... cóż, porażająca :)
Nowe nasiona w ilości 4 sztuk spoczęły w kiełkowniku - miejmy nadzieję, że któreś z nich się obudzi.

Kurczę, powiem Wam jedno, Ludeczkowie .... tęsknię już za słońcem i ustabilizowaną pogodą; od paru dni za oknem widzę tylko szarość, czuję zimną mżawkę na twarzy, coraz ciaśniej owijam się ciepłymi swetrami, ponieważ silny wiatr wciska się w każdy zakamarek, ale na pocieszenie chrupię "sałatkę żółwia Berenika" - niesamowicie poprawia nastrój i humor :hearts:

Tęsknię też za zmasowanym wysiewem pomidorów ... oprócz tradycyjnych wiosennych nowalijkowych wysiewów właśnie tych pomidorowych brakuje mi teraz najbardziej, a do przełomu marca/kwietnia jeszcze daleko, daleko ....

Róże, pigwowiec całe w pączkach ....





Nawet mięta zachowała swój jesienny pokrój i wygląda całkiem nieźle, jak na początek lutego ...



Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 19:23 #691056

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3801
  • Otrzymane dziękuję: 32079
Aniu od kilku lat do rozsady i pikowania używam ziemi tej firmy.


20200203_190755.jpg
Maria
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Adasiowa, Marlenka, bietkae, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 19:52 #691060

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dziękuję ! To, że jest specjalistyczne, to od razu widać po urodzie i kondycji Twoich rozsad :bravo:
Wiesz, jeśli znajdziesz odrobinę czasu, to poprosiłabym Cię o specyfikację tego podłoża - ciekawi mnie, z jakiego "materiału" się składa ?
I zadam jeszcze odwieczne pytanie dotyczące nawożenia - kiedy zaczynasz nawozić maluchy i czym ? Marysiu, pozwalam zadać sobie to pytanie przede wszystkim w imieniu wszystkich początkujących, chociaż ;-) ;-) .... nie jest powiedziane, że sama kiedyś nie skorzystam z Twojego doświadczenia ....

p.s. czy Aura jest tożsama z firmą Hollas ?
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 20:05 #691063

  • pouder
  • pouder's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1042
  • Otrzymane dziękuję: 2609
Aniu, bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam, wiem, że czeka na mnie lektura w miłym towarzystwie.
Zmroziło mnie Twoje wstawanie o 5 rano, ja jestem sowa a ta godzina to środek nocy.
pozdrawiam Karina
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, halgla, Marlenka, bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 20:28 #691067

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Karinko .. :hug:

Z wczesnym wstawaniem nie miałam nigdy problemów, jako "skowronek" - pobudka nawet w dni wolne od pracy jest odtrąbiona najpóźniej o godz. 7.00. Z drugiej strony mam wielu znajomych, dla których dzień rozpoczyna się od godz. 13-14 :)
Wstawanie o tak wczesnej porze, zwłaszcza zimą, może nie należy do przyjemności, ale wraz z wydłużającym się dniem, kompletnie przestaje przeszkadzać - przynajmniej idąc pieszo do pracy, mam komfort pustej dzielnicy i ulicy, czego nie można powiedzieć o drodze powrotnej.
Chociaż od kilku dni, kiedy rankiem wchodzę na teren Zoo, jest jeszcze ciemno, ale już wita mnie świergolenie kosa. Czasami powitanie bywa bardziej ...hmm.... oszałamiające: nigdy wcześniej nie sądziłam, że "dzień dobry" w wykonaniu osła potrafi przestraszyć :happy:

Ponieważ zobowiązałam się do reanimacji roślin doniczkowych dekorujących wnętrze pawilonów, muszę pamiętać, aby zabrać ze sobą spryskiwacz z wiadomą zawartością - nie mogę używać żadnej chemii ze względu na zwierzaki. Myślę, że na początek nasze PW wystarczy, a pod koniec lutego wejdę z nawozami. Sytuacja bytowa większości roślin jest utrudniona za sprawą wysokiej temperatury i bardzo wysokiej wilgotności. Kiedy nastanie pora letnia będę miała okazję przekonać się, jaki mikroklimat panuje w szklarni ...
Fizyczna praca w takich warunkach z pewnością nie będzie należała do najłatwiejszych.

Póki co - na powitanie Karinki zakwitł dereń ( Kousa, chyba ... )

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Łatka, pouder, Marlenka, CHI, bietkae, Pestka, MARRY, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 20:51 #691070

  • pouder
  • pouder's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1042
  • Otrzymane dziękuję: 2609
Piękne powitanie, dziękuję. Jutro " rano" ;) muszę zobaczyć co słychać u mojego derenia, może w końcu po 5 latach będzie miał owoce.
pozdrawiam Karina
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 21:01 #691074

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11828
Ja tak jak Karinka, mogę siedzieć po nocy a wstawanie o godz. 7 to masakra :( 7 stycznia jechaliśmy z mężem do szpitala do Wrocławia na 7,30 więc trzeba było wstać o 5 :mad2: To normalnie horror był do końca dnia.
Derenia Kousa wiele lat temu chciałam koniecznie kupić ale nigdzie nie dostałam no i zapomniała o swoim chciejstwie. I jest powód do poszukiwań po dużych centrach ogrodniczych co bardzo lubię :happy4:
Aniu moja sałata wysiana do perlitu strasznie się wyciągnęła więc przepikowałam ją do dużej donicy i wniosłam na dwór pod zadaszenie koło kominka. Jutro przeniosę donicę pod folię i nakryję dodatkowo bo ma być ochłodzenie.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, pouder, CHI, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 21:07 #691076

  • Zielona
  • Zielona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1089
  • Otrzymane dziękuję: 4950
Dotarłam i ja do twojego miejsca na tym forum. Przyznam się szczerze, że kopara mi opadła. Myślałam, że może coś nabroiłam jakimś wpisem (jeśli tak, to nieświadomie :oops: ) przepraszam :thanks:
Jeśli pozwolisz, od czasu do czasu zajrzę tu. :flower2:
Dużo nauczyłam się, czytając zmagania człowieka z naturą, a ujarzmić pole, aby wydało plon dla niektórych jest nie lada wyczynem, nie ukrywam - dla mnie też. :)

15807603982752033011731.jpg
Pozdrawiam Alicja.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, pouder, CHI, bietkae, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 21:21 #691077

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Nadeszła chwila prawdy ... ów dereń rośnie sobie w poznańskim Ogrodzie Botanicznym - co roku, w dniach 1-5 maja odbywa się uroczyste otwarcie Ogrodu dla zwiedzających, połączone z kiermaszem roślin i okolicznościowymi imprezami.
Bogactwo oferty roślin jest naprawdę imponujące, ( ceny także :( ), ale można znaleźć ciekawe byliny: kwiaty, zioła, trawy, drzewka i krzewy, a także niesamowitą paletę pelargonii i rozmaitych cebulek ( dwa czy trzy lata temu zgromadziłam drogą kupna małą kolekcję lilii ).

Natomiast u mnie na działce rośnie sobie dereń Cornus alba o przepięknie wybarwionych krwisto czerwonych pędach i białych owocach, a tuż za ogrodzeniem inny gatunek o pstrych liściach - akurat ten cechuje się powolnym wzrostem ze względu na cień i ogólne zapomnienie z mojej strony, natomiast białego muszę co roku dość mocno przycinać.
O, właśnie ! Chyba niebawem trzeba będzie sięgnąć po sekator i wykonać kosmetykę borówek amerykańskich ...

Elżuniu, jeśli będziesz pamiętać, to wstaw, poproszę zdjęcia tych przepikowanych sałat - nigdy wcześniej nie musiałam ich pikować, ale tym razem zachciało mi się sprawdzić, jak zachowają się sałaty siane w styczniu. No i mam za swoje - natury nie przechytrzysz ;-)

Może uda mi się jutro obłaskawić Berenika i wyrwę się 5 minut wcześniej z pracy ( ten wielki żółw zawsze domaga się drapania pod brodą ) - a wówczas porwę się na przepikowanie jednej odmiany sałaty.
Ha ha , wychodzi na to, że stanę w obliczu konieczności uprawy jarmużu - jak donoszą źródła dobrze poinformowane o właściwej diecie żółwi lądowych, taki jarmuż dostarcza tym gadom dużej ilości wapnia. Dlaczegóż by nie sprawić im radochy i jednocześnie zapewnić podaż wapnia ?

Jutro poszperam w zasobach Warzywnego Straganiku - uprawa dwóch krzaków jarmużu nie powinna sprawić mi kłopotu, a i miejsce się znajdzie.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Łatka, pouder, bietkae, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 21:25 #691079

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Aluś .... czekałam na Ciebie :hug:
Zawsze będzie mi bardzo miło, kiedy zajrzysz tutaj, choćby incognito, ale im częściej mnie odwiedzisz, tym bardziej się ucieszę. Nieśmiało chciałam zaproponować Ci wspólną uprawę ( wirtualną ) papryki :oops:
Kinizsi z nasion z owocu sprezentowanego przez Ciebie już nadaje się do pikowania, podobnie jak Joe"s Long - czuję się tak, jakbyś była tuż obok ....


Zielona wrote:
Dotarłam i ja do twojego miejsca na tym forum. Przyznam się szczerze, że kopara mi opadła. Myślałam, że może coś nabroiłam jakimś wpisem (jeśli tak, to nieświadomie :oops: ) przepraszam :thanks:
Jeśli pozwolisz, od czasu do czasu zajrzę tu. :flower2:
Dużo nauczyłam się, czytając zmagania człowieka z naturą, a ujarzmić pole, aby wydało plon dla niektórych jest nie lada wyczynem, nie ukrywam - dla mnie też. :)


Zapomniałam wysiać bratki. Z tych ubiegłorocznych, kupionych na ryneczku, zebrałam skwapliwie nasiona, ususzyłam i zapakowałam. Następnie tak zakamuflowałam w czeluściach kartonów, że w efekcie zapomniałam o nich. Cóż, pozostaną mi zdjęcia Bratkowej Rabatki ...

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 03 Lut 2020 21:32 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, zielonajagoda, pouder, CHI, bietkae, Pestka, MARRY, Zielona, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 03 Lut 2020 21:44 #691082

  • pomodoro
  • pomodoro's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 15796
  • Otrzymane dziękuję: 53242
Piszecie o sałacie, więc poszedłem spojrzeć na parapet na swój wysiew. Widzę, że kolanka zaczynają się przebijać przez perlit. Jutro rano obowiązkowo egzekucja na zewnętrzny parapet balkonowy marchewce i pietruszce do towarzystwa. Jednocześnie zerknąłem na prognozę pogody u mnie. Źle to nie wygląda :

pl.sat24.com/pl/forecast/d/4862086/chrzanow
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, pouder, CHI, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.601 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum