Forum Ogrodnicze Oaza

Nicienie są pasożytami i mogą likwidować pędraki innych pasożytów ale co będzie jak same się rozmnożą? Trzeba będzie w donicach siać aksamitki aby wlazły w nie nicienie. No i tak w kółko. Myślę, że te rośliny donicowe są pancerne jeżeli urosły duże mimo zaniedbań o których pisałaś a wykonane już zabiegi na pewno im pomogą nie tylko w estetyce ale i z czasem poprawi się ich kondycja. W naturze roślinom też nie nie zawsze jest lekko i jakoś się bronią przed szkodnikami .

Elu, przepraszam Cię najmocniej za wprowadzenie w błąd - miałam napisać nie o nicieniach, ale o roztoczach ...
Chodziło mi przede wszystkim o wykorzystanie ich w walce z przędziorkiem - a przoduje w tym :DOBROCZYNEK SZKLARNIOWY

Pamiętam, że na jednym z portali o niedoborach, chorobach, pasożytach, wirusach pomidorów była wzmianka o dobroczynkach, ale ta strona zniknęła z moich zakładek, czego bardzo żałuję, bo była dla mnie namiastką wiedzy o pomidorowych przypadłościach ...

Sposób na ciepłolubne rośliny jeżeli jest mało miejsca a jest płot albo krzak. Ja posadzę tak dwa ogórki pod folią bo jednak krzaki pomidorów zasłaniają im ziemię i mają zimno w nóżki . Mam wielkie donice produkcyjne to będzie akurat, albo wyłożę skrzynię po jabłkach fizeliną i będzie dobrze.

bietkae wrote:
Takie pytanko mam, w ubiegłym roku miałem nagietki i aksamitki w warzywach. Jesienią poprostu wyrwałem i przykopałem. Ale... Co z tymi nicieniami no jeżeli aksamitka wabi nicienie to czy przykopując kwiaty nie zafundowałem sobie gniazda "zarazy" na następny rok ?

Adamie, w żadnym razie! Aksamitka to nie "pułapka" na nicienie, ona - a w zasadzie zawarty w jej korzeniach alfa-tertienyl - nicienie po prostu zabija. Więc przykopując aksamitki nie tylko nie zafundowałeś sobie gniazda zarazy, ale wręcz przedłużyłeś ochronę.
Siejmy aksamitki - nawiasem mówiąc, mamy ich sporo na naszym Targu, zapraszam!

Ela nie bardzo jestem przekonana do tej metody, trawa i słoma gniją i zabierają roślinom azot. Mietek o tym parę razy pisał.

Emalia112 ja dam trawę lub gałązki tylko na dno dużej donicy jako drenaż a reszta to będzie ziemia. Pod folią od strony północnej sadzę 2-3 rozsady ogórków i prowadzę je na sznurkach. Przed ogórkami rosną pomidory i w 2018r. ogórki rosły aż do końca października ( foliowe, miały kilka razy zawinięte pędy, zarosły pajęczyną ale nadal owocowały ) a w ubiegłym roku przed ogórkami posadziłam pomidory niskie i już to nie było to bo szybko zakończyły żywot. Chcę posadzić rozsadę ogórków na wczesny zbiór w dużych donicach aby korzenie były wyżej i przez to miały cieplej, ja się nie znam ale
trawa też mnie nie przekonała pomijając to, że zabiera azot ale ona przecież gnije przez co osiada coraz niżej więc trzeba by ciągle dosypywać ziemi. Za to butelki z wodą tylko 5 litrowe stosuję od lat tj. od wiosny po wyniesieniu do foliaka rozsady, później leżą między rzędami pomidorów i robią za regulatory temperatury.

Słoma nie gnije, przykładem poszycia dachowe czy stosowanie w hodowli zwierząt,poza tym taka kostkę nasącza się nawozami przed uprawą i to wystarcza roslinom mniej żarłocznym, natomiast te, które potrzebują więcej nawozi się jeszcze raz w trakcie uprawy.

Aniu, nasionka dotarły. Bardzo dziękuję i przepraszam raz jeszcze za kłopot .

Pozdrawiamy bardzo serdecznie prosto z niedzielnego dyżuru w Ogrodzie Zoologicznym

Żółw promienisty; jeden z moich ulubionych gatunków:

Żółw pustynny Berenik ( 30 kg ).
W ubiegłym tygodniu pomylił, biedaczysko, jabłuszko z moim palcem ( nie powiem, zabolało ):

Kilkuletnia agama żaglowa, nazywana przeze mnie Księżniczką ( długość ciała, wraz z ogonem - około 100 - 120 cm ):

Dyżur został zwieńczony zdobyczną kastrą świeżutkiego końskiego obornika.
Oczami wyobraźni widzę radosne miny warzyw, którym trafi się pod nogi porcja takich pączków
Zaprzyjaźniona ekipa od kopytnych proponowała mi także jeszcze ciepły nawóz od alpak, podobno jeszcze lepszy, ale nie będąc pewna "siły rażenia" tego obornika, zrezygnowałam. Jednak koński mam "opanowany" i wiem, że idealnie nadaje się do nawożenia roślin i polepszania jakości moich piasków.

Chciałam także napisać, że słodkie papryki trafiły wreszcie do kiełkownika. Koniec końców zdecydowałam się na 7 odmian, po dwa krzaczki z każdej, o ile oczywiście nasionka skiełkują.

Zimowaną paprykę ostrą Habanero Chocolate ( uprawianą w 2019r ) przeniosłam ( chyba w piątek ) do pracy: tam będzie miała bardziej odpowiednie warunki do życia, zarówno cieplne ( 28 stopni ), jak i świetlne ( oszklony dach ).

Aniu, dobrze Cię "widzieć" Podopieczni bardzo ciekawi, prehistoryczne stwory.

Masz rację.
Wracam do "korzeni".

Do zobaczenia Mamma

Śliczne zdjęcia gadów.
Ja również dzisiaj wyłożyłam na waciki nasiona papryk słodkich.Odmian mam21. Z ubiegłego roku 10 odmian,które u mnie się sprawdziły,pozostałe to nowości.Tak się zastanawiam,jak poradzę sobie z sadzeniem tak dużej ilości rozsad do gruntu.Moja zachłanność nie ma granic.

Marysiu, spieszę donieść, że u papryczki Złoty Deszcz, której nasiona mam od Ciebie i wyłożyłam na wacik wczoraj, dzisiaj zauważyłam pierwszy kiełek ! Wspaniała niespodzianka na koniec pracowitej niedzieli

Nie jestem pewna, czy naszą pasję i ochotę na uprawianie warzyw można nazwać zachłannością .... jeśli robimy coś, co kochamy i sprawia nam to realną przyjemność, przynosi satysfakcję i zwyczajnie cieszy, to myślę, że jesteśmy szczęśliwymi ludźmi.
Poza tym zauważ, ile radości przynosi nam późniejsza prezentacja naszych plonów i dzielenie się nasionami z innymi Ludkami - tak więc o zachłanności jako takiej nie ma mowy.
Uwierz mi - gdybym miała większy areał i- co najważniejsze - bliżej domu, to kto wie, jak potoczyłyby się moje "zmagania" z warzywami ...

Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim spokojnego, dobrego i bardzo miłego tygodnia, a we wtorek : smacznych Ostatków

To ja też wchodzę pod patelnię 25 odmian, 12 zeszłorocznych, reszta nowości. Będą 54 krzaki

Upsss.... to ja będę mieć 37 odmian i blisko setki krzaków

Czuję się jak uboga krewna...

Jest jeszcze opcja rozpoczęcia uprawy na terenie ZOO - mamy dział ogrodniczy, sprzęt jest na miejscu, nawóz pod ręką, woda z osmozy pod nosem, mnóstwo materiału na kompost, a rozsady mogłabym trzymać w mojej "palmiarni": cieplutko, jasno, choć wilgotność duża.

Pomarzyć można , ale ... zapytam jutro o możliwość "wydzierżawienia" kawałka nieużytku pod uprawę dyni i cukinii.

ps. zamiast " " proponuję " "

Aniu zamieszczaj jak najwięcej zdjęć swoich podopiecznych. Pamiętam tych parę wizyt w zoo gdzie dzieciaki bardziej zainteresowane były tymi większymi mieszkańcami ogrodu. Teraz nie mam okazji do bywania w ogrodach zoologicznych.