TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Lut 2020 16:45 #695529

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Właściwie to nawet się cieszę z aktualnej pogody, kapryśnej, pochmurnej i chłodnej, ponieważ absolutnie nie spieszy mi się z kolejnymi wysiewami. Bardzo mała ilość słonecznych dni od początku roku oraz ograniczona ilość miejsca na parapecie ( część musiałam przeznaczyć na "stół" zabiegowy dla Nikodema i Jego dializ ) dość skutecznie spowalniają moje wysiewowe zapędy.
Dlatego następną turę wykładania nasionek na waciki zaplanowałam sobie na początek lub połowę marca, a po weekendzie chciałabym skorzystać z pomysłu Elżuni i wysiać trochę zieleniny i rzodkiewek w wytłoczkach po jajkach, a przy okazji poszukam w sklepach nasion traw lub ziela dla kotów - niech żółwiska się cieszą.
Tymczasem parapetowe pomidorki, papryki, selery ( :jeez: ) i pory oraz sałata spędzająca czas na zewnątrz rosną w swoim tempie, aczkolwiek zauważyłam przyspieszenie tempa rozwoju wraz z wydłużającym się dniem; na szczęście nikomu nie przyszło do głowy, aby wybiegać, więc chwilowo nie muszę się denerwować. Poza tym mam karłowe odmiany pomidorków, a zafundowane im warunki rozwoju wyraźnie nie przeszkadzają.
Niemniej, na wszelki wypadek, wysiałam dodatkową porcję selera korzeniowego, ponieważ siewki sprzed kilkunastu dni nie podobają mi się. Wczoraj zauważyłam, że nasionka ładnie skiełkowały, podobnie jak słodkie papryki, więc sobota i niedziela ( wolne od pracy !!! ) upłyną pod znakiem pakowania ich w perlit i torf. Mam też pewne zaległości związane z pikowaniem ostrych papryk :oops: , a zatem wypadałoby je wreszcie rozsadzić

Jakiś czas temu wspominałam, że zabrałam do pracy przezimowaną Habanero Chocolate, która w warunkach domowych wyraźnie się męczyła, o czym świadczyły marszczące się, małe liście, zrzucanie zawiązków pąków kwiatowych i ogólnie zła kondycja. Po tygodniu spędzonym w cieplarnianych klimatach jej wygląd znacząco się poprawił, a wczoraj zaobserwowałam pierwsze, duże pączki kwiatowe :) Jest więc cień szansy na pierwsze kwiatki.

Od dwóch dni mam nową podopieczną: jest nią bardzo stara, schorowana agama żaglowa ( mama Księżniczki, tej, którą prezentowałam na wcześniejszych zdjęciach ). Po serii przeprowadzek trafiła w końcu pod moją opiekę i mam wielką nadzieję, że przygotowany dla niej wybieg będzie już tym ostatecznym. Nazwałam Ją Babcią Agą.

Powolutku zewnętrzny Ogród Zoologiczny też zaczyna wybudzać się z zimowego snu; codziennie rano witają mnie wschodzące hiacynty i
( chyba ) krokusy, pojawiły się pierwsze pąki liściowe na hortensjach i różach, a wśród bluszczu oplatającego wiekowe drzewa uwija się parka kwiczołów. Ostatnio widziałam też samiczkę kosa, krzątającą się wśród krzaków - w dziobie miała zwitek mchu i ściółki. Idzie wiosna :hearts:

pozdrawiam cieplutko :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 27 Lut 2020 16:47 przez Adasiowa.


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Lut 2020 18:00 #695537

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1912
  • Otrzymane dziękuję: 6412
Do Twojego wątku zagląda wiele osób,a więc pozwolę sobie tu zapytać.
Mam do wyrzucenia jasiek z pierza. Pomyślałam,że można pióra w jakimś pojemniczku powiesić na działce i ptaszki mogłyby sobie zrobić przytulne gniazdka. Na razie nie mam pomysłu jakby taki pojemnik miał wyglądać i gdzie go umieścić?
Pomyślałam o tym pierzu,bo kiedyś w ogródku na parterze starszy Pan na ławeczce sadzał lalki,które przynosił ze śmietnika. Niektóre miały "włosy" i idąc rano z psem widziałam, jak ptaki wyrywały te sztuczne nitki i leciały z nimi na okoliczne drzewa. Na pewno do gniazd.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, bietkae, koma, JaNina, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Lut 2020 19:22 #695548

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kajku, dziękuję, że pomyślałaś o skrzydlatych :)
Jestem pewna, że zawartością poduszki zainteresuje się niejeden ptaszek - piszę o tym na podstawie własnych obserwacji. Otóż co roku, mniej więcej w połowie marca, wykładam na działce kłębki psiej sierści. Kiedy pracowałam jako psi fryzjer, z materiałem na gniazda nie miałam problemu, natomiast teraz pozostaje mi skrupulatne gromadzenie sierści Kacperka - a jest ku temu okazja, ponieważ psisko zaczęło wymianę włosa na wiosenny.
Śmiało można poczekać do końca marca - wówczas do Polski wraca na sezon lęgowy mnóstwo gatunków ptaków, choć i te nasze, krajowe, będą wdzięczne za podrzucenie gotowca.
Możesz rozłożyć w czasie wykładanie materiału przeznaczając go na marzec i kwiecień.
Wystarczy porozmieszczać na gałęziach drzew i krzewów porcje pierza ( sierści, kawałków miękkiego papieru ), zwłaszcza w pobliżu pni porośniętych mchem, aby ptaki miały dostęp do jak największej ilości rozmaitego budulca. Jeśli posiadany przez Ciebie materiał jest mocno rozdrobniony i podejrzewasz, że mógłby zostać rozniesiony przez wiatr, możesz "zapakować" porcje w siateczki, np. po włoszczyźnie. Ptaki, jako stworzenia obdarzone doskonałym wzrokiem, wypatrzą każdy "kłaczek" :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Kaja, Armasza, Marlenka, CHI, bietkae, koma, Nimfa, JaNina, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Lut 2020 19:56 #695556

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Papryki słodkiej i selera nie wysiewałam jeszcze więc Aniu i tak jesteś do przodu :) Myślę zrobić większe wysiewy w przyszłym tygodniu bo przecież od niedzieli będzie już marzec. Jako pierwsze pójdą papryka NN Adrian i seler a pod koniec tygodnia lub na początku następnego już główny wysiew pomidorów. Nie do wiary jak czas leci a wydawało mi się, że jeszcze daleko do mojej ulubionej czynności. Chyba zapadłam w sen zimowy bo jestem na zwolnionych obrotach, ale nadrobię bo w domu mam bardzo ciepło więc im później wysieję tym mniej kłopotów z rozsadą hurtową. No bo całkiem nie spałam, mam już ładną cebulę i por wysiane 20 lutego ( stoją już pod folią), 4 papryki ostre w kubeczkach i kilka odmian pomidorów już do pikowania i eksperymentów jak w filmikach od wschodnich ogrodników.
Ad. traw dla Twoich podopiecznych to wydaje mi się, że najbardziej zdrowy jest perz. U mnie na działce perzy niet a jak wychodzę z moją sunią na ugory to pasie się jak owieczka i wyszukuje właśnie miejsca z perzem. Tej rośliny nie brakuje, a posadzona do doniczki odrasta non stop.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Adasiowa, Armasza, Marlenka, koma, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Lut 2020 20:26 #695565

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Elu, to się nazywa telepatia :happy: - idąc dzisiaj rano do pracy ( nareszcie o godz. 6.30 jest już jasno ) spojrzałam na skwerek przed jednym z budynków ZOO i ujrzałam całkiem dorodne kłącze perzu. Pomyślałam wówczas, że śmiało mogę "przesadzić" je do wytłoczek wypełnionych ziemią ( tej akurat mam pod dostatkiem w służbowej palmiarni ) i poczekać, aż zacznie się rozrastać - a jak wiadomo, perzowi niewiele trzeba do szczęścia ( od lat walczę z nim, bezskutecznie zresztą, na cmentarzu, u Taty i Dziadków ).
Póki więc nie kupię trawki dla kotów, to niech w "jajecznikach" rośnie perz. Żółwie, które mają więcej szczęścia i są mieszkańcami w naszych ogródkach, mają do dyspozycji kawałki trawnika wraz z całym wachlarzem chwastów, polnych kwiatów i ziół, a moim zoologicznym na razie będzie musiała wystarczyć zielenina gorszej jakości - ale i tak lepsza niż ta marketowa.
Zauważyłam, że także psy, mając chwilową niedyspozycję trawienną, starannie wybierają poszczególne gatunki traw ułatwiające pozbycie się nadmiaru pokarmu lub kwasu solnego z żołądka.

A wracając do meritum wątku: obawiam się, że może teraz i jestem do przodu z wysiewami, ale w ostateczności będę wlec się w ogonie Waszych ogrodowych poczynań, ponieważ w tym sezonie naprawdę będę musiała powstrzymać się z ilością uprawianych warzyw. Ale to nic - najważniejsze, że w ogóle będę mogła nacieszyć się grzebaniem w glebie i doglądaniem choć kilku gatunków warzywek. Poza tym nie wiadomo, jaką decyzję podejmie szefostwo ZOO w sprawie przedłużenia mi umowy o pracę, jako że teraz jestem zatrudniona na tradycyjny czas określony, a termin upływa chyba pod koniec kwietnia.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Armasza, Marlenka, bietkae, koma, Zielona, Nimfa, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Lut 2020 20:52 #695573

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Aniu perz to bym dała do doniczki lub paletek po doniczkach a nie do wytłoczek. Bo wg filmiku wytłoczki kładzie się na ziemi, przysypuje i one z czasem się rozpadają a rośliny w nich wysiane mają korzenie w gruncie. To wg mnie dobry pomysł do wysiewu dla osób z problemami kręgosłupa bo można wysiać nasiona rzadko, siedząc przy tym nawet w cieplejszym pomieszczeniu. Chyba, że żółwie na wybiegach mają ziemię to mogły by być wytłoczki.
Ad. umowy o pracę to pytanie gdzie ZOO znajdzie takiego opiekuna, który tak :hearts: zwierzaki ?
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 27 Lut 2020 20:54 przez bietkae. Powód: dodano tekst
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Adasiowa, broja, Armasza, Marlenka, koma, Zielona, Nimfa, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 28 Lut 2020 17:38 #695676

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1912
  • Otrzymane dziękuję: 6412
W nocy oglądałam Gardener's World i jeden z prowadzących składał wizytę w ZOO. Mają tam dla swoich podopiecznych duże ogrodnictwo z dzikim i uprawnymi roślinami. Dosyć dużo mówili o żółwiach. Zajadały się łodygami i kwiatami cykorii podróżnik. Podobno to jest ich przysmak.W stosiku roślin przygotowanych dla żółwi, a były to ogromne zwierzęta zauważyłam boćwinę czerwoną.Więcej roślin nie zidentyfikowałam,a ona się bardzo wśród zielonych odróżniała.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, bietkae, koma, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 28 Lut 2020 19:10 #695693

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kochani, z całego serca dziękuję Wam za porady i podpowiedzi odnośnie gadzinkowej diety :kiss3:

Nie ukrywam, że wszystko, co jest związane z życiem moich "zoologicznych" zwierzaków stanowi dla mnie pewną zagadkę i chciałabym jak najszybciej poznać ich tajemnice dla dobra nas wszystkich. Do tej pory w centrum mojego zainteresowania były ssaki i ptaki, więc śmieję się sama z siebie, że w drabinie ewolucyjnej schodzę coraz niżej; mimo to nigdy nie przypuszczałam, że gady mogą w tak wielkim stopniu zawładnąć i moim umysłem, i sercem.
Na nieszczęście jedyna osoba, prawdziwa Guru Od Gadów z wieloletnim doświadczeniem, odeszła z działu zmiennocieplnych; z drugiej strony - tej szczęśliwej - przeniosła się kilkanaście metrów dalej, do innego budynku, a ja mam z Nią naprawdę przyjacielski kontakt - niezwykle mnie to cieszy, ponieważ na najbliższych tzw. "współpracowników" nie mogę liczyć.

Korzystam także z zasobów informacji znalezionych w internecie, zarówno polsko-, jak i anglojęzycznych i właśnie dzięki nim udało mi się poznać tajniki środowisk życia gadów i skorelowaną z nimi dietę. Niemniej zawsze musimy być świadomi, że zwierzęta trzymane w naszym klimacie, w niewoli, a więc mające ograniczone możliwości ruchu i zminimalizowane stopnie bodźców poznawczych mogą nie przyswajać pewnych składników pokarmowych, lub wykorzystywać je w mniejszym stopniu, tym bardziej, że rzadko które terrarium jest wyposażone w UVB.

To, co najbardziej mnie cieszy to fakt, że na działce - już niebawem - będę miała prawdziwe źródło wartościowej, niczym nie pryskanej, bardzo urozmaiconej gatunkowo zieleniny, więc po pierwsze odpadnie odwieczny problem zachwaszczonego ogrodu, a po drugie nie będę musiała skarmiać moich gadzinek warzywami z marketu, a jeszcze po trzecie: wszelkie nadwyżki ( choć ten aspekt jest mało prawdopodobny ze względu na ogromne apetyty zwierzaków ) ziół, chwastów, kwiatów mogę ususzyć z myślą o żywieniu zimowym. Ha! W odwodzie mam kilka upatrzonych terenów leśnych i łąkowych ...

Dzisiaj do wytłoczek trafiły kępki trawy, kłącza perzu i młodziutki pęd jasnoty purpurowej - na razie wykorzystałam tylko dwa "jajeczniki", aby tytułem próby zobaczyć, jak poradzą sobie rośliny na wybiegu Babci Agi. Przelatując przez "palmiarnię" zauważyłam pierwszy rozwinięty kwiat papryczki Habanero - a jednak doczekałam się :)

Ups, zebrało mi się na jakieś zagmatwane kwestie ze świata gadów, a dzisiaj przecież piątunio i najwyższa pora na zasłużony odpoczynek. Wybaczcie pseudonaukowe dywagacje ...

W ramach odskoczni od obłaskawiania gadzinek wszelakich, zabrałam się wreszcie do uporządkowania bałaganu na parapetach we własnym mieszkaniu.

Drugi rzut selerowych nasion zakończył pobyt na kawałku papierowego ręcznika ( jednak "podłoże" papierowe dla kiełkujących nasion okazało się znacznie wygodniejsze; nawet, jeśli jakimś cudem zapomnę o lustracji kiełkownika, to mogę być spokojna o los nasion: korzonki nie wplątują się w strukturę papieru, jak to zazwyczaj miało miejsce na waciku kosmetycznym ).
Do kuwetki po pomidorach z marketu ( :jeez: ) nasypałam dość grubą warstwę torfu zmieszanego z perlitem, wyznaczyłam trzy rowki, w których spoczęły skiełkowane selery. Starałam się umieszczać nasionka w dość regularnych odstępach, ale ...i ręka już nie tak sprawna, i wzrok też już nie sokoli ;-)

Razem z kuwetką do kiełkownika trafiły też małe kubeczki z podkiełkowanymi słodkimi paprykami; czas ku przeprowadzce był już najwyższy, jako że u niektórych nasion pojawiły się pewne ... zieloności, więc wolałam dłużej nie czekać.
Do kubków trafiły odmiany: NN Adrian, Grek, Złoty Deszcz, Ukrainka, Abrikosowaja Faworitka i Krasnodarski Krugłyj ( te dwie ostatnie z nasion od Galki68 ). Nadal czekam na obudzenie się papryki Pierwieniec Romancowa.

Na jutro zaplanowałam sobie rozsadzenie mocno już wyrośniętych siewek kilku odmian ostrych papryczek oraz rozwiązanie kwestii trzech pomidorków "Ukraiński Kibic". Chciałabym także przygotować kolejny fragment parapetu pod paletę z rozsadami - a to oznacza znalezienie nowej miejscówki dla przezimowanego rozmarynu i geranium "anginki", co przy wszędobylskiej Aurelii nie będzie łatwe.

O matko, przecież powinnam wysiać też nowe pokolenie sałaty ...
I upiec świąteczne ciasto ...
I zawieźć końskie pączki na działkę ...

I ...

Pozdrawiam cieplutko u progu weekendu :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Armasza, Marlenka, bietkae, koma, Szafirek, Nimfa, Maggie, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Senior

Adasiowe zmagania z Naturą 28 Lut 2020 19:45 #695700

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Dzisiaj też się zabrałam za robótki parapetowe. Jednak wysiałam seler ale prosto na perlit i postawiłam na piecu CO. Potem stwierdziłam, że moje eksperymentalne siewki już są na tyle wyciągnięte, że spokojnie mogę się nimi zająć tak jak zaplanowałam tj. W plastikowe 1 litrowe kubki nasypałam ok. 2 cm torfu z perlitem, sadzonka położona w poziomie, przysypana tak, że tylko łebek widać, lekko podlana i na parapet.Kilka sadzonek posadziłam do 200 ml kubeczków i tym powykręcałam niemiłosiernie łodyżki i teraz podłoża jest 1/2 kubeczka a listki tuż nad ziemią. Wcześniej wszystkie sadzonki stały w pokoju na piętrze na południowym oknie ale teraz zabrałam je na dół bo trzeba doglądać rano w trakcie picia kawki, po południu ponownie no i skręcać i przysypywać jak tylko zechce się im wyrastać za wysoko.
Tylko jedna odmiana jest w trakcie badań naukowych :rotfl1: Teton de Venus. W jednym kubku są dwie rośliny i będą ,,sklejane'', w drugim kubku stoi pomidorek na sadzonkę zielną a w trzecim łodyżka będzie wielokrotnie zmniejszana przez wykręcanie, przysypywanie. Bardzo ciekawa jestem rezultatu tj. jakości korzeni i późniejszego wyglądu roślin bo pomidor mimo, że zdechlak to bez jakichkolwiek zabiegów owocuje nawet obficie. :think:
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, koma, Nimfa, anaka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Adasiowe zmagania z Naturą 28 Lut 2020 20:14 #695714

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Czytam, czytam bardzo chętnie :) lubię "zwierzęce" opowieści ale i wiem co pora wysiewać ;) ja dopiero wysiałam cebulki, sałaty i rzodkiewki, kilka bakłażanów. Papryk jeszcze nie ruszałam, poczekam do połowy marca, pomidory ostatni marzec. Walczę z porządkami w ogrodzie :)
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, anaka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 08:50 #695778

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Moje rozsady zwane "pocieszkami" mają mniej szczęścia niż Twoje Elżuniu - po pierwsze muszą znosić dość ekstremalne warunki, jakie panują na parapecie, bo i tegoroczna wiosenna zima obfituje w pochmurne dni, więc słońca mają jak na lekarstwo, a poza tym - o czym wspominałam wcześniej - w kuchni nie ma ogrzewania. Sytuację ratuje fakt, że paleta z rozsadami stoi na pokrywie kiełkownika, który ma temperaturę nastawioną na 25 - 28 stopni ( w zależności od fazy kiełkowania i wschodów roślinek ).
Drugą niedogodnością, jakiej doświadczają rozsady jest niewielka ilość czasu, jaką im poświęcam :oops: , ale zauważyłam, że paradoksalnie ów niedoczas nie jest dla nich drastyczny.
Postanowiłam, że właśnie ze względu na ograniczoną w tym roku opiekę nad roślinkami nie będę ryzykować żadnych eksperymentów i stosować "tortur", natomiast z wielką ciekawością będę śledzić Wasze doświadczenia i oczywiście im kibicować.

Chociaż ... nie do końca napisałam prawdę; siewki sałat ( Grand i Great Lakes ) cały czas przebywają na zewnątrz bez względu na panujący klimat, a jedynie gdy nocą zapowiadane są przymrozki, to nakrywam sałatki plastikową "szklarenką".





Dzisiaj do kuwetki z podłożem powinny trafić kolejne odmiany, na pewno któraś z rzymskich i większa ilość kolorowych, także parę nowości.

Pomidorki nadal dzielnie rosną i szczerze mówiąc, jestem mile zaskoczona kondycją odmian karłowych, chociaż do doskonałości im daleko :happy: . Te najwyższe to samokończący "Kibic".





Ostre papryczki też nie pozostają w tyle, a ich postępy we wzroście są uzależnione od odmiany i terminu, w jakim kiełkowały i wschodziły:



Najmłodsze pokolenie "diabliczek" wciąż czeka na rozsadzenie w osobne kubeczki; te najmniejsze papryczki to podobno Carolina Reaper (?):



Portki, jak to zwykle u mnie bywa, są chude i chimeryczne, aczkolwiek u większości "osobników" pojawił się drugi listek. To wczesna odmiana Bulgaarse Reuzen, dlatego wysiałam bardzo niewielką ilość nasion. Na kwiecień przewidziałam wysiew późnej odmiany, a póki co doglądam te mizerotki ;-)



Ponieważ tegoroczne wysiewy selera korzeniowego Goliath zostały przeze mnie masakrycznie zaniedbane ( przeoczyłam właściwy moment umieszczenia skiełkowanych nasion w kuwetce, a korzonki zdążyły mocno zakotwiczyć w waciku kosmetycznym )...

... i choć pojawił się pierwszy listek właściwy, to jakość rozsady pozostawia mnóstwo do życzenia ..



... więc kolejna partia skiełkowanych nasion tej samej odmiany powędrowała do kiełkownika razem ze słodkimi paprykami. Temperaturę ustawiłam na 25 stopni.



Po raz pierwszy podjęłam próbę ukorzenienia sadzonki aloesu - w perlicie. Roślinka przebywa w tym podłożu około tygodnia:



Wczoraj mój największy żółw Berenik pochłonął w okamgnieniu oderwany liść aloesu, a zatem poproszę wszystkich o trzymanie kciuków za powodzenie ukorzeniania roślinki, choć zdaję sobie sprawę, że dla wszystkich moich "skorupek" musiałabym wyhodować aloesowe drzewo :happy:

Pozdrawiam cieplutko u progu marca ...

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 09:25 #695785

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
bietkae wrote:
Ad. umowy o pracę to pytanie gdzie ZOO znajdzie takiego opiekuna, który tak :hearts: zwierzaki ?

Wiesz ... nie chciałam o tym pisać, ale zdecydowana większość opiekunów płazów i gadów ma dość specyficzny stosunek do swoich obowiązków. Im wystarczy odbębnić swoje 8 godzin ( a w rzeczywistości 6-7 ) bez zwracania uwagi na potrzeby zwierząt. Niewiele jest osób zainteresowanych warunkami bytowymi i zdrowotnymi zwierzaków, chyba, że czworonogi są na wybiegach dla publiczności zwiedzającej pawilony.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy; np. zwrócenie uwagi na krwawiący pysk u jednego z żółwi olbrzymich pozostało bez echa. Sama, korzystając z własnego sprzętu, skracam przerośnięte pazury, uniemożliwiające właściwe poruszanie się po byle jakiej ściółce.
Dopóki więc jest mi dane pracować w naszym ZOO, dopóty staram się - w miarę możliwości - zapewnić choćby minimum ich wymagań.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Armasza, CHI, bietkae, Kaskawel, Nimfa, Maggie, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 09:59 #695791

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Aniupodtrzymuję swoje zdanie, że gadzinki mają wielkie szczęście :hug:
Zaraziłam się też nowym dla mnie tematem tj. żółwiami i poczytałam o tym co powinny jeść. Między innymi chodzi o przywrotnik pospolity, mam tego sporo bo jest traktowany jako roślina ozdobna. To roślina ,,gniotsja nie łamiotsja ''. Może podesłać do posadzenia gdzieś w pobliżu Twojego królestwa ?
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 29 Lut 2020 10:00 przez bietkae. Powód: poprawiono słowo
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 10:54 #695800

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3985
  • Otrzymane dziękuję: 21390
Aniu - przywrotnik u mnie rośnie na łąkach, na dziko. Jakbyś chciała, to też mogę podesłać, albo zbierać i suszyć na zimę. To nie jest problem. Nawet u siebie na działce mam go sporo. Niech gadzinki mają :devil1:

To jest przykre, że zwierzęta maja takich "opiekunów" :club2:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kaja, bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 15:42 #695838

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Elu, Małgosiu - bardzo Wam dziękuję w imieniu gadzinek - Wasza propozycja jest niezwykle kusząca, więc nie ukrywam, że nieśmiało uśmiechnę się o florystyczne wsparcie :kiss3: .
Pozostałych składników do produkcji suszu jest u mnie pod dostatkiem: obficie rośnie mniszek, pokrzywa, niezapominajki, podagrycznik, przywrotnik, mięta, głowienka, jasnota purpurowa, oregano, lepnica, gwiazdnica, żółtlica, geranium, etc. Bardzo dobrym dodatkiem są także brzozowe liście, a że na terenie działki rosną dwie brzozy, więc akurat z tym materiałem nie będę miała problemu.
Co roku na moich rabatkach cieszą oczy niezapominajki, bratki, stokrotki, a pobliska łąka może stać się źródłem kocanek, nawłoci, żmijowca, wrotyczu, krwawnika, rdestów - teoretycznie więc zapasy na zimę nie powinny stanowić kłopotu.

Jeśli powiedzie mi się uprawa selera korzeniowego i nie zawiedzie mnie pietruszka naciowa, to nie omieszkam zgromadzić stosownych ilości ich natki, podobnie jak liści dyniowatych czy przekwitniętych róż.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI, bietkae, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna, Szczypiorek

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 15:54 #695839

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3985
  • Otrzymane dziękuję: 21390
Aniu - po prostu napisz, czego i mniej więcej ile byś potrzebowała, to jakoś ogarniemy. Nie bierz
wszystkiego na siebie.

2 brzozy :devil1: taaa, ja mam trochę więcej i nisko liście, też.
P2281844.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, bietkae, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna, Szczypiorek, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 17:15 #695852

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Aniu zapomniałam zaproponować żyworódkę. Otóż mój sąsiad weterynarz w gabinecie na parapetach ma dużo różnych kwiatów ( większość ode mnie :laugh1: ) no i ja tymi roślinami się opiekuję jak on wyjeżdża na dłużej a na bieżąco mam nadzór. Wczoraj poprosił mnie abym doradziła co robić z przerośniętą i przewracającą się żyworódką więc wzięłam nożyce i ścięłam badyl główny, zabrałam do domu i tak sobie stoi w wodzie a ja myślę co z tym zrobić. Na tym badylu jest całe mnóstwo sadzonek z korzeniami.
Ja się na żółwiach nie znam ale poczytałam, że mogą to jeść no więc jeżeli NACZELNA OPIEKUNKA skorupowych chce to mogę te sadzonki wysłać a dodatkowo natrzepać malutkich sadzonek z rośliny u sąsiada. To się przyjmuje lepiej jak perz i wytłoczki będą aż za luksusowe jako kwatera główna.
Aniu jeżeli jesteś zainteresowana to poproszę o adres na PW
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, anaka, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 19:28 #695871

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Jesteście stanowczo zbyt dobrymi ludźmi :hearts:

W wolnej chwili zerknijcie tutaj: www.thetortoisetable.org.uk/index.php#.Xlqr81RKg1I

Elżuniu, doczytałam, że istnieją dwa gatunki żyworódki; dla skorupek zdecydowanie korzystniejsza jest żyworódka pierzasta, więc jeśli taką posiadasz i byłaby możliwość uszczknięcia jej dla mnie , to będę bardzo, bardzo wdzięczna .
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, anaka


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.916 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum