TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 22:35 #695925

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6317
  • Otrzymane dziękuję: 29668
Senior wrote:
Dziewczyny dziękuję za sugestie. Niestety w styczniu przekopałem obornik koński (kupki :) ) z ziemią. Liczę na to że wysokie temperatury jakie panują tej zimy przyspieszą jego rozkład. Był to obornik z grudnia.
Józku, a ja myślę, że to nie jest tak strasznie późno zrobione ten obornik. Ja robię u mnie za kopacza ogródkowego sama, a w kwestii obornika bydlęcego zdana jestem na mojego sąsiada i zdarzało się, że 22 grudnia przekopywałam obornik. To nie jest tak, że obornika nie można stosować wiosną, są rośliny odporne na nierozłożoną materię organiczną, ale wadą jest, że obornik zastosowany wiosną bardzo wysusza ziemię. Ja też jestem ze śląskiego (przepraszam nie ślązaczka a cysaroczka ;) ) może wymienimy po połowie nasze gleby, bo u mnie glina taka, że jak moja mama mawiała "kopaczką zza głowy". U mnie każda ilość piasku zostaje wchłonięta w podziemne otchłanie, a na wierzchu wiecznie glina, w związku z tym ja już nie przekopuję gleby (tylko tam gdzie obornik), a wbijam widły amerykańskie "po uszy" i odpycham do przodu i tak "plasterkuję" cały zagon, żeby spulchnić glebę. U Ciebie dobrze zrobiłby bentonit, z którego robią także żwirek dla kotów, ale nie mam pojęcia jaki to koszt, wiem że ma też bentonit zastosowanie w rolnictwie. Tego bentonitu nie trzeba by dużo dodać, bo ja po kotach (a teraz mam ich już 7, nie miałam 30 lat, same przyszły, wyglądały jakby przeszły obóz) wyrzucałam w róże i widzę co się z tym dzieje, ale ja sobie jeszcze pogarszam tą moją ciężką matkę ziemię i przeszłam na żwirek ze skrobi kukurydzianej, bo nie mam co z tym bentonitowym żwirkiem zrobić.
A propos, róże po kocich ekskrementach były dorodne, liście piękne ciemnozielone i błyszczące, a kwiatów mnóstwo, no i róż na szczęście się nie zjada. Pozwolę je sobie zaprezentować tu u Ani, no chyba że w wątku o nawożeniu ;), to proszę moderatora o przeniesienie. Przez lata nie miałam róż, bo była to u mnie totalna klapa i doszłam kiedyś do wniosku, że róże mnie po prostu nie lubią. Teraz zmieniłam zdanie.
DSCF0071.jpg


DSCF0072.jpg


DSCF0074.jpg


DSCF0077.jpg
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 29 Lut 2020 22:57 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): sierika, Adasiowa, Kaja, Armasza, Łatka, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna, renmanka


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Lut 2020 23:31 #695935

  • Armasza
  • Armasza's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1648
  • Otrzymane dziękuję: 3561
Od października mają mnie dwa koty. Nie wiedziałam, gdzie sypać bentonit :devil1: . Dzięki :garden1:
Pozdrawiam cieplutko
Hanka
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, anaka

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 01:14 #695951

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6317
  • Otrzymane dziękuję: 29668
Armasza wrote:
Od października mają mnie dwa koty. Nie wiedziałam, gdzie sypać bentonit :devil1: . Dzięki :garden1:
Ponieważ bentonit odkwasza glebę, wskazane jest ściółkowanie również korą, która zakwasza glebę.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kaja, Armasza, anaka

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 17:58 #696051

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Z ogrodowych zapisków Adasiowej ...

1 marca - jak na tę datę przystało, dzień powitał nas piękną, słoneczną i ciepłą pogodą ( co prawda, popołudnie nie należało już do równie wiosennych ), termometr wskazywał 9 stopni, więc spakowałam plecak w oka mgnieniu i słuchając ponaglających popiskiwań Kacperka - ha, ciekawe, skąd psisko wie, że właśnie teraz jedziemy na działkę ? - wyruszyłam w drogę w wiadomym kierunku.

Już na miejscu okazało się, że słusznie zrobiłam ubierając się na "cebulkę", ponieważ tradycyjnie na wsi temperatura jest niższa o 5 stopni. Jednak nasze późniejsze poczynania sprawiły, że szybko zdejmowałam z siebie kolejne warstwy, a i słoneczko, przygrzewając, cudownie ogrzało powietrze. Byliśmy w siódmym niebie, a Kacperek sam już nie wiedział, w co wścibiać nochal; Jego uwadze nie uszła, rzecz jasna, spora pryzma końskich pączków.

Nie czekając na "zmiłuj" raźno wzięliśmy się do pracy, bo i zaległości było sporo, a także terminarz ogrodniczy jasno i dobitnie wskazywał, że nadeszła najwyższa pora, aby już coś ( cokolwiek ) zrobić. Ciekawe, że właśnie ogrodnicze obowiązki nadgania się z wielką przyjemnością ...

Pierwsza porcja obornika trafiła na zapomnianą przez Boga i ludzi grządkę, na której ongiś rosły jakieś byliny, ale słuch wszelki po nich zaginął, a ostał się jedynie uschnięty krzak, który poszedł "pod łopatę". W zamyśle chciałabym tutaj stworzyć miejscówkę dla ziół, ale raczej nie w tym sezonie - bardziej zależy mi bowiem na tym, aby tę marną ziemię uzdatnić do uprawy - więc pomyślałam, aby w późniejszym terminie wysadzić na niej warzywa tolerujące świeży nawóz.



Drugą porcję przeznaczyłam na wzniesioną grządkę, na której jesienią wysiałam żyto i przekopałam je.



Pozostałe "pączki" zapakowaliśmy w worek z grubej folii - niech sobie dojrzewa do jesieni, kiedy to zostanie wykorzystany w warzywniku. Jednak ta ilość, którą zgromadziłam do tej pory okazała się niewystarczająca, więc pod koniec tego tygodnia przypadnie mi ponownie uśmiechnąć się do kolegów od kopytnych - muszę przecież mieć "materiał" na nalewkę pod pomidorki oraz dla nawiezienia miejsca dla selerów, ogórków i cukinii, dokarmienia rabarbaru i zasilenia gleby pod np. owocowe krzewy.

Mnóstwo dobrej ziemi wytworzyło się w kompostowniku; wybierając dojrzały kompost musieliśmy uważać na kłębiące się dżdżownice, a nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w październiku dołożyłam tam wiaderko nalewki z kurzeńca, której nie wykorzystałam w poprzednim sezonie. Nawet teraz, po 5 miesiącach, zapach był .... dość intensywny.
Cała zawartość jednej komory wylądowała w części warzywnej:



W drugiej komorze kompostownika jest jeszcze sporo materiału do wykorzystania. Po wybraniu najbardziej rozłożonej frakcji obie komory będą systematycznie napełniane na bieżąco wszelkimi "odpadkami" z działki i gospodarstwa domowego, że tak powiem.



W drugiej z podniesionych grządek zobaczyłam wschodzące cebulki powietrzne z czosnków pozostawionych na tę okoliczność. Mam nadzieję, że uda się doczekać ich rozwoju i pozyskać główki do dalszej, jesiennej uprawy:



Natomiast z posadzonych jesienią ząbków czosnkowych ( Harnaś, NN, Ornak, jary ) powolutku rosną liście. Dzisiaj usunęłam kołderkę z brzozowych liści, a niebawem młode czosnki dostaną pierwszą porcję saletry amonowej - na "wzmocnienie" :)

Ogółem takich kiełków jest około 15 sztuk; na zdjęciu tylko ścisła czołówka:



Bardzo ochoczo wzeszły też czosnki ozdobne, więc cieszę się nimi niesamowicie, także z tego względu, że zazwyczaj ładnie wykształcone liście usychają przed zakwitnięciem, a od kilku sezonów kwiatów nie ma wcale:





W Kwaterze Głównej warzywnika, oprócz czosnków, dzielnie trwają samosiejki sałat; de facto pozostawiłam je tytułem próby, aby sprawdzić, jak poradzą sobie na tym moim zimnym ogrodzie, ale - jak widać - przeżyły zimę i kilkukrotne przymrozki:



Samotna sałata Kozuli też wydaje się być żywa, może dlatego, że cały sezon była zabezpieczona butlą PET:



Po miesiącu od wykonania ostatniego porteru rabarbar wyraźnie lepiej się poczuł i wypuścił większą ilość nosków:



Od lat twierdzę z niekłamaną stanowczością, że rośliny cebulowe nie lubią mnie, więc jakże ogromne było moje zdumienie, gdy podczas sprzątania wszelkich zaschniętych pozostałości roślinnych ujrzałam takie maleńkie skarby.

Bodajże dwa lata temu wetknęłam w ziemię przekwitnięte hiacynty o zeschniętych już liściach i jakimś cudem cebule wznowiły wegetację:











A tak wygląda rabatka z krokusami u sąsiada - przynajmniej mogę nacieszyć się ich widokiem po sąsiedzku ;-)



Po czterech godzinach bardzo intensywnej pracy ( głównie porządkowej ) uznałam, że na pierwszy raz wystarczy tym bardziej, że na zegarku "wybiła" godz. 15, a na niebie pokazały się ciężkie, ołowiane chmury. Szybko zerwałam mnóstwo zieleniny dla moich żółwiowych Skorupek i zapakowałam ją w dwie ogromne torby, wykopałam parę rojników do zaadaptowania na zewnętrznym parapecie w mieście, zabrałam doniczkę z zapomnianymi cebulkami narcyzów ( zaczęły się budzić ) i głodni, wymęczeni, ale bardzo szczęśliwi wróciliśmy do równie głodnych kotów, czekających na swoją porcję "mięsa". No przecież kotom też coś się należy ;-)

Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim Ludkom dobrego, spokojnego i bardzo miłego tygodnia :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 18:25 #696058

  • JaNina
  • JaNina's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 8258
  • Otrzymane dziękuję: 54394
Po odwiedzeniu Twojej działeczki, zawsze dopada mnie uczucie błogostanu, takiej "spokojności", nie wiem jak to nazwać.
Dzisiaj jednak chciałam Ci Aniu zameldować, że nasiona dosłanego rodzynka i miechunki zostały wyłożone na waciki :) Tych nie zapodziałam, bo pilnowałam jak oka w głowie :oops:
Janina
Jestem Ślązaczką i jestem z tego bardzo dumna

Między kuchnią a ogrodem
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 18:50 #696065

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Wiesz Janeczko, powiem szczerze, że Twoje słowa sprawiły mi dużą radość, bo nie zdawałam sobie sprawy, że moje raporty z mikroskopijnej działki mogą działać odprężająco :) Dziękuję!

Widziałam Twoje pory i absolutnie nie podzielam Twojego niepokoju o ich kondycję. Starozagórski chyba słynie ze swojej opieszałości i nikczemnego wyglądu w fazie początkowej - u mnie sprawował się tak samo w ubiegłym sezonie, dlatego w tym zastąpiłam go Bulgaarse Reuzen. Na razie porównanie wypada na korzyść tegorocznej odmiany, ale zaręczam Ci, że doczekasz się całkiem przyzwoitych, jak na wczesne pory, roślin.
Selerki masz fantastyczne :bravo: , czego nie można powiedzieć o moich z pierwszego siewu, ale dzisiaj zauważyłam, że nie wszystko stracone. Spośród całego selerowego buszu wybiorę kilkanaście siewek, które wzeszły później i nie wykazują oznak wybiegania, więc jakaś szansa na uprawę rozsady z pierwszej kuwetki jest.
Natomiast w drugiej, prezentowanej wczoraj "prosto z kiełkownika", zaczęły wschodzić pierwsze selerki z drugiego rzutu, więc czym prędzej wyciągnęłam pojemnik z "cieplarnianych klimatów" i ustawiłam w jasnym miejscu w kuchni. Tę samą czynność powtórzę już jutro z papryką słodką Grek od Marysi Komy - ta odmiana ma iście olimpijskie tempo rozwoju :)

Prawdopodobnie w zoologicznej kuchni zostanie spora ilość kapusty pekińskiej. Postanowiłam ochronić ją przed wyrzuceniem do śmietnika i wykorzystać ze dwie główki do zrobienia tego nieszczęsnego kimchi :jeez: Pozostanie mi jedynie dokupić białą rzodkiew, bo resztę składników mam.
Krucafux, w końcu musi się udać.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI, Pestka, JaNina, Termaj, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 19:06 #696072

  • Termaj
  • Termaj's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Termajteytt
  • Posty: 227
  • Otrzymane dziękuję: 1152
Aniu
Bardzo lubię czytać Twoje opowieści z działki i pracy.Zawsze jak czytam to mam uśmiech na twarzy.
Pozdrawiam
Termaj
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, anaka

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 19:14 #696074

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3801
  • Otrzymane dziękuję: 32085
Aniu masz za sobą dzień pracy,której efekty są widoczne.Moje plany na dzisiaj- wyłożenie nasion pomidorów na waciki,pikowanie lobelii,przesadzenie kilkunastu papryk ostrych do większych pojemników,niestety nie zrealizowane.Nie planowane wizyty gości pokrzyżowały plany.Jutro też jest dzień,więc nadgonię dzień dzisiejszy i zrealizuję jutrzejsze plany.
Moje rodzynki/dzięki za podpowiedz odnośnie pikowania/ ruszyły i radzą sobie dobrze.


20200301_160027.jpg


Wysiane w póżniejszym terminie lada dzień będą pikowane


20200301_160046.jpg


I taka miła dla mnie dzisiaj niespodzianka-papryczki ostre/ozdobne,niskie /mają już malutkie pędy boczne.


20200301_150305.jpg


20200301_150231.jpg
Maria
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, Pestka, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 19:14 #696075

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19996
  • Otrzymane dziękuję: 83484
Ja też lubię. :)
Aniu, oczywiście nie jestem w stanie komentować poczynań warzywnych, natomiast co do hiacyntów, nie jestem zdziwiona, że kwitną. Po ubiegłym dramatycznie suchym lecie przeszły naturalną "karencję stepową" i zebrały się w sobie, że tak powiem - to znaczy, cebule urosły na tyle duże, by wytworzyć pędy kwiatowe.
Dość zaawansowane, dodam. W moim niby ciepłym miejskim ogrodzie są na etapie zielonych szyszeczek między listkami.
Nie wiem, czemu nie kwitną Ci czosnki. Jakie to są?
I nie rozumiem, czemu odmawiasz sobie własnych krokusów - to takie pigułeczki energii w czasie, gdy bardzo nam jej trzeba, prawda?
Głaski dla Miodowego Kluseczka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, JaNina, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 19:15 #696077

  • JaNina
  • JaNina's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 8258
  • Otrzymane dziękuję: 54394
Aniu, czy przekonałaś się już do sosu rybnego? Wierz mi, naprawdę nie czuć jego zapachu/smaku w efekcie końcowym :) Może właśnie ten dodatek zamiast soli, lub jej brak stanowi o powodzeniu kiszonki. Musi się udać :) , a jak nie, to będę miała pretekst do wysłania znaczków pocztowych, razem ze słoikiem mojej kiszonki :happy: ;)
Janina
Jestem Ślązaczką i jestem z tego bardzo dumna

Między kuchnią a ogrodem
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 20:27 #696112

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Tereniu, zapraszam zawsze, ilekroć będziesz miała ochotę tutaj zaglądać; staram się przeplatać opowieści działkowe i zawodowe, aby nie zanudzić gości monotematem, ale z drugiej strony zawsze odczuwam jakiś niedosyt w relacjonowaniu zdarzeń na ogrodzie roślinnym i w ogrodzie zoologicznym. Bardzo żałuję też, że zdjęć z ZOO jest tak mało, ale w tym względzie jestem uzależniona od domowego fotografa :happy: , a ponadto robienie portretów gadzinek może odbywać się tylko podczas moich dyżurów. Jakość zdjęć pozostawia na razie dużo do życzenia, bo wszystkie moje gady są jeszcze w pomieszczeniach - od maja trafią na letnie wybiegi, na których będzie lepsze światło.

Marysiu, te niskie, ozdobne papryczki mają to do siebie, że dość wcześnie wchodzą w fazę rozkrzewiania się. W ubiegłym roku miałam kilka takich odmian i potraktowałam ich uprawę jako doświadczalną. Otóż z każdej odmiany wybrałam po dwie sadzonki: u jednej, Black Pearl, pozostawiłam krzak rosnący "na żywioł", a u drugiej systematycznie usuwałam wilki. Akurat u tej papryki zabieg korekcyjny okazał się strzałem w "10".
Natomiast ozdobna Apache fantastycznie rosła bez jakiejkolwiek mojej ingerencji. Żałuję jedynie, że nie wysiałam Violet Sparkle, która podobno jest jedną z piękniejszych papryk ozdobnych; może ktoś zechce ją uprawiać, bo naprawdę warto.

Wiesz, ja już przestałam się denerwować i stresować, jeśli czegoś nie uda mi się zrobić. Po prostu przyjmuję ten fakt do wiadomości i spokojnie wyczekuję chwili, w której dokończę dzieła. Nauczyłam się, że pośpiech zarówno w pracy z roślinami, jak i zwierzętami nie wpływa pozytywnie na efekty :)

O urodzie Twoich rozsad pisać nie będę, ponieważ mój zachwyt jest zawsze nieustający i wielki ( o bakłażanach nie wspominając :hearts: )

Anulka, już spieszę z wyjaśnieniem; krokusy, hiacynty i wszelkie inne wiosenne cebulowe dlatego rzadko goszczą w moim ogrodzie, ponieważ działkę zaczynam odwiedzać pod koniec marca - mam na myśli dłuższe, jednodniowe pobyty. Na początku, w latach 2008 - 2010 zdarzało się, że przyjeżdżając na ogród zastawałam te kwiaty już przekwitnięte, więc nie miałam okazji podziwiać ich w pełni piękna i ten fakt zadecydował, że nie bawiłam się w sadzenie cebul. Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdybym częściej tam przyjeżdżała lub ( moje marzenie ) gdybym miała ogród przy domu ( którego nie mam ).
Jednak widzę pewną iskierkę w tunelu związaną z ocieplaniem się klimatu. Jeżeli zimy będą łaskawsze, to odtrąbienie początku działkowania będzie wcześniejsze, a co za tym idzie, będę mogła zając się uprawą wiosennych kwiatów. Pamiętam, że na jednej z "rabatek" kwitły nawet botaniczne tulipany - bardzo je lubiłam.
Owe czosnki ozdobne to prawdopodobnie czosnki olbrzymie, które kupiłam swego czasu w Biedronce.

Teraz chciałabym powrócić do uprawy jeżówek; kilka lat pod rząd bardzo ładnie kwitły, ale od trzech lat ... po prostu zniknęły, więc postanowiłam ponownie wysadzić kilkanaście sadzonek, głównie ze względu na pszczoły i motyle, ale także dla samej siebie i ku pokrzepieniu oczu. Czekam tylko na ofertę centrów ogrodniczych :)

Janeczko, do sosu rybnego nie przekonam się, ale nie pytaj, dlaczego. Sama nie wiem :oops: tzn. chyba wiem, ale mój upór jest irracjonalny. Postaram się zrobić kimchi wg Twojego przepisu, a najważniejsze będzie to, czy kiszonka w ogóle mi się uda. Jeśli tak, to wtenczas pomyślę o tym rybnym specjale :supr:
Podpowiedz mi, poproszę, czy zamiast mąki ryżowej mogę użyć ziemniaczanej ?
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI, bietkae, koma, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 21:15 #696133

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19996
  • Otrzymane dziękuję: 83484
Adasiowa wrote:
Jednak widzę pewną iskierkę w tunelu związaną z ocieplaniem się klimatu. Jeżeli zimy będą łaskawsze, to odtrąbienie początku działkowania będzie wcześniejsze, a co za tym idzie, będę mogła zając się uprawą wiosennych kwiatów.

No właśnie, zawsze można znaleźć jakieś dobre strony :lol: . Choć z tak poważnego tematu nie należałoby żartować, nie umiem jakoś martwic się krótkimi zimami bez mrozów (potworny zmarzlak we mnie nawet się cieszy). Nie mówiąc o tym, ze mnóstwo roślin, których uprawa w naszym klimacie do niedawna była problematyczna, jeśli nie niemożliwa, już się wprowadziło do mojego ogrodu. Dziś ściągnęłam "pokrowce" z dwóch gruntowych kamelii - choć młodych i z nielicznymi pakami, ale w świetnej formie.
Czy chodzi Ci, Aniu, o jeżówki odmianowe - czy o gatunek (siewek tego mam multum do przekazania).
Jeśli idzie o odmianowe - wygugluj szkółkę z funkią w nazwie w Karpaczu, znikąd nie dostałam tak różnorodnych i dużych sadzonek, jak tam. Pozwalam sobie wypowiedzieć się, bo mam jeżówkowego świra. :silly:
Czosnki pewnie podzieliły się, tak myślę.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 21:33 #696142

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Anulka, jeśli jeżówki, to miałam na myśli ... hmm...hmm..., no te zwykłe.
A za wszelkie porady i pomoc w sprawie uprawy jeżówek będę bardzo wdzięczna - zresztą odniosę tę wdzięczność do innych kwiatów bylinowych, jako że do tej pory traktowałam je po macoszemu, czyli "rośnijta, jak chceta".

p.s. powiem Ci w tajemnicy, że i mnie te łagodne zimy nie przeszkadzają, bo generalnie lubię słońce i ciepło, chociaż kilka dni z lekkim mrozem i bezchmurnym niebem uwielbiam.
Dzisiejsza pogoda była wymarzona na wiosenne porządki na działce, ale pod wieczór zabłysło, zagrzmiało i rozpętała się ulewa. Tęsknię za bardziej zrównoważoną aurą, a przede wszystkim z mniejszą ilością wietrznych dni.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Marlenka, CHI, bietkae, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 21:38 #696145

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Miałam kiedyś kilka odmianowych jeżówek i niestety chyba je sama uśmierciłam bo pozwoliłam im wydać nasiona. Rozsiały się po całym ogrodzie i wszystkie były różowe. Zajrzałam do szkółki w Karpaczu i już teraz natychmiast mam wielkie chciejstwo, szczególnie na te jeszcze niedostępne ;)
A teraz wracam do żyworódki bo byłam dzisiaj u sąsiada weterynarza ( mam klucze ) ponieważ przez okno widziałam, że kwiatki trzeba podlać i zrobiłam zdjęcie żyworódce matce. Wydaje mi się, że to ta pierzasta tylko o tej porze roku nie ma na brzegach siewek ale za to leżały uschnięte na podłodze.
ywordka.jpg
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 01 Mar 2020 21:38 przez bietkae. Powód: usunięto zdjęcie
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, CHI, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 21:44 #696150

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Eluś, piękna jest :)
Może zatem zrobimy "machniom" ?

Mam też propozycję z serii nie do odrzucenia ... myślę, że z okazji nadchodzącego Dnia Kobiet mogłybyśmy zrobić sobie prezent i odrobinę zaszaleć w owej szkółce w Karpaczu ?
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, anaka, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 21:58 #696153

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19996
  • Otrzymane dziękuję: 83484
Aniu - pozwolisz, że tu odpowiem Eli?
Na pewno wydanie nasion nie uśmierciło jeżówek, ale to prawda, że siewki na ogół wracają do formy botanicznej, czyli różowej pojedynczej.
Jeżówki (wszystkie) mają tylko jedno pragnienie: słońca, więcej słońca! Te botaniczne rosną u mnie jak chwasty, nawet w szczelinach spękanego betonu.
Zapraszam, drogie Panie, do wątku jeżówkowego - rozpatrzcie się!
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, CHI, bietkae, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 22:14 #696155

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Sos rybny to dziwny "twór"i nie wiem dlaczego ludziska go używają, jednak sama dodałam go do kimchi bo wydaje się niezbędny. Zrobiłam, zjedliśmy, naprawdę żadnych problemów z produkcją nie ma. Nie takie rzeczy robiłaś więc podołasz, skoro ja.. :)
Obfitość wpisów u Ciebie świadczy, że przyciągasz czytaczy i podczytujących, człowiek poprawia sobie nastrój. Moja zimowana papryczka przesadzona już do świeżej ziemi, zaczyna puszczać listeczki młode, gdybym nie doczytała, że zimowałaś swoje wylądowałaby dawno w kompoście ;) Z czosnkami mam podobnie, na jednej rabacie wystartowały raz i cisza, a miałam ich 200, na innych co roku są, bądź mądry człowieku.
Jeżówki odmianowe blisko 20 odmian zżarły norniki :angry: Jeśli chcecie miec odmiany zachowane to tylko podział co 3 lata.
Ostatnio zmieniany: 01 Mar 2020 22:15 przez sierika.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Łatka, Marlenka, CHI, Barborka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 01 Mar 2020 22:19 #696157

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11830
Aniu na początku lutego zabrałam się za likwidację całej szafy dokumentów związanych z firmą męża no bo firmy dawno już nie ma i przy okazji porobiłam porządki u siebie tj. nasiona zostały zapakowane w duże dilerki a koperty i wszelkie luźne zapiski skasowałam więc nie mam adresu do Ciebie. Chyba, że znajdę adres ZOO i tam wyślę :laugh1:
Aniu - Łatka być może jeżówki odmianowe poszły pod szpadel w szale robienia porządków z samosiejkami, w każdym razie ich nie mam. Pamiętam, że kupiłam je we Wrocławiu pod Iglicą na początku maja bo tam zawsze są kwiaty były to już kwitnące sadzonki, wybieranie musiało trwać długo bo mój M to niespotykanie cierpliwy człowiek ale wtedy pogonił mnie abym brała każdą jaka mi się podoba i nie marudziła tak długo. Kupiłam wtedy chyba 5 i ukatrupiłam.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Łatka, Marlenka, CHI, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.923 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum