TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 27 Sie 2017 16:12 #562198

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Albo usmazyc.. :drool:

Rattlesnake-Recipe.jpg


southernfriedrattlesnake.jpg


Prawda, ze wyglada smakowicie? Jak kurczak z KFC!

deep-fried-rattlesnake.jpg


Albo zrobic grilla dla rodziny i przyjaciol :evil:

grilledsnake.jpg


Wystarczy jedna taka sztuka by nakarmic cala rodzine! :rotfl1:

snake.jpg


Ze skorki mozna wiele rzeczy zrobic, znajomy meza taka skore powiesil na scianie z grzechotnika giganta, a mieso skonsumowal z rodzina. Grzechotniki zwykle dorastaja do okolo 2,5 m dlugosci i okolo 5 kg.


ABCD- taka balota wazy kolo 600 kg kiedy jest wysuszona, takze tego... :devil1:


Yvi-trudno powiedziec. Stany generalnie jednak sa cieplejsze niz Polska, wiec duzo wiecej stworzonek mozna tam znalezc, nawet na polnocy.
Kiedy likwidowali dom nasi sasiedzi, odkryli pod podloga kkebowisko skorpionow. U nas na szczescie jakos ich nie widac, moze tarantule je przeganiaja z ogrodu :rotfl1:
Tu jest walka; czarna wdowa kontr askorpion-tylko dla ludzi o mocnych nerwach!




Ostatnie dwa dni zaczynam wychodzic z depresji. Jednak ta sprawa z trenerem Babe bardzo sie na mnie odbila. A to, ze chcialabym cos zrobic na zewnatrz i nie moge, bo czuje sie jak karmnik dla komarow, wcale nie pomaga!

Chi, Dana-dzieki! Tak ciagle kraze wokol tematu Babe, bo jesli byla trenowana do wyscigow w racking, to by wyjasnialo wiele rzeczy. A piekna jest, codziennie na nia patrze i nie moge uwierzyc, ze jest moja! :hearts: . Tak czasem porownuje ze zdjeciami innych koni na konskim forum i widze, o ile bardziej jest zbudowana, ma szerokie i dobrze ukatowane lopatki, mocny zad. Od kilku osob tutaj uslyszalam, ze jest najladniejszym walkerem, jakiego widzieli i bardzo jest mi milo. Bo taka byla wychudzona i bez miesni...

babe1-2.jpg


babe15.jpg


A teraz dla porownania to samo foto ktore zamiescilam wczesniej. Wystarczy spojrzec na zad i kark..

DSCN8878-2.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 27 Sie 2017 16:44 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): DANA, yvi1, CHI


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 28 Sie 2017 00:24 #562350

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
No i to prawda, ze nieszczescia chodza parami, a nawet trojkami.

Suszylam ubrania meza w suszarce, suszarka zaczela piszczec i wyswietlila kod oznaczajacy wadliwy element grzejny. Trzeba zadzwonic do Searsa do napraw, nie wiadomo ile sobie policza. Mam nadzieje, ze nie tyle, ze taniej wyjdzie kupienie nowej, bo jak sprawdzilam ceny podobnych, wahaja sie kolo 700-800$, a budzet jest napiety i bez tego. Oczywiscie jest juz po okresie gwarancyjnym.
Nie wspominajac ze teraz musze jakos wysuszyc na sznurku, ktorego nie mam. Poprosilam meza , ktory pojechal po zakupy trzy godziny temu i wsiakl.

On z koeli odpisal, ze skradzionoo mu pracowego iPada, ktory na dodatek jest na tym samym planie co jego pracowa komorka. No i przez ostatnia godzine rozmawial z firma od telefonii, namierzyli ipada w Amarillo, ale to wszystko. Maj genialny inaczej maz, bedac na kolacji w pubie wyszedl do lazienki zostawiajac iPada na stoliku :hammer: :hammer: :hammer: :jeez:

A w miedzyczasie Aerwynn wskoczyla na mnie keidy odpoczywalam czytajac ksiazke na lozku i naciagnela mi sciegna w lewym nadgarstku. Boli jak diabli, nalozylam opaske elastyzna i wzielam srodki przeciwbolowe.

Na wieczor bylam umowiona na oprowadzac bede dzieci nowej znajomej na koniu. Dzieci maja ADHD, schizofrenie i autyzm. W poprzednim tygodniu za dobre zachowanie oprowadzilam jedno, w tym tygodniu cala trojka sie starala w szkole i w domu, zeby zasluzyc na oprowadzanie i teraz bardzo sie zle czuje, jesli powiem ze nie zrobie. Mam nadzieje, ze po tabletkach przestanie tak rwac i jednak bede mogla osiodlac konia.

Szlag.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): yvi1

Domek na prerii 28 Sie 2017 08:26 #562363

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
O mano,zlosliwosc przedmiotow martwych :club2: .
Tez to znam,jak sie jedno popsuje to wiadomo ze niedlugo znowu cos.Jak to sa pierdolki to jeszcze ujdzie.Trzymam kciuki zeby to nie bylo nic powaznego.
Za dania z grzechotnika grzecznie tobie podziekuje :happy: :happy3: ,jakos nie mam ochoty.
A ze Babe jest piekna to fakt niezaprzeczalny,tak samo jak to ze twoje psice sa niesamowite a ty tytanem pracy :hug: :hug: :hug: .
U nas za 3 dni nowy rok szkolny i znowu codziennosc.
Milego,spokojnego tygodnia !
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, Ingrid

Domek na prerii 28 Sie 2017 20:45 #562421

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Maz ma zadzwonic do Searsa umowic ich na naprawe i oczywiscie bylo "a dlaczego ja", to mu powiedzialam, ze za to ja bede uczestniczyc w jego wizycie i wysluchiwac, ze trzeba robic przeglady co jakis czas i takie tam, plus decydowac co i za ile naprawiac. Tez zadna frajdda.
Znalazlam mu telefon, ze mozemy dostac 20$ rabat na naprawe. Jesli mu sie bedzie chcialo zadzwonic. Mam dosc odpowiadania za wszystko, wiec umywam rece, zadzwoni czy nie.

Dodatkowo wczoraj wrocil z pracy pozno i wysiadajac wlaczyl przycisk do paska LEDow z przodu. I tak cala noc swiecily. Dobrze, ze akumulator wytrzymal, bo nie mialabym dzis samochodu, a mialam podjechac w pare miejsc (drugi woz wzial do pracy). Do tego zostawil otwarte wrota do garazu, a w nocy byla burza. Musze sprawdzic czy siano, ktore lezy w malych balach przy drzwiach garazu, nie zamoklo :angry:

Dzis pojechalam w poszukiwaniu sprejow na komary, srodkow owadobojczych zakrapianych na skore, jak u psow, plus derki od much i komarow dla Jerrego . Biedak dzis rano nawet nie mogl spokojnie zjesc swojej michy, ciagle tupal, machal glowa i ogonem. Znalazlam dopiero w czwartym, najdrozszym (oczywiscie :huh: ) sklepie. Od razu kupiam tez oslone na kark.

W drugim sklepie z kolei kupilam zarcie dla koni. Jako ze moj maz zaladowal caly tyl Rosomaka smieciami do wywiezienia, nie mialam nawet jak wlozyc tych 25 kilowych worow na tyl, musialam wtahac na tylne siedzenie. W tym momencie moje uczucia ogolnie do meza sa....ambiwalentne :angry:

I zaraz zrobi mi awanutre, ze tyyyle wydalam na srodki owadowbijcze dla koni, oraz derke z kapturem. tylko niechy sam sprobowal byc na zewnatrz choc pietnascie minut :angry:

Dzieki za komplementy, Yvi! Ciesza mnie bardziej niz komplementy dotyczace mnie osobiscie! Jak jeszcze dodasz, ze Shy i Jerry tez sa ladni, to sie rozplyne :lol: :P

A na razie ubrania, ktore zaczelam suszyc wczoraj po praniu, dosuszam na sznurku. Maz powiedzial, ze przeciez mozna wlaczyl na suszenie bez grzania. Delikatnie mowiac bylam sceptyczna i wyjasnialam, ze jak cos sie spieprzylo, to na pewno w ten sposob tez sie nie da. Oczywiscie nie uwierzyl i trzeba bylo sprawdzic. Po kilkunastu sekundach suszarka sie wylaczyla, zaczela bipac i pokazal sie ten sam kod bledu. Czyli kobieta jednak wiedziala lepiej :devil1:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162

Domek na prerii 28 Sie 2017 23:58 #562444

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Jerry dostal derke w radosnych kolorkach. I kto powiedzial, ze facetom nie do twarzy w rozowym? :P

IMG_3824.jpg


Nie wiem czemu, ale komary bardziej sie czepiaja Shy i Babe. Opancencerzylam je jak sredniowieczne konie bojowe :devil1:

IMG_3827.jpg


IMG_3829.jpg


Czyste sa tylko pierwsze pol godziny, potem...no wlasnie :jeez:

A tak w ogole, zakwitla mi zolta mini kanna, o! :lol: :silly:

IMG_3819.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): Jo37, Ingrid, DANA, Kasionek, yvi1, CHI

Domek na prerii 29 Sie 2017 12:37 #562478

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
No to dalej :hearts: :hearts: :hearts:
Jerry jest fajnym facetem,ma super charakter.
Shy to dowcipna dziewczyna jest,trzymala nas miesiacami w napieciu :happy3: :happy3: :happy3: .
Ralf to przekochany misiek.
Koty to slodkie pyszczki maja.
Corka ci rosnie jak na drozdzach,jest madra i sliczna.Niedlugo bedziesz strzelba konkurentow odganiac :hug:
A ogrod to masz przecudowny,z tej pustki wyczarowac takie cuda !
O tobie pisac nie bede bo slow zabraknie :hearts: .Jestes :thanks: :thanks: :thanks: .
Z jednej strony tobie bardzo zazdroscze zycia na twoim ranczu,z drugiej strony umarlabym po pierwszym spotkaniu z pajakiem,grzechotnikiem itd...
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 31 Sie 2017 00:37 #562781

  • Bella35
  • Bella35's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 216
  • Otrzymane dziękuję: 82
Hej, czytam cie i z podziwu wyjąc nie mogę.
Ale to juz wiesz.

Nie wiem czy ci pisałam corka pojechała na 2 tygodnie do pl do stadniny.
Ale jak to my u mas nie może byc spokojnie, a i dla solidarności z toba opisze ci co corka zrobiła.

Otóż gdy wracała spóźniła sie na samolot. Stali w korku potem do odprawy 40 minut. I osoba ktora miała młoda przywieść z pl odleciała bez niej :hammer:

Tak wiec dzwoni właściciela stadniny ze corka nie poleciała.
Chciał jej kupic bilet ale ja jej mowie ze ona 14 lat sama nie poleci.
Dodzwoniłam znajomych i udało sie jej znaleść transport samochodem ze znajoma z pracy wracała z mężem ze swojego ślubu.
Tyle ze ona Gdańsk oni Sanok cała Polska.
Wiec kobieta odwoziła ja do Krakowa.
Przesadzili ja do nich. Zapomniała toczka i butów do jazdy konnej.
Ale najlepsze ze dojeżdżają we Francji do promu i granicy ,a okazuje sie ze młoda nie ma paszportu.
Przeszukali bagaż No nie ma. maja tylko zdjecie. Wiec na granicy ich zatrzymali zabrali dokumenty przesłuchiwali, 2.5 godziny nerwówki 23 godzina, my tu ponad 2 godziny od promu, prom 2 godziny wiec najwcześniej maz mógłby tam byc za około 5 -7 godzin.
Prom im odpłynął na który mieli wykupione bilety. Dzwonili z urzędu emigracyjnego do nas.
Zadzwoniłam do właścicieli stadniny , ona na wakacje pojechała. W nocy ściągnęła 6 osob do domu, przeszukali dom ,meble materace przystawiali , bo o 4 rano jechal znajomy do Francji ,wiec mogły zabrac paszport i im podać. Wróciłby dzien pozniej. Ale paszport sie nie znalazł.
Wiec czekaliśmy No i puścili ich jakims cudem.
Podbili im nawet bilety z promu ze mogli jechac dalej bez wykupieni nowych.
Wrócili do domu nad ranem, zmęczeni młoda wyjechała z domu o 14 w czwartek wróciła o 4 rano w sobote , prawie dwie doby. Nie wiem czemu tak długo im zeszło ale jestem mega szczęśliwa ze milorda wróciła. Najbardziej prawdopodobne jest ze zgubiła ten paszport na lotnisku. Ledwo odebrany nowy w maju :club2:
Wiec mowie jakis pechowy ten wyjazd.
Ale corka mega zadowolona.

Spuściła sobie cos na stopę i boli mnie śródstopie , czekamy tez na nowy płot ogród zarasta bo roślinność za płotu zaczela sie dostawać.
U na ciagle pada deszcz nudno szaro i ponuro.

Koniki pieknie wyglądają , raj rycerze :wink4:

Corka ci rośnie jak na drożdżach. A taka malutka była jak zaczęłam czytać.
Mąż jak to mąż wydaje mu sie ze wie lepiej :wink4:

Tak wiec pozdrawiam całuje , i jak widzisz nie tylko u ciebie ciekawe rzeczy sie dzieją.

Domek na prerii 01 Wrz 2017 03:07 #562895

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
O rany, nie zazdroszcze przezyc! Usciskaj i pogratuluj corce, ze byla dzielna, daleko od domu, sama... :hug:

U mnie na razie spokoj. No prawie.
Dwa dni temu wyrzucalam obornik ze stajni i natknelam sie na weza. Niby nie jadowity, ale bardzo agresywny, bullsnake en.wikipedia.org/wiki/Bullsnake zaatakowal mnie i uzarl w palec w lewej i w prawej rece. O ile prawa jako tako, tylko boli, to lewa jest spuchnieta, czerwona i boli. Nawet jej nie moge zacisnac, nie mowiac o uzywaniu. A wszysto dlatego ze w slomie zyja myszy, a myszy to ulubiony pokarm wezy...

DSCN8884.jpg


DSCN8885.jpg


Polalam woda w domu-z palca na lewej dloni lala sie krew ciurkiem, widocznie musial przeciac jakas zylke, potem spryskalam porzadnie srodkiem bakterioojczym, uzylam kremu z antybiotykami i zalozylam plastry. Ale w nocy nie bardzo sie daje spac, bo reka pulsuje bolem.
Znajoma byla dzis, obejrzala, a ze starsza ode mnie i cale zycie w Teksasie spedzila, poradzila, zeby trzymac ile sie da nieco powyzej serca, wtedy nie bedzie tak pulsowala, w nocy ulozyc na poduszce wyzej (nie da rady, wierce sie a rece chowam pod siebie), i zeby ogladac bo jesli beda szly czerwone pregi, to do lekarza, bo to oznacza gangrene.
Dzis w koncu sie wkurzylam i znalazlam cos, co moge robic jednorecznie-wypielilam chwasty w hostowisku! tylko ze wkurzajace okropnie, bo odruchowo probuje wieksze wyrywac oburacz i wtedy boooli :pinch:

Ale szczescie w nieszcesciu, ze to nie byl grzechotnik! Missy ostatnio znalazla grzechotnika kolo domu, pewnie ostatnio jakby wiecej myszy i zab bylo, wiec przychodza blisko i poluja.

A mialam zamiar zaczac kopac glebe w jednym boksie, pod wylewke cementowa. No i musze dokonczyc rynny..W dodatku wysiadla nam suszarka do ubran. Pokazuje kod ze wadliwy jest element grzejacy. Mielsimy miec dzisiaj fachowcow do wymiany, kiedy maz wpadl na genialny jego zdaniem pomysl, ze kupi ten element i sami sobie wymienimy. Wyczuwam klopoty, ze nei wspomne, ze on sie nie nadaje do majsterkowania i mam wrazenie ze liczy, ze przeczytam instrukcje wymany w necie i sama to zrobie. A ja z elektryki stosowanej jestem zielona jak szczypiorek :sick:
Na razie majsterkowanie i tak musi poczekac, bo jedna reka nie dam rady, a poza tym maz nie znalazl potrzebnego elementu i chce zamowic online. Znaczy do nastepnego tygodnia albo dluzej, mam spokoj.A pranie wieszam na sznurkach, jak moja mama :P

A corka ma zamiar zapisac sie do choru szkolnego. Widocznie karaoke przestaly jej wystarczac :devil1:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 01 Wrz 2017 03:23 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): DANA

Domek na prerii 02 Wrz 2017 01:41 #563037

  • Makowalka
  • Makowalka's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 71
  • Otrzymane dziękuję: 55
Chór ? A na gimnastykę "sportową " już nie chodzi, bimbała się kiedyś na linach pod sufitem (fajne). A wakacje się już skończyły, czy masz ją na pierwszej zmianie - plączącą się po domu? (jakoś mi umknęło)
Magda

Domek na prerii 02 Wrz 2017 01:58 #563038

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Szkola zaczela sie pierwszego, wiec mam ja po poludniami, jak wroci ze szkoly, kolo 4.30. Zawsze to lepiej niz cale dni w domu! :lol: Wyszla ze mnie kochajaca matka :devil1:
W poniedzialek za to szkoly nie ma, bo swieto. Dla ironii-swieto pracy, hehehe...

Owszem, ale stwierdzila, ze kariere bedzie robic jako spiewaczka (w nocnych klubach chyba, bo repertuar ma taki...folkowy, pwiedzialabym :P ) i miec wlasny kanal na youtube. Nawet juz probuje nagrywac swoje spiewania :pinch:

Kurcze, trzeydziesci stopni mamy dzien wdzien. Lato sie skonczylo, zaczela sie jesien a z nia i muchy i komary razem. Konie mimo derek ciagle sie drapia i tupia. Bbae wydarla dziure na zadzie jak piesc, w swojej derce. Dzis musze pozszywac zeby jutro moc znowu opakowac. Jakos noc beda musialy przetrzymac.
A takie dranstwo zajadle, ze nawet spreje nie pomagaja. Czekam, zeby troche slonce wysuszylo ziemie, to moze chociaz komary sie skoncza. Muchy mam bzyczace iw domu i to stadami. Powiesilam papier klejacy na suficie i ciagle chodze z lapka, ale chwila nieuwagi i tak zra, ze az bable zostaja. Naprawde wspolczuje koniom. O dziwo, chyba rozumieja ze te derki, maski i oslony na kark to dla ich dobra, bo zadne nie probuje zdjac, a zwykle na drugi dzien juz bez maski chodzily.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): Jo37, Makowalka

Domek na prerii 02 Wrz 2017 18:52 #563090

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Skopiuje swoj wpis, bo nie moge pisac. Rece mi sie trzesa i rycze nad klawiatura
Probuje wziac sie w garsc. Dave obudzil mnie rano, blady i spocony, ze ma czestoskurcz serca. Zabralam go na ostry dyzzur, od razu sie nim zajeli. Mial tetno 192 przy cisnieniu krwi 70/30.
Dostal leki dozylne, ktore mialy pomoc zbic czestoskurcz, ale nie pomogly. Leklarz rzucil jakas nazwa choroby, chodzi w sumei o to, ze jesli jakas czesc serca nie ziala, inna przejmuej czynnosc i wysyla zbyt szybkie-impulsy zebyby serce bilo. Czyli cos a nie calkiem jak atak serca.
Potem dali mu w kroplowce srodek nasenny, ktory mial go uspokoic i zastosowali elektrowstrzasy. Pierwszy nie pomogl, drugi, mocniejszy , zbil puls do 104 i cisnienie 136/98.
Lezy na intensywnej terapii. Mam go odwiedzic pozniej, po poludniu. Wizelam srodki uspokajajace na atak paniki. Aerwynn jest u sasiadki i przyjaciolki, prowadza razem sprzdaz garazowa, dobrze sie bawi, spiewa ludziom. Nie chce jej nic mowic, z wyjatkiem tego, ze tatus zostanie wszpitalu do jutra. Oby tylko do jutra.

A wszystko dlatego, ze od roku jest dyrektorem dwoch laboratoriow UDSA i kursuje pomiedzy, ta druga jednostka jest kompletnie skopana bo szef nic nie robil ostatnie lata przed emerytura i Dave probuje teraz to wyprostowac. A 6 -go jest termin zamykania budzetu na ten rok i nic nie jest jeszce dokonczone. I stres spowodowal ten atak serca.

I rycze i nie moge sie uspokoic.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): DANA

Domek na prerii 02 Wrz 2017 20:29 #563110

  • Kasionek
  • Kasionek's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 3179
  • Otrzymane dziękuję: 5453
Planto :hug: Zdrowia dla Ciebie i Dawida. Trzymaj się.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 02 Wrz 2017 21:10 #563128

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14123
  • Otrzymane dziękuję: 10442
Plantuś :hug: :hug: :hug: trzymaj się dzielnie, mąż na pewno wyjdzie ze szpitala wyremontowany :hug: a może poprzestawia sobie priorytety i wszystko lepiej się ułoży :hug: :hug:
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 02 Wrz 2017 21:12 #563129

  • Iwona M
  • Iwona M's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 609
  • Otrzymane dziękuję: 2337
Czytam Twój wątek od kilku miesięcy, ale teraz po raz pierwszy się odzywam. Po polsku choroba męża to prawdopodobnie migotanie przedsionków. Jest dosyć poważna, lecz da się z tym żyć do późnej starości pod warunkiem rygorystycznego przestrzegania zaleceń lekarskich, ciągłego stosowania leków przeciwzakrzepowych i kontrolowania parametru INR we krwi. Staraj się zachować spokój, bo życie musi się toczyć dalej swoim zwykłym trybem. Życzę Tobie i całej rodzinie zdrowia, aby Wasze relacje uległy poprawie, może teraz jest na to najlepszy czas, gdy Dave wróci że szpitala i będziecie mieli okazję pobyć razem. Pozdrawiam.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 02 Wrz 2017 21:31 #563134

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3931
  • Otrzymane dziękuję: 21019
Diana - trzymaj się... :hug:

Opieka medyczna u Was jest OK... Będzie dobrze.

Przewrotnie twierdzę, że może to Davidowi było potrzebne, aby przewartościował "swoją rzeczywistość"...
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 02 Wrz 2017 22:54 #563147

  • DANA
  • DANA's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1382
  • Otrzymane dziękuję: 802
Życzę Ci aby wszystko dobrze się ułożyło :hug:
i myśl pozytywnie :hug:

Domek na prerii 03 Wrz 2017 04:40 #563155

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Mysle, ze bedzie dobrze. o 8 wieczorem cisnienie w koncu ustabilizowalo sie do 120/90.
Odwiedzilam go o 4 po poludniu, dowiozlam zasilacz do telefonu, lezal w lozku znudzony, obolaly i zly na caly swiat. Bo od lezenia tyle godzin zesztywnial, kolano go boli, a poza tym dzis nic nie jadl. Pytam go, czy jakby dostal kolacje, to by zjadl, powiedzial ze nie, bo dalej ma rozstroj zoladka :icon_mad:
Cisnienie mial 140/103.
Kiedy pielegniarka przyszla podac leki, zapytalam, czy nie moglby dostac zimnego okladu na kolano. Maz od razu focha strzelil, ze nic mu nie trzeba, ale pielegniarka, mloda dziewczyna, nie przejela sie jego fukaniem i zapytala czy nie chcialby usiasc w fotelu. Od razu mu sie poprawilo, bo mogl troche pogimnastykowac nogi .
A na zoladek i fochy z tym zwiazane zaradzilam, rozmawiajac z nia po wyjsciu z jego pokoju. Poprosilam ja o posilek dla niego, ustalilysmy co lubi (duzo mniej pozycji) a czego nie jada (cala lista :icon_rolleyes:) i dostal burgera bez warzyw i majonezu czy musztardy. Kiedy jechalam juz do domu, dostalam wiadomosc z usmiechem ze dostal jesc...
Zasmialam sie w duchu ze wiem, bo sama mu to zalatwilam. A wieczorem wyslal wiadomosc, ze dostal ulubiona zapiekanke z kruchego ciasta nadzianego kremowym sosem z miesem i warzywami (chicken pot pie) i jest zadowolony :lol:

A ja Pojechalam od razu do Missy, moja corka spedzila tam caly dzien. Podziekowalam jej serdecznie. Potem nakarmic i napoic konie, zamknac w korralu Shy i Babe.
Bo w miedzyczasie nowa znajoma, ktora marzy o jezdzie na koniach, chciala sprobowac jak to jest siedziec na koniu gaited, bo wczensiej jezdzila na quarter horse.
No i najpierw byla oprowadzanka w siodle na uwiazie, potem w roundpenie z uwiazem i bez (miala wodze) a Shy jest nauczona podazac kolo mnie z jezdzcem na grzbiecie, w ten sposob pracuje z trojka autystycznych dzieci z ADHD i innymi problemami-nagroda za dobre zachowanie w szkole przez caly tydzien jest jazda na koniu tzn oprowadzanie w siodle na uwiazie. A na koniec jazda samodzielna w roundpenie-Shy jest juz nauczona, ze bez sygnalu nie przechodzi do wyzszych biegow, tylko idzie wolnym stepem. Tak wiec cwiczylismy jazde i zatrzymywanie, potem skrecania. Nawet facet sie zalapal, choc Shy sie oburzyla na jego podskakiwanie w siodle, nie zwazajac na to co robil skrecila prosto do mnie sotjacej na srodku rundpenu, stanela "twarza w twarz" i czekala, zeby pani cos z tym zrobila.

Tak spedzilismy prawie poltorej godziny, az zrobilo sie ciemno.

Byc moze przyjada tez jutro, a jutro mam tez te dzieci do oprowadzania. Cala trojka z smaotna matka mieszk aw rozwalajacym sie domku, bo nie maja pieniedzy na nic. Wiec dla tych dzieci taka jazda normalnei bylaby nieosiagalna-zwykle licza po 45$ za godzine z trenerem. A razy trzy :icon_rolleyes:. Dwa tygodnie temu byl jeden, bo pozostala dwojka zle sie zachowywala. W zeszla niedziele cala trojka zasluzyla. Widac, ze cieszy ich kontakt z koniem, ze traktuja to jako nagrode i pracuja ciezko, zeby zasluzyc na jazde. I ich mama jest szczesliwa, bo kocha konie i kiedys jezdzila, kiedy miala wlasnego konia. Dzis ja nie stac, wszystko idzie na utrzymanie. I zal mi ich. Shy z kolei idealnie do tego sie nadaje, bo ma swieta cierpliwosc i do dzieci i do doroslych.

Tym dwojgu tez sie nie przelewa, maja po dwadziesia pare lat, mieszkaja w przyczepie z dziura w podlodze, ktora latali w zeszlym tygodniu. Dziewczyna marzy o oniu, ale najpierw musi esie nauczyc okolokonskich rzeczy-ze kon kosztuje i czas i pieniadze i trzeba tez umiec sie z nim obchodzic. Bede sie wiec starac nauczyc ja jak sie czysci, siodla, co znaczy zachowanie sie konia itp. Nie chce zeby popelnila moj blad i kupila konia, z ktorym potem nie bedzi eumiala sobie poradzic. I tez musi sie nauczyc najpierw podstaw, tak jak ja uczylam sie obserwujac i uczac sie od swojej trenerki. Wiekszosc z piszacych tu wie, o co chodzi :kwiatek:

Tak wiec w koncu moglam polozyc corke spac (tzn dopilnowac czy wyczyscila kuwete kocia, umyla zeby tip). I teraz moge sie zrelaksowac i ja. Maz juz spi, wyslal mi smsa na dobranoc. Mam nadzieje, ze wyjdzie ze szpitala jutro. Jak sie rozbestwi na szpitalnym wikcie, to ode mnie tez bedzie chcial takich zapiekanek! :lol:A moj piekarnik od trzech lat nie podlaczony do pradu, bo trzeba go wyjac z szafki, a to dranstwo wazy ze 100 kg. No i podlaczyc na sztywno, nie wtyczka, choc szczerze mowiac nie wiem czemu. A do tego juz trzeba elektryka i mu zaplacic ze stowe...

W kazdym razie zaraz mam zamiar cos zjesc i pasc spac... :kwiatek:

Przepraszma, ze znowu kopiuje i wklejam swoj wpis z innego wpisu, ale nie chce mi sie pisac dwa razy to samo, moze jutro zdobede sie na wieksza tworczosc.
Nie sadze, zeby Dave cokolwiek przemyslal. Raczje jest zly, ze jest koejny dzien w plecy, a terminy w pracy gonia. Juz planuje zasiasc z laptopem jutro, jesli go wypuszcza ze szpitala.

Iwonko-dziekuje, ze napisalas :hug: Leki bedzie bral na pewno, bo jest bardzo pedantyczny w ich zazywaniu i nie zapomni, ale co do zmiany trybu zycia..nie sadze. Pomogloby, gdyby wkoncu pozbyl sie szeofstwa placowki w Lubbock, a na to sie nie zanosi. Trump zamrozic wszelkie awanse i nawet gdyby mieliby kandydata to i tak nie moga go promowac. I tak od roku Dave jest na "tymczasem" i ni ewiadomo, kiedy cos sie zmieni. A jego szefowi jest z tym wygodnie, bo nie musi sie starac kogos znalezc, przeszkolic, Dave jest bardzo skuteczny, wiec po co cos zmieniac. A ze sie nosem podpiera..nad-szef tego nie widzi, bo mieszka w innym stanie i glowny kontakt jest przez telefon i tele-konferencje. A DAve sie nie poskarzy, ze nie daje rady. I kolo sie zamyka. Mialam nadzieje, ze jego sekretarka zlozy raport do nad-szefa, ale nie wiem czemu zapytala Dave'a o pozwolenie, a on oczywiscie sie nie zgodzil.

No nic, ide spac. Dobranoc!
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 03 Wrz 2017 04:41 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): yvi1

Domek na prerii 03 Wrz 2017 10:22 #563178

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
Kochana,duzo zdrowia dla meza i mocnych nerwow i sily dla ciebie.
Dave moze z ta choroba dozyc sedziwego wieku,ale naprawde musi zwolnic.Tak jak juz przedtem dziewczyny ci pisaly.
Przytulam bardzo mocno i zycze zeby wasza zla passa sie wreszcie skonczyla !
Duuuuuuuzo zdrowia !
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona
Za tę wiadomość podziękował(a): planta


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.954 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum